Jakub Dec We Feed You
Temat: [RP] Dobre miejsce na show gwiazd
zdjęcie z dziś (wyborcza.peel)Dobre miejsce na show gwiazd
Jacek Cieślak 22-06-2009, ostatnia aktualizacja 22-06-2009 23:28
W Łodzi zostanie otwarta arena, bez której w Polsce nie byłoby szansy na występy wielu artystów.
Najpierw w łódzkiej arenie zagrają siatkarze Polski i Brazyli i (27 i 28 czerwca), ale organizatorzy koncertów już rezerwują terminy
Sytuacja stawała się krytyczna. Na całym świecie koncerty poza stadionami odbywają się w wielofunkcyjnych halach o zmiennej geometrii i architekturze wnętrz, przeznaczonych dla 15 – 17 tysięcy widzów.
"Z powodu braku odpowiednio dużej hali nie odbył się w Polsce m.in. koncert Phila Collinsa "
Właśnie w takich obiektach goszczą najważniejsze imprezy muzyczne w naszej części Europy – w Berlinie, Pradze, Wiedniu, a także w Budapeszcie.
Koniec z prowizorką
– Skończyły się czasy, gdy organizacja koncertów ograniczała się do ustawienia sceny, świateł i nagłośnienia – mówi Sławek Pakos z TicketPro Polska. – Największe współczesne gwiazdy przygotowują widowiska, które są skomplikowaną produkcją i można je pokazać tylko w nowoczesnych arenach. Współtworzą je bowiem najnowsze multimedialne technologie, gigantyczne ekrany, a nagłośnienie, oświetlenie i elementy scenografii instalowane są pod sklepieniem.
Z powodu braku takiej hali nie odbył się w Polsce m.in. koncert Phila Collinsa, który używał obrotowej sceny montowanej pośrodku parkietu.
Z kolei Peter Gabriel korzystał z obrotówki podwieszonej pod stropem, na której śpiewał wraz z zespołem „do góry nogami” piosenkę „Downside up”. Polacy zobaczyli zubożoną wersję widowiska na tradycyjnej estradzie.
– Niektóre oferty koncertowe w ogóle do nas nie docierały, bo wiadomo było, że nie dysponowaliśmy halami do ich realizacji – mówi Marta Wnuczyńska z Live Nation, światowego lidera na rynku koncertowym, producenta występów Madonny i U2. – Na przeszkodzie stały koszty. Wiadomo, że występ większości uznanych artystów w Spodku się nie kalkuje, bo jest tam zbyt mało miejsc i bilety musiałyby być za drogie. Takie problemy mielibyśmy z Coldplay, w katowickiej hali mieściło się bowiem ostatnio 6 tysięcy widzów. Z kolei scena, oświetlenie i scenografia Pink nie zmieściłaby się na Torwarze, do którego wchodzi około 4 tysięcy ludzi.
Miejska Arena Kultury i Sportu w Łodzi powinna rozwiązać problem. Zmieni się koncertowa mapa Polski, bo atutem łódzkiego obiektu jest położenie w samym centrum Polski, gdzie można dojechać w miarę szybko z Poznania, Katowic, Krakowa czy Warszawy, skąd podróż trwa półtorej godziny.
Czy to jest to?
– Szkoda, że inwestorzy nie byli ciekawi, co sądzimy o przydatności hali do organizowania koncertów – mówi Sławomir Raczek z Live Nation, odpowiadający za logistykę. – Wciąż nie mogę otrzymać odpowiedzi na pytanie, czy strop udźwignie podwieszony sprzęt o ciężarze 20 – 30 ton, co jest dziś standardem, i czy nie będzie problemów z zasilaniem. Kiedy pytałem architekta, jakie jest jego doświadczenie w budowie hal i czy zna wzorcowe obiekty w Europie, odpowiedział, że i bez tego wie, co ma robić. Niestety, parkingów nie ma.
– To są uwagi fachowca odpowiedzialnego za produkcję, generalnie jednak jesteśmy zadowoleni, bo nareszcie powstał obiekt mogący pomieścić 15 tysięcy widzów – mówi Hubert Stajniak z Live Nation. – Nasz szef Steven Todd, gdy zobaczył halę, wykrzyknął, że to jest to, na co czekaliśmy od kilkunastu lat. Trzeba dokonać pewnych poprawek, ale już teraz zarezerwowaliśmy w Łodzi terminy i liczymy na owocną współpracę. Mamy nadzieję, że Polacy zobaczą tam wspaniałe koncerty.
– Na razie studzimy nasz optymizm – mówi Marina Cydzik z Makrokoncertu. – Nie dostaliśmy jeszcze wszystkich danych technicznych. Nie wiemy też do końca, ilu ludzi może wejść do areny. Wydaje mi się jednak, że o kilka tysięcy mniej niż w Pradze czy w Berlinie, a to już w znaczący sposób podnosi koszty biletów na największe gwiazdy. Pożyjemy, zobaczymy.
– Musimy obejrzeć tę halę – zapowiada Mikołaj Ziółkowski z Alter Art, organizator festiwali Open’er i Selektor.
– To prawda, że nie przygotowaliśmy jeszcze parkingów, ale nie mogliśmy wszystkiego zrobić od razu – mówi Dariusz Gałązka, prezes Miejskiej Areny Kultury i Sportu. – Obiecuję jednak, że jesienią będą gotowe 3 tysiące miejsc. Z satysfakcją mogę powiedzieć, że nasza hala cieszy się ogromnym zainteresowaniem organizatorów koncertów w kraju. Poza Live Nation rezerwacje zrobiły u nas Makrokoncert, Festiwal Vena. Firm cały cały czas przybywa.
Lepiej bez eksperymentów
Sławomir Raczek zwraca uwagę na to, że polscy inwestorzy zbyt często, zamiast skorzystać ze światowych doświadczeń, niepotrzebnie starają się eksperymentować.
– Teraz jest problem w Gdańsku, gdzie z powodu błędów konstrukcyjnych dachu odbiór hali opóźnił się o rok – mówi. – Tylko projektanci Stadionu Narodowego, już na etapie prac przygotowawczych, zapytali nas o wskazówki i rady. Litwini i Łotysze oszczędzili sobie podobnych komplikacji, budując w Rydze i w Wilnie hale według projektu Siemensa – mieszczące po kilkanaście tysięcy widzów, przygotowane na transmisje telewizyjne i wjazd tirów. Co ważne, zbudowali je taniej, za równowartość 90 mln zł.Koszt budowy łódzkiej areny szacowany jest na 290 mln zł.
Teraz organizatorzy imprez czekają na informacje z Chorzowa, gdzie po koncercie U2 miała się rozpocząć modernizacja. Nie wiadomo jednak, jak będzie, ponieważ w Chorzowie nie odbędą się piłkarskie mistrzostwa Europy i budowanie zadaszenia za 300 mln może się co najmniej opóźnić.
– Warto zadbać o chorzowski obiekt, bo tak jak wszyscy organizatorzy tras narzekają na brak hal i autostrad w Polsce, a śląski stadion jest uważany za jeden z najlepszych na kontynencie – mówi Sławomir Raczek.
masz pytanie, wyślij e-mail do autora
j.cieslak@rp.pl
RzeczpospolitaJakub Dec edytował(a) ten post dnia 27.06.09 o godzinie 20:38