konto usunięte

Temat: "Rolnik", "Surówka" i "Uszol" ...

Polska piłka od kuchni:
http://www.sport.pl/sport/1,65025,7710277,Kibolski_ukl...

Pozostaje zapytać się czy tworzenie systemów bezpieczeństwa, które są bardzo kosztowne, ma sens. Może lepiej sięgnąć po "Rolnika", "Surówkę" i "Uszola" ...Michał Gradzik edytował(a) ten post dnia 29.03.10 o godzinie 21:45
Arkadiusz Ż.

Arkadiusz Ż. Ekspert ds.
komunikacji i
marketingu, project
manager pro...

Temat: "Rolnik", "Surówka" i "Uszol" ...

Lepiej? Powiedz Michał - bo powinieneś wiedzieć najlepiej - jaką wartość mają negatywne dla Lecha publikacje związane z "kibolstwem"? Jak łączą się z innymi tematami niekoniecznie pozytywnymi dla Lecha i tego co wokół niego (niedociągnięcia konstrukcyjne nowego stadionu, forma Lecha bez Lewandowskiego, spory o następstwo prawne obecnego Lecha itd.) i jakie ogólne wrażenie wywierają?

Pytanie, czy to zwykłe "polactwo" (zazdrościmy, że Lech uchodzi za marketingowy wzór, więc tym chętniej dokopujemy), czy coś więcej - początek medialno-marketingowego regresu...
Kazimierz M.

Kazimierz M. współpracownik,
MarketingSportowy.pl

Temat: "Rolnik", "Surówka" i "Uszol" ...

jedna uwaga: kto był na stadionie Lecha wie jak jest. To co piszą media nie bardzo odbiega od rzeczywisości...

Lech przyjął kiboli "na swoje łono",
ITI wręcz odwrotnie - obydwa kluby mają problemy.

konto usunięte

Temat: "Rolnik", "Surówka" i "Uszol" ...

Mój ulubiony temat. :)
Kazimierz M.:
To co piszą media nie bardzo odbiega od rzeczywisości...

A jednak odbiega.

Na stadionie przy Bułgarskiej bywam regularnie od lat. Środowisko kibicowskie w Polsce jest specyficzne i aby je zrozumieć, potrzeba czegoś więcej niż oceny sytuacji z perspektywy kibica w kapciach.

Wszyscy z zazdrością obserwują to, co udało się osiągnąć w zakresie marketingu w Poznaniu. Lech Poznań to, Lech Poznań tamto. Mało osób przywiązuje wagę do tego, jaką rolę w tym rozwoju odegrali "nienazwani bohaterowie" - kibice. Nie mówię tu o ogóle fanów Kolejorza, lecz grupie szczególnie zaangażowanych kibiców, którzy budowali siłę marki klubu przez szereg zróżnicowanych działań - od przygotowywania opraw meczowych po nakręcanie akcji charytatywnych pod szyldem Lecha.

Dzisiaj próbuje się prowadzić krucjatę przeciwko tym ludziom. I nie mam na myśli wspomnianych przez Michała osób o jakże groźnych przydomkach. Ostatnie teksty red. Szadkowskiego to absolutne dno (nie)rzetelności dziennikarskiej. Niestety, w społeczeństwie narasta tendencja bezkrytycznego przyjmowania do wiadomości wszystkiego, co wyczyta się w mediach. Przykre to.

W każdym razie dla marketingu sportowego w Polsce szykuje się ciekawy case - bojkot konsumencki Gazety Wyborczej przez kibiców Kolejorza.

konto usunięte

Temat: "Rolnik", "Surówka" i "Uszol" ...

Krzysiek zgoda, że być może nie mieszkając w Poznaniu nie ma się pełnego oglądu sytuacji i jej obrazu z bliska. Ale, o czym wspomniał Arek, wizerunek klubu kreowany przez media to realna wartość. Mierzona postawami sponsorów.

Nie znam przypadku, żeby którakolwiek z międzynarodowych korporacji wchodząca w skład grupy największych sponsorów sportu, wspierała kluby kojarzone z chuligaństwem. A wizerunek tworzą media - Wyborcza zaś to dziennik (poza tabloidami) o największej sprzedaży. Moim zdaniem klub komunikacyjnie mógł to rozegrać mądrzej, nie idąc na konfrontację, która była najgorszą opcją w tej sytuacji.
Rafał Witkowski

Rafał Witkowski Prawo, Marketing,
Public Relations

Temat: "Rolnik", "Surówka" i "Uszol" ...

mozna pojsc na wojne z wyboracza, ale to jak kopanie sie z koniem, a wizerunek sposnora nie moze byc kojarzony z czym negatywnym, powszechnie uznawanym za patologie i watpie aby powazna firma chciala pozycjonowac swoje marki przy kliencie kojarzonym z huliganstwem, to zbyt delikatny temat a do tego temat rzeka

konto usunięte

Temat: "Rolnik", "Surówka" i "Uszol" ...

Michał Gradzik:
Moim zdaniem klub komunikacyjnie mógł to rozegrać mądrzej, nie idąc na konfrontację, która była najgorszą opcją w tej sytuacji.

Mam alergię na wszechobecne chowanie się za parawanem wizerunku marki. Książkowe rozwiązania uznaję za półśrodki, a zasady marketingu i public relations mają dla mnie znaczenie podrzędne, gdy w grę wchodzą wyższe wartości związane ze sportem i kibicowaniem. Pierwsze komentarze fanów po decyzji klubu o rozwiązaniu umowy patronackiej z GW były jednoznaczne: "wybrali kibiców, nie wizerunek". Powtórzę - kibiców, bo GW nie prowadzi walki przeciw chuliganom - jak próbuje to przedstawić - lecz kibicom, dla których mecz piłkarski to coś więcej niż wizyta w kinie.

Czy można było znaleźć inne rozwiązanie? Uwzględniając tło tej całej sytuacji, nie sądzę. Politykę wysyłania sprostowań uważam za wysoce nieefektywną. Negatywny i agresywny artykuł czyni natychmiastowe spustoszenie w umysłach czytelników, a gdy za jednym takim tekstem idą kolejne (a tak było w omawianym przypadku), efekt jest zgodny z powiedzeniem, że kłamstwo powtarzane tysiąc razy staje się prawdą. Nie dość zatem, że gwarancja opublikowania sprostowania czy polemiki prasowej jest żadna, to jeszcze dowiedzenie swoich racji na drodze sądowej to proces czasochłonny, który nie zrekompensuje krzywdy wynikłej z nieodpowiedzialności i nierzetelności dziennikarza. Stanowcza reakcja zaś pomogła natychmiastowo postawić klub w silnej opozycji do komentarzy zawartych w artykule i nie była konsekwencją jednego tekstu, lecz rezultatem cyklu kłamliwych artykułów, które pojawiały się na łamach GW w ostatnich miesiącach.

Siła mediów jest wielka. To truizm. O sile kibiców wielu z Was będzie dopiero miało okazję się przekonać. Pierwsze efekty już są.
Bartek Roszyk

Bartek Roszyk Pasja jest moją
pracą, a praca
pasją.

Temat: "Rolnik", "Surówka" i "Uszol" ...

Krzysztof K.:
Michał Gradzik:
Moim zdaniem klub komunikacyjnie mógł to rozegrać mądrzej, nie idąc na konfrontację, która była najgorszą opcją w tej sytuacji.

Mam alergię na wszechobecne chowanie się za parawanem wizerunku marki. Książkowe rozwiązania uznaję za półśrodki, a zasady marketingu i public relations mają dla mnie znaczenie podrzędne, gdy w grę wchodzą wyższe wartości związane ze sportem i kibicowaniem. Pierwsze komentarze fanów po decyzji klubu o rozwiązaniu umowy patronackiej z GW były jednoznaczne: "wybrali kibiców, nie wizerunek". Powtórzę - kibiców, bo GW nie prowadzi walki przeciw chuliganom - jak próbuje to przedstawić - lecz kibicom, dla których mecz piłkarski to coś więcej niż wizyta w kinie.

Czy można było znaleźć inne rozwiązanie? Uwzględniając tło tej całej sytuacji, nie sądzę. Politykę wysyłania sprostowań uważam za wysoce nieefektywną. Negatywny i agresywny artykuł czyni natychmiastowe spustoszenie w umysłach czytelników, a gdy za jednym takim tekstem idą kolejne (a tak było w omawianym przypadku), efekt jest zgodny z powiedzeniem, że kłamstwo powtarzane tysiąc razy staje się prawdą. Nie dość zatem, że gwarancja opublikowania sprostowania czy polemiki prasowej jest żadna, to jeszcze dowiedzenie swoich racji na drodze sądowej to proces czasochłonny, który nie zrekompensuje krzywdy wynikłej z nieodpowiedzialności i nierzetelności dziennikarza. Stanowcza reakcja zaś pomogła natychmiastowo postawić klub w silnej opozycji do komentarzy zawartych w artykule i nie była konsekwencją jednego tekstu, lecz rezultatem cyklu kłamliwych artykułów, które pojawiały się na łamach GW w ostatnich miesiącach.

Siła mediów jest wielka. To truizm. O sile kibiców wielu z Was będzie dopiero miało okazję się przekonać. Pierwsze efekty już są.

Moim zdaniem Lech nie miał innych możliwości, bo znalazł się sytuacja "albo-albo" i jedynym rozwiązaniem było skreślenie kibiców lub opowiedzenie się na "nie" wobec Wyborczej.

Krok podjęty przez Lecha w perspektywie biznesowej był moim zdaniem bardzo opłacalny.Dlaczego? Miłość do klubu, miłość do zarządu -> drogi kliencie, a może kupisz nowe gadżety? może karnecik? Pokaż całemu światu,że jesteśmy najlepsi mimo tego co piszą.

Podjęta decyzja nacechowana była tym, o czym pisał Krzysztof, czyli demonstracją silnego przywiązania do kibiców, ponad polityczno-promocyjną poprawnością.Ja absolutnie się z tym zgadzam i uważam ,iż często firmy inwestujące w sport zapominają, o tym ,że to nie jest to kolejna inwestycja, kolejny produkt, kolejny cash do wyciągnięcia. Teoretycznie tak jest i tak być poinno, ale...pokazało ITI jak "zwyciężać" mamy.
Nie oszacowano tego, że markę można lubić, można ją nawet kochać, ale w niewielu przypadkach oddałoby się za nią życie. Zupełne odwrotnie jest z miłością do klubu. To miłość na całe życie...

Lech akurat zdaje sobie z tego sprawę (ta decyzja również pokazuje ,że tak jest), a oprawy, pełny stadion, bezpieczeństwo buduje mu markę przede wszystkim u tych, którzy stanowią olbrzymią część przychodów Kolejorza.

Zasadne jest tu podnoszenie tej kwestii i sądzę, że zdania będą podzielone. Ja jednak wolę iść na stadion, na którym jest bezpiecznie, kibice kibicują, pojawiają się rodziny z dziećmi i nie dostaniesz cegłą , niż zastanawiać się czy strefa buforowa oddzielająca mnie od kibiców gości nie jest za mała.

Trzeba mieć na uwadze, że sytuacja w polskiej piłce jest patologiczna. A kibice-kibole-fani, zawsze istnieć będą. Pytanie czy wykorzystywać ich potencjał i zaangażowanie do budowy czegoś wielkiego, czy raczej krytykować i mieć ich w głębokim poważaniu?

Marka marką, ale tu chyba najważniejsze jest zidentyfikowanie kluczowego kapitału, kapitału kibicowskiego Zamiast burzyć lepiej budować - jeśli efekty są takie jak na Bułgarskiej, to mnie naprawdę mało interesuje czy ochronę stanowią kibole, chuligani, stasie, jasie czy grzesie. Ważne, że jest porządek i świetna przyjacielska atmosfera, Dlatego kluczem do rozwikłania są kibice, rodziny, małe dzieci będący prawdziwą rzeczywistą wizytówką klubu, a nie art. pełne nienawiści uzupełnione treściami od anonimowych informatorów, czy osób "blisko" związanych z klubem.

Następna dyskusja:

GOLONKA FLAKI I INNE PRZYSM...




Wyślij zaproszenie do