Temat: Bo każdy rolnik to spec od marketingu! ;)

W zasadzie Panowie nie wiem, czemu Wasza dyskusja miała służyć. Jakby tak spojrzeć z innej perspektywy, to z wieloma rzeczami się tak naprawdę zgodziliście, że NLP to bełkot, że trzeba się znać na czymś, żeby umieć robić skuteczne przekazy - tylko po co tyle inwektyw w międzyczasie?:)

Temat: Bo każdy rolnik to spec od marketingu! ;)

Marcin Bober:
W zasadzie Panowie nie wiem, czemu Wasza dyskusja miała służyć. Jakby tak spojrzeć z innej perspektywy, to z wieloma rzeczami się tak naprawdę zgodziliście, że NLP to bełkot, że trzeba się znać na czymś, żeby umieć robić skuteczne przekazy - tylko po co tyle inwektyw w międzyczasie?:)
bo panowie już tacy są, nie ma wojen to muszą chociaż na Goldenie sie obrzucic błotem.

konto usunięte

Temat: Bo każdy rolnik to spec od marketingu! ;)

TRĄBKA ;)
Artur Roguski

Artur Roguski Pomagam firmom i
osobom prywatnym
analizować, planować
i ...

Temat: Bo każdy rolnik to spec od marketingu! ;)

wy tu gadu-gadu a pewnie już szczęśliwa osoba zajęła to stanowisko...

;)

konto usunięte

Temat: Bo każdy rolnik to spec od marketingu! ;)

Artur Roguski:
wy tu gadu-gadu a pewnie już szczęśliwa osoba zajęła to stanowisko...

;)

i nich mu bozia da zdrowie szczescie i pieniadze pod warunkiem ze bedzie kompetentna osoba w tym co robi
Artur Roguski

Artur Roguski Pomagam firmom i
osobom prywatnym
analizować, planować
i ...

Temat: Bo każdy rolnik to spec od marketingu! ;)

Piotr F.:
Artur Roguski:
wy tu gadu-gadu a pewnie już szczęśliwa osoba zajęła to stanowisko...

;)

i nich mu bozia da zdrowie szczescie i pieniadze pod warunkiem ze bedzie kompetentna osoba w tym co robi

amen
Igor Downar-Zapolski

Igor Downar-Zapolski
marketing/reklama/pr
/www

Temat: Bo każdy rolnik to spec od marketingu! ;)

Piotr F.:
Igor Downar-Zapolski: Owszem, znajomość produktu jest konieczna, ale znacznie ważniejsza jest znajomość zasad i narzędzi marketingu (zarówno teoretyczna, jak i praktyczna).
podejmiesz sie

Oczywiście, że tak.
zakladajac ze nie odrozniasz caberneta od merlota, nie masz pojecia o maceracji, mieszance bordoskiej i nie rozroznisz aromatow z debu amerykankiego od tych z debu francuskiego?

A co znajomość tego wszystkiego ma do rzeczy? :) Zapewniam Cię, że 99% osób kupujących wino nie ma o tym pojęcia. Tak samo jak 99% osób kupujących samochody nie odróżnia wałka rozrządu od wału korbowego i nie wie, czym lakieruje się karoserię. A i tak te samochody kupują :)

Wina nie sprzedaje się koneserom, a samochodów wyłącznie mechanikom...

konto usunięte

Temat: Bo każdy rolnik to spec od marketingu! ;)

Igor Downar-Zapolski:
A co znajomość tego wszystkiego ma do rzeczy? :)

zapewniam cie ze znajaomosc roznicy miedzy cabernetem a merlotem przy sprzedazy wina ma wiecej do rzeczy niz rozroznienie koloru zielonego od czerwonego przy sprzedazy farb.

Zapewniam Cię,
że 99% osób kupujących wino nie ma o tym pojęcia.

z takim podejsciem - kiepsko wroze sprzedaz. szczegolnie SWIADOMEMU klientowi. a tacy sa najcenniejsi bo wracaja.
zapewanim cie ze 80% moich klientow wie co kupuje. a reszta bardzo szybko sie uczy.

Tak samo jak
99% osób kupujących samochody nie odróżnia wałka rozrządu od wału korbowego i nie wie, czym lakieruje się karoserię. A i tak te samochody kupują :)

porownanie bardzo nietrafione. Klient nie musi wiedziec czym sie rozni lezakownie w beczce od lezakowania na osadzie. sprzedawca powinien, a jesli ma wina takiego rodzaju - MUSI. a jesli nie wie, to znaczy ze nie jest fachowcem. a brak fachowosci to jedna z rzeczy ktora mnie najardziej drazni w ogolnie rozumianym handlu.
Wina nie sprzedaje się koneserom, a samochodów wyłącznie mechanikom...

wina sprzedaje sie zarowno koneserom, jak i milosnikom wina. jedni i drudzy kupuja zamknieta w butelce historie. ci ktorzy nie chca kupic wina tylko cos czym sie mozna nawalic nie sa nawet potencjalnymi klientami, bo i tak wybiora carlo rossi lub inny chlam z niskiej polki w supermarkecie.

twoja wypowiedz tylko potweirdza fakt ze jeszcze bardzo ale to bardzo duzo nauki przed toba by zaczac byc dobrym marketingowcem/handlowcem. z przerazeniem mysle o obslugiwanych prez ciebie klienatach. na rozmowie kwalifikacyjnej u mnie w firmie nie przeszedlbys nawet pierwszego etapu na kelnera - za brak szacunku do tego co masz robic.Piotr F. edytował(a) ten post dnia 20.01.11 o godzinie 12:11
Igor Downar-Zapolski

Igor Downar-Zapolski
marketing/reklama/pr
/www

Temat: Bo każdy rolnik to spec od marketingu! ;)

Piotr F.:
twoja wypowiedz tylko potweirdza fakt ze jeszcze bardzo ale to bardzo duzo nauki przed toba by zaczac byc dobrym marketingowcem/handlowcem.

Jeśli marketingowiec i handlowiec to dla Ciebie to samo, to życzę Ci naprawdę powodzenia :) Warto zapoznać się chociaż z podstawowymi pojęciami i przynajmniej postarać się je zrozumieć.
z przerazeniem mysle o obslugiwanych prez ciebie klienatach. na rozmowie kwalifikacyjnej u mnie w firmie nie przeszedlbys nawet pierwszego etapu na kelnera

Z przerażeniem myślę, ze kiedyś GL był portalem, na którym prowadzono merytoryczne dyskusje, a teraz jest miejscem wyładowywania własnych kompleksów przez osobniki Twojego pokroju :)

Zapewniam Cię jednocześnie, że Twoja firma chciałaby mieć taki wzrost obrotów, jak wszyscy obsługiwani przeze mnie klienci, a w Twojej firmie nie chciałbym być nawet kelnerem - o ile wiesz, czym zajmuje się kelner, bo być może mylisz go np. z barmanem, co w świetle Twoich wypowiedzi jest bardzo prawdopodobne ;)

Z mojej strony koniec dyskusji, bo gdybym chciał dyskusji na tym poziomie, przeniósłbym się na "naszą-klasę".

konto usunięte

Temat: Bo każdy rolnik to spec od marketingu! ;)

Igor Downar-Zapolski:
Jeśli marketingowiec i handlowiec to dla Ciebie to samo

gdziekolwiek napisalem ze to to samo? mialem wrazenie ze czytanie ze zrozumieniem jest podstawa komunikacji. jak widac tobie sprawia trudnosci
życzę Ci naprawdę powodzenia :) Warto zapoznać się chociaż z podstawowymi pojęciami i przynajmniej postarać się je zrozumieć.

dziekuje za zyczenia.. 15 lat w branzy pozwolilo mi na dotarcie do slownika i zaznajomienie sie z podstawowymi pojeciami. mam nadizeje ze tobie kiedys rowniez sie uda. aczkowliek po poziomie wypowiedzi raczej watpie.
Z przerażeniem myślę, ze kiedyś GL był portalem, na którym prowadzono merytoryczne dyskusje, a teraz jest miejscem wyładowywania własnych kompleksów przez osobniki Twojego pokroju :)


ooo pod jednym wzgledem sie zgadzamy. nowi ludzie na gl to z reguly ci ktorych nie wpuszczja do mediamarktu.
co zas do wyladowywania wlasnych kompleksow - mam dwie firmy z ktorych kazda ma 300% wzrostu obrotow w stosunku rocznym, moje nazwisko jest rozpoznawalne w branzy w wiekszosci krajow poza polska, do drugiej firmy kontrahenci zagraniczni sie dobijaja na tyle ze nie starcza nam czasu na rozmowy z nimi.. uwierz mi .. nie musze leczyc kompleksow bo nie mam na nie czasu. pomysle o tym ja przejde na emeryture siedzac w bujanym fotelu.
a jesli kiedykolwiek dorosniesz do tego poziomu to porozmawiamy.
pod warunkiem ze nauczysz sie odrozniac caberneta od merlota i zmienisz podejsice do zycia bo ignorancji i glupoty zarowno w kontaktach biznesowych jak i towarzyskich nie toleruje
Zapewniam Cię jednocześnie, że Twoja firma chciałaby mieć taki wzrost obrotów, jak wszyscy obsługiwani przeze mnie klienci
a w Twojej firmie nie chciałbym być nawet kelnerem - o
ile wiesz, czym zajmuje się kelner, bo być może mylisz go np. z barmanem, co w świetle Twoich wypowiedzi jest bardzo prawdopodobne ;)

patrzac w profil - pracowales (bo nie nazywam praca dzialania w klubach i organizacjach studenckich) w knajpie cwaniak warszawski odpowiadajac za jej PR - knajpa od bardzo bardzo dawna ma opinie ladnie urzadzonego lokalu z beznadziejna atmosfera i paskudnym zarciem - jesli chodzi o PR jest to jak dla mnie calkowita porazka...
faktycznie ... nawet jako kelner bys sie nie sprawdzil.
masz jeszcz ejakiekolwiek referencje ktore pozwolilyby cie zatrudnic chociazby na zmywaku?

coz - powiem to co juz powtarzalem wielokrotnie - na tym portalu nie wypada byc niemilym bo nigdy nie wiesz czy nie rozmawiasz z potencjalnym pracodawca. a niektorzy sa bardzo pamietliwi.

konto usunięte

Temat: Bo każdy rolnik to spec od marketingu! ;)

Wow, ale na pierwszej stronie pojechano nam marketingowcom.

No cóż, szkoda że tak się dzieje, że największe firmy osiągające lidera rynku najczęściej mają sztab marketingowców u siebie.

Ja powiem tak - panowie inżynierowie, specjaliści, lekarze itd. pozjadali rozumy chyba, że marketing to coś prostego.
Dla zwykłego przykładu - każda w miarę pokaźna firma znająca siłę czystego marketingu posiada:
- specjalistów od produktu
- marketingowców

Pierwsi produkują go, udoskonalają i tworzą.
Drudzy znajdują odbiorców, raportują opinię, badają potrzeby i rynek jak i konkurencję. Przekazują pierwszym.
Pierwsi po uzyskaniu informacji zwrotnej zmieniają, udoskonalają, wprowadzają i wyprowadzają produkt z katalogu.

To tak w skrócie i mocno uproszczone. Żadna firma nie powinna mieć tylko marketingowców lub tylko specjalistów produktu. Podział powinien być.
A to jaka to branża to sorry, ale ja znajdę odbiorców kostek lodu na biegunie południowym - z tym że potrzebuję współpracy a nie tekstów mobbingowych "phi, jakiś marketing".

PS. Chociaż w pełni rozumiem brak szacunku do marketingowców. Połowa absolwentów mojego kierunku to byli według mnie idioci i to mnie boli czasem ;)Piotr S. edytował(a) ten post dnia 20.01.11 o godzinie 22:59

konto usunięte

Temat: Bo każdy rolnik to spec od marketingu! ;)

Piotr S.:
Drudzy znajdują odbiorców, raportują opinię, badają potrzeby i rynek jak i konkurencję. Przekazują pierwszym.

biorac pod uwage wczesniejsze wypowiedzi pana "marketingowca"* czyli autora tego watku - jak biorac pod uwage fakt ze marketingowiec nie ma pojecia o produkcie ktory sprzedaje, ma znalezc odbiorce, zbadac konkurencje oraz zanalizowac potrzeby rynku?

* cudzyslow celowy by nie obrazac fachowcow od marketingu ktorych bardzo cenie za profesjonalizm i znajomosc branzy w ktorej pracuja.
A to jaka to branża to sorry, ale ja znajdę odbiorców kostek lodów na biegunie południowym - z tym że potrzebuję współpracy a nie tekstów mobbingowych "phi, jakiś marketing.

podejmiesz sie sprzedazy produktu ktorego nie znasz? bez odpowiedniego "wejscia w branze", szkolenia itp? produktu o ktorym nie masz zielonego pojecia? chocby nie znajac watkowej roznicy miedzy merlotem a cabernetem?
w grudniu postawilem oferte (do znalezienia na pierwszej stronie) - jakos nie zauwazylem pchajacych sie drzwiami i oknami specow od marketingu.
niestety - w gebie na gl wszyscy sa mocni i fachowi - jak przychodzi do konkretow okazuje sie ze jedyne co potrafia powiedziec to "nie rozumiem" i "nie umiem"
PS. Chociaż w pełni rozumiem brak szacunku do marketingowców. Połowa absolwentów mojego kierunku to byli według mnie idioci i to mnie boli czasem ;)

jesli tylko polowa to miales naprawde bardzo zdolny i madry kierunek.
znam pare firm i to bardzo powaznych, w ktorych jak nikt naprawde nic nie umial i bano sie ze zepsuje nawet zelazna kulke przesuwano delikwenta do dzialu marketingu. niestety tacy ludzie utrzymuja sie potem w branzy przez lata.

konto usunięte

Temat: Bo każdy rolnik to spec od marketingu! ;)

Piotr F.:
Piotr S.:
Drudzy znajdują odbiorców, raportują opinię, badają potrzeby i rynek jak i konkurencję. Przekazują pierwszym.

biorac pod uwage wczesniejsze wypowiedzi pana "marketingowca"* czyli autora tego watku - jak biorac pod uwage fakt ze marketingowiec nie ma pojecia o produkcie ktory sprzedaje, ma znalezc odbiorce, zbadac konkurencje oraz zanalizowac potrzeby rynku?

* cudzyslow celowy by nie obrazac fachowcow od marketingu ktorych bardzo cenie za profesjonalizm i znajomosc branzy w ktorej pracuja.


Od tego jest specjalista produktu na start, a zapoznanie się z branżą spada na barki marketingowca. Wyobraź sobie, że naprawiam teraz firmę kosmetyczną, która 10 lat temu miała takie szczyty jak ty. Jednak nic nie zmienili - czyli nic nie zepsuli, prawda? Pewnie, że prawda ale rynek się zmienił i tu mamy problem. Jutro rano właśnie jadę do Niemiec z ich nowym produktem na EXPO i zobaczymy czy jestem coś wart czy nie ;) Plus jeszcze z 15 innych państw do Maja.

Drugą naraz firmą są szkolenia językowe. Tworzę nową markę i typ szkoleń - tutaj jednak mam przewagę bo po godzinach na studiach uczyłem języków.

Jednak nie patrząc na swoją niewiedzę - na moim biurku leżą sterty książek branżowych, w kartonie produkty (te kosmetyczne i te od szkoleń) i ja się z nimi od kilku tygodni zapoznaję - branże które nie mają nic ze sobą wspólnego.

Dlatego marketingowiec marketingowcowi nie jest równy. Uwierz mi, że nie osiągniesz mojego poziomu w tej dziedzinie pstryknięciem palca. Oczywiście ja nigdy nie osiągnę twojego poziomu specjalizacji nt. wiedzy produktu - ale to nie zmienia faktu, że jesteś importerem produktu, który nie posiada dynamicznych zmian na rynku, a sprzedaż jest mocno sezonowa. Czyli tak naprawdę taka osoba jak ja ci się nie przyda.
Szybko podpatrzałem i jesteś tak naprawdę kanałem dystrybucyjnym większego działu marketingowego, nawet nie liznąłeś marketingu swojego producenta. Czyli tzw. lokalny dystrybutor czy przedstawiciel - innymi słowy, importer-handlowiec.

A to jaka to branża to sorry, ale ja znajdę odbiorców kostek lodów na biegunie południowym - z tym że potrzebuję współpracy a nie tekstów mobbingowych "phi, jakiś marketing.

podejmiesz sie sprzedazy produktu ktorego nie znasz? bez odpowiedniego "wejscia w branze", szkolenia itp? produktu o ktorym nie masz zielonego pojecia? chocby nie znajac watkowej roznicy miedzy merlotem a cabernetem?
w grudniu postawilem oferte (do znalezienia na pierwszej stronie) - jakos nie zauwazylem pchajacych sie drzwiami i oknami specow od marketingu.
niestety - w gebie na gl wszyscy sa mocni i fachowi - jak przychodzi do konkretow okazuje sie ze jedyne co potrafia powiedziec to "nie rozumiem" i "nie umiem"

No proszę cię. Rozumiem ciągnąć kogoś za słowo, ale ciągnąć za metaforę?
PS. Chociaż w pełni rozumiem brak szacunku do marketingowców. Połowa absolwentów mojego kierunku to byli według mnie idioci i to mnie boli czasem ;)

jesli tylko polowa to miales naprawde bardzo zdolny i madry kierunek.
znam pare firm i to bardzo powaznych, w ktorych jak nikt naprawde nic nie umial i bano sie ze zepsuje nawet zelazna kulke przesuwano delikwenta do dzialu marketingu. niestety tacy ludzie utrzymuja sie potem w branzy przez lata.

Problem polega na tym, że marketing, a dokładnie dyplom, wystarczy wykuć i zdać. Schodki pojawiają się w momencie jak trzeba to rozumieć ;) Ale oni najczęściej zostają specjalistami do końca i albo się przebranżują albo jakimś cudem ogarną temat.

konto usunięte

Temat: Bo każdy rolnik to spec od marketingu! ;)

Piotr S.:Jednak nic nie zmienili - czyli nic nie zepsuli, prawda?

skoro nic nie zmienili przez 10 lat to zepsuli wszystko. ale o tym powinien wiedziec nawet przedszkolak.
Jednak nie patrząc na swoją niewiedzę - na moim biurku leżą sterty książek branżowych, w kartonie produkty (te kosmetyczne i te od szkoleń) i ja się z nimi od kilku tygodni zapoznaję - branże które nie mają nic ze sobą wspólnego.

coz - jest to to o czym pisalem od poczatku - bez znajomosci branzy nic nie zrobisz. ni odrozniajac pudru od podkladu nie sprzedasz kosmetykow do makeupu
Dlatego marketingowiec marketingowcowi nie jest równy.

a czy ja napisalem inaczej - czytaj prosze ze zrozumieniem
Oczywiście ja nigdy nie osiągnę twojego poziomu specjalizacji nt. wiedzy produktu - ale to nie zmienia faktu, że jesteś importerem produktu, który nie posiada dynamicznych zmian na rynku, a sprzedaż jest mocno sezonowa. Czyli tak naprawdę taka osoba jak ja ci się nie przyda.

a o ktorym rynku i o ktorej branzy teraz mowisz? tej ktora jest moim zawodem czy tej ktora traktuje jako hobby i inwestycje na przyszlosc?? bo z checia by m sie dowiedzal ktora z branzy ktora sie zajmuje jest sezonowa... oswiecisz mnie?
Szybko podpatrzałem i jesteś tak naprawdę kanałem dystrybucyjnym większego działu marketingowego, nawet nie liznąłeś marketingu swojego producenta. Czyli tzw. lokalny dystrybutor czy przedstawiciel - innymi słowy, importer-handlowiec.


zbyt szybko patrzyles - spojrz jeszcze raz, zarowno w profil jak i w www. postaraj sie odroznic zawod od hobby. i spojrz dokladniej. a potem podyskutujemy o imporcie czy handlu :)

za szybko czytasz i niektore rzeczy ci umykaja :)Piotr F. edytował(a) ten post dnia 20.01.11 o godzinie 23:44



Wyślij zaproszenie do