Dominik
Koza
ogarniacz /
rozwijacz, Hand Made
Temat: Książka to medium?
No to jeszcze odpowiem. ;)Krzysztof B.:
Dominik Koza:Zacny argument Dominiku. Ile procent ceny byłoby adekwatne, by pominąć warstwę plastyczną dzieła przy jego zakupie?Pytanie po co.Żeby obniżyć jej cenę. Tylko po to.
Krzysztof, jaką warstwę plastyczną? Starałem się jasno dać do zrozumienia, że rozumiem podejście kolekcjonerskie, bibliofilskie - dobra literatura, książka świetnie wydana, reklama psuje efekt. Ale mowa nie jest o każdej książce, nie chcę generalizować. Przykłady dla książek, którym moim zdaniem reklama nie zaszkodzi już podałem. Powtórze jeden z nich: wydawnictwa dla studentów, książki ściśle przedmiotowe, co do których nikt (no może nieliczni) nie żywi sentymentu, a po zdanym egzaminie odkłada na półkę lub - co gorsza - wyrzuca ksero.
Są książki, którym reklama może pomóc, są odbiorcy, którzy chętnie się na nią zgodzą, dla których tylna okładka jest dla niej odpowiednim miejscem.
Rozumiem Twoje podejście, ale argumenty w stylu: ile procent byłoby adekwatne, żeby pominąć warstwę plastyczną są zwykłymi zabiegami retorycznymi. Rozpatrujemy możliwość reklamy np. na okładce lub w formie insertu i taka możliwość istnieje, nie jest przy tym w wielu przypadkach obrazoburcza.
Naprawdę uważasz, że większość studentów będzie wolało zapłacić więcej za brak reklam w książce, do której możliwe, że więcej nie sięgną. A napotyka się na takie książki w trakcie studiowania. :)
Ja natomiast jestem w stanie wyobrazić sobie purystów, którzy takiej książki nie kupią.
Czy wydawnictwa stać na dwie edycje? Czy wydawnictwa stać na zawężanie grupy docelowej?Jaki musiałby być wpływ z reklamy by eksperyment się powiódł i kogo stać na takie eksperymenty.
Jak to kogo stać? Już są takie książki - rzuć okiem w księgarni ile książek ma na tylnej okładce logo partnerów wspierających. Nie każda reklama musi być tak inwazyjna jak to sugerujesz. Pytanie brzmi: kogo stać na to, żeby tego nie było?
Wydawnictwa bez reklam nazywa się kolekcjonerskimi lub specjalnymi. Kolekcjonerskie są droższe, dlatego wydawca może sobie pozwolić na inne do nich podejście.