Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński

Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński projektant, eagler i
orloger

Temat: Portfolio a prawo autorskie

Panowie, wyluzujcie, robi się trochę za ostro.

Odniosę się przy okazji do tej dowolności umów, otóż jak zapewne Pan wie w umowach tyczących prawa autorskiego jest to wolność ograniczona, ustawodawca obliguje mnie do precyzji np w kwestii pól eksploatacji. Nie mogę napisać tylko "że przekazuję prawa", nie mogę nawet napisać "że przekazuję prawa na wszystkie pola eksploatacji" bo to wadliwość prawna, muszę precyzyjnie te pola wyliczyć w zgodzie z zapisem prawa autorskiego. Tak na zupełnym marginesie - onegdaj dostalem umowę przekonstruowaną przez prawnika, pono znającego się na parawie autorskim, a tam pasus taki iż "przekazuję prawa na wszystkie pola eksploatacji obecne i mogące się pojawić w przyszłości".

Temat: Portfolio a prawo autorskie

Krzysztof B.:
Bartłomiej Witucki:
BW: proszę czytać uważniej: nigdzie nie pisałem o publikacji.
Proszę zatem przed naciśnięciem przycisku "wyślij", CZYTAĆ to co pan pisze.

Skoro pisze pan o "używaniu portfolio w wersji drukowanej", to tak doświadczony człowiek jak pan powinien wiedzieć, że portfolio drukuje się by je komuś POKAZAĆ. A pokazanie komuś to właśnie PUBLIKACJA.
BW: proszę czytać uważniej: napisałem, że jeśli korzystanie z majątkowych praw autorskich narusza autorskie prawa osobiste, to wówczas twórca, który przeniósł prawa majątkowe na osobę trzecią, może podnosić określone roszczenia wobec osoby naruszającej autorskie prawa osobiste.
To jeszcze proszę z UWAGĄ przeczytać to co odpisałem. Bo znów pisze pan OBOK.
Tylko nie bardzo rozumiem, po co mnie pan cytuje, skoro PISZE NIE NA TEMAT.
BW: proszę czytać uważniej: w tym miejscu mówiłem o powszechnej praktyce a nie o utrwalonym zwyczaju ani tym bardziej
o żadnej mocy prawnej tej praktyki.
Pisze pan od dłuższego czasu BZDURY.
Usilnie próbuje pan dowieść, że WYJĄTEK stanowi powszechny obyczaj.
z całym szacunkiem, ale z pewnością moja wiedza na temat praktyk na rynku reklamowym - co do umów - jest większa niż Pańska.
Ze smutkiem konstatuję, że jest to przechwałka bez pokrycia.
BW: róznica między mną a Panem jest taka, że ja przedstawiam jak wygląda wg mnie określone działanie w świetle prawa,
Różnica miedzy nami jest taka, że ja wiem o czym piszę, a pan pisze co wie.
I żeby to napisać, nie muszę cytować paragrafów ustawy o prawie autorskim.
BW: proszę czytać uważniej: czym innym jest ustawowy dozwolony użytek a czym innym swoboda umów,
Proszę czytać uważniej. Używa pan USTAWOWO określonych i nazwanych czynności i próbuje udowodnić, że można je dowolnie na nowo definiować w umowach. To jest BZDURA, którą mógłby zaproponować jedynie niedouczony student pierwszego roku prawa.

Szanowny Panie, przepraszam z góry, że obnażę w tak bezceremonialny sposób Pana ignorancję: otóż pokazanie wydruku pracy (utworu) w sposób niepubliczny - np. potencjalnemu kontrahentowi NIE JEST PUBLIKACJĄ. Jest natomiast korzystaniem z utworu. Nie będę rozwijał tego wątku, bo dla ledwie zorientowanej osoby ta teza jest wystarczająca by zrozumieć tę różnicę, która nie jest subtelna.

W związku z tym, że pan, podobnie jak pan Szewczyk, obrażacie mnie zarzucając mi pisanie bzdur lub nie na temat, informuję Panów, że takie działanie jest bezprawne i narusza moje dobra osobiste. Zważywszy, że nasza korespondencja ma charakter publiczny, to oczekuję przeprosin. A jeśli myślicie Panowie, że się znów mylę, to bardzo proszę o przesłanie mi na skrzynkę swoich adresów zamieszkania.

Z poważaniem,
BW

Temat: Portfolio a prawo autorskie

marek mareksy szewczyk:
Bartłomiej Witucki:
BW: Panie Szewczyk (nie przekręciłem nazwiska?), pański wpis nie zasługuje na komentarz, bo jest, po prostu, chamski. Stawiając poważne zarzuty, nie potrafi Pan nawet zacytować.
A które to te poważne?!
Czyżbyśmy grali o mistrzostwo świata w piłce podwodnej?
Proszę, niech Pan trzyma język i nerwy na wodzy. Tak samo w kwestii chamstwa, akurat wątpię, by ktokolwiek tu Pana poparł, ot vox populi :)
Nie pisalem o "prawie do niewykonywania praw osobistych", ale o "zobowiązaniu niewykonywania praw osobistych". Żaden zatem lapsus - może nie zna Pan znaczenia tego słowa.
Pan czyta w przyszłości trochę także między wierszami!
Cudzysłów ma także inne znaczenie niż cytowanie cudzych słów, tu polecam PWN.
Oczywiście mógł zmylić mój dwukropek poprzedzający moje sformułowanie, bo początkowo miałem zamiar zacytować pańskie określenie, ale się rozmyśliłem i na jego bazie stworzyłem własne (nieuchybiające w sensie pańskiemu). Przepraszam więc, że nie wyedytowałem posta, ale dyskusja się potoczyła dalej i nikomu nie przeszkadzała zbitka, więc? Będziemy się łapać przecinków i kropek? Do tego chce Pan sprowadzić dyskusję?

EDIT: Lapsusem oczywiście jest moje sformułowanie i do niego odnosiło się to słowo. Wolno mi nazywać własne wypowiedzi,jak mi się żywnie podoba, nie Pana sprawa :), OK?
Resztę pozostawiam bez komentarza - nie jest Pan dla mnie partnerem do jakiejkolwiek dyskusji, a z pewnością nie na temat prawa. Jedyne co mogę Panu zaoferować, to głebokie współczucie.
Może mnie Pan pocałować tam gdzie światło nie dochodzi (np. pod kolanem lol) - i teraz może Pan krzyczeć, że jestem chamski, widzi Pan teraz różnicę - nie jest Pan nikim ważnym dla mnie, by ważyć się na mnie takimi sformułowaniami, co innego, gdyby był Pan moją panienką, ale na to się chyba nie zanosi? rotfl Skąd więc taki pomysł, jakieś ukryte instynkty macierzyńskie? ;)

Co do reszty pozostawionej bez komentarza - miał się już Pan nie wypowiadać. Nie lubię takich jak Pan, co robią sobie z gęby cholewę a drwinę ze swoich słów.
Pana słowa obecne w tym wątku, wypowiedziane po pańskiej deklaracji, są bez wartości. Sam Pan sobie to zrobił. A jak Pan nie wierzy, to możemy spytać współdyskutantów?! Chce Pan?! :)marek mareksy szewczyk edytował(a) ten post dnia 11.07.09 o godzinie 21:55


Proszę o przesłanie mi Pańskiego adresu zamieszkania. Dziękuję.

konto usunięte

Temat: Portfolio a prawo autorskie

Bartłomiej Witucki:
Szanowny Panie, przepraszam z góry, że obnażę w tak bezceremonialny sposób Pana ignorancję: otóż pokazanie wydruku pracy (utworu) w sposób niepubliczny - np. potencjalnemu kontrahentowi NIE JEST PUBLIKACJĄ.
Szanowny znawco.
Za pwn, żeby nie było wątpliwości:
publikacja
1. «ogłaszanie drukiem jakichś tekstów»
2. «tekst wydany drukiem»
Wspomniał pan o KORZYSTANIU Z WERSJI DRUKOWANEJ.
Zatem wspomniał pan o PUBLIKACJI.

cbdu.

Temat: Portfolio a prawo autorskie

Roman Bieda:
Bartłomiej Witucki:
Oczywiście że jest. Strony mogą ustalić w drodze umowy w jaki sposób twórca, który zbył majatkowe prawa autorskie do utworu może korzystać z utworu w przyszłości i nazwać to dozwolonym użytkiem.

Witam,
W mojej ocenie Olgierd ma oczywiście rację :). Oczywistym jest, że licencja i dozwolony użytek to dwie, zupełnie odrębne konstrukcje prawne. Co więcej przeciwstawiane sobie... :) W literaturze szeroko opisuje się np. czy skuteczna jest licencja w zakresie w jakim można korzystać z utworu w ramach dozwolone użytku itp. Proponowałbym zatem nawet w języku "potocznym" nie używać tego rodzaju sformułowań, ponieważ mogą one wprowadzać w błąd czytelników mniej zaawansowanych w prawie autorskim niż Pan Bartłomiej, czy Olgierd.
Pozdrawiam,
RomekRoman Bieda edytował(a) ten post dnia 11.07.09 o godzinie 23:48

Panie Mecenasie, z całym szacunkiem dla Pana i dla Pana mec. Maruty: strony, jeśli zechcą, mogą nazwać korzystanie z utworu przez twórcę (zbywcę) - po przeniesienu praw - dozwolonym użytkiem na zasadzie nieodpłatnej licencji niewyłącznej. I takie sformułowanie funkcjonuje w obrocie. Takze w sytuacji, kiedy skutek rozporzadzajacy przeniesienia praw ma nastapic z chwila zaplaty, a de facto, nabywca in spe jeszcze przed osiagnieciem tego skutku, korzysta z utworu lub artystycznego wykonania (np. zwielokratnia utwor przez wprowadzenie do pamieci komputera). Tego zdania nie jestem tylko ja, ale i prawnicy, ktorzy nie tylko dla mnie, ale i dla Pana z pewnoscia sa autorytetami.

Z Panem chętnię wymienię się opiniami na temat tego czy zbywca praw - po ich przeniesieniu - może korzystać z utworu, do którego prawa przeniosl byl na osobe trzecia. W mojej ocenie, co do zasady, nie - zakładając ze przeniosł prawa na wszystkich polach eksploatacji wskazanych w art. 50 ustawy i przyjmujac ze korzystanie takie nie miesci sie w granicach dozwolonego uzytku. Jednak, zwazywszy że pokazywanie (bezposrednie) wydruku kopii utworu w sposob niepubliczny - jakkoliwek jest korzystaniem - to najpewniej, przyjmujac ze jest to odrebne pole eksploatacji, nie bylo objete trescia umowy, a zatem prawo do korzystania na takim polu eksploatacji nie zostalo przeniesione. A to oznaczaloby, ze tworca w taki sposb moze nadal korzystac z utworu. Nie moze jednak nawet uzyczyc tego wydruku, jesli uzyczenie egzemplarzy bylo objete trescia umowy o przeniesienie praw.

Chetnie poznam opinie Pana i kazdego, kto potrafi w sposob kulturalny dyskutowac, zachowujac elementarne zasady prowadzenia konwersacji, a takze trzezwa ocene pozycji osob wypowiadajacych sie, tzn. chocby wg najprostszego podzialu: profesjonalista - amator. Jesli te przeslanki nie sa spelnione, to uwazam, ze szkoda czasu na wymiane zdan z osobami, ktore najwyrazniej nie odebraly starannego wychowania i maja niewiele do powiedzenia, a ich wypowiedzi sa jedynie emanacja agresji, frustracji i - co tu duzo mowic - kompleksow. Pomimo mojego rozczarowania poziomem dyskusji, wierze ze takie forum to dobry pomysl i ze wymiana zdan moze byc wartosciowa. By jednak tak sie stalo nalezy ignorowac lub zablokowac udzial osob, ktore nie maja nic do powiedzenia poza obrazaniem i dystrybucja inwektyw. Bo prosze sobie wyobrazic co mozna byloby tu przeczytac, gdybym napisal o licencji na opracowanie. Zeby bylo jasne: nie licencji na korzystanie z opracowania (czyli zezwolenia na wykonywanie praw zaleznych), tylko licencji na opracowanie w rozumieniu "sporzadzenia opracowania". Nie zdziwilbym sie, gdybym pan Olgierd - bez cienia pokory - powiedzial: NIE MA CZEGOS TAKIEGO ;) Tak moze mowic amator: pan Krzysztof czy pan Szewczyk, a nie prawnik. Prawnik, zanim odpowie na teze innego prawnika, powinien sie zastanowic. Jesli sie nie zgadza, to powinien przedstawic swoje argumenty lub wskazac watpliwosci. Co do tego sie chyba zgadzamy?

Pozdrawiam,
BW

Temat: Portfolio a prawo autorskie

Krzysztof B.:
Bartłomiej Witucki:
Szanowny Panie, przepraszam z góry, że obnażę w tak bezceremonialny sposób Pana ignorancję: otóż pokazanie wydruku pracy (utworu) w sposób niepubliczny - np. potencjalnemu kontrahentowi NIE JEST PUBLIKACJĄ.
Szanowny znawco.
Za pwn, żeby nie było wątpliwości:
publikacja
1. «ogłaszanie drukiem jakichś tekstów»
2. «tekst wydany drukiem»
Wspomniał pan o KORZYSTANIU Z WERSJI DRUKOWANEJ.
Zatem wspomniał pan o PUBLIKACJI.

cbdu.

Chyba ma Pan klopot z czytaniem ze zrozumieniem. Tak naprawde uzywa Pan teraz argumentu, ktory nie przeczy mojej tezie, ale ja potwierdza a jednoczesnie dopelnia Panskiej kompromitacji. Roznica polega na tym, ze pokazanie o ktorym ja mowie ma charakter NIEPUBLICZNY, a "oglaszanie drukiem tekstu" czy "wydanie drukiem" ma charakter PUBLICZNY. Czy naprawde nie jest Pan w stanie tego zrozumiec?

Ponawiam swoje zadanie przeproszenia mnie.
Ewa Szymańska

Ewa Szymańska grafik komputerowy

Temat: Portfolio a prawo autorskie

Czytam od paru stron bardzo uważnie, i nasunęło mi się takie pytanie:

- skoro rozważamy możliwość publikacji UTWORU objętego prawem autorskim pod względem jego obecności w portfolio autora w formie elektronicznej czy też drukowanej, dlaczego używamy tej samej nazwy?

Przecież to co znajduje się w portfolio nie jest UTWOREM, który został wcześniej sprzedany osobie trzeciej a jedynie jego wizualizacją/screenem.

Więc skoro nie zamieszczam w portfolio UTWORU - czyli nie całej strony www a tylko jej screen, i nie całego katalogu a jedynie jego wizualizację np. w perspektywie, to jak mogę odpowiadać za naruszenie jakichkolwiek praw majątkowych?

konto usunięte

Temat: Portfolio a prawo autorskie

Bartłomiej Witucki:
Roznica polega na tym, ze pokazanie o ktorym ja mowie ma charakter NIEPUBLICZNY, a "oglaszanie drukiem tekstu" czy "wydanie drukiem"
ma charakter PUBLICZNY.
Jeśli pokazuje pan WYDRUKOWANY egzemplarz "utworu" osobie SPOZA kręgu określonego w UoPAiPP, czyli mówiąc kolokwialnie osobie nieznajomej, to jest to jak najbardziej PUBLIKACJA.

W tym kontekście pański tok rozumowania jest sprzeczny. Głosi pan bowiem że nie można pokazywać swoich prac, a z drugiej strony stwierdza, że można je wydrukować i pokazywać.

Jak rozumiem, owo drukowanie jest subtelną granicą za którą niedozwolone staje się dozwolonym?

Proszę nie odpisywać, to pytanie retoryczne.
Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński

Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński projektant, eagler i
orloger

Temat: Portfolio a prawo autorskie

Ewa ubiegła mnie z tematem szczegółowym. Więc pozwolę sobie zadać Panu inne pytanie, nawiązując do zanegowanego określenia "wystawa". Mam bowiem wątpliwość co do jednostronnego traktowania internetu li tylko jako publikatora. Otóż ustawodawca nie określił co należy rozumieć pod tym pojęciem szczegółowo, wystawa w pomieszczeniu z publikacją katalogu lub bez, a zatem należy chyba przyjąć że wystawa to prezentacja dorobku jednego/wielu twórcy prezentowana publicznie czy tak? Jeśli tak to internet idealnie nadaje się, i jest, taką płaszczyzną wystawową i nie należy, moim zdaniem zawężać go do wąskiej definicji. Uparcie zmierzam ku określeniu wystawa również z racji faktu iż utwór w portfolio funkcjonuje w jasno określonym kontekście, nigdy sam, zawsze z innymi dziełami twórcy

Pytanie drugie ciśnie się na usta samo, zresztą zadałem je już raz, czy wszyscy twórcy na świecie łamią prawo autorskie? czy też może to interpretacja naszego prawa idzie zbyt daleko?

I jeszcze drobne wyjaśnienie kwestii drukowanego portfolio:
1. w dawniejszym czasie wielu twórców posługiwało się, sam mam takie, portfolio w formie zdjęć i slaydów, zatem możliwości technicznychh portfolio jest kilka.
2. przywoływany tu druk portfolio jest nieco mylący, nie powstaje wtedy kilka egzemplarzy drukowanych w drukarni, choć i takie widziałem twórców francuskich i niemieckich, ale jest to 1 wydruk z podręcznej drukarki.
3. Przyjmując przedstawiony wyżej kontekst występowania utworu w portfolio musimy zauważyć że utwór nigdy nie występuje w roli do jakiej został stworzony

Ewa słusznie też zauważyła że prezentacja utworu utworu następuje nie w formie jednego z plików oryginalnych utworu a wizualizacja co prawda zawiera utwor w sensie wizualnym ale go nie powiela, ani w formacie, ani w czytelności. Zatem nie można mówić o wykorzystywaniu cudzych już praw majątkowych.

I na koniec jeszcze jedno pytanie - czy prezentacja przez twórcę zaprojektowanego znaku firmowego w książce, zbiorze różnych znaków różnych autorów, jest dozwolona czy nie i wymaga zgody właściciela praw majatkowych? Na zachodzie ukazuje się wiele opracowań książkowych/zbiorów znaków i wydawcy zwracając się do twórcy z ofertą publikacji jego pracy oczekują tylko jednego oświadczenia - zgody na publikację jako twórcy.

konto usunięte

Temat: Portfolio a prawo autorskie

A mnie naszły kilka uwag natury ogólnej (ogólnej, bo już mi się nie chce czytać tego co powyżej):

i) smutne to czasy, jeśli posty na miłym forum internetowym przemieniają się w bezecne połajanki, w których niektórzy -- z niejasnych raczej przyczyn -- zaczynają dzielić wypowiadających się na "profesjonalistów" i "nieprofesjonalistów", aby następnie wzywać do podania jakichś adresów (sic!);

ii) znam (w zasadzie bezpośrednio) jednego człowieka, który też w ten sposób działał, polecam poszperanie nt. jego ostatnich wyczynów, w tym Wielkiego Procesu Przeciwko Wikipedii;

iii) upraszam Wielce Czcigodnego Pana BW o nieużywanie mojego imienia w swoich postach bez uzyskania mojej pisemnej zgody, przywoływania moich (w większości wyimaginowanych) poglądów oraz odnoszenia się do nich;

iv) śmieszne to czasy, kiedy cały spór buduje się wokół próby udowodnienia, że "na potrzeby umowy rak może być rybą". Proszę mi wybaczyć, ale nadal będę stał na stanowisku, że jeśli w umowie napiszemy, że licencjobiorca/nabywca praw będzie mógł korzystać z "dozwolonego użytku", to nie wyjdziemy poza regulacje art. 23-35 pr.aut.;

v) zwróciłem się do administratorów z prośbą o rozszerzenie funkcjonalności guziczka "blokuj". Do czasu wdrożenia zmian uprzejmie proszę o stosowanie się do niniejszego wskazania:


Obrazek
Ewa Szymańska

Ewa Szymańska grafik komputerowy

Temat: Portfolio a prawo autorskie

Olgierd R.:
A mnie naszły kilka uwag natury ogólnej (ogólnej, bo już mi się nie chce czytać tego co powyżej):

i) smutne to czasy, jeśli posty na miłym forum internetowym przemieniają się w bezecne połajanki, w których niektórzy -- z niejasnych raczej przyczyn -- zaczynają dzielić wypowiadających się na "profesjonalistów" i "nieprofesjonalistów", aby następnie wzywać do podania jakichś adresów (sic!);

ii) znam (w zasadzie bezpośrednio) jednego człowieka, który też w ten sposób działał, polecam poszperanie nt. jego ostatnich wyczynów, w tym Wielkiego Procesu Przeciwko Wikipedii;

iii) upraszam Wielce Czcigodnego Pana BW o nieużywanie mojego imienia w swoich postach bez uzyskania mojej pisemnej zgody, przywoływania moich (w większości wyimaginowanych) poglądów oraz odnoszenia się do nich;

iv) śmieszne to czasy, kiedy cały spór buduje się wokół próby udowodnienia, że "na potrzeby umowy rak może być rybą". Proszę mi wybaczyć, ale nadal będę stał na stanowisku, że jeśli w umowie napiszemy, że licencjobiorca/nabywca praw będzie mógł korzystać z "dozwolonego użytku", to nie wyjdziemy poza regulacje art. 23-35 pr.aut.;

v) zwróciłem się do administratorów z prośbą o rozszerzenie funkcjonalności guziczka "blokuj". Do czasu wdrożenia zmian uprzejmie proszę o stosowanie się do niniejszego wskazania:


Obrazek
Abstrahując od prawniczej kłótni, mam do Ciebie prośbę:
Jako niewątpliwy laik trochę pogubiłam się w tych tarciach na cytowanie ustaw, i mimo, że zależy mi na wiedzy na ten temat sama już nie jestem pewna, co z tego wynikło. Do prawa podchodzę bardziej na logikę, staram się zrozumieć paragrafy ale wiem z doświadczenia, że logika logiką a interpretacja prawa to druga para kaloszy.
Więc czy mogę prosić o w miarę jednoznaczne wypowiedzenie się w kwestii: wolno te portfolio mieć czy nie? Wolno mi z racji autora projektów umieścić ich wizualizację na nośnikach typu strona www lub drukowany zeszyt bez specjalnego proszenia się byłych klientów, czy nie?
Grzegorz Pacek

Grzegorz Pacek radca prawny,
Kancelaria IP Radca
Prawny Grzegorz
Pacek ...

Temat: Portfolio a prawo autorskie

Olgierd R.:
A mnie naszły kilka uwag natury ogólnej (ogólnej, bo już mi się nie chce czytać tego co powyżej)

(...)

Nie jestem jakimś super namiętnym czytelnikiem i obserwatorem tego forum, więc nie wiem na ile jest to wyjątkowe, ale z mojej obserwacji nie widziałem jeszcze, żeby ktoś w tak krótkim czasie zraził do siebie połowę uczestników dyskusji, zaostrzył wymianę zdań do granic możliwości, a na koniec jeszcze (choć w sumie w środku też trochę) pogroził tym i owym. Smutne to dosyć.

Temat: Portfolio a prawo autorskie

Grzegorz Pacek:
Olgierd R.:
A mnie naszły kilka uwag natury ogólnej (ogólnej, bo już mi się nie chce czytać tego co powyżej)

(...)

Nie jestem jakimś super namiętnym czytelnikiem i obserwatorem tego forum, więc nie wiem na ile jest to wyjątkowe, ale z mojej obserwacji nie widziałem jeszcze, żeby ktoś w tak krótkim czasie zraził do siebie połowę uczestników dyskusji, zaostrzył wymianę zdań do granic możliwości, a na koniec jeszcze (choć w sumie w środku też trochę) pogroził tym i owym. Smutne to dosyć.


Nie wiem czy Pan czytał wszystkie wpisy, ale zostałem przez dwóch Panów wielokrotnie obrażony. To forum ma charakter publiczny, więc nie mogę nie reagować na słowa obraźliwe. W mojej ocenie doszło do naruszenia moich dóbr osobistych, zatem mam prawo żądać usunięcia skutków tego naruszenia.

Temat: Portfolio a prawo autorskie

Krzysztof B.:
Bartłomiej Witucki:
Roznica polega na tym, ze pokazanie o ktorym ja mowie ma charakter NIEPUBLICZNY, a "oglaszanie drukiem tekstu" czy "wydanie drukiem"
ma charakter PUBLICZNY.
Jeśli pokazuje pan WYDRUKOWANY egzemplarz "utworu" osobie SPOZA kręgu określonego w UoPAiPP, czyli mówiąc kolokwialnie osobie nieznajomej, to jest to jak najbardziej PUBLIKACJA.

W tym kontekście pański tok rozumowania jest sprzeczny. Głosi pan bowiem że nie można pokazywać swoich prac, a z drugiej strony stwierdza, że można je wydrukować i pokazywać.

Jak rozumiem, owo drukowanie jest subtelną granicą za którą niedozwolone staje się dozwolonym?

Proszę nie odpisywać, to pytanie retoryczne.

Skoro pokazanie wydruku konkretnej osobie uważa Pan za publikację, to rzeczywiście nie ma o czym rozmawiać.
Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński

Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński projektant, eagler i
orloger

Temat: Portfolio a prawo autorskie

Niestety dyskusja przybrała zbyt ostre tony, jak sądzę ze szkodą dla wszystkich. Padło parę paragrafów, parę interpretacji i można było oczekiwać że strony wyjaśnią sobie rozbieżności w interpretacji i tak niejasnego w tym względzie prawa. Tak się nie stało czego żałuję bo kwestia jak widać ma dwa obozy interpretacyjne i długo jeszcze będzie spędzała sen z powiek wielu twórców.

Proponuję obu stronom, aby było honorowo, ogólne przeproszenie, wycięcie uwag mogących uwłaczać dobremu imieniu każdej ze stron.

I, po takim oczyszczających przeprosinach, jednak spokojny powrót do rozważań.

Proszę.

Temat: Portfolio a prawo autorskie

Olgierd R.:
A mnie naszły kilka uwag natury ogólnej (ogólnej, bo już mi się nie chce czytać tego co powyżej):

i) smutne to czasy, jeśli posty na miłym forum internetowym przemieniają się w bezecne połajanki, w których niektórzy -- z niejasnych raczej przyczyn -- zaczynają dzielić wypowiadających się na "profesjonalistów" i "nieprofesjonalistów", aby następnie wzywać do podania jakichś adresów (sic!);

BW: Pan zaczął na tym "miłym" forum używać stwierdzeń, które nie przystoją prawnikowi. Podział na profesjonalistów i amatorów jest oczywisty, skoro biorą udział w dyskusji na temat prawa prawnicy i osoby, które nie są prawnikami, a które jedynie stykają się w swojej pracy zawodowej z problemami z zakresu prawa autorskiego.

A co do adresów, to skoro moje prośby nie przyniosły skutku, a zostałem obrażony wielokrotnie, to moim świętym prawem jest dochodzenie usunięcia skutków naruszenia dóbr osobistych.


ii) znam (w zasadzie bezpośrednio) jednego człowieka, który też w ten sposób działał, polecam poszperanie nt. jego ostatnich wyczynów, w tym Wielkiego Procesu Przeciwko Wikipedii;

BW: bez komentarza.

iii) upraszam Wielce Czcigodnego Pana BW o nieużywanie mojego imienia w swoich postach bez uzyskania mojej pisemnej zgody, przywoływania moich (w większości wyimaginowanych) poglądów oraz odnoszenia się do nich;

BW: przepraszam, ale to jest już załosne. Pisemną zgodę na używanie imienia Olgierd? A na jakiej podstawie? A może chce mi Pan ograniczyć ustawowe prawo cytatu? Na jakiej podstawie?

A co do mojej supozycji odnośnie Pańskiej reakcji na koncept "licencji na opracowanie", skonfrontujmy moje przypuszczenie: MOGĄ STRONY ZAWRZEĆ UMOWĘ LICENCJI NA OPRACOWANIE UTWORU czy NIE? Ciekaw jestem Pańskiego zdania. Naprawdę.

iv) śmieszne to czasy, kiedy cały spór buduje się wokół próby udowodnienia, że "na potrzeby umowy rak może być rybą". Proszę mi wybaczyć, ale nadal będę stał na stanowisku, że jeśli w umowie napiszemy, że licencjobiorca/nabywca praw będzie mógł korzystać z "dozwolonego użytku", to nie wyjdziemy poza regulacje art. 23-35 pr.aut.;

BW: nie pisałem nigdzie, że "będzie mógł korzystać z dozwolonego użytku". Rozumiem, że błędne cytowanie może sie zdarzyć nie-prawnikowi, ale prawnikowi nie powinno. Klauzula, o której mówię została nazwana DOZWOLONYM UŻYTKIEM. Jej treść przewiduje, że zbywca praw majątkowych może korzystać z utworu, do którego majątkowe prawa przeniosł na osobe trzecią w określony sposób, tj. np. na własnej stronie internetowej, w ramache DEMO, portfolio itd. - na zasadzie nieodpłatnej licencji niewyłącznej. Strony mają święte prawo tak to określić, skoro z jakichś przyczyn nabywca praw taki termin preferuje. Uzasadnienie psychologiczne jest oczywiste: dozwolony użytek to jakiś wąsko określony sposób korzystania z utworu, zaś licencja brzmi jako szersze uprawnienie. Nie ma żadnych przesłanek, aby uznać takie użycie tego terminu za błąd.


v) zwróciłem się do administratorów z prośbą o rozszerzenie funkcjonalności guziczka "blokuj". Do czasu wdrożenia zmian uprzejmie proszę o stosowanie się do niniejszego wskazania:
BW: jaki jest cel tej propozycji, skoro jest Pan zwolennikiem "miłego forum"? naprawdę się dziwię, że Pan "podkręca" spiralę złośliwości, skoro rzekomo preferuje Pan "miłe forum". w mojej ocenie, jest to, po prostu, dwulicowe.


Obrazek
Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński

Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński projektant, eagler i
orloger

Temat: Portfolio a prawo autorskie

Panowie, pliz.

konto usunięte

Temat: Portfolio a prawo autorskie

Bartłomiej Witucki:
BW: Pan zaczął na tym "miłym" forum używać stwierdzeń, które nie przystoją prawnikowi.

Pan wybaczy, ale historia przeczy Pańskim słowom. Począwszy od Pańskiego "pouczenia" na tymże forum, poprzez skierowanie do mnie, dwukrotnie, dziwnych wiadomości prywatnych, którym zadać kres mogłem wyłącznie w jeden, jedyny możliwy sposób -- korzystając z narzędzia blokady.

Na marginesie: proszę nie nadużywać sformułowania "prawnik, prawnicy, prawnikowi". To dość pretensjonalne [albo nie, tego oszczędzę...]Olgierd R. edytował(a) ten post dnia 12.07.09 o godzinie 21:49

konto usunięte

Temat: Portfolio a prawo autorskie

Bartłomiej Witucki:
Skoro pokazanie wydruku konkretnej osobie uważa Pan za publikację, to rzeczywiście nie ma o czym rozmawiać.

Pan pisał o pokazywaniu OBCYM osobom, cytuję:
pokazanie wydruku pracy (utworu) w sposób niepubliczny - np. potencjalnemu kontrahentowi NIE JEST PUBLIKACJĄ.

Potencjalnym kontrahentemkażdego projektanta jest KAŻDY człowiek zdolny do zawierania zobowiązań prawnych, zatem pokazywanie wydruków nosi znamiona publikacji.
Marek Mareksy Szewczyk

Marek Mareksy Szewczyk creative & art
direction, branding,
advertising, graphic
...

Temat: Portfolio a prawo autorskie

Ewa Szymańska:
w kwestii: wolno te portfolio mieć czy nie? Wolno mi z racji autora projektów umieścić ich wizualizację na nośnikach typu strona www lub drukowany zeszyt bez specjalnego proszenia się byłych klientów, czy nie?
Wolno Ci mieć portfolio ;)
Wolno Ci dysponować portfolio w taki sposób, w jaki sobie życzysz, Ty jesteś jego autorką, prawda? :)
Specjalnie nie musisz się prosić, niespecjalnie także nie musisz - Twoje prawo osobiste dopuszcza "oznajmianie autorstwa" do utworu, którego jesteś autorem. Jak to zrobisz nie jest w żaden sposób regulowane z powodów opisanych w ustawie w części dot. praw autorskich osobistych (szczególnie zwróć uwagę na przymiotnik "nieograniczone" tam występujący).

Inna sprawa, że w swoim postępowaniu musisz uwzględniać pewne zwyczaje i przyjęte zachowania, np. nie wypada przemilczać udziału współautorów itp. itd.

Następna dyskusja:

Prawo autorskie w projektac...




Wyślij zaproszenie do