konto usunięte
Temat: Najbardziej irytująca kampania roku - PZU
Mnie irytuje co innego. TO, że core klienteli PZU skończy się za kilkanaście lat i nagle gigant rodem z austro węgier, który nie ma poważania u młodych ludzi bo mówi językiem wymarłym, wygląda wymarło, i działa jak zmarły - szuka pomysłu na komunikację z tą grupą i tak to sobie wyobraża, to mnie to nie dziwi. Mają problem - jako marka są postrzegani przez naszych ojców, przez nas - wszystkie atrybuty budujące lojalność ojców - u nas budzą politowanie. Zresztą ile znacie młodych ubezpieczonych w PZU? Ja prawie nikogo. I tak zapewne zostanie.Ale kwestia szmat - na balkonach wawy to dla mnie mega przegięcie. Bo jeśli szmaty na balkonach mają być językiem komunikacji jakiegoś ubezpieczyciela (balkony prywatne) i moje miasto jest pokryte owymi szmatami to dla mnie jeden krok za daleko. Zacząłbym od tego, żeby gmach PZU nakryć szmatami materiałowymi w myśl kampanii, później, żeby sobie opisali samochody - ok. Jak dla mnie również dobrze w ramach kampanii mogliby by szczać na klatkach schodowych - i to jest dla mnie ta sama liga. Może wzorkiem PZU? Bo to zwyczajne chamstwo i szpecenie miasta. Gdyby ktoś z marketingu miał łeb - to by wysłał kwiatki do ludzi z przeprosinami, ułożył sorry na trawie - zrobiłby rzeczy przenoszące komunikat i dodające miastu atrakcji i przyjemności z życia - cokolwiek miłego. Ale szmaty na balkonach spowodują u świadomych konsumentów - niechęć do firmy szpecącej miasto, i jakoś mi zostało w głowie jak widzę PZU - starą szmatę na balkonie sąsiada lumpa. Wolałbym, żeby od wewnątrz. Ot co.