Temat: Kontrakt sponsorski (indywidualny), korzyści dla Sponsora...
Sponsor nie zawsze oczekuje korzyści (finansowych lub wizerunkowych). Czasami - aczkolwiek rzadko sponsor zaspokaja własne wewnętrzne potrzeby wsparcia kogoś i nie oczekuje w zamian nic szczególnego.
Jeśli chodzi o sponsoring sportowy jest on dość specyficzny. Jak najbardziej jest on potrzebny, chociaż z realizacją bywa różnie.
Najważniejsze w sponsoringu sportowym to moim zdaniem konsekwencja. Związanie się z kimś na chwilę może pozostać dla wielu niedostrzeżone. Nie można też wierzyć, że jeśli nasze logo parę razy mignie w TV to nagle świat się zmieni. Cenniki sponsoringowe zazwyczaj wyrażają oczekiwania klubu/sportowca, dopóki znajdują się płacący to ceniki są jakie są, gdy sponsorów ubywa to wtedy to samo potrafi kosztować znacznie mniej, albo pomocny jest barter. Współpraca z klubami bywa też trudna nie zawsze są tam osoby, które wiedzą co to logo i jak się z nim obchodzić.
Obserwuję też, że kluby łapią kogo się da, za ile się da i w efekcie na murawie potrafi stać kilkadziesiąt koziołków z mydłem i powidłem (=> żużel). To sponsoring dobry dla klubu ale nie dla sponsorów. Tworzone są najróżniejsze pakiety od brązowego po tytularnego i przez najróżniejsze odmiany, byle tylko złapać kogoś.
Reasumując - moim zdaniem, dobry sponsoring sportowy dla sponsora to taki gdzie:
- jest konsekwencja w czasie
- najlepiej jeśli zachodzi jakiś związek sponsora z uprawianą dyscypliną (buty-biegacz), niestety często sponsor nie próbuje nawet się wpisać jakkolwiek w sponsorowanego tylko ordynarnie eksponuje swoje wielkie logo (np. producenta sedesów, kostki brukowej etc.) bywa to przedmiotem kpin i żartów czasami.
- logo nie jest jednym z kilkunastu / kilkudziesięciu eksponowanych na wszelkich materiałach
- logo jest traktowane zgodnie z CI i nie jest przedmiotem radosnej twórczości jakiegoś "działacza"
- sponsor dodatkowo oferuje jakiś program dla kibiców/fanów (gadżety, sklep kibica, rabaty ale takie z głową a nie worek baloników na impreze bo Polak weźmie wszystko co dają)
- klub / zawodnik powinien rokować jakąś lojalnością i elastycznością, żeby nie patrzył tylko przez pryzmat wielkości wkładu i na tej podstawie awansując kończył nagle współpracę.
- klub / zawodnik powinien rozumieć, że sponsor inwestuje i oczekuje jakiegoś zwrotu a nie wydaje jakieś magiczne pieniądze, które spadają z nieba, czasami ma się takie wrażenie.
Jeśli chodzi o zmierzenie efektywności, to pewnie większe firmy mają lepsze możliwości przeprowadzać badania, a mniejsze najpierw muszą sie zastanowić co mogą osiągnąć w tym samym budżecie poprzez inne działania. Tak do końca sponsoringu nigdy się nie zmierzy i częściowo będzie on na tzw. wyczucie. Można na pewno mierzyć sprzedaż przed i po wejściu w sponsoring, zbierać informacje od Klientów skąd trafili (wywiad handlowca lub klient sam się wygada), można tworzyć specjalne narzędzia do pomiaru efektywności jak np. specjalny nr telefonu związany tylko z działaniami sponsoringowymi, specjalny adres e-mail, specjalne materiały dla wspomnianych kibiców.
Negocjując wkład trzeba patrzeć przez pryzmat swoich możliwości i oczekiwań bo cenniki tak jak wspomniałem obrazują głównie oczekiwania klubu lub to co kluby dostają historycznie od innych.