Temat: Forum Profesjonalnego Masażu oraz II Konferencja Bodywork...
Z uwagi na ważne - ufam że nie tylko moim zdaniem - refleksje dotyczące nie tylko tej konferencji, pozwolę sobie na uniwersalny komentarz.
1. Miałem przyjemność być organizatorem, współorganizatorem, inicjatorem lub po po prostu uczestnikiem przeróżnych konferencji, targów, sympozjum, kongresów i forum od 15 lat. Najczęściej oscylują one w granicach do 150 osób. Z tego co pamiętam na I targach Edukacyjnych Masażu w Krakowie w 1998 roku, była jak na tamte lata spora frekwencja około 170 osób. Bodaj na sympozjum w Słupsku - lata później - była podobna frekwencja.
Jest obecnie blisko 180 szkół o profilu technika masażu, co przekładając na obecność (a raczej nieobecność) na przeróżnych imprezach jest stanem krytycznym! Z czego to wynika? Ciągle słyszymy że albo nie ten termin, albo za daleko, albo program nie do końca po czyjejś myśli. Póki co są to najczęściej miasta Kraków, Poznań, Słupsk, była także Biała Podlaska, Festiwal bodaj w Gdańsku? Był też Lublin, bodaj 2 razy lata temu Warszawa, Zielona Góra, itd. Różna tematyka, różne terminy. Są także przeróżne imprezy dla nurtu spa, ale tam w większości są zabiegi na ciało, z elementami masażu. Tak więc narzekanie pozostawmy narzekającym i w sumie nieobecnym. Nie będę się też rozpisywał o ilości wydziałów fizjoterapii, a już na pewno o szkołach prowadzących przeróżne kursy.
2. Podwójne spotkanie?
Pragnę przypomnieć że tym razem zaproponowałem organizatorom podwójną imprezę. Gospodarzami Forum Profesjonalnego Masażu była jednak Szkoła Policealna Integracyjna Masażu Leczniczego Nr 2 Kraków, z zaproszenie pana Adama Zborowskiego oraz dyrektor Renaty Żukiewicz-Topa. To im się należą podziękowanie i uznanie, ponadto zaangażowanym w przygotowanie słuchaczom.
Po prostu pomimo zapracowanie, podjęli temat i zaprosili nauczycieli, dyrektorów, wykładowców praktyk i co? Ano zjechało się bodaj 12 osób, z wspomnianych 180 szkół! Sam ze swoich kontaktów wysłałem ponad 30 emaili do konkretnych osób i szkół. Impreza darmowa, na której podjęto wiele ważnych tematów nie tylko w związku z nauczaniem zawodu, ale sytuacją techników masażystów. Cóż ci co przybyli po prostu byli i są w temacie, bo chcą być:)
Osobiście prowadziłem drugi dzień czyli II Konferencję Bodywork w sobotę. Uczestnicy płacili tyle co za dobry bilet do kina, w porównaniu do konferencji za kilka set zł. Od razu było wiadomo że program nam się nieco posypie:) Ale tu akurat w dobrym tego słowa znaczeniu. Już pierwszy temat przewidziany czasowo na około 50-60 minut, rozwinął się do ponad 70 minut. Trudno było przerwać jak pierwszy prelegent z ramienia gospodarzy Jakub Bogdan, omawiając swój temat sięgnął nie tylko po utarte ścieżki masażu i rehabilitacji, ale po elementy z masażu tajskiego.
Drugi temat Tomasza Borowskiego moim zdaniem przyciągnął największą uwagę. Profesjonalizm, świetny kontakt z publicznością, poziom przynajmniej akademicki ale dodatek czasem humorystyczny zelektryzował publiczność. Inny wymiar podologii funkcjonalnej, ludzie oniemieli. Nie byłem w stanie zakończyć wystąpienia z uwagi na rosnące zainteresowanie. Serce mi krwawiło :) wykład ponad 15 minut dłuższy. Podobnie było z kolegą Borysem Paculda, świetne wprowadzenie - dodatkowo - dotyczące sytuacji masażystów i nauczania jako wieloletniego praktyka, a potem temat główny z spontanicznym - niestety tylko elementy - pokazem podstaw strony praktycznej metody Lotorp .
Po przerwie był czas na tematy bardziej relaksacyjno-emocjonalne, bo temat shiatsu w wykonaniu Katarzyny Nowickiej - temat wpływ emocji na stan energetyczny osoby oraz pracę narządów wewnętrznych - był iście emocjonalny z zaproszeniem do krótkiego wstępnego ćwiczenia:) Co mnie ucieszyło, to fakt, iż niektórzy uczestnicy nie mieli oporów aby po prostu zejść do parteru i usiąść wygodniej na matach. Ludzie na chwilę odpłynęli. A sceptycy chyba bardziej uważnie przyjrzeli się shiatsu:)
Taki podział na dwa bloki miał sens. Poprzedził jej wystąpienie Grzegorz Sanocki prowadzący sklep internetowy dlamasażu, który perfekcyjnie opowiedział o sednie wyborów stołów do masażu. Niby wiemy czym się kierować, a jednak jako obserwator widziałem rosnące zainteresowanie. Potem nastąpiła zmiana, a raczej przesunięcie, wydłużenie tematów spowodowało że następnie wystąpiła pani Magdalena Dzienisik opowiadając o tym co wsmarowujemy podczas zabiegów. Obserwowałem zdziwienie w związku z tym na jak wiele czynników powinniśmy zwracać uwagę. Temat raczej obcy, ale jakże potrzebny masażystom.
No i nieco okrojony czasowo zamykał konferencje mój wykład dotyczący stopniowania dotyku i roli masażu w relaksacji. Jednak z satysfakcją oddałem nieco czasu antenowego poprzednikom. Po niemal godzinnym opóźnieniu był czas na podsumowanie i konkurs/losowanie nagród. Dziękujemy za deklarowane miłe nagrody.
3. Co z programem nauczania i egzaminami?
Nie tylko piątkowe spotkanie, ale i kuluarowe rozmowy toczyły się jak słyszałem wokół kilku tematów. Feralnego egzaminu pisemnego opisującego wykonywanie masażu, teoretyczny opis! To ewenement w skali Europy. Dyskutowano o temacie egzaminu na "muscle man", też świetny pomysł? Jednak najbardziej zelektryzował ludzi pomysł na wprowadzenie i w sumie już zatwierdzony termin "masaż medyczny". Bardzo dobrze że modyfikuje się program, czas najwyższy. Problem jednak w tym, że nie ma do tej podstawy programowej materiałów, literatury itd. Super. Nie wspomnę już o pomysłach różnych nazw przedmiotów, słowem coraz dalej od unifikacji:).
4. Rezerwacje na wyrost i brak odpowiedzialności.
Tu uwaga typowo chyba dla Polski, nie tylko dotycząca tych spotkań. Otóż jeszcze w piątek rozdzwaniały się telefony z prośbą o udział w konferencji. Niestety organizator/szkoła musiała odmawiać z uwagi na zarezerwowane już miejsca, w sumie ponad stan. Ale w sobotę część tych, co zarezerwowała miejsca, po prostu się nie pojawiła. Na komentarz takich zachowań po prostu strata czasu. Zresztą sam to przerabiam nie tylko na konferencjach, ale i na szkoleniach. Zasypano organizatorów emailami, nie na wszystkie zdążyli odpowiadać. Tyle w kwestii usprawiedliwienia.
Osobny temat, to 0 spełnionych deklaracjach wyjazdu w Tatry:(
5. Tematy internautów.
Na tematy internautów z uwagi na rosnące zainteresowanie wykładami zabrakło czasu, ale przede wszystkim chęci. Dwukrotnie przedstawiałem je, ale zero odzewu. Najczęściej pytano o wyjaśnienie do końca problematyki kwalifikacji zawodowych, różnic pomiędzy otrzymywanymi dyplomami, zaświadczeniami, certyfikatami, a także pytano o tzw. deklaracje dotyczące międzynarodowych certyfikatów. Takich, powiedzmy sobie krótko, po prostu nie ma. Były także pytania o udział wykładowców prezentujących wschodnie metody. Co mam odpowiedzieć, po prostu poza Kasią Nowicką (shiatsu) nikt takich tematów nie zgłaszał.
6. Świetna atmosfera międzyśrodowiskowa.
Osobiście miałem satysfakcję obserwując bardzo dobrą atmosferę, rodzące się ciekawe relacje międzyludzkie. Co najważniejsze bez względu czy ktoś jest dypl. technikiem masażystą czy fizjoterapeutą, czy masażystą po kursie. Może dlatego, iż sami wykładowcy w większości byli na swej drodze technikami masażu, bądź fizjoterapii, a potem poszli dalej. Tym bardziej przekonuje mnie to jako współorganizatora do kameralnych imprez. Tak gdzie tematem przewodnim jest masaż (bezpośrednie relacje międzyludzkie), nie ma po prostu czasu na spotkania na siłę.
Natomiast jako organizatora programowego przekonało mnie jeszcze bardziej przyjmowanie deklaracji udziału osób o bardzo bogatej praktyce. To podstawa. Jeżdżę na sporo imprez, ale od razu da się odróżnić praktyków od teoretyków. Nie oznacza to jednak, że nie są w stanie poprowadzić teorii, wprost przeciwnie. Osobiście zamiast tekstów: "ostatnio w badaniach naukowych" wolę jednak usłyszeć: "miałem ostatnio pacjenta u którego".... No ale to już moja sugestia:).
7. Organizujemy dla tych którym zależy.
Konferencje wykazują także jeszcze jedną tendencję. Ludzie którym zależy, są zmęczeni opieraniem swoich relacji jedynie na internecie. Chcą się po prostu spotkać w realu. Wymienić doświadczenia. Tak też w sumie rozpoczęliśmy wieczorne Polaków rozmowy jeszcze w piątek. Konkrety, studium przypadków, realna praktyka, ale i zwierzenia z ogarniającej nas czasem bezsilności wobec ludzkich tragedii. Po konferencji miały być Tatry, niestety mimo deklaracji, chętny zostałem tylko ja:) Oparłem się jednak ich urokowi, kiedy okazało się że konferencję możemy jeszcze przedłużyć z rana jadąc wspólnie w podobnym kierunku. Podobnym bo czasem warto nadłożyć nieco drogi na ciekawe Polaków poranne rozmowy:)
Zdziwił mnie trochę brak obecności psychologów lub psychoterapeutów coraz częściej sięgających nie tylko po szeroko rozumiane metody pracy z ciałem, ale także po elementy masażu. Osobiście wysyłałem informacje do wielu instytutów, ale bezskutecznie.
Mimo że informacje o konferencji były od miesięcy, zareagowała firma Habys, ponownie rozstawiając swoje stoły na szkolnym korytarzu. To także bardziej zbliża rozmówców, niż targowe boksy. Zresztą dla firmy to była poniekąd także podróż sentymentalna, jak pisał w innym wątku Emil Kędrek.
Propozycje tematów. Od kilku lat obserwujemy także inne podejście do samych tematów. Ludzi chyba mierzi już wytykanie błędów, opowiadanie co powinni masażyści a co nie. Uczestnicy chcą po prostu słuchać pozytywów, konkretów, a nader wszystko chcą współpracować i dzielić się realnymi doświadczeniami, a nie frazesami z książek.
Na konferencji często padały porównania, powoływano się na innych terapeutów, znane lub mniej znane nazwiska czy wspólne fascynacje. Może przeddzień wiosny w najstarszej w Polsce Krakowskiej Szkole Masażu (prawie 60 lat) spowodował pozytywne reakcje? Mniemam że tak, pozostańmy z pozytywnymi energiami.
Jeśli mogę coś zadeklarować z mojej strony, to postaram się o następną konferencję, ale w takich samych kameralnych warunkach. A kto przyjedzie? Ci którym na prawdę zależy, tak mniemam. Gdzieś pod koniec października planowane jest spotkanie w ramach Klubu Bodywork w Poznaniu, ale jeszcze nie wiem czy w formie konferencji.
8. Podziękowania.
Z całego serca dziękuję wszystkim którzy przyczynili się do - moim zdaniem - wspaniałej atmosfery, w duchu współpracy. Pozytywne energie były obecne w dosłownym tego słowa znaczeniu jak i w przenośni:)
Dziękujemy za gościnność generalnemu organizatorowi w Krakowie:).
Ufam także, iż pomimo że to jest wątek dotyczący akurat Konferencji Bodywork, posłuży także do dyskusji na temat współpracy, zaangażowania masażystów ale i promowania innych okazji do wspólnych spotkań.
Pozwoliłem sobie na zebranie kilku sugestii w jednym, brak czasu na rozpisywanie się na kilku forach.
Jest taka piosenka: "Nie przenoście nam stolicy do Krakowa", ale są wyjątki.
Kraków jest niekoronowaną stolicą masażu :).
Z podziękowaniem, poważaniem, pozdrawiam.
Piotr Szczotka, bodyworker.
Piotr Szczotka edytował(a) ten post dnia 20.03.12 o godzinie 08:51