Andrzej P.

Andrzej P. Consulting dla
biznesu

Temat: Dlaczego właściciel marki ma gdzieś markę właściciela?

Patryk R.:
W kontekście tego problemu do gry wchodzi również storytelling (np. w formie opowieści o pasji, która zrodziła firmę, która rodzi produkty, które rodzą zadowolenie etc.).

W świecie produktów "made in china" mało kto wierzy w podobne pierdoły. W specyficznych branżach może to się sprawdza, w większości chyba jednak nie.
Michał Budzyński

Michał Budzyński ImpactProject Sp. z
o.o.

Temat: Dlaczego właściciel marki ma gdzieś markę właściciela?

Andrzej P.:
W świecie produktów "made in china" mało kto wierzy w podobne pierdoły. W specyficznych branżach może to się sprawdza, w większości chyba jednak nie.

Ale jest jeszcze spory rynek usług, w dodatku każdy usługodawca chciałby zapewnić, że to jego usługi różnią się od konkurencji - tu może to mieć znaczenie jako jeden z wielu elementów...

konto usunięte

Temat: Dlaczego właściciel marki ma gdzieś markę właściciela?

Andrzej P.:
Patryk R.:
W kontekście tego problemu do gry wchodzi również storytelling (np. w formie opowieści o pasji, która zrodziła firmę, która rodzi produkty, które rodzą zadowolenie etc.).

W świecie produktów "made in china" mało kto wierzy w podobne pierdoły. W specyficznych branżach może to się sprawdza, w większości chyba jednak nie.


Dlaczego nie ?
Chciałbym takie ,,storytelling" przeczytać np w odniesieniu do komornika, urzednika skarbowego czy proktologa .

Proktolog byłby zabawny :
,,od dziecinstwa pasjonowało mnie zaglądanie innym w ......"
Urszula U.

Urszula U. CEO - właściciel -
Management
Consultant

Temat: Dlaczego właściciel marki ma gdzieś markę właściciela?

Nie do konca - dot. to tylko jednoosobowej działalności.
W spółkach właścicielami mogą być inne spółki:)
Dagmara D.:
Urszula U.:
Gdy wchodzisz na poziom milionowych obrotów, to wzbudzasz zainteresowanie naszych wszystkich służb publicznych. Czy ułatwia to prowadzenie biznesu...sami sobie odpowiedzcie.
Służby publiczne doskonale wiedzą kto jest właścicielem firmy, bo mają dostęp do takich danych. A jak nei mają to i tak nie będą ich szukać w necie (chyba, że na Pudelku). Czyli to, że nie buduje się marki osobistej nie pomoże.

Czeslaw Kowalczyk

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
Piotr M.

Piotr M. Lubię to, co robię.

Temat: Dlaczego właściciel marki ma gdzieś markę właściciela?

Patryk R.:
w formie opowieści o pasji, która zrodziła firmę,

Na początku roku 2004 zostałem zwolniony z pracy. Miałem wykształcenie "Zarządzanie i Marketing" rok 2004 to był szczyt bezrobocia. Nikt nie szukał speców od marketingu. Miałem dwa wyjścia:
1. iść do PUP
2. otworzyć własną firmę
Wybrałem 2.
Jarosław K.

Jarosław K. senior copywriter

Temat: Dlaczego właściciel marki ma gdzieś markę właściciela?

Paweł W.:
Andrzej P.:
Patryk R.:
W kontekście tego problemu do gry wchodzi również storytelling (np. w formie opowieści o pasji, która zrodziła firmę, która rodzi produkty, które rodzą zadowolenie etc.).

W świecie produktów "made in china" mało kto wierzy w podobne pierdoły. W specyficznych branżach może to się sprawdza, w większości chyba jednak nie.


Dlaczego nie ?
Chciałbym takie ,,storytelling" przeczytać np w odniesieniu do komornika, urzednika skarbowego czy proktologa .

Proktolog byłby zabawny :
,,od dziecinstwa pasjonowało mnie zaglądanie innym w ......"

Z całym szacunkiem - to, że nie wyobraża Pan sobie, na czym może polegać praca lekarza-proktologa z pasją i nie wie Pan, jak to można fajnie opisać - to jeszcze nie znaczy, że tego nie można zrobić. Proszę sobie wyobrazić na przykład historię napisaną według takiego planu: oto młody człowiek, którego ojciec zmarł na raka jelita grubego wskutek tego, że nie uświadamiał sobie konieczności badań. Dlatego nasz bohater zaciska zęby i kończy z wyróżnieniem Akademię Medyczną na wspomnianej specjalności. Ponieważ orientuje się, że ludzie nie badają się także ze poczucia wstydu przed badaniem proktologicznym, postanowił założyć klinikę, która zapewnia maksymalny komfort i intymność oraz w której personel działa profesjonalnie nie tylko pod względem wiedzy i umiejętności medycznych, ale także podchodzi do każdego pacjenta z taktem i zrozumieniem.

Jakoś łatwiej byłoby póśjć na wizytę do takiego lekarza, prawda?
Jarosław K.

Jarosław K. senior copywriter

Temat: Dlaczego właściciel marki ma gdzieś markę właściciela?

Andrzej P.:
Patryk R.:
W kontekście tego problemu do gry wchodzi również storytelling (np. w formie opowieści o pasji, która zrodziła firmę, która rodzi produkty, które rodzą zadowolenie etc.).

W świecie produktów "made in china" mało kto wierzy w podobne pierdoły. W specyficznych branżach może to się sprawdza, w większości chyba jednak nie.

Dlatego mało kto buduje wielkie marki. Większość "byznesmenów" kończy na zarządzaniu dziesięcioma pracownikami, którzy oczywiście muszą być jak najtańsi, gdyż prezes nie umie sprzedać niczego innego niż najtańszy chiński towar.

konto usunięte

Temat: Dlaczego właściciel marki ma gdzieś markę właściciela?

miało być o pasji grzebania w zadku a nie o traumie z dziecinstwa
-:)
trauma - pasja , trauma - pasja
mnie chodziło o pasje
-:)
zacząl Pan od pasji a skończył na traumie
ładnie to tak ?Ten post został edytowany przez Autora dnia 10.12.14 o godzinie 16:01
Patryk Rykała

Patryk Rykała copywriter, Słowa
trafiają w cel

Temat: Dlaczego właściciel marki ma gdzieś markę właściciela?

Paweł W.:
Andrzej P.:
Patryk R.:
W kontekście tego problemu do gry wchodzi również storytelling (np. w formie opowieści o pasji, która zrodziła firmę, która rodzi produkty, które rodzą zadowolenie etc.).

W świecie produktów "made in china" mało kto wierzy w podobne pierdoły. W specyficznych branżach może to się sprawdza, w większości chyba jednak nie.


Dlaczego nie ?
Chciałbym takie ,,storytelling" przeczytać np w odniesieniu do komornika, urzednika skarbowego czy proktologa .

Proktolog byłby zabawny :
,,od dziecinstwa pasjonowało mnie zaglądanie innym w ......"

Ja ci za friko napisałem maksymalnie skrocone story:

Kpiarzem byles, kpiarzem jesteś, kpiarzem będziesz i kpiąc zdechniesz jak typowy troll.Ten post został edytowany przez Autora dnia 11.12.14 o godzinie 15:14

konto usunięte

Temat: Dlaczego właściciel marki ma gdzieś markę właściciela?

Patryk R.:
Ja ci za friko napisałem maksymalnie skrocone story:

Kpiarzem byles, kpiarzem jesteś, kpiarzem będziesz.

W rewanżu napisze też na szybko i skrócone , a słowo kpiarz zastąpie słowem SMUTAS
Jarosław K.

Jarosław K. senior copywriter

Temat: Dlaczego właściciel marki ma gdzieś markę właściciela?

Michał J.:
Mocno wątpię, czy wiązanie nazwiska z marką, stanowi jakąkolwiek praktyczną przewagę konkurencyjną.

Proszę to szybko powiedzieć właścicielom kancelarii prawnych, dla których wskutek ograniczeń reklamy jest to jeden z niewielu dopuszczalnych sposobów budowania wizerunku! Ciekawe czemu większość topowych kancelarii ma właśnie takie nazwy...
Po pierwsze to spodziewałbym się, ze w przypadku marek nie prowadzących jakichś specjalnie ukierunkowanych akcji wizerunkowych - badania pokazałyby, ze np 50% w ogóle nie kojarzy, że np Witchen to nazwisko.

Zawsze można wyróżnić segment, w którym znajomość marki albo wiedza o niej jest zerowa. To jeszcze niczego nie dowodzi.

Po drugie, nawet jeżeli mamy bardzo silne, wspomagane kojarzenie marki z nazwiskiem np w przypadku marek kosmetycznych (dr Eris) czy modowych Paprocki & Brzozowski, Lasocki - to też siła marki zalezy od wielu czynników, z których trudno wyizolować nazwisko.

Oczywiście, że zależy. Marki Ford, Opel, Hellmann's, McDonald's też mogły się inaczej nazywać - i raczej też osiągnęłyby sukces. A jednak nazywają się tak, jak się nazywają. Ciekawe dlaczego?

Zatem moim zdaniem, odpowiedz na pytanie leży w tym, że o ile dany przedsiębiorca nie działa w branzy, gdzie marki sa tradycyjnie wiązane z nazwiskami, to zabieg taki nie ma praktycznego znaczenia dla biznesu.

To musiałaby być branża, w której niepotrzebne jest zaufanie - bo nazwisko ma wzmacniać zaufanie do marki właśnie. Szczerze mówiąc - nie znam takiej branży. To nie znaczy, że w każdej muszą dominować firmy z nazwami pochodzącymi od nazwisk. Ale ich obecność jest tak liczna, że trudno obronić tezę, iż jest to przypadek. Można zastanawiać się, czy w dobie globalizacji nazwisko jakiegoś gościa ze środkowego Michigan cokolwiek znaczy dla konsumenta w Azji. Tyle że wszystko gdzieś się zaczyna - a wtedy, gdy chce się osiągnąć pierwszy sukces na lokalnym rynku, nazwisko bardzo pomaga.
Agnieszka G.

Agnieszka G. Płyń za rekinem –
trafisz do ludzi
[Lec]

Temat: Dlaczego właściciel marki ma gdzieś markę właściciela?

Idę po popcorn, chłopy się biją :P

A co do tematu, budowanie firmy pod własnym nazwiskiem trwa najczęściej całe pokolenia i wiele lat. Wystarczy popatrzeć po naszych markach jak Ziaja, Irena Eris, W. Kruk. Lata i pokolenia ciężkiej pracy.

Dziś każdy może założyć firmę w kilka dni, jak upadnie po 2 latach żaden problem, otwiera się następną i nikt nie łączy porażki pierwszej z drugą. A nazwisko w Google nie wyskakuje :)
Jarosław K.

Jarosław K. senior copywriter

Temat: Dlaczego właściciel marki ma gdzieś markę właściciela?

Paweł W.:
miało być o pasji grzebania w zadku a nie o traumie z dziecinstwa
-:)
trauma - pasja , trauma - pasja
mnie chodziło o pasje
-:)
zacząl Pan od pasji a skończył na traumie
ładnie to tak ?

Nie. Miało być o storytellingu z proktologiem. No to jest.

konto usunięte

Temat: Dlaczego właściciel marki ma gdzieś markę właściciela?

Jarosław K.:
Nie. Miało być o storytellingu z proktologiem. No to jest.

ale czy wspominałem że chce czytac tarumatyczne przezycia kogoś kto grzebie ...tam gdzie grzebie ?
kto lubi czytac łazawe historie ? palec pod budke chciałem napisac ale nie wiem czy palec pod dupke nie byłoby w tym przypadku właściwsze

nie tak rzewnie , bo mimo że ślicznie to nikt nie doczyta do konca , a zaleje się łzami
Jarosław K.

Jarosław K. senior copywriter

Temat: Dlaczego właściciel marki ma gdzieś markę właściciela?

Paweł W.:
Jarosław K.:
Nie. Miało być o storytellingu z proktologiem. No to jest.

ale czy wspominałem że chce czytac tarumatyczne przezycia kogoś kto grzebie ...tam gdzie grzebie ?
kto lubi czytac łazawe historie ? palec pod budke chciałem napisac ale nie wiem czy palec pod dupke nie byłoby w tym przypadku właściwsze

nie tak rzewnie , bo mimo że ślicznie to nikt nie doczyta do konca , a zaleje się łzami

To jest PRZYKŁAD tego, że można spokojnie takie coś napisać. Przykład! I to wyssany z palca. Jako kontrargument na tezę, że nie można sprzedać proktologa z pasją. A jak konkretnie - to już zależy od "pracy" agencji z konkretnym przypadkiem, od badania TG i wielu innych czynników.

Edit: Myślę, że wystarczyłaby półgodzinna rozmowa z takim lekarzem, żeby znaleźć fajny punkt zaczepienia. Ten post został edytowany przez Autora dnia 10.12.14 o godzinie 16:33
Michał Budzyński

Michał Budzyński ImpactProject Sp. z
o.o.

Temat: Dlaczego właściciel marki ma gdzieś markę właściciela?

A ja myślę, że większość proktologów ma storytelling w ....;D
Michał J.

Michał J. Menadżer

Temat: Dlaczego właściciel marki ma gdzieś markę właściciela?

Jarosław K.:

To musiałaby być branża, w której niepotrzebne jest zaufanie - bo nazwisko ma wzmacniać zaufanie do marki właśnie. Szczerze mówiąc - nie znam takiej branży. To nie znaczy, że w każdej muszą dominować firmy z nazwami pochodzącymi od nazwisk. Ale ich obecność jest tak liczna, że trudno obronić tezę, iż jest to przypadek. Można zastanawiać się, czy w dobie globalizacji nazwisko jakiegoś gościa ze środkowego Michigan cokolwiek znaczy dla konsumenta w Azji. Tyle że wszystko gdzieś się zaczyna - a wtedy, gdy chce się osiągnąć pierwszy sukces na lokalnym rynku, nazwisko bardzo pomaga.

Wiesz, co do kancelarii prawnych sprawa jest prosta - wynika to z reguł prawnych dotyczących spółek partnerskich, gdzie jest obowiązek podawania nazwiska przynajmniej jednego partnera.
Również zastanawiałbym się czy do tej branży zasadne jest stosowanie pojęcia marki czy raczej wizerunku.

Co do reszty, to np Ford nazywa sie Ford, poniewaz na początku XXw, kiedy zakładano fabrykę tych aut, mało kto był wyedukowany w marketingu (znana historia o kolorach forda T) a tym bardziej w brandingu.
W związku z tym fabryke nazwano po prostu zakładami samochodowymi Forda.
Nie znam żadnego żródła, które wskazywało by, iz był to celowy zabieg.

Natomiast co do przewagi czy masowości firm z nazwiskami, to oczywiście powodów może być wiele. Jeden z nich to wspomniane juz uwarunkowania prawne - przy DG nazwisko jest obowiazkiem.
Prawdopodobnie też częśc właścicieli kieruje sie relacją nazwisko-zaufanie.

Ale - powtarzam - nie znam żadnych badan, które (z pominięciem branż specyficznych) wskazywały by na jakies przewagi wizerunkowe marki kojarzonej z nazwiskiem.

oczywiście nazwisko może być dobrym uzupełnieniem przekazu, kiedy komunikacja dot. marki jest spójna i konsekwentna. Przykładowo A.Blikle, gdzie nazwisko podkreśla tradycję, autentycznośc, trwałośc pokoleniową. Podobnie E.Wedel, czy w mniejszym stopniu Grycan.
Ale juz np spora sieciowa Cukiernia Sowa, wcale nie podkreśla atrybutu nazwiska.

A tak na marginesie, czytałem ostatnio artykuł prezesa Migomedii na temat znaczenia marek dla pokolenia X,Y,Z.
I wynika z niego, ze element tradycji czy zaufania ważny jest już tylko dla pokolenia X.
Jarosław K.

Jarosław K. senior copywriter

Temat: Dlaczego właściciel marki ma gdzieś markę właściciela?

Michał J.:
Jarosław K.:

To musiałaby być branża, w której niepotrzebne jest zaufanie - bo nazwisko ma wzmacniać zaufanie do marki właśnie. Szczerze mówiąc - nie znam takiej branży. To nie znaczy, że w każdej muszą dominować firmy z nazwami pochodzącymi od nazwisk. Ale ich obecność jest tak liczna, że trudno obronić tezę, iż jest to przypadek. Można zastanawiać się, czy w dobie globalizacji nazwisko jakiegoś gościa ze środkowego Michigan cokolwiek znaczy dla konsumenta w Azji. Tyle że wszystko gdzieś się zaczyna - a wtedy, gdy chce się osiągnąć pierwszy sukces na lokalnym rynku, nazwisko bardzo pomaga.

Wiesz, co do kancelarii prawnych sprawa jest prosta - wynika to z reguł prawnych dotyczących spółek partnerskich, gdzie jest obowiązek podawania nazwiska przynajmniej jednego partnera.
Również zastanawiałbym się czy do tej branży zasadne jest stosowanie pojęcia marki czy raczej wizerunku.

Owszem, jest wymagane - ale trzeba odróżnić podanie nazwiska wspólnika od samej nazwy. Na przykład kancelaria Pro Reo (http://www.proreo.pl/) albo taka https://pl-pl.facebook.com/nobilispartners nie mają nazwy stworzonej z nazwiska. Pytanie, czy w przypadku prawników liczy się wizerunek pozostawiam jako proste ćwiczenie intelektualne dla Czytelników :-)

Co do reszty, to np Ford nazywa sie Ford, poniewaz na początku XXw, kiedy zakładano fabrykę tych aut, mało kto był wyedukowany w marketingu (znana historia o kolorach forda T) a tym bardziej w brandingu.
W związku z tym fabryke nazwano po prostu zakładami samochodowymi Forda.
Nie znam żadnego żródła, które wskazywało by, iz był to celowy zabieg.

Ford mógł jednak nazwać swoją firmę na przykład "SuperCars". A jednak tego nie zrobił.

Natomiast co do przewagi czy masowości firm z nazwiskami, to oczywiście powodów może być wiele. Jeden z nich to wspomniane juz uwarunkowania prawne - przy DG nazwisko jest obowiazkiem.
Prawdopodobnie też częśc właścicieli kieruje sie relacją nazwisko-zaufanie.

Zgoda. Ale właśnie o tym dyskutujemy. Nazwisko = więcej zaufania.

Ale - powtarzam - nie znam żadnych badan, które (z pominięciem branż specyficznych) wskazywały by na jakies przewagi wizerunkowe marki kojarzonej z nazwiskiem.

Wykonanie takich badań byłoby trudne, ponieważ, jak napisałem, taka przewaga może się ujawnić tylko na niektórych etapach życia marki. Ale gdzieś mogą być...

A tak na marginesie, czytałem ostatnio artykuł prezesa Migomedii na temat znaczenia marek dla pokolenia X,Y,Z.
I wynika z niego, ze element tradycji czy zaufania ważny jest już tylko dla pokolenia X.

Przyznam, że nie czytałem, więc nie wiem, czy właściwie rozumiem tezę. Ale jeśli właściwie, to jest ona bzdurna. Wystarczy zapytać pokolenia Y czy Z, czemu muszą mieć akurat iPhone'a na przykład.

konto usunięte

Temat: Dlaczego właściciel marki ma gdzieś markę właściciela?

Jarosław K.:
Zgoda. Ale właśnie o tym dyskutujemy. Nazwisko = więcej zaufania.

Nie do końca to jest takie proste przełożenie

nie wiem czy zaufałbym firmie ( gdybym chciał wyjśc z nałogu ) o nazwie :

,,Terapia wychodzenia z uzależnień - Stefan Nawalony"

nie wiem czy budzi zaufanie firma udzielajaca kredytów :

,,Kredyty w15 minut - Kazimierz Przekrętas"

Pominę takie nazwiska które budzą różne uczucia i skojarzenia oprócz zaufania np Piździwuj
czy klasyczne juz Piskuta.

Więc nie genaralizujmy ze to zawsze równa się zaufaniu



Wyślij zaproszenie do