Temat: Portfolio a prawo autorskie
Olgierd R.:
A mnie naszły kilka uwag natury ogólnej (ogólnej, bo już mi się nie chce czytać tego co powyżej):
i) smutne to czasy, jeśli posty na miłym forum internetowym przemieniają się w bezecne połajanki, w których niektórzy -- z niejasnych raczej przyczyn -- zaczynają dzielić wypowiadających się na "profesjonalistów" i "nieprofesjonalistów", aby następnie wzywać do podania jakichś adresów (sic!);
BW: Pan zaczął na tym "miłym" forum używać stwierdzeń, które nie przystoją prawnikowi. Podział na profesjonalistów i amatorów jest oczywisty, skoro biorą udział w dyskusji na temat prawa prawnicy i osoby, które nie są prawnikami, a które jedynie stykają się w swojej pracy zawodowej z problemami z zakresu prawa autorskiego.
A co do adresów, to skoro moje prośby nie przyniosły skutku, a zostałem obrażony wielokrotnie, to moim świętym prawem jest dochodzenie usunięcia skutków naruszenia dóbr osobistych.
ii) znam (w zasadzie bezpośrednio) jednego człowieka, który też w ten sposób działał, polecam poszperanie nt. jego ostatnich wyczynów, w tym Wielkiego Procesu Przeciwko Wikipedii;
BW: bez komentarza.
iii) upraszam Wielce Czcigodnego Pana BW o nieużywanie mojego imienia w swoich postach bez uzyskania mojej pisemnej zgody, przywoływania moich (w większości wyimaginowanych) poglądów oraz odnoszenia się do nich;
BW: przepraszam, ale to jest już załosne. Pisemną zgodę na używanie imienia Olgierd? A na jakiej podstawie? A może chce mi Pan ograniczyć ustawowe prawo cytatu? Na jakiej podstawie?
A co do mojej supozycji odnośnie Pańskiej reakcji na koncept "licencji na opracowanie", skonfrontujmy moje przypuszczenie: MOGĄ STRONY ZAWRZEĆ UMOWĘ LICENCJI NA OPRACOWANIE UTWORU czy NIE? Ciekaw jestem Pańskiego zdania. Naprawdę.
iv) śmieszne to czasy, kiedy cały spór buduje się wokół próby udowodnienia, że "na potrzeby umowy rak może być rybą". Proszę mi wybaczyć, ale nadal będę stał na stanowisku, że jeśli w umowie napiszemy, że licencjobiorca/nabywca praw będzie mógł korzystać z "dozwolonego użytku", to nie wyjdziemy poza regulacje art. 23-35 pr.aut.;
BW: nie pisałem nigdzie, że "będzie mógł korzystać z dozwolonego użytku". Rozumiem, że błędne cytowanie może sie zdarzyć nie-prawnikowi, ale prawnikowi nie powinno. Klauzula, o której mówię została nazwana DOZWOLONYM UŻYTKIEM. Jej treść przewiduje, że zbywca praw majątkowych może korzystać z utworu, do którego majątkowe prawa przeniosł na osobe trzecią w określony sposób, tj. np. na własnej stronie internetowej, w ramache DEMO, portfolio itd. - na zasadzie nieodpłatnej licencji niewyłącznej. Strony mają święte prawo tak to określić, skoro z jakichś przyczyn nabywca praw taki termin preferuje. Uzasadnienie psychologiczne jest oczywiste: dozwolony użytek to jakiś wąsko określony sposób korzystania z utworu, zaś licencja brzmi jako szersze uprawnienie. Nie ma żadnych przesłanek, aby uznać takie użycie tego terminu za błąd.
v) zwróciłem się do administratorów z prośbą o rozszerzenie funkcjonalności guziczka "blokuj". Do czasu wdrożenia zmian uprzejmie proszę o stosowanie się do niniejszego wskazania:
BW: jaki jest cel tej propozycji, skoro jest Pan zwolennikiem "miłego forum"? naprawdę się dziwię, że Pan "podkręca" spiralę złośliwości, skoro rzekomo preferuje Pan "miłe forum". w mojej ocenie, jest to, po prostu, dwulicowe.