Martin Sherard

Martin Sherard Arbiter elegantiae

Temat: Dziedziczenie prawa autorskiego

Mam takie pytanie:
Mój cioteczny pradziadek był pisarzem, zmarł w roku 1943, nie miał żadnych dzieci, swoje prawa autorskie w testamencie przekazał swojej trzeciej żonie, która także zmarła bezpotomnie w latach 70. Kwestią dziedziczenia nie zajmowano się przez kilkadziesiąt lat, w każdym razie w tym okresie nie było to zbyt ważną kwestią, gdyż w przypadkach reedycji jego książek obie rodziny dogadywały się, po śmierci bratanka żony ciotecznego dziadka kontakt się urwał. Kto teraz posiada prawa autorskie do książek napisanych przez tę osobę: rodzina jego żony (która dziedziczyła po niej majątek, a zatem być może i prawa autorskie), czy najbliżsi krewni z rodziny z której on pochodził, czy może przeszły na kogoś jeszcze innego?

konto usunięte

Temat: Dziedziczenie prawa autorskiego

Przy takiej ilości danych jedyna sensowna odpowiedź to: "ten kto dziedziczył po trzeciej żonie". To że zmarła bezpotomnie nie znaczy, że nikt po niej nie dziedziczył. A ten kto dziedziczył mógł je dalej sprzedać, podarować, rozrządzić nimi w testamencie itp. Przy czym mam wrażenie, że sprawa jest nie jest taka prosta - krótkie poszukiwania w Internecie sugerują, że niekoniecznie będą tu miały zastosowanie przepisy polskiego prawa spadkowego :)
Martin Sherard

Martin Sherard Arbiter elegantiae

Temat: Dziedziczenie prawa autorskiego

Bohdan Widła:
Przy takiej ilości danych jedyna sensowna odpowiedź to: "ten kto dziedziczył po trzeciej żonie". To że zmarła bezpotomnie nie znaczy, że nikt po niej nie dziedziczył. A ten kto dziedziczył mógł je dalej sprzedać, podarować, rozrządzić nimi w testamencie itp. Przy czym mam wrażenie, że sprawa jest nie jest taka prosta - krótkie poszukiwania w Internecie sugerują, że niekoniecznie będą tu miały zastosowanie przepisy polskiego prawa spadkowego :)
Tak, wiem o tym, że tutaj we grę wchodzi nie tylko polskie prawo spadkowe, ta kwestia musiałaby być rozwiązana zgodnie z prawem Polskim i Brytyjskim oraz Niemieckim, gdyż domyślnie chodzi o wydanie tłumaczeń na język polski i niemiecki jednej z Jego powieści. Czyli w tej sytuacji byłyby dwa wyjścia:
Dotrzeć do spadkobierców jego żony i uzyskać zgodę (co w świetle posiadanych przeze mnie na temat tej rodziny informacji niemal graniczy z cudem), albo doczekać do początku roku 2014, kiedy to prawa te wygasają.



Wyślij zaproszenie do