Irenka Czusz

Irenka Czusz design, ilustracja,
grafika użytkowa,
identyfikacja
wizua...

Temat: Koszmar czy kraina szczęśliwości wizualnej?

Paulina Jaworek - Pieloch:
Irenka Czusz:
Liczy się wtedy, czy jest ktoś, kogo obchodzimy i może nam pomóc.

i czy zrobi to bo chce i tak czuje, czy mu się to po prostu opłaca...
Tak, ale żeby to zrozumieć biały człowiek powinien wyleczyć się z kompleksu Boga;-)

konto usunięte

Temat: Koszmar czy kraina szczęśliwości wizualnej?

i czy zrobi to bo chce i tak czuje, czy mu się to po prostu opłaca...

A merytorycznie - jest jakaś różnica?

Temat: Koszmar czy kraina szczęśliwości wizualnej?

:)

konto usunięte

Temat: Koszmar czy kraina szczęśliwości wizualnej?

no niby altruizmu nie ma bo wszystko robimy i tak dla siebie... tylko jak robimy dla materialnych lub opiniotwórczych korzyści to źle... jak dla rozwoju wrażliwości to chyba lepiej...

A od czego zależy tak zwana wrażliwość Twoim zdaniem? I czy można ją rozwijać? Mamy na to wpływ?

Temat: Koszmar czy kraina szczęśliwości wizualnej?

idę spać moi drodzy... spokojnej nocy :)
Irenka Czusz

Irenka Czusz design, ilustracja,
grafika użytkowa,
identyfikacja
wizua...

Temat: Koszmar czy kraina szczęśliwości wizualnej?

Piotrze Ty serio masz nas za kretynów;-( Smutne...

konto usunięte

Temat: Koszmar czy kraina szczęśliwości wizualnej?

Piotrze Ty serio masz nas za kretynów;-( Smutne...

Ja tylko rozpaczlwie próbuje się dostroić...
Irenka Czusz

Irenka Czusz design, ilustracja,
grafika użytkowa,
identyfikacja
wizua...

Temat: Koszmar czy kraina szczęśliwości wizualnej?

Rozpaczliwie wiosłujesz sam i nikt na ciebie nie czeka;-)
Dobranoc

konto usunięte

Temat: Koszmar czy kraina szczęśliwości wizualnej?

O tym być może, przekonasz się kiedyś w domu starców, kiedy zabraknie np. wszystkich kochających Cię ludzi.

Skąd przekonanie, ze będzie ich więcej przy Tobie. I czy ilość ma tu znaczenie?
Jarosław K.

Jarosław K. senior copywriter

Temat: Koszmar czy kraina szczęśliwości wizualnej?

Emil Tomczuk:
Tyle tylko, że mz reklama to nie sztuka, więc posługiwanie się terminami typu "twórca" przeciwstawiany "mieszczaninowi" jest zupełnie nie na miejscu. Reklama to rzemiosło, którego zadaniem jest sprzedawanie towarów jednym mieszczanom, by inni mieszczanie mogli ze swojego mieszczaństwa korzystać mając do dyspozycji większą ilość kasy. Uwznioślanie branży przez zrównywanie jej ze sztuką to może i miła wizja, ale niezbyt przystająca do rzeczywistości.

Akurat związki reklamy ze sztuką użytkową są oczywiste dla każdego, kto kiedykolwiek się z nią zetknął, ale cóż, Ty możesz mieć definicje, jaką sobie przyjmiesz. Naprawdę. Tyle, że znowu próbujesz narzucać to swoje zdanie innym - jest tak a tak i koniec.

Poza tym dyskusja nie dotyczy granic wyrazu reklamy w sensie jakościowym, tylko norm ilościowych dotyczących poziomu, powyżej którego przestrzeń publiczna przestaje być "galerią" a zaczyna być śmietnikiem. Jeśli upieralibyśmy się przy artystycznych porównaniach, to jako "twórca" wolałbym, żeby moje "dzieła" nie były eksponowane w warunkach bazarowych - a takie właśnie tworzą się, kiedy nikt nie panuje nad chaosem estetycznym w przestrzeni miejskiej.

Znów to samo. "Jako twórca wolałbym..." Czyli znów wiesz lepiej, co woleliby twórcy. Ba - właściwie chcesz nakładać im kaganiec dla ich szczęścia.
Dużo słów, prosta sprawa - jak Ty coś stworzysz, będziesz się sam ograniczał, jak inni coś tworzą - odczep się od nich łaskawie.

konto usunięte

Temat: Koszmar czy kraina szczęśliwości wizualnej?

Jarosław Koć:

Wydaje mi się, że w outdoorze twórcy i tak mają bardzo mały (żaden) wpływ na to, gdzie będą wisieć ich prace. Gdzie tu ich ograniczanie?Łukasz Nowakowski edytował(a) ten post dnia 29.07.09 o godzinie 11:19

konto usunięte

Temat: Koszmar czy kraina szczęśliwości wizualnej?

Jarosław Koć:
Akurat związki reklamy ze sztuką użytkową są oczywiste dla każdego, kto kiedykolwiek się z nią zetknął, ale cóż, Ty możesz mieć definicje, jaką sobie przyjmiesz. Naprawdę. Tyle, że znowu próbujesz narzucać to swoje zdanie innym - jest tak a tak i koniec.

Związki motoryzacji ze sztuką użytkową też są pewnie oczywiste, co nie znaczy, że ruch drogowy ma być wyłączony z regulacji prawnych.

Swoją drogą, twierdzenie, że dla każdego coś jest oczywiste, narzucaniem własnego zdania, jak rozumiem, nie jest? ;]

Znów to samo. "Jako twórca wolałbym..." Czyli znów wiesz lepiej, co woleliby twórcy. Ba - właściwie chcesz nakładać im kaganiec dla ich szczęścia.
Dużo słów, prosta sprawa - jak Ty coś stworzysz, będziesz się sam ograniczał, jak inni coś tworzą - odczep się od nich łaskawie.

Nadużywasz dużych słów w dyskusji o małych rzeczach. Po pierwsze, nikt nie postuluje (nie tutaj przynajmniej) nakładania nikomu kagańców. Napisałem już, że chodzi mi o kwestie ilościowe, a nie jakościowe.
Po drugie, o jakich Ty twórcach piszesz? Z mojej, być może jeszcze mocno ograniczonej wiedzy wynika, iż osoby odpowiedzialne za kreację tego, co się wiesza na mieście, rzadko kiedy mają jakikolwiek związek z tym, gdzie i w jakich ilościach się wiesza. Chyba, że pod pojęciem "twórców" masz na myśli buyerów powierzchni reklamowych i pracowników sieci outdoorowych.Emil Tomczuk edytował(a) ten post dnia 29.07.09 o godzinie 11:12
Jarosław K.

Jarosław K. senior copywriter

Temat: Koszmar czy kraina szczęśliwości wizualnej?

Emil Tomczuk:
Jarosław Koć:
Akurat związki reklamy ze sztuką użytkową są oczywiste dla każdego, kto kiedykolwiek się z nią zetknął, ale cóż, Ty możesz mieć definicje, jaką sobie przyjmiesz. Naprawdę. Tyle, że znowu próbujesz narzucać to swoje zdanie innym - jest tak a tak i koniec.

Związki motoryzacji ze sztuką użytkową też są pewnie oczywiste, co nie znaczy, że ruch drogowy ma być wyłączony z regulacji prawnych.

Rzeczywiście, np. projektowanie kształtów karoserii jest sztuką. Ale nie wynika z tego żadne prawo o ruchu drogowym, tylko to, żeby takiemu projektantowi nie odmawiać prawa do nazwania się twórcą. Tylko o to mi chodziło. Zresztą, wydaje mi się, że doskonale to wiesz :)))

>
Swoją drogą, twierdzenie, że dla każdego coś jest oczywiste, narzucaniem własnego zdania, jak rozumiem, nie jest? ;]

Ano nie jest, bo w tym wypadku nie mówimy o opiniach lub gustach, tylko o FAKTACH. Faktem jest, że takie związki (między reklamą a sztuką) występują, co łatwo ustalić.
Natomiast w przypadku gustów, opinii, odczuć estetycznych itp. sprawa ma się inaczej. Nie możesz ustalić, czy np. obrazy van Gogha są piękne, czy nie. Dla jednych będą arcydziełem, innym się nie podobają. Akurat za jego czasów uważano je za pacykarstwo, dziś wiszą w najlepszych galeriach.


Nadużywasz dużych słów w dyskusji o małych rzeczach. Po pierwsze, nikt nie postuluje (nie tutaj przynajmniej) nakładania nikomu kagańców. Napisałem już, że chodzi mi o kwestie ilościowe, a nie jakościowe.

Podział jest, przynajmniej w zakresie tej dyskusji, sztuczny. Jeśli ktoś pozwoli Ci pić tylko jedna kroplę wody dziennie, to będzie to formalnie ograniczenie ilościowe. A praktycznie?
Po drugie, o jakich Ty twórcach piszesz? Z mojej, być może jeszcze mocno ograniczonej wiedzy wynika, iż osoby odpowiedzialne za kreację tego, co się wiesza na mieście, rzadko kiedy mają jakikolwiek związek z tym, gdzie i w jakich ilościach się wiesza. Chyba, że pod pojęciem "twórców" masz na myśli buyerów powierzchni reklamowych i pracowników sieci outdoorowych.Emil Tomczuk edytował(a) ten post dnia 29.07.09 o godzinie 11:12

Stosując tego typu rozumowanie odmawiasz tytułu twórcy każdemu artyście. On też od pewnego momentu nie ma wpływu na to, kto, jak i gdzie pokazuje jego obrazy.

konto usunięte

Temat: Koszmar czy kraina szczęśliwości wizualnej?

Jarosław Koć:
Ano nie jest, bo w tym wypadku nie mówimy o opiniach lub gustach, tylko o FAKTACH. Faktem jest, że takie związki (między reklamą a sztuką) występują, co łatwo ustalić.
Natomiast w przypadku gustów, opinii, odczuć estetycznych itp. sprawa ma się inaczej. Nie możesz ustalić, czy np. obrazy van Gogha są piękne, czy nie. Dla jednych będą arcydziełem, innym się nie podobają. Akurat za jego czasów uważano je za pacykarstwo, dziś wiszą w najlepszych galeriach.

Nie przypominam sobie, żebym pisał cokolwiek o gustach. Twierdzę jedynie, iż reklama nie przynależy do świata sztuki, lecz rzemiosła. To, czy tzw. sztuka użytkowa jest sztuką faktycznie, też jest sprawą problematyczną. Ale to chyba temat na inną dyskusję :]
Podział jest, przynajmniej w zakresie tej dyskusji, sztuczny. Jeśli ktoś pozwoli Ci pić tylko jedna kroplę wody dziennie, to będzie to formalnie ograniczenie ilościowe. A praktycznie?

Trzymając się analogii związanych z konsumpcją płynów, różnica jest taka, że Ty piszesz o tym "jaki alkohol i w jakich ilościach można pić" a ja o tym "powyżej jakiej granicy poziomu alkoholu we krwipowinno być zakazane wsiadanie za kierownicę". Pole reklamy nie funkcjonuje w całkowitej autonomii - wchodzi w interakcje z innymi sferami życia społecznego. Tak jak konsumpcja alkoholu wiąże się czasami z dylematami motoryzacyjnymi ("setka na strzemiennego"), tak reklamie zdarza się kłócić z porządkiem estetycznym/urbanistycznym/architektonicznym ("wieszajmy szmaty gdzie popadnie i na czym popadnie"). Za reklamą stoją duże pieniądze, za porządkiem niekoniecznie. Dlatego ten drugi powinien być w jakimś stopniu chroniony administracyjnie.
Stosując tego typu rozumowanie odmawiasz tytułu twórcy każdemu artyście. On też od pewnego momentu nie ma wpływu na to, kto, jak i gdzie pokazuje jego obrazy.

Nie artyście odmawiam, tylko marszandowi.Emil Tomczuk edytował(a) ten post dnia 29.07.09 o godzinie 13:16
Jarosław K.

Jarosław K. senior copywriter

Temat: Koszmar czy kraina szczęśliwości wizualnej?

OK, nie zamieniajmy tego tematu w dyskusję dwuosobową. Dajmy teraz szansę innym...

konto usunięte

Temat: Koszmar czy kraina szczęśliwości wizualnej?

To teraz pare stron dyskusji o wyższości mnicha buddyjskiego nad nudnym dominikaninem, ew. czy lepiej wierzyć w Boga, czy też wierzyć, że Boga nie ma.

Czy ktoś z was orientuje się, jak wyglądają norweskie rozwiązania w kwestii outdooru (jakieś plakaty jednak były na tych fotkach). Będę wdzięczny za info.
Ewa A.

Ewa A. art director, V&P

Temat: Koszmar czy kraina szczęśliwości wizualnej?

Znam tylko Norwegie północna i NIE widzialam tam zadnego!!!

Temat: Koszmar czy kraina szczęśliwości wizualnej?

andrzej-ludwik "alw" włoszczyński:
Podróżowali 10 dni... "Przez całą drogę nie minęliśmy ani jednej reklamy. Szukanie rozgłosu nie jest tu w dobrym tonie, sklepy mogą zamieszczać jedynie drobne i niezbędne ogłoszenia."

Temat jak z koszmarnego snu kreatora reklam, a jednak prawdziwy - http://przewodnik.onet.pl/1101,1660,1566752,0,2,artyku...
Czasem bez wiedzy zdejmują reklamę.
I nie wiadomo,gdzie(?) niknie.

Za to szereg ławeczek do przycupnięcia dla podróżujących,jakby do parku zieleni było daleko...
Co kraj,to obyczaj???

Następna dyskusja:

[podyskutujmy] Marka korpor...




Wyślij zaproszenie do