Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: Takie sobie kwiatki czyli dlaczego fotoreporterze...

co potrafią sprytni prawnicy i organizatorzy (szukają debili czy tez sami nimi są???):

Misterium Męki Pańskiej organizowane na Służewcu. W punkcie piątym regulaminu akredytacyjnego czytamy między innymi:

- prawo do dalszego nieodpłatnego bądź odpłatnego przeniesienia praw autorskich na rzecz innych osób.”


więcej tu:
http://fotoreporterzy.net/fotoblog/2011/04/19/dawaj-zd...

Nie macie wrażenia, że ludzie schodzą na psy?

konto usunięte

Temat: Takie sobie kwiatki czyli dlaczego fotoreporterze...

Nie bardzo rozumiem, co tak oburza w tym cytacie - no chyba, że chodzi o niepoprawne ujęcie pól eksploatacji. Bo jeżeli ktoś nabywa autorskie prawa majątkowe, to na tych samych polach eksploatacji może je dalej przenosić. Czyli cytowany fragment jest po prostu zbędny. Z kolei pierwsze pole eksploatacji, które nie zostało zacytowane ("prawo do nieograniczonego wykorzystania w materiałach reklamowych i publikacjach związanych z Misterium"), też jest ujęte nieprawidłowo, ale z tego się nie śmiejemy, jak rozumiem...
Koniec końców, zobowiązać się można do wszystkiego - w tym do przeniesienia praw autorskich do fotografii. A że pola eksploatacji się delikatnie mówiąc nie udały, to już inna sprawa.
A poza wszystkim, w kategoriach ogólnych uczciwości i równości stron możemy oceniać samo zobowiązanie i to, że autorzy chcą przeniesienia praw, a nie udzielenia licencji. Po prostu fotograf, który zrobi dobre zdjęcia, się pozbędzie praw do nich. Trzeba czytać, co się podpisuje...
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: Takie sobie kwiatki czyli dlaczego fotoreporterze...

Paweł Litwiński:
Nie bardzo rozumiem, co tak oburza w tym cytacie

i Panie "prawniku", jak ogłoszę konkurs na najlepszą treść umowy cywilnej pomiędzy mną a kontrahentem dla którego planuję wykonanie ryzykownej usługi (ryzyko, że nie zapłaci) i zaznaczę, że przejmuję prawa majątkowe do treści nadesłanych prac z prawem do ich dysponowania, publikowania, wielokrotnego użycia i sprzedawania dalej za pieniądze itp., itd. to wystartuje Pan w konkursie? Poproszę o odpowiedź, ale wraz z wyjaśnieniem jaka by to
nie była odpowiedź.

zasada "nieznajomość prawa szkodzi" jest prosta i logiczna, jednak mało komu znana, urząd ochrony konsumentów powstał nie przypadkiem: chroni wielu ludzi przed tym co wymyślają niektórzy prawnicy dostawców usług i produktów na rynku... i istnienie takich prawników ma prawo oburzać...
A że pola eksploatacji się delikatnie mówiąc nie udały, to już inna sprawa.

prawnik, autor regulaminu przesadził????
A poza wszystkim, w kategoriach ogólnych uczciwości i równości stron [...]
Trzeba czytać, co się podpisuje...

sam Pan dobrze wie, że czytanie przez laika dokumentów prawników nie raz przypomina czytanie instrukcji obsługi promów kosmicznych... i nie raz celowo są tak właśnie napisane...

więc mnie to oburza, i mam do tego prawo... Jarek Żeliński edytował(a) ten post dnia 20.04.11 o godzinie 14:14

konto usunięte

Temat: Takie sobie kwiatki czyli dlaczego fotoreporterze...

Znów nie rozumiem, czemu ma służyć to "Panie prawniku". Jak już Pan koniecznie chce posługiwać się tytulaturą, co samo w sobie wygląda i brzmi dziwnie na tym forum (czemu to ma służyć prócz ew. poniżenia drugiej osoby?), to albo "Panie mecenasie", albo "Panie doktorze". Bo mam wrażenie, że ktoś tu idzie w drobne złośliwości...

A odpowiadając na Pana pytanie - nie, nie wziąłbym udziału. Tyle tylko, że ja czytam, co podpisuję. I nie ma Pan chyba wątpliwości, jak oceniam taką praktykę, jak Pan przywołał - oceniam ją negatywnie. Dosyć wyraźnie to napisałem (jak nie wyraźnie, to raz jeszcze: NEGATYWNIE). I dalej - jak ktoś się czuje pokrzywdzony, to - zakładając, że to podpisał - to żyjemy w państwie prawa. Może więc:

a) skorzystać z pomocy organów ochrony prawnej (Prezes UOKiK np.), albo
b) pójść sam do sądu.

Nikt mu tego nie zabrania. Ale byłbym przy tym daleki od oburzania się na "istnienie takich prawników". Mnie np. oburza istnienie fotografów, którzy podglądają tzw. celebrytów wyłącznie dla kasy za zdjęcia. A ci fotografowie tym różnią się od tych prawników, że prawnicy pisząc takie regulaminy prawa nie naruszają, a wywołani fotografowie wręcz przeciwnie.
Naprawdę, rzeczowej dyskusji nie sprzyjają argumenty typu "prawnik, autor regulaminu przesadził????". Mam nieodparte wrażenie, że z jakiegoś powodu nie lubi Pan prawników in gremio...
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: Takie sobie kwiatki czyli dlaczego fotoreporterze...

Paweł Litwiński:
A odpowiadając na Pana pytanie - nie, nie wziąłbym udziału.

brakuje odpowiedzi na "dlaczego"...
Tyle tylko, że ja czytam, co podpisuję. I nie ma Pan chyba wątpliwości, jak oceniam taką praktykę, jak Pan przywołał - oceniam ją negatywnie. Dosyć wyraźnie to napisałem (jak nie wyraźnie, to raz jeszcze: NEGATYWNIE). I dalej - jak ktoś się czuje pokrzywdzony, to - zakładając, że to podpisał - to żyjemy w państwie prawa. Może więc:

a) skorzystać z pomocy organów ochrony prawnej (Prezes UOKiK np.), albo
b) pójść sam do sądu.

owszem i tu przykład podobny:
http://m.wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,106024,9474...
Nikt mu tego nie zabrania. Ale byłbym przy tym daleki od oburzania się na "istnienie takich prawników". Mnie np. oburza istnienie fotografów, którzy podglądają tzw. celebrytów wyłącznie dla kasy za zdjęcia.

mnie także :) a przecież w większości przypadków jednak nie łamią prawa...:)
A ci fotografowie tym różnią się od tych prawników, że prawnicy pisząc takie regulaminy prawa nie naruszają, a wywołani fotografowie wręcz przeciwnie.

jakoś nie przegrywają procesów (jak przegną to przegrywają, rzadko)
Naprawdę, rzeczowej dyskusji nie sprzyjają argumenty typu "prawnik, autor regulaminu przesadził????". Mam nieodparte wrażenie, że z jakiegoś powodu nie lubi Pan prawników in gremio...

po pierwsze nie mam nic przeciwko Panu, dyskutuję z tezą, nie prawda że nie lubię prawników (mam wielu dobrych znajomych w tej branży i lubimy się ;)), jeżeli kogoś (czegoś) nie lubię to manipulantów...

Ja po protu jestem typem, który uważa, że prawnik widzący wątpliwy etycznie zamiar swojego klienta powinien odstąpić od realizacji zlecenia, w przeciwnym wypadku po protu świadomie bierze w tym udział ... jak w każdym zresztą innym zawodzie... no tak mam jakoś...

Nie zarzucam Panu niczego, po prostu wymieniam poglądy i dyskutuję...

konto usunięte

Temat: Takie sobie kwiatki czyli dlaczego fotoreporterze...

a ja myślę, że prawnicy są sami sobie winni, (bez personalnych uszczypliwośći)
bo skoro nieznajomość prawa szkodzi, to dlaczego w szkołach wszystkich szczebli nie ma edukacji prawnej?
dlaczego wizyta u prawnika jest droga?
dlaczego prawo jest tak skomplikowane?

czy nie łatwiej byłoby dla wszystkich ludzi w tym kraju, gdyby prawo tak jak dekalog miało tylko kilka przepisów?

konto usunięte

Temat: Takie sobie kwiatki czyli dlaczego fotoreporterze...

Marcin Korneluk:
czy nie łatwiej byłoby dla wszystkich ludzi w tym kraju, gdyby prawo tak jak dekalog miało tylko kilka przepisów?

No, dla prawników na pewno, bo wtedy jakbyś zechciał przygotować umowę na realizację filmu, to byś dostał od prawnika grubą knigę, która by regulowała wszelkie kwestie istotne dla Ciebie.
A wtedy narzekałbyś, że prawnicy są astronomicznie drodzy i że to w ogóle bez sensu, bo wystarczyłoby napisać np. ustawę o "jakimś prawie autorskim" lub inną "o umowach" (obecnie Kodeks cywilny), żeby nie trzeba było za każdym razem normować każdego najmniejszego szczegółu. :-)

Pozdrowienia,

o.

konto usunięte

Temat: Takie sobie kwiatki czyli dlaczego fotoreporterze...

w ameryce jakoś nikt na to nie nażeka :)
z drugiej strony to sądy mamy do dupy, więc nie ma się co dziwić, gdyby umowa miała 90 stron (tak jak w usa)
i wszystkie klauzule były opisane prostym zrozumiełym językiem, to sprawy trwały by tydzień a nie 5 lat

edit:
poza tym jak w umowie mam napisane że to i to, a później okazuje się że ten zapis można interpretować stozując 3 różne paragrafy... to sam rozumiesz, że to dla prostego człowieka śmierdzi zmową ustawodawcy z prawnikamiMarcin Korneluk edytował(a) ten post dnia 21.04.11 o godzinie 10:56

konto usunięte

Temat: Takie sobie kwiatki czyli dlaczego fotoreporterze...

Jarek Żeliński:
Paweł Litwiński:
A odpowiadając na Pana pytanie - nie, nie wziąłbym udziału.

brakuje odpowiedzi na "dlaczego"...

Ponieważ:

a) staram się czytać ze zrozumieniem to, co podpisuję,
b) bardzo szanuję wytwory swojego intelektu, bo wiem ile mnie to pracy kosztuje.

I rozwijając pkt b) - troszkę mi się już udało w życiu napisać i mam zamiar pisać dalej. I bardzo mnie denerwuje, jak ktoś z tej twórczości korzysta nie mając ku temu żadnych uprawnień. Mam już w swoim dorobku pozew przeciwko pewnemu wydawcy wraz z egzekucją komorniczą 3-krotności wynagrodzenia, mam list adwokacki skierowany do pewnego portalu z żądaniem usunięcia treści zamieszczonych sprzecznie z prawem (skuteczny) itd. Zdarzyło mi się też nie zaakceptować pewnych warunków (np. warunki, które próbowało mi narzucić pewne duże wydawnictwo), co poskutkowało tym, że czegoś tam mi się nie udało wydać. Czyli inaczej mówiąc - gdybym był tym fotografem, który miałby to podpisać, po po prostu bym tego nie podpisał z szacunku dla samego siebie.
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: Takie sobie kwiatki czyli dlaczego fotoreporterze...

Paweł Litwiński:
b) bardzo szanuję wytwory swojego intelektu, bo wiem ile mnie to pracy kosztuje.

I rozwijając pkt b) - troszkę mi się już udało w życiu napisać i mam zamiar pisać dalej. I bardzo mnie denerwuje, jak ktoś z tej twórczości korzysta nie mając ku temu żadnych uprawnień. Mam już w swoim dorobku pozew przeciwko pewnemu wydawcy wraz z egzekucją komorniczą 3-krotności wynagrodzenia, mam list adwokacki skierowany do pewnego portalu z żądaniem usunięcia treści zamieszczonych sprzecznie z prawem (skuteczny) itd. Zdarzyło mi się też nie zaakceptować pewnych warunków (np. warunki, które próbowało mi narzucić pewne duże wydawnictwo), co poskutkowało tym, że czegoś tam mi się nie udało wydać. Czyli inaczej mówiąc - gdybym był tym fotografem, który miałby to podpisać, po po prostu bym tego nie podpisał z szacunku dla samego siebie.

no to mamy dokładnie takie samo podejście, rzecz w tym że my się obronimy przed naciągaczami, mniej doświadczeni nie koniecznie i z tego niektórzy naciągacze świadomie korzystają ... i to mnie oburza :)
Wiesiek J.

Wiesiek J. Właściciel, ERICA

Temat: Takie sobie kwiatki czyli dlaczego fotoreporterze...

Taka mała uwaga. Faktem jest, że trzeba czytać co się podpisuje.
Faktem również jest, że część fotografów jest niejako zmuszonych do podpisywania wszystkiego co organizator podsunie, inaczej jak to mówią "fota ze dwora", a niestety żyć z czegoś trzeba.

W tych relacjach widać rękę ustawodawcy, kierowaną przez lobby prawnicze które wszelkimi sposobami stara się zamykać na konkurencję, a tymczasem z drugiej strony fotografować może każdy i nawet przypadkowe naciśnięcie migawki "w pijanym widzie" jest dziełem, co powoduje ogromną konkurencję na rynku.

Tej konkurancji nie ma w zawodach prawniczych, dlatego mamy miernej jakości usługi prawne za to w wygórowanych cenach.



Wyślij zaproszenie do