Temat: Koszmar czy kraina szczęśliwości wizualnej?
Emil Tomczuk:
Jarosław Koć:
Akurat związki reklamy ze sztuką użytkową są oczywiste dla każdego, kto kiedykolwiek się z nią zetknął, ale cóż, Ty możesz mieć definicje, jaką sobie przyjmiesz. Naprawdę. Tyle, że znowu próbujesz narzucać to swoje zdanie innym - jest tak a tak i koniec.
Związki motoryzacji ze sztuką użytkową też są pewnie oczywiste, co nie znaczy, że ruch drogowy ma być wyłączony z regulacji prawnych.
Rzeczywiście, np. projektowanie kształtów karoserii jest sztuką. Ale nie wynika z tego żadne prawo o ruchu drogowym, tylko to, żeby takiemu projektantowi nie odmawiać prawa do nazwania się twórcą. Tylko o to mi chodziło. Zresztą, wydaje mi się, że doskonale to wiesz :)))
>
Swoją drogą, twierdzenie, że dla każdego coś jest oczywiste, narzucaniem własnego zdania, jak rozumiem, nie jest? ;]
Ano nie jest, bo w tym wypadku nie mówimy o opiniach lub gustach, tylko o FAKTACH. Faktem jest, że takie związki (między reklamą a sztuką) występują, co łatwo ustalić.
Natomiast w przypadku gustów, opinii, odczuć estetycznych itp. sprawa ma się inaczej. Nie możesz ustalić, czy np. obrazy van Gogha są piękne, czy nie. Dla jednych będą arcydziełem, innym się nie podobają. Akurat za jego czasów uważano je za pacykarstwo, dziś wiszą w najlepszych galeriach.
Nadużywasz dużych słów w dyskusji o małych rzeczach. Po pierwsze, nikt nie postuluje (nie tutaj przynajmniej) nakładania nikomu kagańców. Napisałem już, że chodzi mi o kwestie ilościowe, a nie jakościowe.
Podział jest, przynajmniej w zakresie tej dyskusji, sztuczny. Jeśli ktoś pozwoli Ci pić tylko jedna kroplę wody dziennie, to będzie to formalnie ograniczenie ilościowe. A praktycznie?
Po drugie, o jakich Ty twórcach piszesz? Z mojej, być może jeszcze mocno ograniczonej wiedzy wynika, iż osoby odpowiedzialne za kreację tego, co się wiesza na mieście, rzadko kiedy mają jakikolwiek związek z tym, gdzie i w jakich ilościach się wiesza. Chyba, że pod pojęciem "twórców" masz na myśli buyerów powierzchni reklamowych i pracowników sieci outdoorowych.Emil Tomczuk edytował(a) ten post dnia 29.07.09 o godzinie 11:12
Stosując tego typu rozumowanie odmawiasz tytułu twórcy każdemu artyście. On też od pewnego momentu nie ma wpływu na to, kto, jak i gdzie pokazuje jego obrazy.