Temat: Gdańsk. Tu się żyje.
Witam ponownie,
Widzę, że temat, wbrew rokowaniom lekarzy, nie umarł :)
Łukasz + Alek - jeżeli chodzi o USP, to głos z offu wyraźnie mówi o co chodzi. Badania na próbie ponad 12 000 Polaków wykazało, że w porównaniu z innymi miastami jakość życia w Gdańsku jest najwyższa.
Uważam, że to bardzo konkretne USP.
Oprócz Warszawy (USP - praca/kariera + kasa) ciężko znaleźć USP dla dużych miast w Polsce jak miejsc do osiedlenia się. Kraków ze swoją Starówką jest atrakcyjny turystycznie, natomiast trzeba zapytać Krakusów i ludzi spoza Krakowa, dlaczego tam fajnie byłoby tam zamieszkać.
A teraz coś dla naszych milusińskich.
Temat NYC - proszę, porównujecie to miasto i jego reklamy z Gdańskiem? W całej Europie niewiele jest miast, które mogą z nim konkurować wizerunkiem - reszta wypada przy nim jak prowincjonalna mieścina.
Gdańsk Nowym Jorkiem nie jest i basta. Nawet jeżeli mielibyśmy do dyspozycji ich budżet, to i tak wykorzystalibyśmy przede wszystkim ludzi, kręcilibyśmy w kilku lokalizacjach, stworzyli rozwiniętą historyjkę. Oliwa czy Wrzeszcz to nie Brooklyn czy Manhattan - wtedy dopiero prześmiewcy mieliby pożywkę, że prężymy muskuły jak komara pięty.
Widzę tu raczej żal, że Polska to nie Ameryka - ja na to nie poradzę. Czytaliście posty na you tube pod spotem NY? Tam ludzie zachwalają swoje miasta. Może nie jesteśmy Ameryką, bo sportem narodowym jest narzekanie, malkontenctwo i dowalanie innym?
Krzysztof, jeżeli nie widzisz tego, że pod nosem masz morze, półwysep, Kaszuby, Sopot, etc., to oderwij się swojego komputera to wyjdź z domu. Może kup sobie psa?
Zgadzam się, są inne ciekawe miejsca do pokazania w Gdańsku, jest ich sporo. Liczę na sugestie i wskazanie tych będących niezaprzeczalnymi symbolami miasta, które zna każdy Polak (Neptun odpada jako banał z pocztówki).
SEO to bardzo konkretna dziedzina - im więcej klikniesz, tym lepszy efekt. Jak walenie stemplem na poczcie. Wtedy rzeczywiście ciężko mieć dobry humor - czy ktoś zwrócił uwagę na fakt, że panie na poczcie nigdy się nie uśmiechają i warczą na klientów?
Jeżeli mielibyśmy podejść w taki sposób do tematu i dorzucić efektów specjalnych, to mielibyśmy reklamę środka przeciwbólowego trafiającego w odpowiednie miejsce (to jest dopiero ściema - myślące tabletki z celownikiem?) albo proszku do prania, gdzie kosmiczne bąble atakują plamy brudu. Czyste Gwiezdne Wojny.
Wyszliśmy z założenia, że reklama to gra symboli - obrazu, muzyki, tekstu. To nie promocja "2 za cenę 1" czy "nowa lepsza cena". Jedni chwytają, inni nie. Myślałem, że dyskusja będzie szła w kierunku czy te symbole komunikują to, co było w założeniach czy nie.
Jak by nie było, reklama zawsze jest całością i jako taka musi być traktowana.
Rozbieranie spotu na czynniki pierwsze (dokąd oni idą? ta pani ma krzywe zęby!) mówi więcej o krytykującym niż krytykowanym.
Dołączyłem do tej grupy, ponieważ spodziewałem się, że ktoś pokusi się o stwierdzenie typu: "Gdańsk to...." i właśnie dlatego agencja zrobiła zły spot.
Na ten temat właściwie nic się nie dowiedziałem.
Wiem natomiast, że w przeciwieństwie do Poznania nasz pomysł na kampanię jest jak najbardziej konkretny.
Bardzo jestem ciekawy co pokażą inne miasta i jakie będzie ich USP. Wtedy będziemy mieli benchmark, dzięki czemu kolejne kampanie miast będą miały szansę być ciekawsze (pogulgałem reklamowym żargonem jako pożywka dla widzących świat przez brudne okno).
Pozdrawiam,
Tomek