Temat: Czy to początek końca telemarketingu?
Maciej B.:
Odnosząc się do tytułu tematu: daj Boże, żeby to był początek końca! Dzień, w którym definitywnie przestaną do mnie wydzwaniać z propozycjami wszelakich ubezpieczeń, nowych atrakcyjnych pakietów i innych zbędnych pierdołów, będzie zasługiwał na wzięcie wolnego i wypicie 0,5 litra Jacka Danielsa:) I niech to się stanie jak najszybciej! Czemu? Bo wtedy dopiero nadejdą złote czasy dla agencji reklamowych:) Życie nie lubi próżni- przecież klientów trzeba będzie jakoś pozyskać! A skoro nie poprzez call center, to innymi metodami...
Jestem za taką listą, w telemarketingu jest wiele agresji i makiawelizmu. Odbieranie takich telefonów może nie zajmuje zajmuje dużo czasu, lecz rozprasza i zakłóca mi pracę.
Parę lat temu zdarzało mi się odbierać po 30 telefonów dziennie. Kazałem się wypisywać z listy telemarketingowych, jakie uzyskiwali bardzo często nielegalnie. Teraz prawie już nie dzwonią, zdarzy się raz na tydzień, albo dwa, czy nawet trzy tygodnie.
Jeśli takie rozwiązanie zostanie wprowadzone w Polsce marketing nie zawali się, są inne obszary działań marketingowych, to tam zostaną skierowane wyższe budżety.
Pozostają telefony służbowe, tam telemarketerzy będą pewnie nadal dzwonić. Ja swojego używam zazwyczaj od rana do wieczora.
Mam negatywne doświadczenia z telemarketingiem, kilka lat temu firma telekomunikacyjna sprzedała mi usługę reklamową. Nie wywiązała się z umowy, na wszelki wypadek zgodziłem się na usługę, lecz z odroczonym terminem płatności. Oszukali mnie, więc do dzisiaj nie powąchali nawet złotówki, mimo, że odebrałem kilka telefonów od firm windykacyjnych. Powiedziałem im, ze zapłacę jeśli będzie prawomocny wyrok sądowy, na wszelki wypadek wysłałem oświadczenie o uchyleniu się od skutków prawnych.