konto usunięte
Temat: Jak rekrutujecie?
Grzegorz Wszelaczyński:A dlaczego tak myślisz? :O
Angelika Kaczmarek:
Ja byłam na dziennych i zaocznych.
No dobrze. Byłaś na bardzo kiepskiej uczelni/kierunku. Czego to dowodzi?
konto usunięte
Grzegorz Wszelaczyński:A dlaczego tak myślisz? :O
Angelika Kaczmarek:
Ja byłam na dziennych i zaocznych.
No dobrze. Byłaś na bardzo kiepskiej uczelni/kierunku. Czego to dowodzi?
konto usunięte
Grzegorz
Wszelaczyński
Interim Product /
Project / Marketing
Manager
Angelika Kaczmarek:
A dlaczego tak myślisz? :O
A co w tym pozytywnego, że ledwo ma przejawy takiż wynalazków
konto usunięte
Grzegorz Wszelaczyński:heh nie tak - na każdej uczelni są studenci również zaocznych, którzy oblewają i co teraz? każda uczelnia Oxfordem zostanie na tej podstawie? Nie, nie... Jeszcze raz polecam przeczytać. U nas też duży odsiew był :) Momentami i ja chwilę zwątpienia miałam czy dam radę na dziennych :) ale udało się ;)
Angelika Kaczmarek:
A dlaczego tak myślisz? :O
Bo uczelnia/kierunek, która pozwala na to, żeby kończyli je masowo studenci jakich opisujesz jest kiepska z definicji.
Joanna
K.
Productivity Buyer
Valeo Autosystemy
sp. z o.o
Piotr Szymanowski:
Hmm dlatego chętnie poznam opinię nt. tych wolontariatów. Czy mam dobre wyobrażenie o tym czy ogólnie jest to pryzmat moich "widzimisie".
Dochodzę do wniosku, że osoba która pracując na bazie wolontariatu przez miesiąc jak się stara podczas tego okresu i wykazuje się inicjatywą przechodzi ten pierwszy test.
Drugim to jest tak zwane "jak szybko łapie o co chodzi".
Jak taka osoba spełnia te warunki to dostaje te praktyki i ma stabilną pracę z elastycznymi godzinami, jest szkolona, a i nawet pomożemy zaliczyć przedmiot na studiach ;)
Jak myślicie, przeprowadzenie kogoś przez licencjat takimi praktykami jest w stanie nam wychować dobrego marketera do firmy, czy walczę z wiatrakami?
Dagmara
D.
Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...
konto usunięte
konto usunięte
konto usunięte
konto usunięte
konto usunięte
Dagmara D.:Nie zawsze bez wynagrodzenia to "za darmo". Praktykant czy stażysta, jak by go nie nazwać, ma okazję nauczyć się czegoś od osób, które poświęcają mu czas (opłacony przecież przez pracodawcę), dając w zamian swoją pracę w zakresie, w jakim są w stanie jej podołać. Obopólna korzyść.
Dla mnie słowo "pracować" jest nierozłączne w przyrodzie ze słowem "zarabiać".
Nie ważne ile (to zupełnie inna kwestia). Jeśli ktoś pracuje to powinien dostawać za to wynagrodzenie. Więc trzymam się z daleka od propozycji "pracowania" w mojej firmie za darmo.
No way.
konto usunięte
Alex Dłużniewski:
No jak na mój gust całkiem normalne podejście, nic tu spaczonego - dokładnie, praca jest po to by dawać z siebie wszystko, podobnie jak życie w ogóle :)
konto usunięte
Dagmara
D.
Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...
Anna Kosicka:Płacisz - wymagasz.
Dagmara D.:Nie zawsze bez wynagrodzenia to "za darmo". Praktykant czy stażysta, jak by go nie nazwać, ma okazję nauczyć się czegoś od osób, które poświęcają mu czas (opłacony przecież przez pracodawcę), dając w zamian swoją pracę w zakresie, w jakim są w stanie jej podołać. Obopólna korzyść.
Dla mnie słowo "pracować" jest nierozłączne w przyrodzie ze słowem "zarabiać".
Nie ważne ile (to zupełnie inna kwestia). Jeśli ktoś pracuje to powinien dostawać za to wynagrodzenie. Więc trzymam się z daleka od propozycji "pracowania" w mojej firmie za darmo.
No way.
Ale tylko wtedy, gdy taka praktyka to 4-8 tygodni. Jeśli robimy z tego pół roku, to już to zaczyna być lekkim przegięciem, jak sądzę.
konto usunięte
Patrycja Chodzeń:
To, że kandydat mówi o "rozwoju" nie oznacza jeszcze, że będzie zaangażowany w pracę - na pewno mówi, że ten "rozwój" za całkiem niedługo może popchnąć go gdzie indziej. Poza tym ilość godzin przesiedzianych przy biurku nie mówi o ilości wykonanej pracy. Osobiście pracowałam w firmie, w której zaczynaliśmy o 8, a kończyliśmy o 16.15 i w efekcie nikt nie marnował czasu na kawki, herbatki, papieroski, etc. No i na koniec - zadowolony pracownik to najczęściej dobry pracownik.
edit: Aha - i jeszcze jedno - znam co prawda takie osoby, które pracują, choć nie muszą (czyt. kwestie pieniężne) - jednak większość z nas potrzebuje zarabiać - tak lub inaczej
konto usunięte
konto usunięte
Dagmara D.:>
Płacisz - wymagasz.
Nie płacisz - prosisz.
konto usunięte
Alex Dłużniewski:Na organizację firmy ja wpływu nie mam, a za nich nie robię, znajduję wyżej poparcie mojego domysłu, kto za to odpowiada i heja sorki to jednak Ty :P Wiele osób nie ma poczucia odpowiedzialności za własną pracę :)Angelika Kaczmarek edytował(a) ten post dnia 09.08.10 o godzinie 15:35
No cóż, to jest właśnie ten plankton, którym wspomniałem. Spychologia, lelum polelum - dziś dostajesz wścieklizny, za 10 lat po porównaniu CV, to oni będą jej dostawać. Jednak tak się zastanawiam - może Ty za dobra dla ludzi jesteś, może nie rób za nich to szybciej się wykruszą. Tacy zawsze się maskują, bo zawsze się ktoś znajdzie co robotę zrobi za nich, choćby dlatego, że ma poczucie odpowiedzialności za wyniki działu i potem tacy niekiedy okupują stołek przez całe dekady, jeżeli firma takich toleruje to jest źle zarządzana.
Joanna
K.
Productivity Buyer
Valeo Autosystemy
sp. z o.o
Anna Kosicka:
Dagmara D.:Nie zawsze bez wynagrodzenia to "za darmo". Praktykant czy stażysta, jak by go nie nazwać, ma okazję nauczyć się czegoś od osób, które poświęcają mu czas (opłacony przecież przez pracodawcę), dając w zamian swoją pracę w zakresie, w jakim są w stanie jej podołać. Obopólna korzyść.
Dla mnie słowo "pracować" jest nierozłączne w przyrodzie ze słowem "zarabiać".
Nie ważne ile (to zupełnie inna kwestia). Jeśli ktoś pracuje to powinien dostawać za to wynagrodzenie. Więc trzymam się z daleka od propozycji "pracowania" w mojej firmie za darmo.
No way.
Ale tylko wtedy, gdy taka praktyka to 4-8 tygodni. Jeśli robimy z tego pół roku, to już to zaczyna być lekkim przegięciem, jak sądzę.
konto usunięte
Joanna Krawczyk:Jak się chce to bardzo dużo :) ja na zwykłych praktykach 4-tygodniowych nauczyłam się bardzo dużo - włącznie z poznaniem firmy :) a przez kilka miesięcy to już jest się bardzo dobrze wdrożonym pracownikiem ;)
A co przez 4-8 tygodni można się nauczyć?
Normalny czas na to aby poznać porządnie specyfikę firmy i stanowsika to kilka miesięcy!! Uważam ,że staż (płatny) powinien trwać o wiele dłużej.
A stażyści bardzo często po krótkim wdrożeniu pracują tak jak specjaliści...
różnią się tylko wielkocią wypłaty...
Wiele dużych korporacji proponują własne płatne staże dla absolwentów bo wiedzą, że tacy pracownicy są ich siłą za niewielkie pieniądze (finansowo 1 specjalista=3 stażystów)Ale z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że na stażu nauczyłam się więcej niż na studiach!!! i jestem ZA - polecam każdemu
Następna dyskusja: