Jarosław K. senior copywriter
Temat: kłamstwo dla kazdego oczywiste w reklamie
Paweł Kupper:
Po drugie, aż przeczytałem prawo, do którego się odwołujesz i wybacz, ale nie ma tam mowy, że aktor reklamujący produkt nie może mieć takiego czy innego ubrania! Nie może udawać lekarza medycyny, podszywać się pod niego ale nie są wymienione konkretne atrybuty jak to zasugerowałeś. Poza tym - stetoskop czy karetka to jakieś jasne atrybuty, które jednoznacznie wskazują na zawód. Natomiast fartuch nie sądzę aby był w taki sposób odebrany, bo jak wspomniałem w jednym z wcześniejszych postów - jest powszechnie używanym strojem przez przedstawicieli wielu zawodów.
Każde prawo jest oczywiście w jakiś sposób interpretowalne. Nie wiem, czy sprawa fartucha to tylko opinia GIF-u, czy też był w tej sprawie jakiś wyrok - w każdym razie nikt w Polsce nie śmie ubrać aktora w biały fartuch w reklamie farmaceutyku, aby nie sugerować wykształcenia medycznego. Być może jest to temat na seminarium prawnicze - ale fakt pozostaje faktem - wszyscy działający w branży, w tym prawnicy bardziej biegli w temacie ode mnie i od Ciebie tak to interpretują. Koniec, kropka. Dalsza dyskusja na ten temat nie ma sensu, przynajmniej na naszym forum.
Analogicznie podpis.
Lekarza podpisuje się: dr n med. Jan Kowalski
dr Jan Kowalski to biolog, inżynier czy nawet ekonomista!
Więc gdzie tu podszywanie się pod kogoś?
Mówi o tym następny ustęp cytowanego artykułu.
Zgoda ale ustawa mówi jedno, a jak interpretujesz rolę fartucha a jak interpretuje ją ja czy Wojtek - to właśnie nam wszystkim się wydaje, bo nie jesteśmy GIF ani sądem.
Ja nie interpretuję, tylko cytuję interpretację powszechnie obowiązującą - to jest właśnie ta różnica.
Wolną chwilą na bank poszukam spotów i reklam, w których obok leków zobaczysz ludzi w fartuchach a wycofane nie zostały. Zdaje się, że w tej dyskusji jeszcze 2 osoby mówią, iż takowe widziały więc nie sądzę aby cała trójka miała omamy :)
Zapewne były to reklamy produktów, które nie podpadają pod prawo farmaceutyczne, np. wspomnianej pasty do zębów.
Po prostu nikt na tyle nie musiał się tym zafascynować aby archiwizować sobie takowe. Ale poszukam, a i mam nadzieję autor tematu poszuka i przekonasz się Jarek, że nie masz tu do końca racji.
Czekam z utęsknieniem.