Temat: Głupie teksty w reklamach
Michał Turski:
INTERPUNKCJA! I opuszczenie orzeczenia w zdaniu - niedozwolone w tej sytuacji - polski nie jest j. angielskim, a właśnie mam wrażenie, że polskie teksty piszą angliści ostatnio - wszystko to widzę patrząc z pozycji pracownika zagranicznej agencji reklamowej - anglicyzmy się panoszą i sa po prostu głupie i głupio stosowane.
Hm, jak dla mnie to nie anglicyzmy tylko zwykła, zamierzona zabawa słowem. Reklama to nie lekcja języka polskiego, od kiedy ma być poprawna gramatycznie? Takie hasła mają wpadać w ucho, czasem ludzie je zupełnie nieświadomie podchwytują i powtarzają - i o to chodzi :)
Poprawnie językowo wpadają w ucho - dlatego właśnie, że nie są łamańcem słownym... przykład to "takie rzeczy to tylko w Erze", czy " prawie robi różnicę" z półki piwnej, a Okocim jakoś nie chce pamiętać o swoim łamańcu słownym i publika też... zabawy słowem właśnie dzielą się na chybione i dobre, jakoś wśród tych zapamiętanych nie ma wygibasów słownych, albo jest ich niewiele, np. słynny Whatzaaap Buda, bedący na bakier z gramatyką angielską, ale zrobiony z głową.
Od kiedy? Moim zdaniem - od zawsze - no chyba, że chce Pan zaryzykować pieniądze klienta i utopić je w niezrozumiałym komunikacie.
Teoria komunikacji wykładana na zarządzaniu ma taki podrozdział tyczący właśnie nadawania i odbioru czytelnych informacji... czytelnych, a więc zrozumiałych... no chyba, że jesteśmy zwolennikami dadaistów, albo Borisa Viana, ale wtedy to nie reklama, a sztuka i to często dla sztuki, a reklama to praktyka tej sztuki pożeniona z komunikacją.
marek mareksy szewczyk @ creamteam edytował(a) ten post dnia 16.09.08 o godzinie 20:28