Temat: Działam w MLM i co do dzwonienia po znajomych to mam opory.

Teraz zacząłem działać w MLM i co do dzwonienia po znajomych mam opory. Może to i błąd, ale działam całkowicie internetowo.
Ten powyższy cytat, który jest wycinkiem komentarza z forum GL do jednego z moich artykułu zachęcił mnie do napisania paru zdań na temat osób, które próbują robić MLM tylko przez internet.
Tak jak już kilkakrotnie wspominałem, o czym z pewnością wiedzą ci, którzy śledzą mojego bloga i moje dyskusje na forach internetowych, że moim zdaniem MLM-u nie da się robić tylko za pomocą Internetu. Powodów, że nie da się tego zrobić online jest wiele i nie będę ich tu kolejny raz wymieniał, chciałbym natomiast napisać o tym, co powoduje, że ludzie idą w tym, według mnie złym kierunku.
Właściwie pierwsze zdanie z cytatu, którym się powyżej posłużyłem wyjaśnia całą sprawę – Teraz zacząłem działać w MLM i co do dzwonienia po znajomych to mam opory.
Sądzę, że autor tego zdania jest typowym „egzemplarzem” internetowego MLM-owca, który stał się nim dla tego, że nie umie sobie poradzić ze sobą samym w realnym świecie.
Sądzę, że 99% osób, które próbują zrobić ten „biznes” przez internet, ma ten sam problem – nie potrafią go zrobić w realu i sądzą, że internet im to umożliwi.
Powodów, że nie potrafią tego zrobić jest całe mnóstwo i są to te same powody, które sprawiają, że ludzie wolą pracować na etacie niż zaryzykować i rozpocząć własną działalność gospodarczą.
Marketing sieciowy robiony metodami tradycyjnymi wymaga podobnych umiejętności jak każdy inny biznes, w którym sukces zależy od ludzi, których znamy, czyli od tzw. znajomości, oczywiście w dobrym tego słowa znaczeniu.
Do tego typu biznesów możemy zaliczyć… No właśnie, co możemy zaliczyć do biznesu, który wymaga znajomości? Powiem szczerze, że ja znam tylko takie biznesy. Nie znam biznesu, który można by było zrobić bez ludzi, realnych ludzi.
Skoro nie ma biznesu, który może istnieć bez...http://www.stanislawtylenda.pl/2011/12/dzialam-w-mlm-i...

Temat: Działam w MLM i co do dzwonienia po znajomych to mam opory.

Zgadzam się z powyższym poglądem. Internet może być wyłącznie jedną z płaszczyzn, na jakich nasz biznes istnieje.

Temat: Działam w MLM i co do dzwonienia po znajomych to mam opory.

Sukces w MLM zależy od naszego rozwoju osobistego. A umiejętność budowania relacji z ludźmi jest podstawą. Internetowy MLM jest postrzegany jako ten "łatwiejszy", bo uwalnia od konieczności bezpośredniego kontaktu. Oczywiście zaraz pojawią się argumenty typu oszczędność czasu i kosztów. Ale znacie dwie podstawowe wymówki w MLM? No właśnie ... kasa i czas ;))

Temat: Działam w MLM i co do dzwonienia po znajomych to mam opory.

Violetta Nowak:
...../umiejętność budowania relacji z ludźmi jest podstawą. ..../

No tak
Jeśli chodzi o Internet, to wydaje mi się, że jest to rzeczywiście wspaniałe narzędzie, ale niestety, tylko do przekazywania informacji.
- Żeby jednak osiągnąć sukces w jakiejkolwiek dziedzinie, niezbędne są kontakty osobiste i dobre relacje z ludźmi.

- DLACZEGO tak mi się wydaje?
- PONIEWAŻ uważam, że dobre relacje pomiędzy ludźmi na każdym poziomie, są kluczowym i niezbędnym warunkiem w odnoszeniu jakichkolwiek sukcesów, niezależnie, co samo słowo sukces dla każdego z nas oznacza.

kilka cytatów, które akurat w tym temacie mogą wiele wyjaśnić

Internet nie "załatwi" za nas dobrych relacji z ludźmi.
I choć rzeczywiście wyszliśmy już z ery INDUSTRIALNEJ i żyjemy w erze INFORMACYJNEJ, to do ludzi należy wyjść i z Nimi rozmawiać.


- W temacie kontaktów osobistych niczego za nas nie załatwi, ani telefon, ani Internet i jak powiedział kiedyś John Naisbitt, że: „Sukces w biznesie będzie zależał od tego, jak dobrze potrafimy połączyć elementy ludzkiej potrzeby bliskiego kontaktu w świecie wysokiej technologii„
- Zgadzam się też z Billem Gates, który przyznał, że "Internet jest narzędziem, które zostało stworzone pod słowo mówione"




Pozdrawiam Wszystkich
Tadeusz:)Tadeusz Orlenko edytował(a) ten post dnia 12.12.11 o godzinie 17:10

Temat: Działam w MLM i co do dzwonienia po znajomych to mam opory.

Trudno się z Kiyosakim nie zgodzić.