konto usunięte

Temat: Marka - Bar Mleczny

Arkadiusz Nowiński:
Mnie się tylko marzy duża sieć z dobrymi i niedrogimi potrawami polskimi. Myślałem, że można coś zbudować na tym, co mamy, ale chyba nie. Smutne :(

a dlaczego to ma być akurat sieć ?
mnie się okreslienie ,,siec " kojarzy z franczyzą , z grubym dyrem , słuzbowym mercem , centrala i stadem urzedasów których trzeba opłacac WŁASNIE Z CENY MOJEGO POSIŁKU
-:)
jak idę do wietnamczyka na Marywilskiej ( pierwszy z lewej od Biedrony ) to za 3 razem juz mnie poznaje , w sieci to by było nie do pomyslenia
jak firmę prowadzi Kowalski czy Kim Dong to mnie poznaje , jak prowadzi to siec to kazdemu to lotto
jak idę do Kima , to za kolejnym razem odstaje gratisa , a to jakiegoś karalucha czy inna pluskę smażona
w sieci moze tez dostane karalucha tyle ze nie smazonego -:)

sztuczne tworzenie sieci , bo juz jest marka to twór raczej sztuczny i nie ma chyba racji bytu
co nie oznacza ze jestem przeciwko
ale nie musi to zaraz byc SIEĆ POD MARKĄ

konto usunięte

Temat: Marka - Bar Mleczny

Dagmara D.:
Tanie jedzenie wietnamskie ? Tak - w budzie. A to chyba nie ta bajka...

NIEKONIECZNIE
w Maximusie , na Marywilskiej jest OK
najlepsze jest tam gdzie robia dla swoich
najgorsze było na PL Konstytucji
-:)
wszystko było w 5 smakach -:)
a Wólka Kosowska gdzie robia dla swoich nadal poza konkurencjią
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Marka - Bar Mleczny

no i tam trzeba jechać. Jednak nie każdemu się chce :)
Ja również znam milion takich miejsc. Ale to nie bary mleczne.Dagmara D. edytował(a) ten post dnia 13.11.11 o godzinie 16:04
Sobiesław P.

Sobiesław P. Mój profesjonalny
opis dostępny na
życzenie :).

Temat: Marka - Bar Mleczny

Aha, buły z najlepszą w Europie Środkowej i Wschodniej PASTĄ JAJECZNĄ są w barze mlecznym na os. Na Skarpie w Nowej Hucie :).

konto usunięte

Temat: Marka - Bar Mleczny

Dagmara D.:
no i tam trzeba jechać.

przy okazji mogę sobie sprawić nowe ,,dżinksy " za 15 zł
dobre jedzenie ( któe tygrysy wolą bardziej niz pierogi ) za 10 zł
wiec warto jechać
-:)
a po nalesnikach co ?
albo po leniwych ?
dlatego mnie ta marka nie ,,jara "
-:)Wojciech Szymańczak edytował(a) ten post dnia 13.11.11 o godzinie 16:09

konto usunięte

Temat: Marka - Bar Mleczny

Bardzo ciekawa dyskusja :)

Tylko jednego nie rozumiem. Czemu pro-barowcy mleczni, nie przyjmują do wiadomości, tego co Dagmara przekazuje, że na wypromowanie globalnej marki (regionalnej, krajowej) potrzebny jest naprawdę DUŻY kapitał. :) A i same wypromowanie to jeszcze wiosny nie czyni. Wystarczy sobie popatrzeć na historie z finansowaniem chociażby Sphinxa, Cleopatry, czy 77 Sushi - czyli przykładów naszych rodzimych marek franszyzowych. Lub też wspomnieć próbę budowy rdzennie polskiego "McDonalda" o nazwie Leśne Runo...

Generalnie "sieć", "globalnie" i "tanio" to pojęcia przeciwstawne, a sukcesów wcale nie ma dużo - głównie pizzerie, teraz Kebab King się zaczna rozwijać w Warszawie. Ale wszędzie tam nie jest wcale tanio. I w McDonaldzie też nie jest wcale tanio.Dariusz G. edytował(a) ten post dnia 13.11.11 o godzinie 17:45
Dorota S.

Dorota S. UPDATE w profilu :)

Temat: Marka - Bar Mleczny

Ach...ech...och...

Kilka pytań dających do myślenia. Odpowiedźcie sobie na to sami...:

Czy świat, jako globalna wioska przyjąłby produkt kojarzący się z PRLem?
Jaką wartość ma dla jakiegokolwiek rejonu poza Polską to specyficzne "dziecko" tamtych czasów?

Dlaczego Polacy w ogóle chodzą do tych barów? Czy nie jest tak, że pamiętamy je z tamtego okresu? Czy nie jest tak, że chodzimy tam z SENTYMENTU?

Kto by się stołował w barach mlecznych, nie mając zielonego pojęcia o ich genezie?

Ile procent targetu barów mlecznych chodzi do lokali niedawno utworzonych, a ile chodzi do tych KLASYCZNYCH, istniejących od czasów PRL?

Komu by pasowało chodzić do zmodernizowanych barów mlecznych, pozbawionych "TEGO" klimatu, na potrzeby odświeżenia wizerunku?

Komu by się opłacało więc tworzyć nowy wizerunek i startować z sieciówką globalną, biorąc pod uwagę, że te bary istnieją GŁÓWNIE i prawie WYŁĄCZNIE dzięki swojemu specyficznemu i regionalnemu klimatowi?

A jeśli komuś by się to w jakiś sposób opłacało, to w jaki sposób, biorąc pod uwagę dokładnie to, o czym pisze Dariusz, udało by się zachować niskie ceny?

.........................

Odpowiadając na te pytania z zapałem "wszystkomogącego" biznesmena, oczywiście można dojść do wniosku, że MOŻNA (bo czemu nie?). Można zbudować sieć zmodernizowanych, modnych i nowoczesnych barów mlecznych, gdzie zamiast Pani Krysi w kuchennym czepku, obsługiwałyby gości długonogie i eleganckie kelnereczki, a cena za naleśnik wychodziła by 33zł + vat.

Ford też mógłby wypuścić Mustanga z segmentu B, konkurującego z Toyotą Yaris.

Zostaje tylko zasadnicze pytanie o ilość cukru w cukrze- kto by chodził do baru mlecznego, w którym z klimatu takowego została tylko nazwa? Pewnych rzeczy się nie rusza. Nie na wszystkim też można zbić majątek. Nie wszystko jest rozwojowe i nie wszystko do tego służy...

AMEN :)Dorota S. edytował(a) ten post dnia 13.11.11 o godzinie 18:20
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: Marka - Bar Mleczny

CO do barów mlecznych mam sentyment i nie tylko bo jadam w nich regularnie. "bogactwo Menu" bezkonkurencyjne, a obecność tak zwanych "meneli" uczy i pokory i szacunku dla tych ludzi (wygląd nie czyni człowieka), przegadałem niejedną godzinę z ludźmi w barach mlecznych i uważam, że stereotypowe traktowanie ich wszystkich jak wyrzutków kiepsko świadczy o ludziach głoszących takie opinie. Co do Marki "Bar mleczny" myślę (ale nie jestem prawnikiem) to warto było by nasze Państwo zarejestrowało jak nazwę takich miejsc. Co do czynszu to nie jest kwestia dotacji ale pozostawienia placówki tylko na opłatach eksploatacyjnych (skoro bar Państwowy to czynsz płacony samemu sobie nie istnieje). Ochrona marki dała by to co marka daje: widząc Bar Mleczny wiem czego się spodziewać w środku. Można by uniknąć oszustw na jakie się już nadziałem: wchodzę do bary, wystrój jak by znany, menu także ale przy kasie okazało się, że danie kosztuje nie 8zł a 18zł bo ceny "dodatków" były podane osobno "małym druczkiem".

A przy okazji gorąco polecam warszawski bar Rusałka na Pradze na przeciwko miśków. (A Bambino faktycznie rewelacja ;))
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Marka - Bar Mleczny

Jarek Żeliński:
CO do barów mlecznych mam sentyment i nie tylko bo jadam w nich regularnie. "bogactwo Menu" bezkonkurencyjne, a obecność tak zwanych "meneli" uczy i pokory i szacunku dla tych ludzi (wygląd nie czyni człowieka), przegadałem niejedną godzinę z ludźmi w barach mlecznych i uważam, że stereotypowe traktowanie ich wszystkich jak wyrzutków kiepsko świadczy o ludziach głoszących takie opinie.
Na razie nikt takich opinii nie głosi.
Co do Marki "Bar mleczny" myślę (ale nie jestem prawnikiem) to warto było by nasze Państwo zarejestrowało jak nazwę takich miejsc. Co do czynszu to nie jest kwestia dotacji ale pozostawienia placówki tylko na opłatach eksploatacyjnych (skoro bar Państwowy to czynsz płacony samemu sobie nie istnieje).
Dlatego niemożliwe jest utrzymanie cen an poziomie baru Państwowego.
A przy okazji gorąco polecam warszawski bar Rusałka na Pradze na przeciwko miśków. (A Bambino faktycznie rewelacja ;))
Jest wiele fantastycznych barów (najlepsze leniwe w "Sadach"). Ale w wersji komercyjnej nie wyobrażam sobie.

konto usunięte

Temat: Marka - Bar Mleczny

Jarek Żeliński:głoszących takie opinie. Co do Marki "Bar mleczny" myślę (ale nie jestem prawnikiem) to warto było by nasze Państwo zarejestrowało jak nazwę takich miejsc. Co do czynszu to nie jest kwestia dotacji ale pozostawienia placówki tylko na opłatach eksploatacyjnych (skoro bar Państwowy to czynsz płacony samemu sobie nie istnieje). Ochrona marki dała by to co

Oj jest, jest kwestia dotacji :). I to duża kwestia, gdyż taki bar to nie jednoosobowy chińczyk w budce na bazarku, gdzie koszty eksploatacyjne są poniekąd pomijalne. Jak znasz np. sieć Eurest stołówek firmowych, to oni są też bardzo często dotowani przez firmy i dlatego zupa i drugie danie od czasu do czasu w granicach 12-15 pln mogą kosztować. Ale na pewno nie 5 czy 6 pln.

Dodatkowo, ktoś musiałby tym zarządzać, administrować, centralnie zoptymalizowane zakupy żeby było taniej, etc. A więc co, kolejny departament i 100% pewności, że będzie w nim prznajmniej połowa pierdzistołków po znajomości. A co z rentownością? Kto ją będzie sprawdzał i kontrolował? Czemu podatnik miałby dokładać z własnej kieszeni do jakichś państwowych barów mlecznych?

Jak myślisz czy McDonald zarabia krocie na hamburgerach a 3 PLN sztuka, czy na zestawach, drogich dużych kanpakach, desrach, napojach, etc.?

Jeżeli ktoś miałby coś takie stworzyć, to po to żeby na tym zarobić, a nie świadczyć charytatywną usługę żywieniową. A pojęcia "zarobek" i "tanio" są sprzeczne. Chyba że się sprzedaje miliardy hamburgerów każdego dnia lub miliony Fordów T i ma się efekty skali.

Sukces McDonalnda czy innego KFC wziął się też z tego jaki TYP jedzenia oferuje. Nie wymagającego długotrwałych przygotowań, składającego się ze stosunkowo prostych, nie wymagających obróbki składników. I zawierających w 80% ten sam "core" - buła, kurczak, kotlet. Chińczyk to samo. Ryż, makaron, 3 rodzaje mięsa, 8 różnych sosów i już mamy setki kombinacji. Albo masz drogą manufakturę albo względnie tanią taśmę. Lub coś pomiędzy. Nie ma tanich manufaktur, nigdy nie było i wątpliwe żeby kiedyś powstały.

itp., itd.

Jako lokalnie dotowane kuriozum, to może sobie tu i tam funkcjonować. Jako globalna TANIA marka nie ma najmniejszych szans.
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: Marka - Bar Mleczny

Zaraz, zaraz, przyzwoity obiad w barze mlecznym to 12 zł (np. kasza, panierowany indyk, surówka), 6zł to leniwe... wiec bez przesady.

Po drugie wydaje mi się, że sieć państwowych ogólnodostępnych placówek na użytek także pomocy społecznej jak najbardziej ma sens... w kóńcu nadal funkcjonują. O ile mi wiadomo znikające bary to nie problem finansowy a "lobbing" drani szukających "dobrych lokalizacji" (ale to oczywiście plotki ;)) w ten sposób zniknął zawsze pełen ludzi bar uniwersytecki na Krakowskim... (warszawa), teraz jest tam ziejąca pustkami francuska kanapkownia

konto usunięte

Temat: Marka - Bar Mleczny

Jarek Żeliński:
Zaraz, zaraz, przyzwoity obiad w barze mlecznym to 12 zł (np. kasza, panierowany indyk, surówka), 6zł to leniwe... wiec bez przesady.

Z dopłatami zauważ. A ile to samo bez dopłat? x2? x3?
Nie znajdziesz takiego obiadu jak wymieniłeś w średniej jakości knajpie kuchni polskiej poniżej 25-30 pln w "centralnej" lokalizacji. Jak pojedziesz na tzw. zadupie to może za 18-20 pln się gdzieś uda z dużym trudem.

Po drugie wydaje mi się, że sieć państwowych ogólnodostępnych placówek na użytek także pomocy społecznej jak najbardziej ma sens... w kóńcu nadal funkcjonują. O ile mi wiadomo znikające bary to nie problem finansowy a "lobbing" drani szukających "dobrych lokalizacji" (ale to oczywiście plotki ;)) w ten sposób zniknął zawsze pełen ludzi bar uniwersytecki na Krakowskim... (warszawa), teraz jest tam ziejąca pustkami francuska kanapkownia

Proszę bardzo. Jeden, dwa bary na utrzymaniu samorządu, czy gminy. Ale sorry, nie ogólnopolski państwowy apart żywieniowy. Zresztą, posiłki dla potrzebujących można przygotowywać i wydawać np. w stołówce szkolnej po godzinach. Metod by się wiele znalazło.

Poza tym chyba była mowa o ogólnopolskiej sieci komercyjnej - czyli sposobie na biznes, a nie kotletowym ramieniu państwowej służby zasiłkowej.Dariusz G. edytował(a) ten post dnia 13.11.11 o godzinie 20:50
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: Marka - Bar Mleczny

Dariusz G.:
Jarek Żeliński:
Zaraz, zaraz, przyzwoity obiad w barze mlecznym to 12 zł (np. kasza, panierowany indyk, surówka), 6zł to leniwe... wiec bez przesady.

Z dopłatami zauważ. A ile to samo bez dopłat? x2? x3?

myślę, że raczej po kosztach...
Nie znajdziesz takiego obiadu jak wymieniłeś w średniej jakości knajpie kuchni polskiej poniżej 25-30 pln w "centralnej" lokalizacji. Jak pojedziesz na tzw. zadupie to może za 18-20 pln się gdzieś uda z dużym trudem.

Bierhalle, Centrum Warszawy: 25 zł - całkiem wypasiony obiad, bistro Babooshka 16zł micha super pierogów (oba lokale polacam ;))
Proszę bardzo. Jeden, dwa bary na utrzymaniu samorządu, czy gminy. Ale sorry, nie ogólnopolski państwowy apart żywieniowy.

Polska to ok. 2500 gmin, wystarczy po jednym na gminę...
Zresztą, posiłki dla potrzebujących można przygotowywać i wydawać np. w stołówce szkolnej po godzinach. Metod by się wiele znalazło.

nie sądzę, obce osoby an terenie szkoły są zabronione... w szczególności te "dotowane"...
Poza tym chyba była mowa o ogólnopolskiej sieci komercyjnej - czyli sposobie na biznes, a nie kotletowym ramieniu państwowej służby zasiłkowej.

Autor wątki zapytał: "Czy można zbudować coś z tej tradycyjnej polskiej marki?"

nie pytał o totalna komerchę :)

Myślę, że Bar Mleczny to jak najbardziej temat na działalność Państwa podobnie jak kultura (tu i tu są potrzebne dotacje i tu i tu ma to sens)

konto usunięte

Temat: Marka - Bar Mleczny

Jarek Żeliński:
Dariusz G.:
Jarek Żeliński:
Zaraz, zaraz, przyzwoity obiad w barze mlecznym to 12 zł (np. kasza, panierowany indyk, surówka), 6zł to leniwe... wiec bez przesady.

Z dopłatami zauważ. A ile to samo bez dopłat? x2? x3?

myślę, że raczej po kosztach...
Nie znajdziesz takiego obiadu jak wymieniłeś w średniej jakości knajpie kuchni polskiej poniżej 25-30 pln w "centralnej" lokalizacji. Jak pojedziesz na tzw. zadupie to może za 18-20 pln się gdzieś uda z dużym trudem.

Bierhalle, Centrum Warszawy: 25 zł - całkiem wypasiony obiad, bistro Babooshka 16zł micha super pierogów (oba lokale polacam ;))

No dobra, tu mnie masz :). Ale primo ile Babooshka ma knajp w Polsce? I secundo pierogi akurat nie są droga potrawą pod względem składników. Typowy dwudaniowy obiad zupa + drugie + picie to 25+ PLN, a ceny żarcia cały czas idą w górę pamiętaj. Więc nadal x2 to co teraz w barze mlecznym.
Proszę bardzo. Jeden, dwa bary na utrzymaniu samorządu, czy gminy. Ale sorry, nie ogólnopolski państwowy apart żywieniowy.

Polska to ok. 2500 gmin, wystarczy po jednym na gminę...

No bez przesady żeby w każdej :P Gmina w sensie dzielnica dużego miasta, tu w domyśle Warszawy.
Zresztą, posiłki dla potrzebujących można przygotowywać i wydawać np. w stołówce szkolnej po godzinach. Metod by się wiele znalazło.

nie sądzę, obce osoby an terenie szkoły są zabronione... w szczególności te "dotowane"...

Metod by się wiele znalazło, nie musi być to koniecznie szkoła, ani bar w eksponowanym miejscu w centrum.
Poza tym chyba była mowa o ogólnopolskiej sieci komercyjnej - czyli sposobie na biznes, a nie kotletowym ramieniu państwowej służby zasiłkowej.

Autor wątki zapytał: "Czy można zbudować coś z tej tradycyjnej polskiej marki?"

nie pytał o totalna komerchę :)

Myślę, że Bar Mleczny to jak najbardziej temat na działalność Państwa podobnie jak kultura (tu i tu są potrzebne dotacje i tu i tu ma to sens)

Owszem, ale w takim razie "Bar Mleczny" to nie jest marka, tylko nazwa potoczna. Poza tym uzasadnij mi dlaczego wszyscy mają się dokładać do takich barów mlecznych? Dalej mamy iść w socjal, na który nikogo nie stać?
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: Marka - Bar Mleczny

Dariusz G.:
Bierhalle, Centrum Warszawy: 25 zł - całkiem wypasiony obiad, bistro Babooshka 16zł micha super pierogów (oba lokale polacam ;))

No dobra, tu mnie masz :). Ale primo ile Babooshka ma knajp w Polsce?

mało :)
I secundo pierogi akurat nie są droga potrawą pod względem składników.

pierogi z baraniną w rosole, pycha :) podane w kokilce, ilość napycha standardowego "faceta :)
Typowy dwudaniowy obiad zupa + drugie + picie to 25+ PLN, a ceny żarcia cały czas idą w górę pamiętaj. Więc nadal x2 to co teraz w barze mlecznym.

tu masz rację, ale dwa dania są ostatnio niemodne ;)
Owszem, ale w takim razie "Bar Mleczny" to nie jest marka, tylko nazwa potoczna. Poza tym uzasadnij mi dlaczego wszyscy mają się dokładać do takich barów mlecznych? Dalej mamy iść w socjal, na który nikogo nie stać?

ok, mam na myśli markę podobną do ostatnio modnego Orła na koszulce. Moim zdaniem Państwo także może promować pewne swoje marki ... to taki sam social jak teatr czy program edukacyjny w państwowym TV ...

konto usunięte

Temat: Marka - Bar Mleczny

Jarek Żeliński:

Owszem, ale w takim razie "Bar Mleczny" to nie jest marka, tylko nazwa potoczna. Poza tym uzasadnij mi dlaczego wszyscy mają się dokładać do takich barów mlecznych? Dalej mamy iść w socjal, na który nikogo nie stać?

ok, mam na myśli markę podobną do ostatnio modnego Orła na koszulce. Moim zdaniem Państwo także może promować pewne swoje marki ... to taki sam social jak teatr czy program edukacyjny w państwowym TV ...

Nie mów, że chcesz promować kraj i nazwijmy to pewne postawy patriotyczne (tak jak orzeł) poprzez logo "Bar Mleczny" i to jeszcze ze wsparciem państwa :D.

Żeby coś promować, to trzeba wiedzieć (w skrócie) w jakim celu, dla kogo i co z tego będzie. A więc:

1) W jakim celu Państwo miałoby promować markę "Bar Mleczny"?

2) Kto miałby być odbiorcą takiej promocji "Baru Mlecznego"?

3) Jakie będą efekty tej promocji krótko- i długoterminowe?

i oczywiście efekty muszą uzasadniać ponoszenie kosztu publicznego. :)

No to słucham.... :)
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: Marka - Bar Mleczny

Dariusz G.:
Nie mów, że chcesz promować kraj i nazwijmy to pewne postawy patriotyczne (tak jak orzeł) poprzez logo "Bar Mleczny" i to jeszcze ze wsparciem państwa :D.

chce :) a czemu nie?
Żeby coś promować, to trzeba wiedzieć (w skrócie) w jakim celu, dla kogo i co z tego będzie. A więc:

1) W jakim celu Państwo miałoby promować markę "Bar Mleczny"?

tradycja, promowanie pomocy społecznej, promowanie roli Pastwa w życiu ludzi
2) Kto miałby być odbiorcą takiej promocji "Baru Mlecznego"?

poza potrzebującymi z talonami, każdy kto ceni sobie kontakt z ludźmi, np. ja wielu takich :)
3) Jakie będą efekty tej promocji krótko- i długoterminowe?

jakiej promocji?
i oczywiście efekty muszą uzasadniać ponoszenie kosztu publicznego. :)

każdy mający kontakt z pomocą społeczną wie, ze najgorsza pomocą jest dawanie pieniędzy, dlatego "żywienie" potrzebujących jest pomocą znacznie łatwiejsza do kontroli niż "dawaniem im na żarcie"

bywam w barach często i zapewniam Cię, że matki, których mężowie nie przepiją kasy na pomidorówkę, tylko doniosą ją do domu są szczęśliwe...
No to słucham.... :)

i takie tam :) pewnie inne...
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Marka - Bar Mleczny

Czyli doszliśmy do sedna : Bar Mleczny - tak, ale udajemy się do gmin w celu namówienia ich do nowych inwestycji.

konto usunięte

Temat: Marka - Bar Mleczny

Jarek Żeliński:
Dariusz G.:
Nie mów, że chcesz promować kraj i nazwijmy to pewne postawy patriotyczne (tak jak orzeł) poprzez logo "Bar Mleczny" i to jeszcze ze wsparciem państwa :D.

chce :) a czemu nie?
Żeby coś promować, to trzeba wiedzieć (w skrócie) w jakim celu, dla kogo i co z tego będzie. A więc:

1) W jakim celu Państwo miałoby promować markę "Bar Mleczny"?

tradycja, promowanie pomocy społecznej, promowanie roli Pastwa w życiu ludzi

Ach. Czyli promocja socjalu. :) Pan płaci, Pani płaci, ja płacę, wszyscy płacimy... Hmm, a jaki to lepszy element tradycji jest w "Barze Mlecznym", niż np. w marce "Syrena", nazwie "Ułan" albo w wycinankach łowickich?
2) Kto miałby być odbiorcą takiej promocji "Baru Mlecznego"?

poza potrzebującymi z talonami, każdy kto ceni sobie kontakt z ludźmi, np. ja wielu takich :)

Jakoś nie potrafię zrozumieć, czemu do kontaktu z ludźmu potrzeba aktywnego udziału Państwa i specjalizowanych państowych instytucji pt. "Bar Mleczny" :). Idziemy w kierunku Orwell'a? :)
3) Jakie będą efekty tej promocji krótko- i długoterminowe?

jakiej promocji?

Promocji marki oczywiście. Tzw. social effects, też da się zaplanować, ocenić i wycenić. Niemcy to np. świetnie robią, a u nas to jeszcze sf.
i oczywiście efekty muszą uzasadniać ponoszenie kosztu publicznego. :)

każdy mający kontakt z pomocą społeczną wie, ze najgorsza pomocą jest dawanie pieniędzy, dlatego "żywienie" potrzebujących jest pomocą znacznie łatwiejsza do kontroli niż "dawaniem im na żarcie"

Tak, ale czy do tego żeby dawać "w naturze" potrzeba całej wielkiej Państwowej machiny i budowania nowych marek? Raczej trzeba usprawnić i zmienić dotychczasowe rozwiązania nie dość, że dziurawe jak sito, to jeszcze sprzyjające patologiom wszelkiej maści. I dopóki to nie zostanie zrobione, to jakoś nikt mnie nie przekona do konieczności ładowania kasy w kolejne "socjalne" pomysły.

bywam w barach często i zapewniam Cię, że matki, których mężowie nie przepiją kasy na pomidorówkę, tylko doniosą ją do domu są szczęśliwe...

Ja wiem, że to brutalnie zabrzmi. Ale to nie ja "każę im nieść swój krzyż". Więc może taki projekt pewna inna instytucja, a nie Państwo, sfinansuje? :)
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: Marka - Bar Mleczny

Dariusz G.:
Ach. Czyli promocja socjalu. :) Pan płaci, Pani płaci, ja płacę, wszyscy płacimy...

po kosztach a nie z dotacją więc nie płacisz, po drugie moim zdaniem są granice, co do teatru, bezpłatnego kształcenia tez masz takie opory :)
Hmm, a jaki to lepszy element tradycji jest w "Barze Mlecznym", niż np. w marce "Syrena", nazwie "Ułan" albo w wycinankach łowickich?

żaden :)

Jakoś nie potrafię zrozumieć, czemu do kontaktu z ludźmu potrzeba aktywnego udziału Państwa i specjalizowanych państowych instytucji pt. "Bar Mleczny" :). Idziemy w kierunku Orwell'a? :)

nie, zastanów się ilu ludzi w tym kraju zna osobiście biedotę (bez urazy) tylko z TV i gardzi ludźmi, którzy żyją na granicy ubóstwa... ja poznałem wielu bezdomnych i zapewniam Cię, że wielu z nich szanuję bardziej niż jednego prezesa korporacji z bryką wartości domu. Jestem też wolontariuszem i mam chyba nieco inne spojrzenie na ludzi i ich wartość.
3) Jakie będą efekty tej promocji krótko- i długoterminowe?

jakiej promocji?

Promocji marki oczywiście. Tzw. social effects, też da się zaplanować, ocenić i wycenić. Niemcy to np. świetnie robią, a u nas to jeszcze sf.

hm... moim zdaniem warto budować u ludzi poczucie, że Państwo to nie tylko "urzędnik pasożyt"....
i oczywiście efekty muszą uzasadniać ponoszenie kosztu publicznego. :)

każdy mający kontakt z pomocą społeczną wie, ze najgorsza pomocą jest dawanie pieniędzy, dlatego "żywienie" potrzebujących jest pomocą znacznie łatwiejsza do kontroli niż "dawaniem im na żarcie"

Tak, ale czy do tego żeby dawać "w naturze" potrzeba całej wielkiej Państwowej machiny i budowania nowych marek?

nie wielkiej ale obawiam się że tak...
Raczej trzeba usprawnić i zmienić dotychczasowe rozwiązania nie dość, że dziurawe jak sito, to jeszcze sprzyjające patologiom wszelkiej maści. I dopóki to nie zostanie zrobione, to jakoś nikt mnie nie przekona do konieczności ładowania kasy w kolejne "socjalne" pomysły.

moim zdaniem lepszy bar po kosztach niż opłacane z podatków kolejne "biuro"...
bywam w barach często i zapewniam Cię, że matki, których mężowie nie przepiją kasy na pomidorówkę, tylko doniosą ją do domu są szczęśliwe...

Ja wiem, że to brutalnie zabrzmi. Ale to nie ja "każę im nieść swój krzyż". Więc może taki projekt pewna inna instytucja, a nie Państwo, sfinansuje? :)

jaka?

Następna dyskusja:

nowa marka we wrocławiu




Wyślij zaproszenie do