konto usunięte

Temat: Balls Revolution vs

Krzysztof B.:
Nic więcej, bo dla mnie zachowanie wszystkich stron w tej sytuacji nie jest do końca jasne i zrozumiałe.

Nie wiem co moze byc tutaj niejasnego. Sprawa jest prosta jak konstrukcja cepa.
Dla mniej rozgarnietych wyjasnienie w punktach:
1. Klient oglasza konkurs, w ktorym moze wziac udzial kazdy, kto zaakceptuje warunki
2. Paulina wziela udzial, ergo warunki klienta przyjela

konto usunięte

Temat: Balls Revolution vs

Michał K.:
Krzysztof B.:
Nic więcej, bo dla mnie zachowanie wszystkich stron w tej sytuacji nie jest do końca jasne i zrozumiałe.

Nie wiem co moze byc tutaj niejasnego. Sprawa jest prosta jak konstrukcja cepa.
Dla mniej rozgarnietych wyjasnienie w punktach:
1. Klient oglasza konkurs, w ktorym moze wziac udzial kazdy, kto zaakceptuje warunki
2. Paulina wziela udzial, ergo warunki klienta przyjela

3. I zrobiła projekt prawie identyczny z tym, który już dawno jest w sieci?

konto usunięte

Temat: Balls Revolution vs

Krzysztof B.:
Jacek Kustra:

Skoro odrzucamy kwestie moralne, to na jakiej podstawie oceniasz zachowanie Pauliny?

Dla mnie sprawa jest prosta, można oceniać: jest plagiat czy go nie ma.

Nic więcej, bo dla mnie zachowanie wszystkich stron w tej sytuacji nie jest do końca jasne i zrozumiałe.

Mnie dziwi tylko to, że Paulina sama zgodziła się na takie warunki współpracy, a teraz ma o to pretensje do całego świata i kogoś oskarża o plagiat, którego de facto nie było.

Gdyby nie pisała o jakimś plagiacie, a skrytykowała współpracę, wytknęła, że firma robi konkursy itp to chyba nikt nie miałby pretensji o tak przedstawioną sytuację.

konto usunięte

Temat: Balls Revolution vs

Michał K.:
Ale o czym ty wogole mowisz? Grafik mial wykonac sam projekt. Nie budowac serwis sieciowy!
A projekt to nic niewarta pierdoła w przypadku serwisu.
Jak chcesz przykladow tego typu dzialan to wystarczy sie odwolac do konkursu na Stadion Narodowy w Warszawie. Zgloszone zostalo wiele projektow - wybrany i zaplacony tylko jeden. Dzialanie identyczne, inna tylko skala.
I ta sama patologia. Architekt to też projektant. Wykonawców nikt tak w dupę nie ładuje.
Kordian Zadrożny

Kordian Zadrożny TETA HR, IT.
Konsulting,
Marketing, JOOMLA,
CorelDraw

Temat: Balls Revolution vs

to teraz padniecie: http://www.warsawlair.pl/

Oni tez są na fioletowo :)
Marcin Gajos

Marcin Gajos Doświadczony
Kreatywny@Brandglow

Temat: Balls Revolution vs

Masakra.
Wizerunki tych firm to jakiś żart.
Wszystko niemalże na jedno kopyto.

Brawo dla autora, który był pierwszy.

konto usunięte

Temat: Balls Revolution vs

Dobrze, że szukałem żonę jak byłem piękny i młody i nie muszę korzystać z usług różnego typu agencji balls... Ciekawi mnie jak z małego, łysego Tadka z dużym nosem robi się Antonio Banderasa? ;) Ale to już offtop..
Agnieszka Marszyńska

Agnieszka Marszyńska Agencja Reklamowa (a
nawet grupa :-))

Temat: Balls Revolution vs

Moi Drodzy Państwo burzący się w sprawie konkursów:

1. Są one organizowane także przez b duże agencje
2. działałam na rynku Executive Search i inne firmy (np FMCG) stosują takie zasady
3. Udział jest dobrowolny
4. Ub rok nie był dla wielu firm / osób najszcześliwszy zawodowo / finansowo, więc też Klienci mają większą kartę przetargową
5. Ja czasami, żeby wejść do Klienta robię strategie za darmo, doradzam, bo też wiem, że będę mogła pokazać kompetencje (które mam).

Dzięki mojej pracy zdobywam i koordynuję projekty, z których pieniądze mają graficy.

6. Grafik to nie zawsze anioł i mistrz w swojej dziedzinie - ale warto dawać szansę, pokazać, że współpraca może być fair i partnerska :-)

UWAGA - daję wiele ale oczekuję szczerości i także zachowań fair. Jeśli komuś to nie odpowiada, współpraca nie ma sensu.

Poza tym po krótce moje podejście do współpracy:

Zdarzało się, że grafik nie zrobił czegoś na czas, nie wykonał poprawek, o które prosił klient. Nie chciało mu się (takie usłyszałam kiedyś tłumaczenie) wymyślać kolejnych projektów dla klienta, który podpisał umowę i wziąłby projekt...

Grafik to trzon projektu, bez niego ja nie istnieję i za jego pracę oraz realizacje płaci klient. Właśnie dlatego staram sie rozumieć, motywować, czasami całą noc sprawdzać krok po kroku, działać online, pomogać i zapewnić realizację zg z umową z klientem.
Czy wręcz szukać rozwiązań, wzniecać wenę, przekonywać. Inaczej stracę klienta i markę - co jest dla mnie b ważne dla przyszłych projektów i przy rekomendacji.

Sama dziękowłam za współpracę Klientom, kiedy:
- projekty mogły zepsuć nam markę (klient chciał coś okropnego)
- Klient nie szanował pracy grafika

Dodam, iż moi klienci zazwyczaj płacą natychmiast po zakończeniu projektu, niezależnie od terminu płatości i ja także staram aby grafik od razu otrzymał należność.

Myślę, ze piękny byłby świat, gdyby grafika byłą bardziej szanowana i doceniana (zwł w dobrym wydaniu). Klient byłby świadomy, co to strategia, jak jest to ważne (i ktoś musi się natrudzić, zeby działało) oraz że logo i CI to nie tylko znaczek (tutaj już mi czasami ręce opadają) - wymaga pracy, umiejętności, stąd kosztuje.

Ale tutaj, moi drodzy - to leży w Waszych rękach!!!
Musimy jakoś wynieść grafikę na wyższe poziomy, realizować fajne projekty, za fajne pieniądze, a przede wszystkim sprawić, zeby grafik był traktowany jak ekspert w swojej dziedzinie!!!! Teraz bywa traktowany, jak zwykły wyrobnik :-(

Wymyślmy coś wspólnie! Może jakiś blog, którym można zarazić klientów?
Może forum wiedzy dla klientów (i przukłady najlepszych prac)? Teraz głównie graficy w tym uczestniczą.

PODSUMOWANIE:

****************

Tomaszu Rudniku,

wprawdzie nie odpowiadam za działania Pauliny, jednak serdecznie przepraszam za całą niemiłą sprawę, stres oraz startę czasu będące ich wynikiem.

Pragnę zapewnić, że deklaruję przy każdym projekie jak najkorzystniejsze warunki i pełną zaangażowania współpracę.

Bardzo dziękuję także za wyrozumiałość i badzo profesjonalne oraz powściągliwe, w odniesieniu do treści ataków Pauliny L, zachowanie.

*********************

1. Cała sprawa wyjaśniona - traktuję za zamkniętą.
Nie mam zamiaru tolerować podobnych działań - Paulino uprzedzam!

2. Poznaliście teraz mnie "dogłębniej" i moje podejście ad współpraca i ad konkursy.

3. Koniec tematu ad Ballsrevolution i namawiam najpierw do poznania Tomka R, jego podejścia (nie mówię o tematyce strony, bo to nie jest tu kwestią), zaangażowania, a póżniej wypowiadać się na temat jego działalnosci.

Tomasz R jest osobą powszechnie uważaną za b dobrego kolegę (uwaga- w kręgu biznesowym i także na wysokim szczeblu zarządzania, jako że posiada wieloletnie doświadczenie zawodowe w miedzynarodowych firmach), pomocnego i otwartego człowieka.

4. Czy zarobić można na szystkim?
Całkiem prawopodobne ;-) O ile będzie popyt (prawa rynku).

5. Edukujmy klientów i bądźmy dumni z naszych prac

6. Uważajmy na toksyczne osoby i nie dajmy się zmanipulować

Pozdrawiam i życzę powodzenia!
AM

konto usunięte

Temat: Balls Revolution vs

Marcin Gajos:
Masakra.
Wizerunki tych firm to jakiś żart.
Wszystko niemalże na jedno kopyto.

Brawo dla autora, który był pierwszy.

myślę, że inspiracja przyszła z zagranicy.
Marcin Gajos

Marcin Gajos Doświadczony
Kreatywny@Brandglow

Temat: Balls Revolution vs

Agnieszka Marszyńska:
Moi Drodzy Państwo burzący się w sprawie konkursów:
(...)

Myślę, ze piękny byłby świat, gdyby grafika byłą bardziej szanowana i doceniana (zwł w dobrym wydaniu).

Z jednej strony do burzących się w sprawie konkursów a z drugiej grafika szanowana i doceniana? To jak docenienie ma się do konkursu? Ile zna Pani innych zawodów niż PROJEKTANT w których TAK CZĘSTO organizuje się właśnie konkursy? Dlaczego Pani jako zlecającej projekty graficzne nie wystarczy jeden grafik i jego portfolio by zrealizować projekt dla danego klienta?
Klient byłby świadomy, co to strategia, jak jest to ważne (i ktoś musi się natrudzić, zeby działało) oraz że logo i CI to nie tylko znaczek (tutaj już mi czasami ręce opadają) - wymaga pracy, umiejętności, stąd kosztuje.

Tutaj potrzebna jest EDUKACJA KLIENTA a co za tym idzie, jego świadomość a nie konkursy.
Ale tutaj, moi drodzy - to leży w Waszych rękach!!!
Musimy jakoś wynieść grafikę na wyższe poziomy, realizować fajne projekty, za fajne pieniądze, a przede wszystkim sprawić, zeby grafik był traktowany jak ekspert w swojej dziedzinie!!!! Teraz bywa traktowany, jak zwykły wyrobnik :-(

I dlatego właśnie, jak na GL przychodzi klient chcący logo za tort to dostaje 15 stron reprymendy ;)

PODSUMOWANIE:

****************

Tomaszu Rudniku,

wprawdzie nie odpowiadam za działania Pauliny, jednak serdecznie przepraszam za całą niemiłą sprawę, stres oraz startę czasu będące ich wynikiem.

Pragnę zapewnić, że deklaruję przy każdym projekie jak najkorzystniejsze warunki i pełną zaangażowania współpracę.

Bardzo dziękuję także za wyrozumiałość i badzo profesjonalne oraz powściągliwe, w odniesieniu do treści ataków Pauliny L, zachowanie.

*********************


Tego trochę nie rozumiem, bo to kwestia na telefon, ale ok.

Moja firma na ten przykład aktualnie przygotowuje/wdraża identyfikację dla pewnej firmy z branży motoryzacyjnej. Potrzebowaliśmy do tego zadania zespołu, oczywiście z grafikami włącznie.
Znaleźliśmy odpowiednich ludzi. Ocena portfolio -> kontakt. Spotkanie i ustalenie kluczowych kwestii - umowa -> wysokość wynagrodzenia + zakres prac (terminy, kamienie milowe itp.). Kompromis. Brief od klienta. Zlecenie na dzień dzisiejszy dobiega końca: klient zadowolony, zespół również.

Konkursu: nie stwierdzono.

:)

Edit:
Powyższy proces obejmuje tylko najbardziej istotne kwestie.Marcin Gajos edytował(a) ten post dnia 14.10.10 o godzinie 16:27

konto usunięte

Temat: Balls Revolution vs

Krzysztof B.:

Wybacz Krzyśku, ale mimo że byłbym w stanie bez problemu podjąć polemikę w zakresie tego o czym piszesz, konfrontując idealistyczną teorię z prawdziwym życiem i tym co na ogół ono przynosi, to jednak ze względu na poziom wypowiedzi
Wybacz chłopie, ale włazisz w dupę bez mydła a merytorycznie właśnie mydłem smarujesz, zero treści.

tego nie zrobię. Nie moja liga :).
Jacek Kustra:

Mnie dziwi tylko to, że Paulina sama zgodziła się na takie warunki współpracy, a teraz ma o to pretensje do całego świata i kogoś oskarża o plagiat, którego de facto nie było.


Mało tego Jacku, ona rozdmuchała coś co sama w tym momencie skopiowała (bo na to wychodzi). Nie wiem szczerze jak to nazwać... triple-fa!l?
Gdyby nie pisała o jakimś plagiacie, a skrytykowała współpracę, wytknęła, że firma robi konkursy itp to chyba nikt nie miałby pretensji o tak przedstawioną sytuację.

Dokładnie. Mało tego, jeśli warunki są takie a nie inne i się ktoś z nimi nie zgadza, nie ma przecież przystawionego pistoletu do głowy i może spokojnie zrezygnować. Proste. Zamiast tego ktoś zrobił z siebie ofiarę mimo że tak w ogóle nie było.
Marcin Gajos:

Tutaj potrzebna jest EDUKACJA KLIENTA a co za tym idzie, jego świadomość a nie konkursy.

I w tym momencie zderzamy się z życiem realnym. Pytanie czy klienci CHCĄ być edukowani w tym zakresie? Czy my jako projektanci / agencje mamy odpowiednie buty aby wyjść do klienta z takiej pozycji?

Konkurs sam w sobie nie jest czymś totalnie nagannym wg mnie. Wszystko zależy od tego jak jest przeprowadzony, na jakich zasadach, czy podmiot organizujący go podchodzi realnie do sprawy czy też po cajmersku itp.
A co tyczy się klienta i zlecenia z konkursem - grunt to zdrowy rozsądek, jeśli klient totalnie nie szanuje czasu grafika który tenże w projekt zainwestował, przesadza i to grubo, ewidentnie odrzuca dobre pomysły lub prosi o kolejne NA SIŁĘ, to tak, wtedy jest to totalnie naganne z jego strony. Powstaje wtedy kwestia wyboru:

- albo ciągniemy dalej projekt, zaciskamy zęby, w końcu waży się faktura rozliczeniowa,
- dziękujemy, nie chcemy mieć z klientem do czynienia w takiej sytuacji, pieniądze które można zarobić na projekcie są zbyt mokre od potu i łez, a czas można zagospodarować 10x lepiej w następnym, być może intratniejszym/przyjemniejszym, zleceniu.

W końcu człowiek jest tylko człowiekiem a nie robotem czy też bezpośrednią własnością klienta (czasami zabawką, bo i tak bywa).

Tak komfortowa sytuacja jaką opisujesz:
Moja firma na ten przykład aktualnie przygotowuje/wdraża identyfikację dla pewnej firmy z branży motoryzacyjnej. Potrzebowaliśmy do tego zadania zespołu, oczywiście z grafikami włącznie.
Znaleźliśmy odpowiednich ludzi. Ocena portfolio -> kontakt. Spotkanie i ustalenie kluczowych kwestii - umowa -> wysokość wynagrodzenia + zakres prac (terminy, kamienie milowe itp.). Kompromis. Brief od klienta. Zlecenie na dzień dzisiejszy dobiega końca: klient zadowolony, zespół również.

Konkursu: nie stwierdzono.

nie zawsze musi mieć miejsce i nie w każdej agencji - to zależy od jej formatu, zakresu działalności, targetu etc. Mi się w takich ramach jak opisałeś przyjemnie pracuje ale ideały ideałom - koniec końców trzeba mieć mocną pozycję aby pozwolić sobie na edukację klientów w tym zakresie, a których często opisać można jako "chcę, ma być, ja wiem lepiej".Jakub Łopatko edytował(a) ten post dnia 14.10.10 o godzinie 17:09
Marcin Gajos

Marcin Gajos Doświadczony
Kreatywny@Brandglow

Temat: Balls Revolution vs

Jakub Łopatko:

W którym miejscu dostrzegasz ten wielki komfort? W porozumieniu każdej ze stron? Zatem problemem jest dialog i ustalanie reguł ;) Jeśli tego nie potrafisz to faktycznie o komforcie nie ma mowy.

Graficy nie szanują się sami. Biorą udział w konkursikach, robią projekty ,,na gębę'', a najlepsze jest to, że w obliczu ,,dumpingowo'' działającej konkurencji, boją się np. powiedzieć klientowi, że jak na wczoraj to będzie drożej. Niestety, bardzo często również projekty nie są dobrze wyceniane przez agencje, przez co, np. nawet przy większym zleceniu spotkania ,,zespołu'' stają się nieopłacalne. W takich sytuacjach, freelancerzy on-line czynni 24h na dobę i biorący udział w konkursikach są jak złoto. Tylko gdzie tutaj szacunek dla naszego zawodu?

konto usunięte

Temat: Balls Revolution vs

Marcin Gajos:
Jakub Łopatko:

W którym miejscu dostrzegasz ten wielki komfort? W porozumieniu każdej ze stron? Zatem problemem jest dialog i ustalanie reguł ;) Jeśli tego nie potrafisz to faktycznie o komforcie nie ma mowy.

Tak. Miałem na myśli najbardziej właśnie umiejętność obopólnego pójścia na kompromis. Agencja powinna słuchać klienta i dostosowywać projekt do jego potrzeb / oczekiwań, z kolei klient powinien potrafić zrozumieć projektanta i dać sobie wytłumaczyć że coś przy czym się upiera będzie ujemnie wpływało na całość, że wynajmuje agencję aby to ONA przygotowywała mu projekt a nie on sam rękami agencji, w końcu to przecież ci pierwsi znają się na swojej robocie.
Wątpię aby normalny człowiek po wejściu do autobusu stanął obok kierowcy i pokazywał mu gdzie i jak ma jechać :).

Graficy nie szanują się sami. Biorą udział w konkursikach, robią projekty ,,na gębę'', a najlepsze jest to, że w obliczu ,,dumpingowo'' działającej konkurencji, boją się np. powiedzieć klientowi, że jak na wczoraj to będzie drożej.

Fakt. Z tego co pamiętam, najwięcej się zawsze marudziło na studentów-dorobkiewiczów, nie wiem jak jest teraz ale nawet w tym momencie na myśli mam pewną aukcję z Allegro: "profesjonalny dizajn za 50zł"...
Niestety, bardzo często również projekty nie są dobrze wyceniane przez agencje, przez co, np. nawet przy większym zleceniu spotkania ,,zespołu'' stają się nieopłacalne. W takich sytuacjach, freelancerzy on-line czynni 24h na dobę i biorący udział w konkursikach są jak złoto. Tylko gdzie tutaj szacunek dla naszego zawodu?

Teraz w sumie nawet ciężko się za do tych agencji przyczepić - jest "kryzys", u nas w branży przejawiający się najczęściej notorycznymi opóźnieniami w płatnościach ze strony klientów. Im grubszy klient - tym większe ryzyko, choć co prawda tak było zawsze. Sporo osób się z tego co słyszałem na to skarży, być może to jest aktualnie powód dla którego wyceny są niższe, a jednocześnie okazja do "wynegocjowania" paru stówek ze strony klientów.
Owszem, są jak złoto od strony klienta, bo może im marudzić do woli, pytanie tylko co na to freelancerzy będący swoistymi "one man power"? :)
Moim zdaniem szacunek dla naszego zawodu jest umniejszany najbardziej przez freelancerów-studentów robiących za bezcen. Nie mam nic oczywiście do dorabiania sobie w taki sposób, broń Boże, ale litości, tam jest na ogół totalnie wyzerowana wiedza nt. wyceny. Czasami pasuje mi tu wręcz słowo "proceder" bo po 6 logotypów w paczce z pełnymi poprawkami za 150zł to lekka przesada..
Marcin Gajos

Marcin Gajos Doświadczony
Kreatywny@Brandglow

Temat: Balls Revolution vs

A zdecydowanie najlepsze w tym wszystkim jest to, że graficy w większości przypadków są mądrzy w dyskusjach między sobą. Więcej, w tej dyskusji jedna strona chce by ją szanowano jako zawodowca a druga, nie wiedzieć czemu broni postawy klienta, która często gęsto jest nie w porządku wobec grafika. Ale klienta w tej dyskusji nie ma. Klient jest gdzieś z boku i obserwując te dyskusje i niespójność środowiska, z ironicznym uśmiechem na twarzy, szykuje kolejny konkurs...Marcin Gajos edytował(a) ten post dnia 14.10.10 o godzinie 17:55
Marcin Gajos

Marcin Gajos Doświadczony
Kreatywny@Brandglow

Temat: Balls Revolution vs

Jakub Łopatko:

Teraz w sumie nawet ciężko się za do tych agencji przyczepić - jest "kryzys", u nas w branży przejawiający się najczęściej notorycznymi opóźnieniami w płatnościach ze strony klientów.

Jakubie, sam tłumaczysz klienta, który może ten kryzys stosować jako wymówkę.

W zeszłym roku opracowywałem linię graficzna dla pewnego pensjonatu. Linia obejmowała opracowanie wiodącego motywu graficznego, wraz z wdrożeniem na klienta materiałach. Było tego sporo i kwota całościowa była spora. Klient z początku nic nie mówił, ale jak przyszło do rozliczenia, usłyszałem: ale proszę mnie potraktowac łagodnie, bo wie Pan, jest kryzys. Po chwili zastanowienia zapytałem klienta, czy gdybym przyjechał do niego na dwa tygodnie do pensjonatu (poniekąd adekwatnie do mojego czasu pracy) to czy on da mi zniżkę, ze względu na kryzys? Takiego zaczerwienienia na twarzy człowieka dawno nie widziałem. Oczywiście, współpraca była dobra dla obu strona zatem nie widziałem problemu w pewnym rabacie, ale sam fakt wkręcania wszędzie kryzysu nawet w branżach, które nie musza go odczuwać uważam za nadużycie.

konto usunięte

Temat: Balls Revolution vs

Marcin Gajos:

zatem nie widziałem problemu w pewnym rabacie, ale sam fakt wkręcania wszędzie kryzysu nawet w branżach, które nie musza go odczuwać uważam za nadużycie.

zwłaszcza, że w dobie owej recesji nakłady na REKLAMĘ (czyli również strony WWW) są zwiększane (bądź "optymalizowane") właśnie po to, żeby poprzez ową reklamę "wyciągnąć" więcej z tego rynku...
Marcin Gajos

Marcin Gajos Doświadczony
Kreatywny@Brandglow

Temat: Balls Revolution vs

Grafik w dzisiejszych czasach nie może siedzieć tylko przed monitorem.
Musi umieć negocjować i walczyć o swoje warunki.
Inaczej pozostaje mu tylko czekanie i... siedzenie przed monitorem.
Marcin Gajos

Marcin Gajos Doświadczony
Kreatywny@Brandglow

Temat: Balls Revolution vs

Piotr Lewandowski:

zwłaszcza, że w dobie owej recesji nakłady na REKLAMĘ (czyli również strony WWW) są zwiększane (bądź "optymalizowane") właśnie po to, żeby poprzez ową reklamę "wyciągnąć" więcej z tego rynku...

Otóż to. Wracamy poniekąd do punktu wyjścia - kto bardziej skutecznie informuje o tym co chce sprzedać, tym mniej może odczuć skutki ,,kryzysu''. Czyly, znowu: reklama dźwignią handlu.

konto usunięte

Temat: Balls Revolution vs

Marcin Gajos:
Grafik w dzisiejszych czasach nie może siedzieć tylko przed monitorem.
Musi umieć negocjować i walczyć o swoje warunki.
Inaczej pozostaje mu tylko czekanie i... siedzenie przed monitorem.

Ale to jest prawidłowość właściwa dla każdej branży: jeden siedzi i pier**li smuty, że jest źle, że recesja/kryzys, że nie ma roboty, a inny ruszy d*pę, pójdzie do klienta, COŚ z tym zrobi... Widocznie niektórzy lubią się ograniczać...
Tomasz Rudnik

Tomasz Rudnik Coach, Author,
Speaker - Akademia
Rekrutacji

Temat: Balls Revolution vs

Adrian S.:
Dobrze, że szukałem żonę jak byłem piękny i młody i nie muszę korzystać z usług różnego typu agencji balls... Ciekawi mnie jak z małego, łysego Tadka z dużym nosem robi się Antonio Banderasa? ;) Ale to już offtop..

Adrian, "mały łysy Tadek, z kompleksami" to nie jest mój profil klienta. Zobacz kto uczęszcza - http://www.ballsrevolution.pl/faq#11

A jak się potem wypowiadają:
http://www.ballsrevolution.pl/szkolenia/wrazenia

Nikt nikogo nie zmusza ;)

T.

Następna dyskusja:

Balls Revolution




Wyślij zaproszenie do