Tomasz
Gordon
Trener Biznesu I
Coach I Wykładowca
Akademicki
Temat: Prowokacja w terapii
Pacjenta: „Mam metr czterdzieści siedem. Moja waga utrzymuje się pomiędzy sto dziesięć a sto piętnaście kilogramów. Jestem po prostu okropną, grubą prostaczką. Nikt nie może patrzeć na mnie bez odrazy".Erickson: „Jesteś najgrubszą, najbrzydszą, najbardziej odrażającą górą słoniny, jaką kiedykolwiek zdarzyło mi się oglądać. Patrzę na ciebie z przerażeniem. [..] Masz najbrzydszą twarz, jaką można sobie wyobrazić. Twój nos wygląda jakby wgnieciono ci go w twarz. Masz wykrzywione zęby. Twoja dolna szczęka nie pasuje do górnej. Policzki masz zbyt nalane i za niskie czoło. Nawet się porządnie nie uczesałaś. A ta twoja sukienka - kropki, tysiące, miliony kropek. W ogóle nie masz gustu - jak można się tak ubrać! Twoje stopy wprost wylewają się z butów. Mówiąc krótko - przedstawiasz sobą żałosny widok”.
Jak sądzicie czy powyższy cytat to przykład szokującego zachowania Ericksona, które nie przystoi terapeucie, czy może dowód mistrzowskich zdolności dopasowania się terapeuty do punktu odniesienia pacjentki?