Temat: Głupie teksty w reklamach
Paweł Tkaczyk:
Małgorzata Z.:
Uważam, że języka reklamy nie można traktować na poważnie. Teksty reklamowe mają wzbudzać emocje! Często celowo zawierają błędy językowe. I mają prawo :)
Tak i nie. Uwielbiam reklamy, które bawią się językiem. Do tej kategorii wrzucam Żubry, pierogi z Biedronki czy „Okocim spojrzeniu” (choć tej ostatniej nie lubię osobiście). Zamierzonym błędem może być „zabijanie robaków na śmierć” (podoba mi się to podkreślenie).
Jednak czym innym jest robienie tego żartem (jak Biedronka), a czym innym „na poważnie” (tak odbieram „całe kawałki” - żadnego żartu w tej reklamie nie ma).
Oddałeś sedno tego, co myślę.
Co innego zabijanie na śmierć i Whatzaap a co innego "okocie spojrzenie" (prawda, ze brzmi strasznie, a forma poprawna odmiany).
I tu błąd i tu, ale wydźwięk inny. Nikt nie może zarzucić twórcom Żubra, że są nieukami, a ich gry słowne to majstersztyk, przynajmniej researchingu (skojarzeń, przysłów itd.), jeśli ktoś nie zgodzi się, że w ogóle to hi-end, na którego szczyty rzadko kto wstępuje vide głupawe spoty Tymbarku ostatnimi czasy.
Nie wszystko śmieszne co dowcipne.
Cienką linię dzielącą dobre od schrzanionego upatruję w smaku, jedni go mają, inni nie, tym ostatnim często żarty wychodzą grubym ściegiem szyte, albo tu i ówdzie wypadają cycki czy trup z szafy Jak pisze Adamina.
Argument o obchodzeniu przepisów też jest żaden, słynne przymrużenie oka z tamtych czasów lepiej sobie poradziło z tym problemem.
Łamanie reguł dla samego łamania reguł to tylko nastolatkowy bunt, nic więcej. Ale uzasadnione złamanie reguł, to jest coś co lubię.