Temat: BMW to radość
Piotr Dominik:
Jacku, wszystko ok, jak dodasz moim zdaniem a nie podniesiesz do tezy zjawiska.
Dodaję, moim zdaniem. Przeczytalem twoj wpis, powiedzialem sobie OK, nie mam racji, Cool down. You will meet nice people in BMW.
Przeczytalem twoj wpis, potem wyszedlem po bulki do sklepiku, na wewnetrznej drodze z piskiem przeleciala ... BMWica, na lezacym gliniarzu obtlukla sobie podwozie. I po garach, i w zakret tak ze zarzucilo. Ja chyba przyciagam takich kreatywnych. Od dzisiaj bede dodawal, "radosnych".
To jest *non augmented* reality. Moim zdaniem jako odbiorcy reklamy.
Dlaczego dodajesz, ze nie jezdzisz BMW?
Liczby, bezpieczenstwo, nie wiem ale moge to sprawdzic, jest cos takiego jak wspolczynniki ryzyka w ubezpieczalniach, mam tam kogos, kto moze mi cos na ten temat powiedziec. Temat mnie coraz bardziej zaciekawia.
Myslac proaktywnie wciaz proponowalbym BMW zaangazowanie sie (jezeli target) rodzina, w jakas kampanie jezdzenia z fotelikami, jakies szczegolne rozwiazania bezpieczenstwa (jak Volvo), samochodu na ktorym mozna polegac w kazdej sytuacji, niezawodnym. I walke z buraczanym image, moze poprzez wykreowanie pozytywnego bohatera kierowcy BMW. Nie wspomniawszy o historii i tradycjach, niemieckiej dokladnosci... Jest gdzie szukac by powiedziec cos ciekawego o BMW.
Dodaje wiec, zgodnie z Twoim postulatem, moim zdaniem, nie moge wprowadzac nikogo w blad mowiac o moim zdaniu jako odbiorcy reklamy i codziennej rzeczywistosci. Radosna tworczosc kierowcy BMW wywoluje u mnie wybitnie negatywne odczucia, tym bardziej rysowanie oponami obrazkow dla dzieci. Nic na to nie poradzisz. Chetnie zapoznam sie z danymi na temat odbioru marki BMW w Polsce i sukcesow tej firmy.
Jacek Kotowski edytował(a) ten post dnia 04.09.09 o godzinie 12:22