konto usunięte

Temat: Dlaczego w Polsce brak dobrej żywności?

Agnieszka Górnicka:
Jak wynika z opisanej sytuacji, niezamierzone badanie eksperymentalne na próbie N=1 dało wynik w postaci całkowitego bojkotu wszystkich wyrobów tej marki.
Ja bojkotuję wspomnianą markę z powodu cen nieadekwatnych do zawartości i pojemności kubeczków.

Przy okazji dla wszystkich nielubiących mąki w przetworach mlecznych, szybki przepis na prawdziwy jogurt.

1. Podgrzać mleko do temperatury łokciowej (ca 2 PLN/litr).
2. dodać łyżeczkę najtańszego jogurtu naturalnego opartego na żywych kulturach bakterii (ca 0,7 PLN/100ml).
3. Zawinąć garnek w ręcznik i umieścić na 3-5 godzin w ciepłym miejscu do wyrośnięcia.
4. Po upływie tego czasu cieszyć się litrem prawdziwego jogurtu.
Dodać cukru i owoców wedle uznania.

konto usunięte

Temat: Dlaczego w Polsce brak dobrej żywności?

Radek J.:
Macie dostęp do takich badań, to rzeczywiście działa w ten sposób, że firma traci na omawianych tu mykach? Czy to raczej pobożne życzenia?
I jak to działa - konsument kupi raz wyrób produktopodobny i więcej nie, więc przegrywa ten konkretny brand, czy po tyłku dostaje cała marka-parasol?
Się dopytuję, bo pomyślałem, że jak duże firmy ładują się w takie akcje, to hmm... podejrzewałbym, że wiedzą, że na tym nie stracą (bo przecież sami dostęp do badań mają).

Pewnie podobne badania były robione i pewnie te firmy z nich korzystają, jednak może zastanówmy się najpierw na logikę.

1. Czy firmy tracą na omawianych mykach?
2. (...) więc przegrywa ten konkretny brand, czy po tyłku dostaje cała marka-parasol?

Otóż zależy to od segmentu.
Akurat tak się składa, że większość konsumentów na rynku FMCG jest mało świadoma, w większości sytuacji zakupowych działa impulsywnie. Nie zastanawia się co dokładnie kupuje, jest za to wrażliwa na cenę, skoro jest na półce z masłem to to masło, ma opakowanie jak masło to to masło, itd. Co więcej, nie zastanawia się też za bardzo nad marką (bo co to za różnica, masło to masło) a tym bardziej producentem. Ponadto większości tych konsumentów tak na prawdę jest to rybka, no bo co? w najgorszym wypadku będzie to margaryna (też w sumie wszystko jedno, poza tym żona akurat lubi, itp.). Nie należy zapominać, że ludzie kupują byle co, żywią się byle jak, byle gdzie i naprawdę najczęściej nie łapią nawet poważnych różnic.
Na drugim biegunie mamy segmenty konsumentów świadomych, mniej lub bardziej dbających o zdrowie, zatroskanych o racjonalne żywienie, zdających sobie sprawę z poważnych różnic jakościowych w żywności, o wyrobionych gustach, wyrafinowanym apetycie i mniej wrażliwych na cenę. Ci konsumenci rzadko kiedy kupują impulsywnie, czytają etykiety, zastanawiają się nad dokładnym składem produktów oraz marką i producentem, a niekiedy i nad warunkami produkcji.

Takie myki na segmenty wpisujące się w pierwszy opis raczej nie wpłyną lub wpłyną mało znacząco, w przypadku drugiego na pewno tak, będzie jak opisał Grzegorz:
Grzegorz W.:
(...) dla marki jednak to samobójstwo, nieunikniona afiliacja
negatywnych emocji z marką.

Skoro jednak konsumenci z pierwszego opisu przeważają, a ci na których to wpłynie są w mniejszości, to odpowiedź na pytanie czy firmom się takie myki opłacają jest jednoznaczna, pytanie jak długo im się to będzie opłacać, jestem przekonany, że nie aż tak długo.Ten post został edytowany przez Autora dnia 18.01.14 o godzinie 20:27

konto usunięte

Temat: Dlaczego w Polsce brak dobrej żywności?

Aleksander Dłużniewski:
Skoro jednak konsumenci z pierwszego opisu przeważają, a ci na których to wpłynie są w mniejszości, to odpowiedź na pytanie czy firmom się takie myki opłacają jest jednoznaczna, pytanie jak długo im się to będzie opłacać, jestem przekonany, że nie aż tak długo.

Jak długo produkowane są wędliny szprycowane wodą i chemią?
Ile lat temu przeklinano krótkoterminowe myślenie ich producentów?

Może warto czasem wyjść z klosza teorii i liznąć praktyki w codziennych obserwacjach RYNKU, bowiem jego teoretyczne modele sprawdzają się dopiero od pewnego poziomu dochodów konsumenta, co w Polsce może stanowić ledwie kilkanaście procent. I te kilkanaście procent nie jest w stanie kupić wszystkich dobrych wędlin, więc dla tych którym nie starczy klienta z kasą, pozostaje klient, który musi kupić i zjeść a nie ma wiele kasy.

konto usunięte

Temat: Dlaczego w Polsce brak dobrej żywności?

To mniej więcej o tym pisałem, może przeczytaj uważniej.

A świadomość tego jak są produkowane wędliny to jest jednak wśród wybranych a nie ogółu społeczeństwa, które w większości nie ma o tym pojęcia. Tyle, że w tle tego wszystkiego toczy się pewien trend, który powoduje, że ten świadomy rynek rośnie, w pewnym momencie firmy będą zmuszone produkować lepszy towar i ze względu na skalę ceny też trochę spadną. Pojedź se do Niemiec i porównaj (mając na uwadze oczywiście dochody Niemców).Ten post został edytowany przez Autora dnia 18.01.14 o godzinie 20:27

konto usunięte

Temat: Dlaczego w Polsce brak dobrej żywności?

Byłem se w Niemczech, nawet dość długo. Zauważyłem tam, że ci, którzy mają sposobność kupować POZA granicami Niemiec (w Polsce czy we Francji), czynią to bezwstydnie i w dużych ilościach.
Co raczej nie świadczy dobrze o niemieckiej żywności.

Nie żyjemy w średniowieczu, internet choć drogi, jest na tyle powszechny, by ludzie wiedzieli jak się produkuje.
Problem w tym, że ich NIE STAĆ na lepsze rzeczy, więc kupują te na które ich stać. I nie trzeba być marketerem by to dostrzegać.

Naturalnie można sobie poteoretyzować o krótko i długoterminowych strategiach, ale wszystkie one KOŃCZĄ się, gdy trzeba zapłacić pensje a drogich wędlin nikt nie kupił.

konto usunięte

Temat: Dlaczego w Polsce brak dobrej żywności?

No kupują, nie twierdzę, że nie, bardziej chodziło mi o jakość żarcia, która jest wyraźnie wyższa (wyższa cena też za tym podąża).
Więc to akurat świadczy o ubożeniu niemieckiego społeczeństwa i zmiany struktury dochodu co jest trendem postępującym od dłuższego czasu.
Zawsze byli biedniejsi i bogatsi, tyle, że na początku XX wieku, a nawet jeszcze tuż po wojnie, żarcie było bardzo naturalne i wysokiej jakości, wraz z podziałem na biedniejszych i bogatszych nie przebiegał podział żywność o jakości zadowalającej i taka która jest poniżej najniższego standardu, a jedynie biedniejsi jedli normalnie, a bogatsi jedli rarytasy i produkty kolonialne, bardziej egzotyczne, itd. Firmy same niepohamowaną chciwością i takimi technologiami stworzyły taką rzeczywistość i teraz takie podziały przebiegają, co więcej wydaje się, że trudno teraz z tego wybrnąć. Jednak dobra żywność nie jest droga wyłącznie dlatego, że koszty jej produkcji są wyższe, ale również dlatego, że właśnie w obecnej rzeczywistości rynkowej, stać na nią pewne mniejsze grupy, co za tym idzie skala jest niska i ceny jeszcze wyższe, jeżeli skala wzrośnie, a rośnie powoli lecz cały czas to i ceny zaczną spadać, a konsumpcja w niższych segmentach wzrastać.
Jak wolisz myśleć w horyzoncie krótkoterminowym, twój wybór, ja wolę myśleć w długoterminowym i sobie teoretyzować i też się to kończy w momencie, kiedy zdaję sobie sprawę, że na razie nie stać mnie aby żywić się wyłącznie żywnością ekologiczną, jednak na tyle na ile mnie stać to się taką żywię.
Jakby jej produkcja była nie rentowna to nikt by tego nie robił, a rynek ten nie miałby dynamiki wzrostu rzędu 20%.

Co do internetu i sposobów produkcji wędlin, to jasne, że można znaleźć, mi chodzi o to, że większość konsumentów nie będzie szukać, bo ma to gdzieś, także nie szukając niczego nie znajdą. Można też znaleźć w internecie jak bombę atomową zbudować, nie znaczy to, że wszyscy to wiedzą bo mają internet.Ten post został edytowany przez Autora dnia 18.01.14 o godzinie 20:20

konto usunięte

Temat: Dlaczego w Polsce brak dobrej żywności?

Aleksander Dłużniewski:
Jak wolisz myśleć w horyzoncie krótkoterminowym,
Wybacz, ale nie rozmawiamy o mnie tylko o rynku.
nie przypominam sobie bym przedstawiał tutaj moje osobiste preferencje zakupowe, więc teza o moich horyzontach jest co najmniej nietrafiona.
Jakby jej produkcja była nie rentowna to nikt by tego nie robił, a rynek ten nie miałby dynamiki wzrostu rzędu 20%.
Tak, dynamika musi być straszna skoro sklep, który był niedaleko i miał lepsze wędliny splajtował.
Teraz jest tam kolejna drogeria z tanimi i podrabianymi pachnidłami.
Ale pewnikiem to był wyjątek potwierdzający regułę.
Co do internetu i sposobów produkcji wędlin, to jasne, że można znaleźć, mi chodzi o to, że większość konsumentów nie będzie szukać, bo ma to gdzieś,
I pójdą do sklepu i kupią to, co będzie w zasięgu ich możliwości finansowych.
Grzegorz Wszelaczyński

Grzegorz Wszelaczyński Interim Product /
Project / Marketing
Manager

Temat: Dlaczego w Polsce brak dobrej żywności?

Ludzie weźcie stańcie kiedyś w markecie przy półce z masłem i pooobserwujcie i posłuchajcie ludzi zamiast się przerzucac teorią - bo wszak to co piszesz Krzysztofie to także czcza teorią. Tam się rzadko zdarza, żeby ktoś po prostu wrzucił kostkę do koszyka, za to słychac utyskiwania i narzekania.

Pomyślcie o ludziach, których aparat percepcyjny nie pozwala na łatwe odróżnianie masła od margaryny. Co masz Krzysztofie do powiedzenia ludziom starszym, niedowidzącym itd? Sory winetu ucz się staruchu i noś okulary albo wcinaj margarynę?

I tak, widziałem wyniki ładnej ankiety robionej w marketach właśnie - prawie nie było respondentów, którym jest "wszystko jedno". Wśród nabywców masła niemal wszyscy musieli uważnie wybierać towar i niemal wszyscy uważali maskowanie margaryny jako masła za oszustwo.

Raz jeszcze - jezeli chowa się jakąś informację, upodabnia produkt do czegoś czym nie jest to robi się to z intencją oszukania aparatu poznawczego nabywcy. W swojej naturze jest to akt wrogi wobec konsumenta, na dłuższą metę pozbawiony sensu.Grzegorz Wszelaczyński edytował(a) ten post dnia 22.10.09 o godzinie 15:55

konto usunięte

Temat: Dlaczego w Polsce brak dobrej żywności?

Ale o co Wam wszystkim chodzi w tej dyskusji?
Stać Cię - jeździsz Bentleyem. Nie stać - jeździsz Polonezem.
Stać Cię - jesz porządnie. Nie stać - żresz popłuczyny.

Aleksandrze. Co do żywności ekologicznej ble, ble, ble. Zauważ, że na zachodzie powoli zaczyna się to robić towarem luksusowym.

A ja mam to wszystko w rzyci. Warzywa i owoce mam z działki, wędliny i mięso od rodziców a gorzałę z piwnicy.

konto usunięte

Temat: Dlaczego w Polsce brak dobrej żywności?

Krzysztof S.:
Ale o co Wam wszystkim chodzi w tej dyskusji?
Stać Cię - jeździsz Bentleyem. Nie stać - jeździsz Polonezem.
Stać Cię - jesz porządnie. Nie stać - żresz popłuczyny.

O tym mówię, że rynek to nie jest jakiś jeden rodzaj konsumenta, tylko całe spektrum różnych segmentów, różniące się wśród wielu innych zmiennych dochodem. Wcale jednak nie znaczy, że to jest OK, że w dzisiejszych czasach Ci co ich nie stać na normalne żarcie są zmuszani do popłuczyn i jeszcze próbuje im się wciskać, że to nie popłuczyny, to że teraz tak jest ma pewną historię i również pewną przyszłość, okaże się jaka ona będzie.
Aleksandrze. Co do żywności ekologicznej ble, ble, ble. Zauważ, że na zachodzie powoli zaczyna się to robić towarem luksusowym.

No było już o żarciu w UK, wystarczy iść sobie do Asdy po steki (więcej solanki niż da się znieść) czy ziemniaki (więcej wody niż ma sens, frytek nie zrobisz na poziomie). Przy takim podłym żarciu to ekologiczne to prawdziwy luksus. Tylko do czego zmierzasz?

konto usunięte

Temat: Dlaczego w Polsce brak dobrej żywności?

Grzegorz Wszelaczyński:
jezeli chowa się jakąś informację,
Jakie są kryteria chowania?
Kiedy można obiektywnie stwierdzić, że producent chowa, a kiedy że tak nie jest?
upodabnia produkt do czegoś czym nie jest to robi się to z intencją oszukania aparatu poznawczego nabywcy.
Czy to oznacza, że smarowidła nie powinny być żółte? W takim razie jaki powinny mieć kolor? A margaryny?
Albo majonezy. Nie ma jednej jedynej receptury. Każdy miks jaj z olejem i przyprawami* będzie pełnoprawnym majonezem.
Kto zatem miałby zadecydować kiedy konsument może czuć się wrogo potraktowany czy wręcz oszukany?
A czy mleko odtłuszczone, nie występujące w naturze, powinno być białe czy mieć inny kolor?
Ile procent wody może zawierać wędlina, by nie została uznana za oszustwo? (vs. z ilu procent wody składa się żywy organizm?)

Kto ma decydować o "chowaniu" informacji?
Niedowidzący, słabowidzący, nieumiejący czytać czy może nieumiejący czytać ze zrozumieniem?
A może polecimy wykształceniem/profesją.
A może wiekiem, nawykami lub przyzwyczajeniami?

A może trzeba PRZYPOMNIEĆ, że produkty trafiają na rynek PO obowiązkowych badaniach specjalistycznych i mają niezbędne atesty.
Zatem już ktoś obiektywnie (sic!) ocenił, że w tej czy innej postaci MOGĄ być sprzedawane.
W swojej naturze jest to akt wrogi wobec konsumenta, na dłuższą metę pozbawiony sensu.

A propos aparatu poznawczego.
Więcej niż trzy aromaty w jednym czasie powodują, że przeciętny Kowalski "wysiada".
Czyż nie jest wrogim aktem oferowanie w sklepie kilkudziesięciu wędlin każdej o innym aromacie? Przecież on ich nie rozpozna prawidłowo bo po trzech zgłupieje.
Jeśli przeciętny Kowalski rozróżnia tylko kilkanaście podstawowych barw, to czyż nie jest wrogim aktem atakowanie go feerią barw, których on i tak nie dostrzeże?

I można tak nieskończoność. I zawsze znajdzie się ktoś, kto nie rozumiał, nie wiedział, myślał (albo sobie wymyślił), albo się tylko śpieszył i wziął pierwsze z brzegu.Krzysztof B. edytował(a) ten post dnia 22.10.09 o godzinie 16:42
Edyta G.

Edyta G. menedżer -
diagnozuję i leczę

Temat: Dlaczego w Polsce brak dobrej żywności?

Krzysztof B.:
Grzegorz Wszelaczyński:
jezeli chowa się jakąś informację,
Jakie są kryteria chowania?
Kiedy można obiektywnie stwierdzić, że producent chowa, a kiedy że tak nie jest?
Kiedy występują: "kruczki", "haczyki", "drobne druczki"
upodabnia produkt do czegoś czym nie jest to robi się to z intencją oszukania aparatu poznawczego nabywcy.
Czy to oznacza, że smarowidła nie powinny być żółte? W takim razie jaki powinny mieć kolor? A margaryny?
Albo majonezy. Nie ma jednej jedynej receptury. Każdy miks jaj z olejem i przyprawami* będzie pełnoprawnym majonezem.
Kto zatem miałby zadecydować kiedy konsument może czuć się wrogo potraktowany czy wręcz oszukany?
Krótkie przykłady Krzysztofie:
- oscypki z mleka krowiego, które ta takim przypadku już nie są oscypkami w rozumieniu prawa (unijnego)
- masło z olejów roślinnych (masło od zawsze było z mleka, czyli pochodziło od zwierząt)
- kiełbasa powinna być z mięsa a nie zawierać domieszki soi, wody czy "zagęszczaczy"
- sery żółte, które nie dojrzewaja w normalnych warunkach bo zawierają "przyspieszacze"
- produkty LIHGT, które nie zawieraja cukru ale dużo tłuszczu więc light nie są (dotyczy to również wyrobów tytoniowych gdzie zakazano umieszczania takiej informacji)
... itd

konto usunięte

Temat: Dlaczego w Polsce brak dobrej żywności?

Krzysztof B.:
Wybacz, ale nie rozmawiamy o mnie tylko o rynku.
nie przypominam sobie bym przedstawiał tutaj moje osobiste preferencje zakupowe, więc teza o moich horyzontach jest co najmniej nietrafiona.

No o rynku, jednak przytaczasz wciąż argumenty świadczące o myśleniu krótkoterminowym, więc odwołuję się do twojego horyzontu czasowego, a rynek ogólnie to zjawisko długoterminowe, w krótkim terminie to jest sprzedaż jednorazowa, dłuższe jej utrzymanie lub wzrost wymaga m.in. lojalności, wymaga marki, a marki buduje się w długim terminie.
Tak, dynamika musi być straszna skoro sklep, który był niedaleko i miał lepsze wędliny splajtował.
Teraz jest tam kolejna drogeria z tanimi i podrabianymi pachnidłami.
Ale pewnikiem to był wyjątek potwierdzający regułę.

No to rozmawiamy o rynku, czy konkretnych przypadkach? to że ten sklep splajtował to znaczy, że dynamiki nie ma? Może po prostu nie potrafili skorzystać z tej dynamiki, nie ograniczałbym tego to tego czy produkt jest dobry czy zły, bo może mieli złą politykę cenową, może złą komunikację, może lokalizacja była nieodpowiednia, może zła obsługa klienta, może cała ich strategia była do dupy i może 1000 innych czynników na to wpłynęło, że splajtowali i to ma świadczyć o rynku czy może o konkretnym graczu, który nie wiedział jak się na nim ustawić i działać? Dla porównania można przytoczyć trochę przykładów graczy, którzy jakoś rewelacyjnie sobie radzą.

konto usunięte

Temat: Dlaczego w Polsce brak dobrej żywności?

Aleksander Dłużniewski:
No to rozmawiamy o rynku, czy konkretnych przypadkach? to że ten sklep splajtował to znaczy, że dynamiki nie ma?

Aleksandrze. Masz w wątku pana produkującego slow food.
Czytasz co on pisze?

Zacytuję kluczowy kawałek:
"jakbym zbudował sieć sklepów jak Stokłosa czy Gzella to miałbym obroty niebotyczne. Ale mając taką produkcje nie byłbym w stanie produkować już uczciwie. Wszystko co robimy pieczemy w piecu, w którym jeden cykl (ok 2h) mieści jedynie 80 kg towaru:)Moglibyśmy kupić co prawda drugi piec, ale żeby inwestować, trzeba mieć utarg."

A skąd się bierze utarg?

Wszystko w temacie...

konto usunięte

Temat: Dlaczego w Polsce brak dobrej żywności?

może dałoby się zdobyć fundusze unijne podciągając działalność pod produkty regionalne?
Kinga S.

Kinga S.
http://www.zmieniamy
otwock.pl/

Temat: Dlaczego w Polsce brak dobrej żywności?

Dlaczego w Polsce brak dobrej żywności?

Przepraszam, ale chyba nie żywiliście się zagranicą, tam dopiero jest niezdrowa, niedobra (w smaku) żywność nafaszerowana chemią..

wiem co mówię, bo nie było mnie trochę w kraju, poza tym znajomi byli i w Stanach i Anglii..
Oni to dopiero narzekali..
Grzegorz Zemła

Grzegorz Zemła Marketing Business
Partner + Product
Owner

Temat: Dlaczego w Polsce brak dobrej żywności?

W 100% zgadzam się z Kingą, w Polsce mamy naprawdę dobrą i smaczną żywność. Też mieszkałem w UK kilka ostatnich lat i żywność mają paskudną i bardzo niezdrową. Na półkach pełno tzw. ready meals, które są nafaszerowane chemią i po przygotowaniu w mikrofali śmierdzą nieziemsko. Wędliny w większości paczkowane, które smakiem i teksturą pozostawiają wiele do życzenia. Są oczywiście też te świeże, na wagę, ale naprawdę drogie dla przeciętnego Anglika. Widać to po sposobie kupowania. Gdy u nas kupuje się często "w kawału" nawet 0,5 kg oni przy zakupie proszą o zaledwie kilka plasterków. Poza tym podczas gdy większość naszych wędlin ma miłą woń, ich nie pachną wcale mięsem...
Chleb jest tragiczny, nawet ten premium, już na następny dzień się kruszy i jest niesmaczny. Ogólnie żeby kupić jedzenie podobnej jakości jak u nas, w UK trzeba kupić tzw. organic food, który jest tak drogi, że przeciętny Brytyjczyk rzadko kiedy po niego sięga.
Również jedzenie w sieciowych restauracjach, mam tu na myśli KFC i Pizza Hut jest w UK bardzo kiepskiej jakości. Ja osobiście w Polsce zajadam się KFC, a w UK nie jestem w stanie tego zjeść.
Oczywiście są sklepy premium, typu Marks&Spencer, gdzie mają przepyszne jedzenie, ale cenowo poza zasięgiem średniej klasy.
Według mnie mamy zdecydowanie lepsze jedzenie, jedyny wyjątek stanowią wyroby cukiernicze i słodkości, w tym Angole są mistrzami :)
Filip Dembski

Filip Dembski work in progress

Temat: Dlaczego w Polsce brak dobrej żywności?

Grzegorz Z.:
Ogólnie żeby kupić jedzenie
podobnej jakości jak u nas, w UK trzeba kupić tzw. organic food, który jest tak drogi, że przeciętny Brytyjczyk rzadko kiedy po niego sięga.

Podobna sytuacja ma miejsce w USA, albo można się żywić w WHOLE FOODS gdzie jabłko kosztuje 2 dolary, albo zaopatrywać się w żywność w Ralphs, który własna marką sygnuje mleko o bardzo dziwnym smaku, masło do którego dosyoują wiadro soli, boczek z którego można wytopić niemożliwe wręcz ilości tłuszczu i inne tego typu kwiatki. Uważam, że mimo wszystko żywność dostępna w polskich hipermarketach jest co najmniej o klasę lepsza niż z marketów za oceanem, której jedynym atutem jest niska cena. Owszem, niby można się żywić organicznym jedzeniem, ale różnica pomiędzy koszykiem produktów w sklepie zwykłym lub organic jest kolosalna.

konto usunięte

Temat: Dlaczego w Polsce brak dobrej żywności?

Krzysztof B.:
Aleksandrze. Masz w wątku pana produkującego slow food.
Czytasz co on pisze?

Zacytuję kluczowy kawałek:
"jakbym zbudował sieć sklepów jak Stokłosa czy Gzella to miałbym obroty niebotyczne. Ale mając taką produkcje nie byłbym w stanie produkować już uczciwie. Wszystko co robimy pieczemy w piecu, w którym jeden cykl (ok 2h) mieści jedynie 80 kg towaru:)Moglibyśmy kupić co prawda drugi piec, ale żeby inwestować, trzeba mieć utarg."

A skąd się bierze utarg?

Wszystko w temacie...

To znaczy, co wszystko w temacie? Po prostu kolejny przypadek, który nie potrafi się ustawić na rynku i na nim działać, też niczego to nie mówi o samym rynku, tylko o konkretnym graczu, jestem pewien, że takich graczy można wymieniać bez końca, co więcej to w każdym biznesie by można, to nie świadczy o rynku.
Ja nie dość, że czytałem to nawet się wypowiedziałem na temat tej sytuacji, także może poczytaj uważniej, bo to że ten Pan ma takie problemy i że pisze, że jakby miał sieć to to by rozwiązało, tyle, że nie mógłby produkować uczciwie to wcale nie znaczy, że ma rację i podobnie Ty. Po za tym nie za bardzo wiem co Ty się starasz tu dowieść, że nie ma utargu, że świat jest niesprawiedliwy, czy o co Ci chodzi? Strasznie się motasz, najpierw bronisz producentów co próbują wprowadzić klienta w błąd (i dowodzisz, że wcale nie próbują), powołując się na to, że działają zgodnie z prawem, no i co z tego? No masz rację nie ma się co czepiać, dobrze robią. Potem jednak bierzesz stronę tych biednych których nie stać na dobre żarcie i zmuszeni są kupować to na co im sytuacja finansowa pozwala. No to po czyjej stronie stoisz?
Bo mam wrażenie, że starasz się po prostu przemycić swoje zdanie, jakie by ono nie było, byle twoje (jeśli się mylę to mnie popraw ;), a prawdę mówiąc nie bazuje to na żadnej dogłębniejszej wiedzy z zakresu strategii, a jedynie na jakiś domysłach i subiektywnych opiniach, sam nie wiesz czego chcesz, takie lanie wody - skoro tak lubisz, to w porządku. I na koniec dodam, że slow food to trochę co innego.

konto usunięte

Temat: Dlaczego w Polsce brak dobrej żywności?

Aleksander Dłużniewski:
Bo mam wrażenie, że starasz się po prostu przemycić swoje zdanie, jakie by ono nie było, byle twoje
Jak rozumiem Ty w dyskusjach prezentujesz CZYJEŚ zdanie?

Ja preferuję wyrażanie WŁASNEJ opinii. I nie muszę w tym celu cytować literatury, ani strugać specjalisty.
dodam, że slow food to trochę co innego.
Skrót myślowy - wiesz co to?

Wszystko w temacie, bo spoglądając na rynek nie dostrzegłeś podmiotu, który ten rynek buduje. I problemów, przed którymi ten podmiot staje i które tu ujawnia.
Na małym producencie Twoje "20% wzrostu" nie robi wrażenia, bo ten mały producent NIE CZUJE tego w portfelu, w związku z tym nie ma tych środków na inwestycje, i koniec końców ma dwa wyjścia: produkować część zgodnie z sumieniem, ale równolegle produkować chłam dla kasy (dzięki której będzie mógł utrzymać 'niskorentowną' część firmy) albo dać sobie spokój i zwinąć interes.

Co gorsza, tak się dzieje w wielu dziedzinach dawniej określanych jako rzemieślnicze. Masowa produkcja niweluje małe zakłady przywiązane do jakości i tradycji.
A ułamek ludzi których stać, nie jest w stanie dać zarobić wszystkim*.

Nie chodzi też o stawanie po czyjejkolwiek stronie. Stwierdzenie faktu nie jest zajmowaniem stanowiska, jest tylko stwierdzeniem faktu.
Smutna konstatacja. Ot co.
Żal że ludzie jedzą tanie g...o, ale świata nie zbawimy.

Ładnie ujął to Grzegorz. Idź do marketu, stań obok kolejki i zobacz co ludzie kupują. Zrozumiesz, że Twoje czy moje postrzeganie z pozycji kogoś, kogo stać na lepsze, to dla tych ludzi TEORIA. Nic nie warta.

Myślę też, ba, jestem tego pewien, że pan od wędlin LEPIEJ ode mnie i od Ciebie wie, co mógłby i jak mógłby. Gdyby...
Naturalnie z pozycji doradcy jest łatwiej, wszak ryzykuje się CUDZYM majątkiem i cudzym dorobkiem życia.

* - dla ułatwienia oznaczyłem skrót myślowy.Krzysztof B. edytował(a) ten post dnia 23.10.09 o godzinie 01:16

Następna dyskusja:

Hippika w Polsce - rynek ko...




Wyślij zaproszenie do