Temat: "Barbie- soki, a nich.. LOKI!!! "
Dagmaro, nie unoś się tak, zakup drogiej różowej pralki sam w sobie nie jest ani głupi, ani mądry. Jeśli ktoś kupuje, bo mu się akurat taki kolorek podoba, albo pasuje mu do wystroju kuchni czy łazienki, a stać go na to - czemu nie, jego pieniądze, jego wybór. Gorzej, jeśli go na to nie stać, a uwierzy na przykład reklamie, że kolor różowy wyleczy jego dziecko z alergi, więc weźmie kredyt i kupi... (Chodzi oczywiście o mechanizm, a nie o różową pralkę i alergię).
Tak, piszę - "używać mózgu" - ale czy jesteś pewna, że osoba "oszukana" przez reklamę tak po prostu "zmądrzeje"? Raczej uzna, że reklamodawcy są kłamcami i np. przestanie kupować produkty reklamowane - czy o to chodziło?
Co do nie pozwalania dzieciom, by oglądały reklamy; porównałabym metodę do odcinania dzieciaków od wszelkich treści związanych z seksualnością, również tych czysto informacyjnych, w nadziei, że się nie zetkną i nie zainteresują. Złudne nadzieje, a nie informując i nie edukując, pozostawiam je bezbronne.
Pawle, doskonale o tym wiem, w końcu popyt napędza gospodarkę i w niczyim interesie chyba nie jest, by meble przechodziły z pokolenia na pokolenia, a ubrania służyły przez lata, dopóki się zupełnie nie zużyją (aczkolwiek możnaby dyskutować o egoistycznej eksploatacji środowiska, lecz to kompletnie inny temat). Wydaje mi się jednak, że nie krytykowałam w żadnym momencie potrzeby kupowania tego, co nie jest nam potrzebne tudzież nie namawiałam do kupowania wszystkiego w wersji minimum - wciąż miałam na myśli konieczność rozwijania świadomości, czym jest reklama, a czym ona nie jest. Jeśli zostałam źle zrozumiana, to mam nadzieję, że teraz jest to jasne.