Temat: Kosmetyki - po co przepłacać?
Krzysztof B.:
Małgorzata Walęcka:
W ten sposób się wyróżniają, podnoszą sobie samoocenę, "mówią" sobie i innym, że należą do grupy uprzywilejowanych, którzy mogą sobie na ten luksus pozwolić. A to czy krem działa czy nie nie ma znaczenia.
Pozwolę sobie podać przykład który przeczy powyższej teorii.
Woda toaletowa marki bazar - cena 20 PLN.
Po 20 minutach nie czuć że się użyło. Nawet jak się dotknie nosem miejsce celowo polane większą ilością substancji. Główny składnik - alkohol.
Woda toaletowa marki uznanej - cena, powiedzmy 200 PLN.
Po kilku godzinach tańców i swawoli NADAL czuć zapach. Główny składnik to esencje zapachowe, alkoholu jest minimum lub nie ma wcale.
To aspekt czysto praktyczny.
Jest jeszcze:
- powtarzalność.
Dobry kosmetyk można kupić w długich interwałach i cały czas kupuje się TO SAMO. W przypadku kosmetyków z niższej półki nie ma takiej pewności.
- kwestia badań.
Tani kosmetyk jest często produkowany w warunkach urągających higienie, nikt nie prowadzi rzetelnych badań (np uczuleniowych), bo przychody na to nie pozwalają.
- aspekt marketingowy.
Zwykle tanie kosmetyki NAŚLADUJĄ te droższe zarówno zapachowo jak i stylistycznie. Mówiąc wprost, omija się ten koszt (badania, projekt) KOPIUJĄC od droższych.
Takich elementów, składających się na cenę produktu, można jeszcze trochę wymienić.
Ocena konsumenta, że coś jest luksusowe to efekt pracy i nagroda za tę pracę.
Ja zgłaszam sprzeciw Pani Krzysztofie ;)
Znam firmę i pewnie nie tylko ja, w dodatku POLSKĄ, która zachowuje wszystkie standardy ażeby produkt był wysokiej jakości, firma ta posiada bazę badawczą ("odnośnie powtarzalności" i "kwestii badań")
POD KĄTEM PSYCHOLOGICZNYM
a co to znaczy dobre? Dobre jest to co jest dla mnie dobre. Wiele konsumentów uważa, że jak kupi się krem za 200+ zł to on jest dobry. Podnosi się jego ego i przynależność do "uprzywilejowanej" grupy społecznej, bo stać taką osobę na "luksus". Tak jak nadmieniła moja Przedmówczyni ;) ale czy ten konsument wie ile jest kartogennych substancji w tym kremie?(Nie mówię o każdym kremie, tylko o kremie x, y i z) Nie. Myśli, że dba o swoje zdrowie, a w efekcie szkodzi sobie.."likiwiduje" zmarszczki takimi kremami, ale czy jako osoba 20+ i 30+ dbała o odpowiednie nawilżenie swojej skóry, aktywność fizyczną i optymizm? Droższe nie znaczy lepsze. Piękna będę, gdy uwierzę, że będę piękna, a nie uwierzę w krem xyz. Zmarszczki zniknż, gdy uwierzę, że znikną. Wszystko leży w naszej psychice.
POD KĄTEM CHEMICZNO-KOSMETYCZNY
kosmetyk jest wysokiej jakości (ma cenne składniki chemiczne: to że zawiera kawior musi być lepszy od tego, który zawiera 5 podstawowych składników, które dostarczają większość cennych minerałów?) i działa globalnie, chodzi mi o to, że produkty z danych serii działają nie tylko na jedną sferę skóry, że np. krem nawilżający tylko nawilża, krem nawilżający też posiada właściwości ochronne przed uv i utratą lipidów.
ASPEKT MARKETINGOWY
Firma ta można by powiedzieć nie ma reklamy, ani w tv, ani radiu, ani na bilbordach, a kupowana jest przez konsumentki z ubogim portfelem jak i tym "trochę" grubszym. Jest to naprawdę ceniona firma (liczne prestiżowe nagrody), która produkuje i zarazem sprzedaje swoje kosmetyki z sukcesem. Cena ich jest można by powiedzieć z tej najniższej półki a ich jakość jest tych z najwyższej(zależy w co kto wierzy ;)). Cena ich jest taka, bo odchodzi dystrybucja, droga reklama i inne wysokiego nakładu czynniki kapitałowe.
Z resztą... to temat rzeka... ;)
Więc odnosząc się do tematu przewodniego PO CO PRZEPŁACAĆ?
Skoro można zasilać polską gospodarkę i czuć się piękną bez wysokich wydatków na nowe, drogie kremy ? Rzecz gustu ;)
Pozdrawiam, życzę dalszego analizowania potrzeb konsumentów i funkcji kosmetyków ;) i zaparaszam do dyskusji ;)
Ps. Nie jestem przedstawicielem owej firmy dlatego nie napisałam jej nazwy. Nie jestem także ekologiem ani nikim w podobnym rodzaju (można tak w pewnym momencie mojej wypowiedzi wydedukować ;)) ani żadnego typu fanatyczką. ;)