konto usunięte

Temat: dodatkowa wartość dla ksiażki dla dzieci

W przyszłości mam zamiar otworzyć sklep z książkami dla dzieci by utrzymać dobry kontakt z klientem mam zamiar wprowadzić

gwarancje satysfakcji
forum , blog
newsletter
program lojalnościowy i jeszcze kilka innych rzeczy

zastanawiałem się nad dodatkową wartością jaką mógł bym dać do sprzedanej książki

wymyśliłem że do każdej książki mogę dodać zakładkę oraz kupon rabatowy zachęcający do dalszych zakupów

może ma ktoś jeszcze jakieś kreatywne pomysły co mógł bym zaoferować (jaką wartość dodatkową) klientom kupującym książki dla dzieci.

konto usunięte

Temat: dodatkowa wartość dla ksiażki dla dzieci

Może notesik z kilkoma kredkami do rysowania?
Dzieci są bardzo ekspresyjne i niech się uczą, że w książkach się nie rysuje... :)

[edit]
Może coś do kolekcjonowania, nalepki, znaczki, cokolwiek. Dzieci uwielbiają zbierać... wszystko.Maciej Tesławski edytował(a) ten post dnia 13.11.09 o godzinie 14:21
Anna Piekut

Anna Piekut
www.fabrykamotywacji
.pl

Temat: dodatkowa wartość dla ksiażki dla dzieci

Ojojoj, domniemuję, że Pan Maciej ostatnio żywe dziecko widział dawno temu... To nie jest argument, że jak jest notesik, to się po książce nie pisze.
I tak naprawdę, to w imię czego się po książce nie pisze? Ja tam lubię sobie zaznaczać fragmenty w moich książkach, które mnie szczególnie uwodzą.

Wiesz co, jako matka, czyli potencjalny konsument, mam juz absolutnie dość tych dodatków do książeczek, gazetek itd, bo to zaczyna gubić wartość samą w sobie. Z tego wszystkiego bon najbardziej by mnie interesował.
Maciej Tesławski:
Może notesik z kilkoma kredkami do rysowania?
Dzieci są bardzo ekspresyjne i niech się uczą, że w książkach się nie rysuje... :)

[edit]
Może coś do kolekcjonowania, nalepki, znaczki, cokolwiek. Dzieci uwielbiają zbierać... wszystko.Maciej Tesławski edytował(a) ten post dnia 13.11.09 o godzinie 14:21

konto usunięte

Temat: dodatkowa wartość dla ksiażki dla dzieci

Anna Piekut:
Ojojoj, domniemuję, że Pan Maciej ostatnio żywe dziecko widział dawno temu... To nie jest argument, że jak jest notesik, to się po książce nie pisze.
:(
Anna Piekut

Anna Piekut
www.fabrykamotywacji
.pl

Temat: dodatkowa wartość dla ksiażki dla dzieci

No akurat na takiej smutnej minie mi nie zależało...
Maciej Tesławski:
Anna Piekut:
Ojojoj, domniemuję, że Pan Maciej ostatnio żywe dziecko widział dawno temu... To nie jest argument, że jak jest notesik, to się po książce nie pisze.
:(
Magdalena K.

Magdalena K. Export Brand
Manager, Jutrzenka
Colian Sp. z o.o.

Temat: dodatkowa wartość dla ksiażki dla dzieci

a może mini program lojalnościowy?
zakup o wartości x PLN = pieczątka na karcie (wielokrotność = większa liczba pieczątek).
A później dziecko wybiera z dostępnego katalogu: zabawka z McDonald's, bon do zrealizowania w księgarni, skakanka itede itepe

konto usunięte

Temat: dodatkowa wartość dla ksiażki dla dzieci

Magdalena Karbowska:
a może mini program lojalnościowy?
zakup o wartości x PLN = pieczątka na karcie (wielokrotność = większa liczba pieczątek).
A później dziecko wybiera z dostępnego katalogu: zabawka z McDonald's, bon do zrealizowania w księgarni, skakanka itede itepe
Błagam!
Nie traktujcie lojalności jak prostytucji!

konto usunięte

Temat: dodatkowa wartość dla ksiażki dla dzieci

Anna Piekut:
No akurat na takiej smutnej minie mi nie zależało...
Maciej Tesławski:
Anna Piekut:
Ojojoj, domniemuję, że Pan Maciej ostatnio żywe dziecko widział dawno temu... To nie jest argument, że jak jest notesik, to się po książce nie pisze.
:(
Wiem, ale inaczej nie umiałem tego skomentować.
I nie jestem "pan"... bardzo proszę...
Magdalena K.

Magdalena K. Export Brand
Manager, Jutrzenka
Colian Sp. z o.o.

Temat: dodatkowa wartość dla ksiażki dla dzieci

Maciej Tesławski:
Magdalena Karbowska:
a może mini program lojalnościowy?
zakup o wartości x PLN = pieczątka na karcie (wielokrotność = większa liczba pieczątek).
A później dziecko wybiera z dostępnego katalogu: zabawka z McDonald's, bon do zrealizowania w księgarni, skakanka itede itepe
Błagam!
Nie traktujcie lojalności jak prostytucji!

Lepiej, żeby dzieciak zbierał pieczątki w księgarni, a nie w McDonaldsie czy innym junkfoodzie - takie jest moje zdanie.
A że się nam konsument prostytuuje mentalnie od najmłodszych lat - takie czasy.
Anna Piekut

Anna Piekut
www.fabrykamotywacji
.pl

Temat: dodatkowa wartość dla ksiażki dla dzieci

Hmmm

Obawiam się, że mogliśmy się rozjechać w tonie wypowiedzi.

Nadawca - z natury lekkko ironiczno-niegroźno- żartobliwy <-> odbiorca - złośliwy-albo-coś-takiego

Jakbym Cię uraziła - przepraszam.

Jestem poprostu szczęsliwym posiadaczem cudownego dziecka płci żeńskiej sztuk jeden i, mimo że moja produkcja jest wybitnie kumata i mało destrukcyjn, to i tak dopóki empirycznie nie stwierdzi, że lepiej się rysuje w notesiku, to jest w stanie moje teoretyczne argumenty obalić.

Jest pewne podejrzenie, że nie dobieram właściwych. Bo dlaczegóż nie rysować po książce?

Maciej Tesławski:
Anna Piekut:
No akurat na takiej smutnej minie mi nie zależało...
Maciej Tesławski:
Anna Piekut:
Ojojoj, domniemuję, że Pan Maciej ostatnio żywe dziecko widział dawno temu... To nie jest argument, że jak jest notesik, to się po książce nie pisze.
:(
Wiem, ale inaczej nie umiałem tego skomentować.
I nie jestem "pan"... bardzo proszę...
Anna Piekut

Anna Piekut
www.fabrykamotywacji
.pl

Temat: dodatkowa wartość dla ksiażki dla dzieci

No dopóki celem jest książka - wszystko jest w sumie ok.

Tylko problem jest właśnie wtedy, kiedy celem jest McDonlad's, a książka tylko środkiem, żeby się tam dostać....

Magdalena Karbowska:
Maciej Tesławski:
Magdalena Karbowska:
a może mini program lojalnościowy?
zakup o wartości x PLN = pieczątka na karcie (wielokrotność = większa liczba pieczątek).
A później dziecko wybiera z dostępnego katalogu: zabawka z McDonald's, bon do zrealizowania w księgarni, skakanka itede itepe
Błagam!
Nie traktujcie lojalności jak prostytucji!

Lepiej, żeby dzieciak zbierał pieczątki w księgarni, a nie w McDonaldsie czy innym junkfoodzie - takie jest moje zdanie.
A że się nam konsument prostytuuje mentalnie od najmłodszych lat - takie czasy.

konto usunięte

Temat: dodatkowa wartość dla ksiażki dla dzieci

Anna Piekut:
No dopóki celem jest książka - wszystko jest w sumie ok.

Tylko problem jest właśnie wtedy, kiedy celem jest McDonlad's, a książka tylko środkiem, żeby się tam dostać....

Miałem, mam nadzieję, że cel jest inny, że jest nim kolejna książka...

A jeśli chodzi o notes... może "kolorowanki" z kredkami? Rozumiem że chodzi o kolejny zakup w TEJ księgarni...
Grzegorz B.

Grzegorz B. copywriter;
ghostwriter

Temat: dodatkowa wartość dla ksiażki dla dzieci

Anna Piekut:
Ojojoj, domniemuję, że Pan Maciej ostatnio żywe dziecko widział dawno temu... To nie jest argument, że jak jest notesik, to się po książce nie pisze.
I tak naprawdę, to w imię czego się po książce nie pisze? Ja tam lubię sobie zaznaczać fragmenty w moich książkach, które mnie szczególnie uwodzą.

A ja się nie zgodzę. Dzieci powino się uczyc szacunku do książek. Dorosły je szanuje. Jeżeli sobie zaznaczasz coś w książkach to okej. Ale jeśli Ci dziecko porysuje ulubioną powieść, to nie będziesz zadowolona. Mnie zawsze uczono szacunku do książek. Dziś je bardzo niszczę, bo się tłuka po plecaku. Jeżdzą ze mną w pociągach i autobusach. Ale szacunek mam. I to wielki:)

A jak jest notesik i dobra nauka ze strony mamusi, to - owszem - po książce się nie rysuje.
Anna Piekut

Anna Piekut
www.fabrykamotywacji
.pl

Temat: dodatkowa wartość dla ksiażki dla dzieci

chyba żeśmy się wciągnęli w dyskusję, a autor uciekł :)

Wiesz, Maćku, ja się tak cały czas zastanawiam, czy właśnie wartością samą w sobie nie jest księgarnia. Myślę, że to byłoby do zrobienia, stworzenie takiego miejsca, w której książka będzie magią, a nie jakaś wartość dodana.

Jest duże prawdopodobieństwo, że ja się urwałam nie z tego świata, ale przewijają mi się przez ręce - bo z Ryśką dużo czytamy książki dla dzieci i KSIĄŻKI DLA DZIECI.

I powiem Ci, że księgarnia z KSIĄŻKAMI DLA DZIECI byłaby dla mnie bardzo fajnym miejscem do powrotu.

Swoją drogą przydałaby mi się również taka półka w księgarniach dla dorosłych z KSIĄŻKAMI MAGICZNYMI, bierzesz taką na oślep i wiesz, że będziesz nieczynny do ostatniej kartki.

konto usunięte

Temat: dodatkowa wartość dla ksiażki dla dzieci

Anna Piekut:
chyba żeśmy się wciągnęli w dyskusję, a autor uciekł :)

Wiesz, Maćku, ja się tak cały czas zastanawiam, czy właśnie wartością samą w sobie nie jest księgarnia. Myślę, że to byłoby do zrobienia, stworzenie takiego miejsca, w której książka będzie magią, a nie jakaś wartość dodana.

Jest duże prawdopodobieństwo, że ja się urwałam nie z tego świata, ale przewijają mi się przez ręce - bo z Ryśką dużo czytamy książki dla dzieci i KSIĄŻKI DLA DZIECI.

I powiem Ci, że księgarnia z KSIĄŻKAMI DLA DZIECI byłaby dla mnie bardzo fajnym miejscem do powrotu.

Swoją drogą przydałaby mi się również taka półka w księgarniach dla dorosłych z KSIĄŻKAMI MAGICZNYMI, bierzesz taką na oślep i wiesz, że będziesz nieczynny do ostatniej kartki.
To piękny świat.
A wyobraź sobie takie miejsce, gdzie przychodzisz ze swoją córką i... nie możesz jej wyciągnąć. Bo właśnie słucha baśni... cokolwiek.
Takie magiczne miejsce. Wychodziłabyś zawsze z nową książką? Gwarantuję!
Anna Piekut

Anna Piekut
www.fabrykamotywacji
.pl

Temat: dodatkowa wartość dla ksiażki dla dzieci

No ale ja jestem mamusią nie używającą haseł "się nie robi"

Jak "się czegoś nie robi" to z jakiegoś powodu. I powiem Ci, że nie mam ani jedej swojej książki uszkodzonej. Jak chciała próbować, to po swoich.

I co to znaczy sznować ksiażkę.

Ja to uwielbiam, kiedy książka, którą lubię jest trochę naznaczona zyciem. Bo pożyczam ją znajomym, oni też ją wożą w plecakach, autobusach, samochodach.
Myślę sobie, że wtedy książka wie, po co jest.

Grzegorz B.:
Anna Piekut:
Ojojoj, domniemuję, że Pan Maciej ostatnio żywe dziecko widział dawno temu... To nie jest argument, że jak jest notesik, to się po książce nie pisze.
I tak naprawdę, to w imię czego się po książce nie pisze? Ja tam lubię sobie zaznaczać fragmenty w moich książkach, które mnie szczególnie uwodzą.

A ja się nie zgodzę. Dzieci powino się uczyc szacunku do książek. Dorosły je szanuje. Jeżeli sobie zaznaczasz coś w książkach to okej. Ale jeśli Ci dziecko porysuje ulubioną powieść, to nie będziesz zadowolona. Mnie zawsze uczono szacunku do książek. Dziś je bardzo niszczę, bo się tłuka po plecaku. Jeżdzą ze mną w pociągach i autobusach. Ale szacunek mam. I to wielki:)

A jak jest notesik i dobra nauka ze strony mamusi, to - owszem - po książce się nie rysuje.
Anna Piekut

Anna Piekut
www.fabrykamotywacji
.pl

Temat: dodatkowa wartość dla ksiażki dla dzieci

Noooo....
Wiesz, u nas nie ma zasypiania bez czytania....

Więc życzymy koledze, żeby mu się udało stworzyć takie właśnie miejsce.

To piękny świat.
A wyobraź sobie takie miejsce, gdzie przychodzisz ze swoją córką i... nie możesz jej wyciągnąć. Bo właśnie słucha baśni... cokolwiek.
Takie magiczne miejsce. Wychodziłabyś zawsze z nową książką? Gwarantuję!

konto usunięte

Temat: dodatkowa wartość dla ksiażki dla dzieci

Anna Piekut:
No ale ja jestem mamusią nie używającą haseł "się nie robi"

Jak "się czegoś nie robi" to z jakiegoś powodu. I powiem Ci, że nie mam ani jedej swojej książki uszkodzonej. Jak chciała próbować, to po swoich.

I co to znaczy sznować ksiażkę.

Ja to uwielbiam, kiedy książka, którą lubię jest trochę naznaczona zyciem. Bo pożyczam ją znajomym, oni też ją wożą w plecakach, autobusach, samochodach.
Myślę sobie, że wtedy książka wie, po co jest.

Ale o taki szacunek chodzi. Myślę, że Autor byłby dumny z tego wieloczytelnictwa. Po to pisał tę "bajkę".
Grzegorz B.

Grzegorz B. copywriter;
ghostwriter

Temat: dodatkowa wartość dla ksiażki dla dzieci

Anna Piekut:
No ale ja jestem mamusią nie używającą haseł "się nie robi"

Jak "się czegoś nie robi" to z jakiegoś powodu. I powiem Ci, że nie mam ani jedej swojej książki uszkodzonej. Jak chciała próbować, to po swoich.

Masz - jak widac - grzeczne dziecko:) Nie będę się wdawał z Tobą w dyskusję o wychowaniu dzieci, bo niewiele wiem. A zreszta, mama i tak zawsze wie najlepiej czego trzeba jej dziecku. Ale wydaje mi się, że czasem "się nie robi". jest potrzebne. A że uzasadnione? To tylko lepiej.
I co to znaczy sznować ksiażkę.

Ja to uwielbiam, kiedy książka, którą lubię jest trochę naznaczona zyciem. Bo pożyczam ją znajomym, oni też ją wożą w plecakach, autobusach, samochodach.
Myślę sobie, że wtedy książka wie, po co jest.

No jasne. To samo napisałem. Kiedyś kolega oddał mi książkę. Wstydził się, bo jak mu ja pożyczałem, to była nowa i świecąca, ale córuś kolegi wylała na nią "kubusia". Chciał odkupic, ale nei znalazł. Tylko się uśmiechnąlem. Co z tego, że oblana, skoro czytac się da.

Szacunek do książki, to inaczej miłosć do ksiązki. Na potrzeby naszej dyskusji ujmeto tak: rzecz, by książki celowo nie krzywdzić. Nie zadawac jej bólu. A to, co przejdzie żyjąc przy naszym boku... To już jej i nasze przygody:)
Grzegorz B.:
Anna Piekut:
Ojojoj, domniemuję, że Pan Maciej ostatnio żywe dziecko widział dawno temu... To nie jest argument, że jak jest notesik, to się po książce nie pisze.
I tak naprawdę, to w imię czego się po książce nie pisze? Ja tam lubię sobie zaznaczać fragmenty w moich książkach, które mnie szczególnie uwodzą.

A ja się nie zgodzę. Dzieci powino się uczyc szacunku do książek. Dorosły je szanuje. Jeżeli sobie zaznaczasz coś w książkach to okej. Ale jeśli Ci dziecko porysuje ulubioną powieść, to nie będziesz zadowolona. Mnie zawsze uczono szacunku do książek. Dziś je bardzo niszczę, bo się tłuka po plecaku. Jeżdzą ze mną w pociągach i autobusach. Ale szacunek mam. I to wielki:)

A jak jest notesik i dobra nauka ze strony mamusi, to - owszem - po książce się nie rysuje.
Anna Piekut

Anna Piekut
www.fabrykamotywacji
.pl

Temat: dodatkowa wartość dla ksiażki dla dzieci

i mamy konsensus nocną porą :)



Wyślij zaproszenie do