konto usunięte

Temat: Kosmetyki - po co przepłacać?

Czasem więc NIE DA się produkować tanio, a niska cena jest jawną informacją, że kupuje się śmierć lub kalectwo.

Zgadzam się, że inne aspekty też są istotne i na każdy produkt należy patrzeć indywidualnie, ale nie mówimy o produktach z bazaru za 3 złote tylko o różnicy między kosmetykami, które miały odpowiednie certyfikaty. Z tego co wiem muszą przejść odpowiednie testy dermatologiczne zanim zostaną dopuszczone do obrotu. Zresztą jest ograniczona liczba produktów dopuszczonych do produkcji kosmetyków i można tylko i wyłącznie używać produktów z tej listy. Można opatentować własny składnik, ale po odpowiednich badaniach. (http://skladnikikosmetyczne.blogspot.com/2009/08/ktore... Cudów się z tych rzeczy nie wykombinuje, więc pozostaje manipulowanie wizerunkiem marki. I tu wchodzą luksusowe marki, które odpowiadają np. na potrzebę przynależności do grupy o określonym statusie.

Zresztą a propos twierdzenia, że droższe nie znaczy lepsze to Mercedes swojego czasu zrobił gniota klasy A (bodajże rok 1997), który się przewracał przy teście łosia. I swoje też kosztował :]Małgorzata Walęcka edytował(a) ten post dnia 03.12.09 o godzinie 20:12

konto usunięte

Temat: Kosmetyki - po co przepłacać?

Krzysztof B.:
Małgorzata Walęcka:
W ten sposób się wyróżniają, podnoszą sobie samoocenę, "mówią" sobie i innym, że należą do grupy uprzywilejowanych, którzy mogą sobie na ten luksus pozwolić. A to czy krem działa czy nie nie ma znaczenia.

Pozwolę sobie podać przykład który przeczy powyższej teorii.
Woda toaletowa marki bazar - cena 20 PLN.
Po 20 minutach nie czuć że się użyło. Nawet jak się dotknie nosem miejsce celowo polane większą ilością substancji. Główny składnik - alkohol.
Woda toaletowa marki uznanej - cena, powiedzmy 200 PLN.
Po kilku godzinach tańców i swawoli NADAL czuć zapach. Główny składnik to esencje zapachowe, alkoholu jest minimum lub nie ma wcale.

To aspekt czysto praktyczny.

Jest jeszcze:
- powtarzalność.
Dobry kosmetyk można kupić w długich interwałach i cały czas kupuje się TO SAMO. W przypadku kosmetyków z niższej półki nie ma takiej pewności.

- kwestia badań.
Tani kosmetyk jest często produkowany w warunkach urągających higienie, nikt nie prowadzi rzetelnych badań (np uczuleniowych), bo przychody na to nie pozwalają.

- aspekt marketingowy.
Zwykle tanie kosmetyki NAŚLADUJĄ te droższe zarówno zapachowo jak i stylistycznie. Mówiąc wprost, omija się ten koszt (badania, projekt) KOPIUJĄC od droższych.

Takich elementów, składających się na cenę produktu, można jeszcze trochę wymienić.

Ocena konsumenta, że coś jest luksusowe to efekt pracy i nagroda za tę pracę.


Ja zgłaszam sprzeciw Pani Krzysztofie ;)
Znam firmę i pewnie nie tylko ja, w dodatku POLSKĄ, która zachowuje wszystkie standardy ażeby produkt był wysokiej jakości, firma ta posiada bazę badawczą ("odnośnie powtarzalności" i "kwestii badań")
POD KĄTEM PSYCHOLOGICZNYM
a co to znaczy dobre? Dobre jest to co jest dla mnie dobre. Wiele konsumentów uważa, że jak kupi się krem za 200+ zł to on jest dobry. Podnosi się jego ego i przynależność do "uprzywilejowanej" grupy społecznej, bo stać taką osobę na "luksus". Tak jak nadmieniła moja Przedmówczyni ;) ale czy ten konsument wie ile jest kartogennych substancji w tym kremie?(Nie mówię o każdym kremie, tylko o kremie x, y i z) Nie. Myśli, że dba o swoje zdrowie, a w efekcie szkodzi sobie.."likiwiduje" zmarszczki takimi kremami, ale czy jako osoba 20+ i 30+ dbała o odpowiednie nawilżenie swojej skóry, aktywność fizyczną i optymizm? Droższe nie znaczy lepsze. Piękna będę, gdy uwierzę, że będę piękna, a nie uwierzę w krem xyz. Zmarszczki zniknż, gdy uwierzę, że znikną. Wszystko leży w naszej psychice.
POD KĄTEM CHEMICZNO-KOSMETYCZNY
kosmetyk jest wysokiej jakości (ma cenne składniki chemiczne: to że zawiera kawior musi być lepszy od tego, który zawiera 5 podstawowych składników, które dostarczają większość cennych minerałów?) i działa globalnie, chodzi mi o to, że produkty z danych serii działają nie tylko na jedną sferę skóry, że np. krem nawilżający tylko nawilża, krem nawilżający też posiada właściwości ochronne przed uv i utratą lipidów.
ASPEKT MARKETINGOWY
Firma ta można by powiedzieć nie ma reklamy, ani w tv, ani radiu, ani na bilbordach, a kupowana jest przez konsumentki z ubogim portfelem jak i tym "trochę" grubszym. Jest to naprawdę ceniona firma (liczne prestiżowe nagrody), która produkuje i zarazem sprzedaje swoje kosmetyki z sukcesem. Cena ich jest można by powiedzieć z tej najniższej półki a ich jakość jest tych z najwyższej(zależy w co kto wierzy ;)). Cena ich jest taka, bo odchodzi dystrybucja, droga reklama i inne wysokiego nakładu czynniki kapitałowe.

Z resztą... to temat rzeka... ;)

Więc odnosząc się do tematu przewodniego PO CO PRZEPŁACAĆ?
Skoro można zasilać polską gospodarkę i czuć się piękną bez wysokich wydatków na nowe, drogie kremy ? Rzecz gustu ;)
Pozdrawiam, życzę dalszego analizowania potrzeb konsumentów i funkcji kosmetyków ;) i zaparaszam do dyskusji ;)

Ps. Nie jestem przedstawicielem owej firmy dlatego nie napisałam jej nazwy. Nie jestem także ekologiem ani nikim w podobnym rodzaju (można tak w pewnym momencie mojej wypowiedzi wydedukować ;)) ani żadnego typu fanatyczką. ;)
Dariusz Dąbrowski

Dariusz Dąbrowski Szukasz inwestora?
Zadzwoń.

Temat: Kosmetyki - po co przepłacać?

właśnie - w przypadku samochodu TATA powołujesz się na fakt, że auto nie przeszło badań

w przypadku powyższego wątku mamy do czynienia z wynikiem badań (zakładam, że obiektywnych i profesjonalnych), które pokazują, że cena nie idzie w parze z jakością (o wpływie na zdrowie nie wspominając)
Krzysztof B.:
czyżby?
W przypadku samochodu płaci się także za bezpieczeństwo.
W przypadku żywności płaci się także za pewność przeżycia posiłku.
W przypadku kosmetyków płaci się także za pewność, że nie będzie to miało wpływu na zdrowie.
W przypadku urządzeń elektrycznych płaci się takze za bezpieczeństwo użytkowania.

To są drobne różnice miedzy produktami tanimi a drogimi.

Status marki ma znaczenie przy wyborze miedzy dobrym a dobrym. Wtedy można zagrać na preferencjach, indywidualnych upodobaniach czy chwilowych modach. Wtedy też można konsumenta dopieścić ocenami.

W innych przypadkach decyduje ZDROWIE i bezpieczeństwo.

Ciekawostka.
Niedawno koncern TATA przedstawił najtańsze auto na świecie. Będzie kosztowało ok. 5 tys. euro. Niestety auto nie przeszło ŻADNYCH badań technicznych, więc będzie sprzedawane tam, gdzie to nikomu nie przeszkadza.
Żeby auto móc sprzedawać w cywilizowanym świecie, trzeba ponieść koszty, które przynajmniej TRZYKROTNIE podniosą cenę.

Czasem więc NIE DA się produkować tanio, a niska cena jest jawną informacją, że kupuje się śmierć lub kalectwo.

konto usunięte

Temat: Kosmetyki - po co przepłacać?

Dariusz Dąbrowski:
właśnie - w przypadku samochodu TATA powołujesz się na fakt, że auto nie przeszło badań

Auto nie "nie przeszło", ale "nie przechodziło". Subtelna językowo różnica, ale w istocie kolosalna.
W zasadzie to był kluczowy warunek zachowania niskiej ceny.

Nie wiadomo co wyszłoby z badań od razu podkreślam, że chodzi o badania techniczne. Może auto byłoby rzeczywiście najtańsze i bezpieczne, a może nie dostałoby homologacji czyli de facto nie było by autem, więc nie mogłoby być klasyfikowane.

konto usunięte

Temat: Kosmetyki - po co przepłacać?

Lidia K.:
Na zmarszczki pod oczami tak naprawdę nie pomaga nic ;)

poka poka ;>
Dariusz Dąbrowski

Dariusz Dąbrowski Szukasz inwestora?
Zadzwoń.

Temat: Kosmetyki - po co przepłacać?

jak sprzedać najdroższy krem na rynku? ;)

http://www.youtube.com/watch?v=loD7kXzSBLc
Tadeusz Zawilski

Tadeusz Zawilski Management
Consulting

Temat: Kosmetyki - po co przepłacać?

To porównanie kosmetyków do moto jest IMHO nie najszczęśliwsze. Niemal każdy normalny człowiek kupując samochód jest chociaż minimalnie zainteresowany kwestiami bezpieczeństwa (gdyby było inaczej, firmy nie kusiłyby nas ABSami, poduszkami powietrznymi itd). W przypadku kosmetyków mało kto chyba zastanawia się nad ich składem i czy ten skład nie zrobi kuku stosującemu (pomijam sytuacje kiedy ktoś jest np. uczulony na jakiś składnik kremu). W przypadku perfum/wód toaletowych jest to chyba szczególnie widoczne. Ostatnio pryskam się Si Kejami, ale nie dlatego, że są atestowane jak mózg Dody i bezpieczne jak seks z durexami, ale z prostej przyczyny - podoba mi się jak pachną :) Wcześniej używałem np. Bruno Banani, które są na zdecydowanie innej półce cenowej, a jeszcze wcześniej szalałem z Adidasem czy Playboyem, które to produkty są w najlepszym razie casualem.

Celowo pomijam wody toaletowe z serii dostałem od mamy dychę, kupię na bazarku perfjumę i jeszcze na fajeczki będzie, bo to nie są wody toaletowe ;) Przykładając to do omawianych kremów, powiedzmy, że CK to takie perfumowe Clinique, a Avon'y odpowiadają półce Playboya. Czyli, że nawet, jeśli założymy, że bezpieczeństwo użytkowania jest ważnym czynnikiem decyzyjnym (w co, na marginesie, w omawianym przypadku nie wierzę) to zarówno w jednym (silna pozycja marki) jak i w drugim (marka, jak marka, ale producent duży i siary nie zrobi) przypadku bezpieczeństwo będzie podobne. A, że autosugestia płynąca z używania produktów droższych jest bardzo silna to zupełnie inna sprawa ;)

Swoją drogą, zauważyliście, że większość produktów, w których satysfakcja w dużej części wypływa (lub podejrzewamy, że wypływa) z autosugestii jest skierowana do kobiet? ;)
Katarzyna Nowak

Katarzyna Nowak Przedstawiciel
Handlowy,
dobrawizytowka.pl

Temat: Kosmetyki - po co przepłacać?

Mnie się wydaje, że większość klientów zdaje sobie sprawę z tego, że bardzo często płaci się tylko za markę. Myślę, że skład w wielu wypadkach jest bardzo zbliżony, ale cały czas pokutuje przykonanie, że jak coś jest droższe to jest lepsze i to chyba dotyczy wszystkiego. Duże znaczenie ma też na pewno to, że rzeczy droższe po prostu ładniej wyglądają.
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Kosmetyki - po co przepłacać?

Tadeusz Zawilski:
Swoją drogą, zauważyliście, że większość produktów, w których satysfakcja w dużej części wypływa (lub podejrzewamy, że wypływa) z autosugestii jest skierowana do kobiet? ;)
Yyyyyyyyyyyy swoją droga zauważyłeś, że kobiety są w ponad 90 % HH odpowiedzialne za zakupy do gospodarstwa domowego ?

NIe wiem skąd wniosek o "większości" produktów i jej satysfakcji (płynących z autosugestii ?????) - chętnie zapoznam sie z takimi kategoriami produktów, których satysfakcja wynika z autosugestii ...
Piotr L.

Piotr L. • Weź Mnie •

Temat: Kosmetyki - po co przepłacać?

Po to wydaje się fortunę na budowanie marki żeby potem na tej marce zarabiać... prostei logiczne :)
Tadeusz Zawilski

Tadeusz Zawilski Management
Consulting

Temat: Kosmetyki - po co przepłacać?

Dagmara D.:
Yyyyyyyyyyyy swoją droga zauważyłeś, że kobiety są w ponad 90 % HH odpowiedzialne za zakupy do gospodarstwa domowego ?

Nie wiem czy liczba nie jest nieco przesadzona, ale zapewne w większości tak jest.
NIe wiem skąd wniosek o "większości" produktów i jej satysfakcji (płynących z autosugestii ?????) - chętnie zapoznam sie z takimi kategoriami produktów, których satysfakcja wynika z autosugestii ...

A to jest niestety objawienie mojego zmęczenia (tak to jest, jak się chce zaoszczędzić czas w tygodniu:/) - zapomniałem dopisać, że to oczywiście moje zdanie. A kontynuując - kosmetyki są IMO taką właśnie kategorią.
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Kosmetyki - po co przepłacać?

Absolutnie nie zgadzam się z tym twierdzeniem. Satysfakcja z używania kosmetyków płynie li tylko z efektów ich używania. Szczególnie, że ich dostosowanie zależy od bardzo wielu czynników i cech osobniczych.
Przykład : jeśli dany krem wywołuje u mnie alergię to żeby nie wiem jak znana to była i droga marka - używać jej nie będę.
Podobnie nie będę go używać nawet jeśli rozdają go za darmo.Dagmara D. edytował(a) ten post dnia 27.03.11 o godzinie 22:38
Arkadiusz Piotr Z.

Arkadiusz Piotr Z. sticky business

Temat: Kosmetyki - po co przepłacać?

Jakub Król:

Ferrari psuje się mniej od Fiata?
może nie, ale na pewno będziesz lepiej obsłużony w salonie,

na pewno nie, ale drożej? z pewnością:) akurat lambo.. ale też drogie:))

http://moto.onet.pl/1640013,1,na-znak-protestu-zniszcz...

będziesz z większą dumą obnosił się z kluczykami, zapewni Ci dużo większą przyjemność z prowadzenia itp.

pozdrawiam :)

jasne. volvo v40 prowadzi się lepiej od focusa, bo... to focus z innymi blachami i droższy:))
Katarzyna Nowak

Katarzyna Nowak Przedstawiciel
Handlowy,
dobrawizytowka.pl

Temat: Kosmetyki - po co przepłacać?

Dagmara D.:
jeśli dany krem wywołuje u mnie alergię to żeby
nie wiem jak znana to była i droga marka - używać jej nie będę.
Podobnie nie będę go używać nawet jeśli rozdają go za darmo.

To jest raczej normalne. Raczej nikt (przynajmniej tam mi się wydaje) nie używa kremów, żeby dostać krost czy jakichkolwiek innych objawów uczulenia.

A tak poza tym, chyba porównywanie kosmetyków i samochodów nie jest zbyt trafne.
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Kosmetyki - po co przepłacać?

A w myśl teorii, że satysfakcja wynika z autosugestii krosty nie powinny się pojawić - szczególnie przy drogich markach.

Oczywiście,że porównanie samochodów do kosmetyków jest bez sensu.
Szczególnie, że obie te kategorie kupuje się totalnie różnie.
Katarzyna Nowak

Katarzyna Nowak Przedstawiciel
Handlowy,
dobrawizytowka.pl

Temat: Kosmetyki - po co przepłacać?

To chyba moja autosugestia nigdy nie działała zbyt dobrze, bo niestety nie zawsze byłam zadowolona z kosmetyków uznawanych za dobre czy drogie.
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Kosmetyki - po co przepłacać?

Katarzyna Nowak:
To chyba moja autosugestia nigdy nie działała zbyt dobrze, bo niestety nie zawsze byłam zadowolona z kosmetyków uznawanych za dobre czy drogie.
Prawda ? Ja jakoś też :)
Dariusz Dąbrowski

Dariusz Dąbrowski Szukasz inwestora?
Zadzwoń.

Temat: Kosmetyki - po co przepłacać?

Dagmara D.:
A w myśl teorii, że satysfakcja wynika z autosugestii krosty nie powinny się pojawić - szczególnie przy drogich markach.
Satysfakcja z zakupu, satysfakcja z posiadania na półce ...? czy z używania? ;)

Uczulonym można być na pojedyncze składniki kosmetyków czy perfum i ich cena nie ma tu znaczenia. Niektóre dorosłe osoby mogą używać tylko (niektórych) kosmetyków dla dzieci.

Pomijam składniki nadużywane (na ogół) w tańszych kosmetykach, ale nie ma tu wyraźnej reguły: zdarzają się w tych droższych.
Tadeusz Zawilski

Tadeusz Zawilski Management
Consulting

Temat: Kosmetyki - po co przepłacać?

Ehhh... Nieeee... Nie jestem aż tak szalony, żeby twierdzić, że autosugestia zastępuje efekt negatywnego działania kosmetyków. Ale zakładając, że dokonaliśmy już selekcji, po którym kremie robią nam się syfy i który szampon do włosów negatywnie wpływa na stan naszego uwłosienia, mamy pewną ilość produktów, która nam nie szkodzi. I teraz cały myk polega na tym, że moim zdaniem w dużej mierze to autosugestia sprawia, że wybieramy ten a nie tamten. Autosugestia połączona z szeroko rozumianymi działaniami marketingowymi i wizerunkowymi producentów/dystrybutorów.

Przykład: kobieta w wieku 50+ chce kupić sobie krem do skóry, który sprawi, że będzie wyglądała (albo raczej, że poczuje się) młodziej. Załóżmy, że nie ma uczuleń, a, że całe życie ciężko pracowała jako dyr szkoły, stać ją żeby kupić sobie coś ekstra. Idzie do sklepu, np. do Rossmanna. Zaczyna się proces badania rynku. Nasza bohaterka poznaje po kolei różne produkty. Od najtańszych, wyprodukowanych przez firmę Joanna, Kolastyna itp. poprzez Nivea aż dochodzi do Heleny Rubinstein. Załóżmy, że ze względów na personalne upodobania wybrała wstępnie serię Nivea DNAge 50+ (jest coś w tym stylu, może pomyliłem dokładną nazwę) i serię Heleny Rubinstein Hydra Collagenist. Różnica w cenie za sam krem na noc pod oczy to zapewne 200 - 300 zł. Ale, jak już powiedziałem, stać ją. Pani sobie kombinuje w głowie tak: HR to znana, ceniona firma. Nivea to też znany producent. HR może działa, może nie. Ale jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego. Nivea jest stworzona specjalnie dla mojej kategorii wiekowej. Wezmę DNAge. Tu jest pierwsza autosugestia. Ale jedziemy dalej. Pani wraca do domu. Przychodzi wieczór, nasza bohaterka kładąc się spać smaruje odpowiednie rejony kremikiem. Robi tak co wieczór, dopóki jej się krem nie skończy. I moja teza, z którą nie każdy musi się zgadzać, jest taka, że większość kobiet albo sobie wmówi (czasem podświadomie), że krem świetnie działa, albo zacznie szukać dla niego wymówek w stylu za krótko go stosowałam.

Ale jak już napisałem, to tylko moje zdanie.
Katarzyna Nowak

Katarzyna Nowak Przedstawiciel
Handlowy,
dobrawizytowka.pl

Temat: Kosmetyki - po co przepłacać?

Może to kwestia braku podatności na reklamy :) ale ja jakoś nie umiem uwierzyć w to, że w tych wszystkich tubkach czy słoiczkach miałoby być panaceum na wszystkie "cielesne" problemy.Katarzyna Nowak edytował(a) ten post dnia 28.03.11 o godzinie 00:02



Wyślij zaproszenie do