Marek Michalski

Marek Michalski dziennikarz radiowy,
bloger...

Temat: Prawo do treści komentarzy

Właśnie przerabiam swój blog na książkę i chciałbym w niej wykorzystać kilka komentarzy internautów. Tylko zastanawia mnie kwestia praw autorskich-do kogo należą?
I czy jest jakaś różnica w przypadku komentarzy anonimowych i tych autorskich?
Będę b. zobowiązany za szybką radę.
pzdr

ps.

http://dziecifrankensteina.blogspot.comMarek Michalski edytował(a) ten post dnia 10.11.10 o godzinie 23:22

konto usunięte

Temat: Prawo do treści komentarzy

Marek Michalski:
Tylko zastanawia mnie kwestia praw autorskich-do kogo należą?

Oczywistym jest, że należą do ich autorów.
Marek Michalski

Marek Michalski dziennikarz radiowy,
bloger...

Temat: Prawo do treści komentarzy

Krzysztof B.:
Marek Michalski:
Tylko zastanawia mnie kwestia praw autorskich-do kogo należą?

Oczywistym jest, że należą do ich autorów.

No właśnie-tak mi się wydawało. Chociaż pytanie jak traktować "autorstwo" osób komentujących anonimowo.
No i kwestia najważniejsza-czy mogę je cytować czy nie? Czy działa tu zasada "netetykiety" ,że podanie źródła cytatu załatwia sprawę?
Wnikam w temat ponieważ autorzy komentarzy pozytywnych raczej nie będą robić problemów, ale mam kilka bardzo smakowitych- od różnych zajadłych oszołomów i obawiam się,że ktosś dla czystej przyjemności może mi zacząć robić kłopoty jeżeli go zacytuję.
pzdr
Paweł Budrewicz

Paweł Budrewicz wizja + działanie

Temat: Prawo do treści komentarzy

Zacznijmy od tego, czy to są w ogóle utwory. Jakoś tak utarło się w naszym pięknym nadwiślańskim kraju, że każdy pierd, jaki produkuje z siebie zbuntowany nastolatek czatujący namiętnie pod osłoną nocy*, jest utworem i podlega ochronie. Przypominam, że utwór to "przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze". Aby radosne walenie w klawiaturę przeistoczyło się w utwór, musi zatem zawierać elementy: kreatywny (np. forma, sposób ujęcia tematu) oraz indywidualny (np. składnia, frazeologia).

Inna sprawa, że warto pomyśleć o prawie cytatu (koniecznie z podaniem źródła), który zezwala na wykorzystanie nawet całych drobnych utworów, jeżeli ma to uzasadnienie prawem gatunku albo sensem utworu, w którym cytat się umieszcza. Oczywiście, nie może być tak, że napiszesz: "Całkowicie zgadzam się z tym co poniżej...", garść cytatów, "Sam bym lepiej tego nie ujął", bo to jest rżnięcie, czyli plagiat. Idea jest taka, że to Twój utwór zawiera myśl nadrzędną, a cytat jest rozwinięciem, dodatkiem, kropką nad "i" itd.

Wcale nie twierdzę, że to są łatwe kwestie - całe prawo autorskie posługuje się nieostrymi i niejednoznacznymi pojęciami. A potem co wyrok to niespodzianka.

PS. Nie zaglądałem na Twojego bloga - rozkoszuję się teoretyzowaniem.

_________________________
* to tylko przykład - nie twierdzę, że na Twoim blogu popiardują smętnie niewyżyci nastolatkowie
Monika Brzozowska

Monika Brzozowska Adwokat, Partner w
PD&B

Temat: Prawo do treści komentarzy

Paweł Budrewicz:
Zacznijmy od tego, czy to są w ogóle utwory. Jakoś tak utarło się w naszym pięknym nadwiślańskim kraju, że każdy pierd, jaki produkuje z siebie zbuntowany nastolatek czatujący namiętnie pod osłoną nocy*, jest utworem i podlega ochronie. Przypominam, że utwór to "przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze". Aby radosne walenie w klawiaturę przeistoczyło się w utwór, musi zatem zawierać elementy: kreatywny (np. forma, sposób ujęcia tematu) oraz indywidualny (np. składnia, frazeologia).

Inna sprawa, że warto pomyśleć o prawie cytatu (koniecznie z podaniem źródła), który zezwala na wykorzystanie nawet całych drobnych utworów, jeżeli ma to uzasadnienie prawem gatunku albo sensem utworu, w którym cytat się umieszcza. Oczywiście, nie może być tak, że napiszesz: "Całkowicie zgadzam się z tym co poniżej...", garść cytatów, "Sam bym lepiej tego nie ujął", bo to jest rżnięcie, czyli plagiat. Idea jest taka, że to Twój utwór zawiera myśl nadrzędną, a cytat jest rozwinięciem, dodatkiem, kropką nad "i" itd.

Wcale nie twierdzę, że to są łatwe kwestie - całe prawo autorskie posługuje się nieostrymi i niejednoznacznymi pojęciami. A potem co wyrok to niespodzianka.

PS. Nie zaglądałem na Twojego bloga - rozkoszuję się teoretyzowaniem.

Miałam kiedyś sprawę gdzie moja Klientka przytoczyła garść cytatów w swoiej prawcy (naukowej dodam),cytatów z "mądrych książek" (głównie Barta. Markiewicz, choć znalazł się również Jerzy Szczotka czy Anna Wojciechowska i Jan Błeszyńki). W zasadzie była to jedna wielka księga cytatów, zaś przyszła pani naukowiec ograniczała się do stiwerdzenie - wypada się zgodzić z poglądem J. Barty (garść cytatów), inny pogląd prezentują M. Późniak Niedzielska i Jerzy Szczotka (garść cytatów), jeszce inaczej widzi to T. Targosz (garść cytatów), koniec rozdziału podsumowywała (cytat dosłowny) "jak wskazano wyżej sprawa jest skomplikowana i niejednozancza w doktrynie" ;-)) Napisała takim stylem 300 stron. Dowodzilismy przed sądem, że dobór, selekcja, wybór cytatów również jest twórczy ;-) Zakończyło sie ugodą więc nie wiem czy moja koncepcja miałab jakieś szanse, ale pracy naukowej nie obroniła (przynajmniej na tym uniwersytecie).
_________________________
* to tylko przykład - nie twierdzę, że na Twoim blogu popiardują smętnie niewyżyci nastolatkowie

konto usunięte

Temat: Prawo do treści komentarzy

Moniko, może ta pani "naukowiec" przyjęła linię obrony swoich racji bazując na orzecznictwie dotyczącym doboru treści w książkach telefonicznych? :D

Pozdrowienia,

o.
Marek Michalski

Marek Michalski dziennikarz radiowy,
bloger...

Temat: Prawo do treści komentarzy

A może książek kucharskich :-)))
To też mnie nurtuje-zebrać kilkaset przepisów, dokonać nieistotnych, kosmetycznych zmian i księga gotowa ;-)
Jak to mówią starzy dziennikarze:
"Ctrl+C plus Ctrl+V nowy tekst wnet będę miał".

Następna dyskusja:

Prawo autorskie, a przepisy...




Wyślij zaproszenie do