Temat: Jakie ceny za projekty graficzne ?
Edyta G.:
Nie w tą stronę ;)....
a dlaczego nie w tą stronę, jednokierunkowe myślenie?
Jeśli masz sześciopak który kosztował Cie np.: 600, to szukasz klienta,
Fajnie, fajnie, ale to jest jedna strona medalu, co w sytuacji, gdy to nie ja szukam, tylko jestem szukany i pomimo, że kosztuję sześciopak, to co zostanie zamówione będzie kosztować sześciopak, zamawiający twierdzi, bo naczytał się Edi G. na GL, że ma prawo zapłacić jedną Colę, bo jemu się widzi, że tyle jest dobrze?
Takich Jelonków
http://www.jelonki.comefrom.eu i rosiołków jest mnóstwo i cud, że jeszcze nie ogłoszono sezonu polowań ;)
Reguły są tylko wtedy dobre, jeśli sprawdzają się w każdej sytuacji - Twoja nie ma w takiej sytuacji zastosowania. hm, well...
Jest „Cola” za 4zł i „Kola” za 1,5.
Obawiam się, że dawno nie byłaś w sklepie ;) - coraz częściej generyki mają aspirację do kosztowania tyle co opatentowany oryginał.
Ta sama sytuacja ma miejsce w sztuce projektowej, ze szkodą dla sztuki, ale przede wszystkim dla klientów, ale jak głupi, niech cierpią.
Jedni zapłacą więcej inni mniej ale wszystko zależy od potrzeb i portfela klienta nie?
A potrzeb wygórowanych, niedostosowanych do portfela, aspiracji, kłamstw i niechęci za płacenie za to, czego nie ma w basicu to w ogóle nie ma? Pomijamy dość rozległe zjawisko?
Może jeszcze przemyśl swój pogląd ;),
btw. słyszałaś o takim procesie decyzyjnym poprzedzającym zamówienie: mierz siły na zamiary? :)[/b]
... jest jeszcze popyt i podaż i życie produktu i otoczenie zewnętrzne, konkurencja, makroekonomia i plamy na słońcu....
Jasne, ale na początku jest/ powinna być analiza po stronie klienta, tzw. fundamentalna, o której wspomniałem, by nie porywać się z motyką na słońce.
Zanim zdecyduję się ten sześciopak kupić czy wyprodukować to najpierw sprawdzę ile mi może ktoś za niego zapłacić i czy przyniesie mi to satysfakcjonujący zysk ;)
Ty sprawdzisz? Nie pomyliły Ci się strony w kontekście? ;)