Marcin
Kaźmierczak
Project Management
for making positive
changes :)
Temat: MYŚL (NIE)POZYTYWNIE
SAMO-MOTYWACJA - MYŚL(NIE)POZYTYWNIEZapewne słyszeliście wiele pochlebstw dotyczących pozytywnego
myślenia. Pozytywne myślenie daje nam siły, dzięki którym
możemy przenosić góry i dokonywać innych spektakularnych
czynów. Ponadto, zapewne większość z was słyszała, iż dzięki
pozytywnemu myśleniu i hurraoptymizmowi możemy realnie zwiększyć
nasze szanse na powodzenie. Brzmi rozsądnie? Ale jak pokazuje
psychologia, nie jest to prawdą.
Kilka lat temu napisałem dość pokaźnych rozmiarów monografię
dotyczącą niespotykanej wręcz popularności książki "Secret".
Pozycja nie schodziła z listy bestsellerów wszystkich sieciowych
księgarń, przez niewiarygodnie wręcz długi okres czasu, zarówno
za oceanem, jak i na rodzimym poletku. Kwestią tą udało mi się
zainteresować badacza rynku wydawniczego, Lucynę Stetkiewicz z
Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika w Toruniu. Z jej pomocą udało
mi się zmierzyć z mitami i faktami dotyczącymi treści książki.
Ów pozycja miała za zadanie ukazać pewne interesujące zjawisko,
jakim niewątpliwie jest Prawo Przyciągania.
W bardzo dużym uproszczeniu, polega to na świadomym i
skoncentrowanym formułowaniu myśli, by przyciągać do swojego
życia to, co chcesz, a nie to, czego nie chcesz. Jeśli marzysz o
bogactwie, starasz sobie wyobrazić siebie opływającego w
dostatek, niczym nowobogackiego rosyjskiego oligarchę. To
uproszczenie jest nieco krzywdzące dla tez, przedstawionych w
książce. "Sekret" jest o wiele bardziej rozbudowanym i subtelnym
systemem, zawierającym wiele wspierających go technik, jak na
przykład tablice marzeń, oraz inne. Nie zmienia to jednak faktu,
iż rzeczone Prawo nie jest prawem fizycznym, za jakie autorzy
chcieli, by uchodziło, a sam system nie działa, a wręcz może
być szkodliwy.
O zgubnych skutkach pozytywnego myślenia świadczą badania
przeprowadzone przez psycholożkę Gabriele Oetingen z uniwersytetu
stanowego Pensylwania. Przebadała ona, wraz z asystentami postępy
Pań starających się zrzucić zbędne kilogramy. Poproszono je o
przeprowadzenie pewnego eksperymentu myślowego. Miały one sobie
wyobrazić, iż są gośćmi na przyjęciu, na którym są
częstowane różnymi zakazanymi na diecie smakowitościami.
Proszono je następnie o opisanie ich reakcji na zaistniałą
sytuację.
Wyniki były zaskakujące. Pierwszą grupę stanowiły bardziej
pesymistyczne Panie, których deklaracje były bardziej zbliżone do
"Wszamałabym ile się da, a potem upchnęłabym jeszcze trochę, a
następnie zjadłabym jeszcze serniczek, bo na serniczek zawsze jest
miejsce" (samokrytycznie przyznam, iż tez zaliczyłbym się do tej
grupy). Druga grupę stanowiły niewiasty, bardziej optymistyczne,
prezentujące podejście typu: "pozostałabym wierna diecie i
niczego bym nie tknęła". Zaskakującym był wynik badania, wedle
którego pesymistki w ciągu roku zgubiły 12 kilogramów więcej,
niż optymistki.
Nie oznacza to wcale, iż należy być zawsze pesymistą, o istotnej
różnicy miedzy grupami wspomnę za chwilę.
Zanim to nastąpi przytoczę jeszcze jedno ciekawe badanie. Badacze
Liam Pham i Shelley Taylor z Uniwersytetu Kalifornijskiego, badali
grupę studentów przygotowujących się do ważnego egzaminu.
Pierwszych poproszono, aby przez 15 minut dziennie wyobrażali
sobie, jak wspaniale poszedł im egzamin i jak to uzyskali świetne
wyniki. Udzielał im się na skutek tego pozytywnego myślenia,
błogi wręcz nastrój spokoju i pewności siebie, a swoje
samopoczucie oceniali bardzo wysoko. Grupę kontrolna stanowili zaś
studenci, których nie poproszono o wykonywanie żadnych ćwiczeń
związanych z pozytywnym myśleniem.
Okazało się, iż studenci z 1 grupy uzyskali znacznie gorsze
stopnie z ważnego egzaminu.
Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego pesymistyczne podejście
zagwarantowało większy ubytek niechcianych kilogramów, a
fantazjowanie na temat dobrych ocen przyniosło odwrotny rezultat?
Prawda jest taka, że na obydwie rzeczy uczestnicy eksperymentów
mieli wpływ. Jeśli jesteśmy zbyt pewni siebie i skupiamy się
zbyt mocno na pozytywnym myśleniu, to usypiamy swoją czujność.
Wynikiem mojej pracy badawczej dotyczącej Prawa Przyciągania,
było następujące stwierdzenie: Osoby je stosujące skupiają się
na pozytywach, przyjmują sukces je za coś nieuchronnego i nie
podejmują żadnych działań, które realnie mogłyby je do tego
sukcesu przybliżyć, tym samym dobrowolnie pozbawiając się
kontroli nad tym co się stanie.
Czy zatem powinniśmy porzucić wszelkie swoje nadzieje na sukces i
stać się ponurymi i cynicznymi pesymistami? Czy optymiści powinni
tłamsić swoją naturę i zacząć wbrew usposobieniu, dostrzegać
szklankę do połowy pustą?
ROZWIĄZANIE
Wspomniana już wcześniej badaczka Gabriele Oetingen zaproponowała
wdzięczne i działające rozwiązanie tej kwestii.
Pomyśl wpierw o swoim celu. O czymkolwiek co chciałbyś
osiągnąć. rzucenie palenia, awans, podwyżka, udane życie
uczuciowe, naprawdę cokolwiek, na czym Ci zależy. Teraz przez
kilka chwil popuść wodze fantazji i wyobraź sobie jak wspaniale
będzie osiągnąć założony cel. Następnie zanotuj dwie
najważniejsze korzyści wynikające z twojego sukcesu. Teraz
równie ważny moment. Przez 5 minut pomyśl o ewentualnych
przeszkodach, jakie mogą Ci stanąć na drodze do celu. Zanotuj
dwie najważniejsze przeszkody. Teraz spójrz na obydwie listy i
pomyśl wpierw o korzyściach, a następnie o przeszkodach.
Późniejsze badania nad tą techniką, noszącej nazwę
Self-Regulatory Thought dowiodły, iż motywuje ona pozytywnie do
działania, jednocześnie nie pozbawia ona nas kontroli, tak jak
tradycyjne pozytywne myślenie.
Wspomnę jeszcze, iż udało mi się opisać w monografii,
większość z zastosowanych w "Sekrecie" sztuczek
socjotechnicznych, co pozwoliło na zrozumienie dlaczego książka
ma tak wielki wpływ na reprezentantów wszystkich grup
społecznych. W przeprowadzonym przeze mnie badaniu fokusowym
natrafiłem na Managera, która Prawie Przyciągania zawierzyła
bardzo ważny dla firmy kontrakt. Jak się potem okazało, nie
podjęła wystarczających kroków, aby ów zlecenie zabezpieczyć,
a firma, która miała je w ręce, straciła je bezpowrotnie. Może
kiedyś o tych socjotechnikach napisze w innym tekście.
Zatem myśl rozsądnie i świadomie, a nie tylko i wyłącznie
pozytywnie.
Jeśli podobał Ci się artykuł, to zapraszam do utworzonej przeze mnie grupy Profesjonaliści w Perswazj.
Grupa przeznaczona jest dla osób rozumiejących, że perswazja jest sztuką "easy to learn and difficult to master" i ma jednocześnie stanowić swoisty katalog profesjonalistów z Goldenline
http://www.goldenline.pl/grupy/Przedsiebiorcy_biznesme...