konto usunięte

Temat: Granice reklamy

Po tym jak sąd zdecydował, że Nasza-Klasa.pl musi zapłacić użytkownikowi za wykorzystanie jego zdjęcia w spersonalizowanej reklamie, zastanówmy się, co oznacza zgoda na wykorzystanie czyjegoś wizerunku w celach społecznościowych.

Wykorzystanie wizerunku użytkownika serwisu społecznościowego do celów reklamowych – to gorący temat ostatnich dni. Jednak w czym tkwi problem? Reklamy sprofilowane na serwisach społecznościowych są na porządku dziennym od mniej więcej dwóch lat. Przez cały ten czas nikt nie wpadł na to, by przeciw takim działaniom wstępować na drogę sądową – a jeśli już, to skargę taką odwołano, jak w przypadku GoldenLine.
Na początku wokół takiej formy reklamy pojawiały się pewne kontrowersje. Taka kolej rzeczy – nowości zawsze są silniej narażone na krytykę. Z czasem jednak użytkownicy zaczęli patrzeć na reklamy sprofilowane bardziej przychylnym okiem. W wielu przypadkach nawet do tego stopnia, że sami zaczęli dołączać się do marek. Równocześnie, w odpowiedzi na ten trend, zaczęły powstawać nowe narzędzia, które pozwalały użytkownikom na coraz większe angażowanie się w działania związane z produktem czy usługą. Takie profile marek czy inne narzędzia stały się doskonałym miejscem spotkań użytkowników, wymiany opinii etc... Oferta autoekspresji i autoprezentacji w jednym, wszystko w ramach ulubionej marki. „Zostań twarzą firmy X, bądź przyjacielem usługi Y” i tak dalej to tylko niektóre przykłady zainteresowania użytkowników marką. Zdjęcia szybko napływały same, czego przykładem mogą być tzw. klany produktów choćby na Fotka.pl. Aż tu nagle – bum! Rysa na szkle, bo Pan Kowalski poczuł się dotknięty wykorzystaniem swojego zdjęcia do promocji jednej z usług finansowych. Notabene wyświetlanej tylko jemu, na jego profilu. Krótka sprawa: pozew - wyrok (co prawda nieprawomocny) i mamy zamieszanie. Oczywiście, wizerunek to nasz obraz w oczach innych, sposób, w jaki jesteśmy postrzegani w społeczeństwie. Truizmem jest stwierdzenie, że każdy ma do niego niezbywalne prawo i ochronę zapewnioną przepisami obowiązującego prawa. Pojawia się zatem pytanie, gdzie przebiega granica reklamy internetowej, w szczególności tej na serwisach społecznościowych?
Prawda jest taka, że jest ona coraz bardziej płynna. Co ciekawe – dzieje się tak za sprawą samych użytkowników, którzy zwiększają swoje oczekiwania wobec reklamy. Ma ona już nie tylko „wyglądać”, migać natarczywie przed naszymi oczami, czy rozbrzmiewać w tle, drażniąc uszy. Na pierwszy plan wychodzi potrzeba interakcji użytkowników z markami. Dlatego też, serwisy społecznościowe dokładają wszelkich starań, by prezentowane na nich komunikaty reklamowe stanowiły nową jakość przekazu. Reklama na społecznościach w coraz większym stopniu bawi, edukuje i integruje użytkowników. A im bardziej dąży do bezpośredniości, tym bardziej zaciera się jej granica. Reklama sprofilowana jest coraz powszechniejsza w Internecie i nie ma się co oszukiwać, że manipuluje ona naszym wizerunkiem. To wszystko mamy na życzenie użytkowników. Klient – nasz pan.
Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński

Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński projektant, eagler i
orloger

Temat: Granice reklamy

Radosław Zarzeczny:
– dzieje się tak za sprawą samych użytkowników, którzy zwiększają swoje oczekiwania wobec reklamy. Ma ona już nie tylko „wyglądać”, migać natarczywie przed naszymi oczami, czy rozbrzmiewać w tle, drażniąc uszy. Na pierwszy plan wychodzi potrzeba interakcji użytkowników z markami.

Skąd takie stwierdzenie że to Uzytkownicy chcą? Rozumiem media chcą, zleceniodawcy, ale uzytkownicy? i dlatego blokują te migacze w przeglądarkach?
To wszystko mamy na życzenie użytkowników.
Klient – nasz pan.
Użytkowników??

a skoro na zyczenie - to ja poproszę spersonalizowane ZERO reklam dla mnie.andrzej-ludwik "alw" włoszczyński edytował(a) ten post dnia 28.03.10 o godzinie 20:02

konto usunięte

Temat: Granice reklamy

No granicę sam opisałeś. Jest nią zgoda osoby na wykorzystanie swojego wizerunku. Pan Kowalski miał prawo poczuć się tak, jak się poczuł. Bardzo dobrze, że poszedł z tym do sądu.
Marcin I.

Marcin I. Koordynator
projektów

Temat: Granice reklamy

Prawda jest taka, że jest ona coraz bardziej płynna. Co ciekawe – dzieje się tak za sprawą samych użytkowników, którzy zwiększają swoje oczekiwania wobec reklamy. Ma ona już nie tylko „wyglądać”, migać natarczywie przed naszymi oczami, czy rozbrzmiewać w tle, drażniąc uszy. Na pierwszy plan wychodzi potrzeba interakcji użytkowników z markami.

Proszę o wskazanie użytkowników (dobra, może być nawet jeden) który oczekuje, że reklamy będą migać natarczywie i drażnić uszy.
Ja jestem o krok od zorganizowania jakiejś bojówki, która będzie wrzucać granaty hukowe do działów marketingu firm reklamujących się "natarczywymi" (spory eufemizm) reklamami internetowymi - chodzi o te które same się odtwarzają z dźwiękiem (głośnym).

Nie jestem też przekonany co do tego, że konsumenci chcą wchodzić w interakcję z marką. Albo inaczej - czy nie chodzi o taką interakcję:
dobra, zostałem fanem marki w twarzoksiążce - gdzie mogę odebrać obiecany kubek/whooper/koszulka/kupon rabatowy (niepotrzebne skreślić)?

konto usunięte

Temat: Granice reklamy

Marcin I.:

Nie jestem też przekonany co do tego, że konsumenci chcą wchodzić w interakcję z marką. Albo inaczej - czy nie chodzi o taką interakcję:
dobra, zostałem fanem marki w twarzoksiążce - gdzie mogę odebrać obiecany kubek/whooper/koszulka/kupon rabatowy (niepotrzebne skreślić)?

Doskonałym przykładem tego, że internauci chcą wchodzić w interakcje z marką jest przykładów wspomnianej wcześniej Fotki.pl. Zachęcam do lektury casów dostępnych na stronie. Narzędzie, które oferowane są na profilach sprawiają, że podejście do marki nabiera innego znaczenia. Zwykłe strony uczą bardziej jak unikać reklamy- z kolei serwisy pozwalają odkrywać jej ciekawszą stronę. Choćby jako interesujące źródło informacji o ulubionych produktach czy wydarzeniech z możliwością ich bieżącego komentowania. Pozatym, gdyby nie potrzeba interakycji z internauty z rekalamą, firmy tak ochoczo nie przenosilyby wydatków budżetowych na serwisy spolecznościowe.
Marcin I.

Marcin I. Koordynator
projektów

Temat: Granice reklamy

Z tą możliwością komentowania marki to Nestle się ostatnio trochę przejechał :-)

"Pozatym, gdyby nie potrzeba interakycji z internauty z rekalamą, firmy tak ochoczo nie przenosilyby wydatków budżetowych na serwisy spolecznościowe."

Nadal sądzę że nie chodzi o chęć interakcji użytkownika z reklamami. Po pierwsze jeżeli mam do wyboru banner i jakiś aktywny flash reagujący na moje działania (mniej więcej) to jasne że wolę coś interaktywnego. Ale mając do wyboru 1) brak reklam 2) reklamy zwykłe 3) reklamy interaktywne to jak sądzę wybór większości brzmiał by:
1) 1) 1) 3)......2)
Po drugie jeżeli firmy tak ochoczo ładują budżety w społecznościówki to dzieje się IMHO dlatego że wszyscy modlą się po cichu: będzie viral, będzie viral, wszyscy to polecą znajomym....

Po trzecie społecznościówki dają większą możliwość dotarcia z reklamą do tych którzy naprawdę mogą być zainteresowani produktem co powinno przełożyć na większą jej efektywność.

Wciąż jednak widzę w tym procesie przede wszystkim korzyści dla reklamodawcą i serwisów społecznościowych (kasa Misiu, kasa) a nie potrzeba interakcji użytkowników z markami. Może to cyniczne ale jeżeli ktoś chce zostać twarzą marki to nie dlatego że uwielbia markę ale dlatego że ma rozdęte ego i potrzebę bycia "sławnym".
Fotka...cóż - zostań fanem a dostaniesz koszulkę, weź udział w loterii, wygraj w konkursie...czyli interakcja na zasadzie jakiej pisałem. Dzisiaj jestem fanem pepsi bo rozdają czapeczki, jutro coli bo dają koszulki a w życiu piję tylko wodę z górskiego potoku.

konto usunięte

Temat: Granice reklamy

Marcin I.:
Z tą możliwością komentowania marki to Nestle się ostatnio trochę przejechał :-)

"Pozatym, gdyby nie potrzeba interakycji z internauty z rekalamą, firmy tak ochoczo nie przenosilyby wydatków budżetowych na serwisy spolecznościowe."

Nadal sądzę że nie chodzi o chęć interakcji użytkownika z reklamami. Po pierwsze jeżeli mam do wyboru banner i jakiś aktywny flash reagujący na moje działania (mniej więcej) to jasne że wolę coś interaktywnego. Ale mając do wyboru 1) brak reklam 2) reklamy zwykłe 3) reklamy interaktywne to jak sądzę wybór większości brzmiał by:
1) 1) 1) 3)......2)

Opcja nr 1- najbardziej atrakcyjna, jednak zapłacić trzeba :) Opcja nr 2 standardowe bannery wymagajace nie lada zręczności by trafic w krzyżyk. Więć skoro nie chcemy płacić a standardy nas irytują to dlaczego nie nauczyc się korzystać z reklam? Wiadomo, że wszystko jest biznesem, ale jesli reklama daje Ci mozliwośc angażowania sie w działania marki i fun z tego, to chyba nie boli Cię aż tak bardzo, że ktoś na tym zarabia?

cyniczne ale jeżeli ktoś chce zostać twarzą marki to nie dlatego że uwielbia markę ale dlatego że ma rozdęte ego i potrzebę bycia "sławnym".
Fotka...cóż - zostań fanem a dostaniesz koszulkę, weź udział w loterii, wygraj w konkursie...czyli interakcja na zasadzie jakiej pisałem. Dzisiaj jestem fanem pepsi bo rozdają czapeczki, jutro coli bo dają koszulki a w życiu piję tylko wodę z górskiego potoku.

Zdrowia życzę :) A marki skupiają coraz więcej zainteresowanych, którzy chcieliby poczuć coś innego niż statyczny baner.
Marcin I.

Marcin I. Koordynator
projektów

Temat: Granice reklamy

A nie, zarabianie kogokolwiek na reklamach mnie nie boli. Nawet adblocka sobie odpuściłem. Syntetyzując moją opinię. Nie jestem przekonany do tego że to klienci mają wpływ na formy reklamy.

Marki skupiają coraz więcej osób. To fakt. W interpretacji jednak się różnimy. Wg Ciebie dlatego by poczuć coś więcej niż statyczny baner a według mnie mogą dostać fanty.
Przyjmuję że moje stanowisko może być przesadnie cyniczne.
Przypuszczam też że dla niektórych osób marki oznaczają coś więcej np pewien styl życia.
Renata Ż.

Renata Ż. Marketing Manager

Temat: Granice reklamy

andrzej-ludwik "alw" włoszczyński:
Radosław Zarzeczny:
– dzieje się tak za sprawą samych użytkowników, którzy zwiększają swoje oczekiwania wobec reklamy. Ma ona już nie tylko „wyglądać”, migać natarczywie przed naszymi oczami, czy rozbrzmiewać w tle, drażniąc uszy. Na pierwszy plan wychodzi potrzeba interakcji użytkowników z markami.

Skąd takie stwierdzenie że to Uzytkownicy chcą? Rozumiem media chcą, zleceniodawcy, ale uzytkownicy? i dlatego blokują te migacze w przeglądarkach?
To wszystko mamy na życzenie użytkowników.
Klient – nasz pan.
Użytkowników??

a skoro na zyczenie - to ja poproszę spersonalizowane ZERO reklam dla mnie.andrzej-ludwik "alw" włoszczyński edytował(a) ten post dnia 28.03.10 o godzinie 20:02

Ja również poproszę podobną personalizację.
Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński

Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński projektant, eagler i
orloger

Temat: Granice reklamy

Radosław Zarzeczny:
Marcin I.:

Nie jestem też przekonany co do tego, że konsumenci chcą wchodzić w interakcję z marką. Albo inaczej - czy nie chodzi o taką interakcję:
dobra, zostałem fanem marki w twarzoksiążce - gdzie mogę odebrać obiecany kubek/whooper/koszulka/kupon rabatowy (niepotrzebne skreślić)?

Doskonałym przykładem tego, że internauci chcą wchodzić w interakcje z marką jest przykładów wspomnianej wcześniej Fotki.pl. Zachęcam do lektury casów dostępnych na stronie. Narzędzie, które oferowane są na profilach sprawiają, że podejście do marki nabiera innego znaczenia. Zwykłe strony uczą bardziej jak unikać reklamy- z kolei serwisy pozwalają odkrywać jej ciekawszą stronę. Choćby jako interesujące źródło informacji o ulubionych produktach czy wydarzeniech z możliwością ich bieżącego komentowania. Pozatym, gdyby nie potrzeba interakycji z internauty z rekalamą, firmy tak ochoczo nie przenosilyby wydatków budżetowych na serwisy spolecznościowe.
strasznie to naciagane. Serwisy uczą lepszej strony - toż każde działanie, dawanie czegoś za darmo powoduje reakcję, tyle że nie koniecznie jest to ta reakcja jakiej oczekuje rozdający. Gdzie jest ta lepsza strona, co nią niby jest? Oferowanie narzędzi owszem napędza chętnych do zabawy nimi ale czy to jest interakcja? Firmy nie przenoszą budżetów z racji interakcji a wielkości dostępnego targetu i niższych kosztów dotarcia.

konto usunięte

Temat: Granice reklamy

Ja również poproszę podobną personalizację.

Pozostaje pytanie ile jest Pani w stanie za to zapłacić...

konto usunięte

Temat: Granice reklamy

Marcin I.:
Przypuszczam też że dla niektórych osób marki oznaczają coś więcej np pewien styl życia.

I tu może być klucz do wszystkiego. Pewna grupa użytkowników (będąca obecnie jedynie jakimś procentem całości) chce angażować się w życie marki nie dla chęci zysku (kubków, czapek czy otwieraczy do piwa), ale dla samej świadomości dialogu. To przykład wyświechtany, ale wystarczy spojrzeć na HOG-i na świecie... Nie wydaje mi się, że oni robią to co robią bo ktoś im da kubek... Takie mam wrażenieMichał G. edytował(a) ten post dnia 31.03.10 o godzinie 09:59
Marcin I.

Marcin I. Koordynator
projektów

Temat: Granice reklamy

Nie neguję tego. Ale proszę o przykład z Polski.

konto usunięte

Temat: Granice reklamy

ale HOG-i działają także w Polsce, i to całkiem prężnie. Jeśli chodzi o przykład krajowej firmy, będzie nieco trudniej ( w tej chwili mam pustkę w głowie). Nie mniej jednak łatwiej znaleźć firmy zachodnie (proszę traktować to jako skrót myślowy, nie odnoszący się do do kierunku ale raczej do sposobu myślenia). Przede wszystkim chodzi tu o marki o silnej tożsamości. (wymienił bym ECCO czy Apple czy wspomniane wcześniej H-D)
Renata Ż.

Renata Ż. Marketing Manager

Temat: Granice reklamy

Radosław Zarzeczny:
Ja również poproszę podobną personalizację.

Pozostaje pytanie ile jest Pani w stanie za to zapłacić...

Mam płacić za brak reklam? Pytanie jak dla mnie jest natury retorycznej. Za brak reklam zero opłat, to oczywiste.
Płacić natomiast może reklamodawca komuś za to, ze oglada jego reklamy, a nie za to ze ich nie oglada
Przerwy reklamowe w TV i wyskakujące głośne reklamy w Internecie to najbardziej irytujące i zniechęcające formy.

http://www.marketing-news.pl/theme.php?art=1034

Natomiast dobra reklama ambientowa - jak najbardziej. Przykład - wiosenna akcja Starego Browaru z kolorowymi świątecznymi zajączkami. Jak dla mnie majstersztyk. Ambient w bardzo dobrym wydaniu, poza tym ta akcja była po prostu przyjemna dla wszystkich, dzieci i dorosłych. Sama widziałam jaka radość zające dały w szczególności dzieciakom!

http://www.marketing-news.pl/message.php?art=25542
Marcin I.

Marcin I. Koordynator
projektów

Temat: Granice reklamy

Renata Żybura:

Płacić natomiast może reklamodawca komuś za to, ze oglada jego reklamy, a nie za to ze ich nie oglada

No poniekąd płaci. Treścią.

konto usunięte

Temat: Granice reklamy

Marcin I.:
Renata Żybura:

Płacić natomiast może reklamodawca komuś za to, ze oglada jego reklamy, a nie za to ze ich nie oglada

No poniekąd płaci. Treścią.
chyba trzeba się z tym zgodzić...

konto usunięte

Temat: Granice reklamy

Renata Żybura:
Mam płacić za brak reklam? Pytanie jak dla mnie jest natury retorycznej. Za brak reklam zero opłat, to oczywiste.

Sądząc po Pani odpowiedzi, wnioskuje, że używa Pani zasobów Internetu od nie dawna i specyfika życia sieci może być Pani jeszcze nie do końca znana.
Igor Downar-Zapolski

Igor Downar-Zapolski
marketing/reklama/pr
/www

Temat: Granice reklamy

Renata Żybura:
Radosław Zarzeczny:
Ja również poproszę podobną personalizację.

Pozostaje pytanie ile jest Pani w stanie za to zapłacić...

Mam płacić za brak reklam? Pytanie jak dla mnie jest natury retorycznej. Za brak reklam zero opłat, to oczywiste.

W Twojej wersji jest także oczywiste, że będziesz płacić za dostęp do serwisu, w którym jest zero reklam :) No bo chyba nie oczekujesz, że ktoś będzie prowadził go za darmo dla Twojej rozrywki? :)
Marcin I.

Marcin I. Koordynator
projektów

Temat: Granice reklamy

Mityczny Solarisgate jest chyba dobrym przykładem płatnego dostępu bez reklam.

Model biznesowy Goldenline zakłada jak mi się wydaje darmowy dostęp dla użytkowników a zarabianie poprzez reklamy i ogłoszenia o pracę.

A tak przy okazji to świat:
"Płacić natomiast może reklamodawca komuś za to, ze oglada jego reklamy, a nie za to ze ich nie oglada"
...jest przecież kuszący.
Przy czym może problemem nie jest reklama sama w sobie tylko to, że jest nietrafiona/ nużąca/ niespodziewana/ nachalna/ słaba (niepotrzebne skreślić). Przykładam niech będzie ten cholerny banner "Scooby-doo - widmo piratów" na górze. Też go widzicie? Banner jest koszmarnie zrobiony (mój zmysł estetyki próbuje się powiesić) i kompletnie nietrafiony do moich zainteresowań. Chciałbym dostawać ciekawie zrobione, ładne bannery pasujące do moich zainteresowań. Tyle że to wiąże się ze skanowaniem moich grup, kontaktów, postów i tworzenie mojego "profilu reklamowego". Jeżeli ceną za otrzymywanie adekwatnych reklam do moich zainteresowań jest prywatność to ja chyba jeszcze nie jestem gotów jej płacić.

Następna dyskusja:

Granice w reklamie




Wyślij zaproszenie do