Temat: MARKETING APTEKI
Jestem w trakcie lektury "Marketingu apteki" K. Szalonek i posiłkując się jej wnioskami, odpowiadam na powyższe posty.
Jeśli chodzi o strategię cenową, jest to najprostszy sposób na przyciągnięcie klientów, ale coś kosztem czegoś. Czyli np. ograniczamy godziny otwarcia apteki, nie inwestujemy w dodatkowe uslugi (pomiar cisnienia, wagi etc.), zmieniamy lokaliazje na tansza...Ktoś juz tu o tym wspominal: tniemy koszty, by obnizac koszty klientow. Wszystko zalezy od pozycjonowania apteki i taka strategia nie jest zla, ale trudno zmieniac polityke juz istniejacej - z zalozenia "nowoczesnej" i "komfortowej" apteki - na apteke "tania", choc mniej komfortowa.
Rozwiazaniem jest faktycznie obnizenie cen wybranej grupy asortymentowej. I o tym byla juz w dyskusji mowa. Wszelkie Euro-Apteki i inne sieciwoki za pomoca sprytnego chwytu ("kilka lekow mamy najtaniej na rynku") robia sobie PR wyjatkowo tanich. Tak tez dzialaja grupy zakupowe - dostarczaja aptekom czesc towaru w bardzo atrakcyjnych cenach, tylko po to, by na nich budowac wizerunek apteki ekonomicznej. W tym tez kierunku myslimy.
Jesli chodzi o miejsce, w ktorym pacjenci moga usiasc, napic sie wody, zazyc leki - oczywiscie takie miejsce w aptece, o ktorej mowa, istnieje. Przysparza ono czasem klopotliwych sytuacji, w postaci biedoty miejskiej, ktora postanawia sie godzinke - dwie ogrzac. Znowu: cos kosztem czegos. Jesli zas chodzi o miejsca konsultacyjne, miejsca, w ktorych mozna porozmawiac ze specjalista, sa one zabronione prawem farmaceutycznym. Tzn., jesli apteka chce zorganizowac tego typu konsultacje, musi dysponowac osobny, przeznaczonym na nie pomieszczeniem. Ale i taki punkt konsultacyjny dla diabetykow w aptece juz sie znajduje.
Bary a'la apteka czy apteki samoobslugowe prawdopodobnie nigdy nie wypala w polskim spoleczenstwie, gdyz dla Polaka farmaceuta to auorytet: grzecznie, zza lady, oczywiscie sluzacy porada, ale nie spoufalajacy sie (a propos "ocieplania" atmosfery aptek). Taki jest stereotyp, kto odwazny - niech z nim walczy;)
Mnie najbardziej dziwi to, ze mimo, ze "rzeczona" apteka posiada w swojej ofercie usluge zamawiania i bezplatnego dostarczania lekow przez telefon (od symbolicznej kwoty 50 PLN) nie ma wiekszego zaintersowania ta usluga! Dodam, ze po wpisaniu "leki na telefon" lub zblizonej frazy kluczowej + regionu w Google, apteka wypada w wynikach wyszukiwania calkiem wysoko. Czy nasze spoelczenstwo potrzebuje czasu, zeby przekonac sie/oswoic z taka usluga? Mimo, ze mowa o duzej aglomeracji miejskiej..Dla mnie to nieprawdopodobna wygoda, ale chyba wsrod ludzi nie ma jeszcze smialosci, zeby ot tak zamowic sobie wybrany specyfik przez telefon.
Jeszcze raz dzieki serdeczne za wszystkie posty.