Temat: Osoba o dużej nadwrażliwości
Możesz oczywiście zaproponować, jeśli Ona widzi taką potrzebę, konsultację w jakimś polecanym przez Ciebie miejscu/-ach. Kwalifikacja do terapii to sprawa czasu. Tu tego nie rozstrzygniemy.
Z jednej strony wydaje się, że trzeba nam wiedzieć dużo na wejściu, ale z drugiej, gdybym przyjął taką osobę, to w zasadzie nie potrzebuję wiele wiedzieć. Czasem nie wiem co jest celem, bo pacjent nie chce "po raz kolejny" mówić o tym, a jednak praca jest skuteczna - pacjent tak ją ocenia. Macie takie doświadczenia, żeby nie wiedzieć z czym człowiek przychodzi a jednak pracować?
Wartość testów psychologicznych jest nie do przecenienia, wiele zależy od celów ich stosowania, doboru narzędzi, postawy psychologa, jego doświadczenia, itp. Może są powody, żeby stosować je dla celów terapeutycznych - jeszcze nie miałem takiej potrzeby. Jest pewnie wiele ośrodków, gdzie testy są obligatoryjne - wtedy trzeba się podporządkować strukturze, albo zmienić pracę, jeśli poglądy są zbyt rozbieżne.
I króciutka opowieść (pewnie jest tego wiele wersji):
W pewnej szkole nauczycielka powiedziała do uczniów: -Przynajmniej raz w tygodniu powinniście zrobić jakiś dobry uczynek.
Na to Jasiu: -Proszę podać jakieś przykłady dobrych uczynków, nie wiemy, co jest dobre. Nauczycielka wyjaśnia: -Na przykład, gdy niewidoma kobieta chce przejść przez jezdnię, pomóżcie jej. To jest dobry i szlachetny uczynek. W następnym tygodniu nauczycielka pyta: -Czy ktoś zrobił to o co prosiłam tydzień temu? Zgłasza się tylko trzech uczniów. Jeden podnosi rękę i mówi: - Ja pomogłem przejść przez jezdnię pewnej starej niewidomej kobiecie. - Brawo - mówi nauczycielka i pyta drugiego ucznia - a ty? - Ja też przeprowadziłem przez jezdnię starą niewidomą kobietę. Nauczycielka go pochwaliła, ale główkuje: jedna niewidoma kobieta w mieście to prawdopodobne, ale dwie?.. w sumie duże miasto, więc może.. no nic. I pyta Jasia: a Ty drogie dziecko? - Ja też przeprowadziłem niewidomą kobietę przez jezdnię. Pani nie wytrzymała i pyta: - Jak to możliwe? Gdzie znaleźliście trzy niewidome kobiety? Proszę pani, odpowiada Jasiu - była tylko jedna niewidoma kobieta, ale tak się opierała, że dopiero we trójkę daliśmy jej rady