Marcin K.

Marcin K. Nie ma rzeczy
niemożliwych... Są
tylko trudne i
trudniejsze.

Temat: GDDKiA chce zasłonić stadion we Wrocławiu

Jeszcze nie ucichły komentarze na temat zmiany głównego wykonawcy wrocławskiego stadionu, a znowu zrobiło się o nim głośno. Tym razem sternicy miejscy starają się wymusić na GDDKiA zamianę betonowych ekranów akustycznych na przezroczyste. Wbrew pozorom zastosowanie betonowych osłon nie tylko wpłynie na wrażenia wizualne, ale może mieć poważne konsekwencje finansowe w przyszłości.

Nieczęsto w Polsce powstają obiekty, którymi możemy pochwalić się na całym świecie. Na pewno jedną z perełek polskich obiektów sportowych będzie powstający we Wrocławiu w trudach stadion piłkarski na EURO2012 wraz z kompleksem galerii. Przy samym obiekcie będzie przebiegać Autostradowa Obwodnica Wrocławia, która ma umożliwić szybkie dotarcie na obiekt z każdej części miasta. Nieoczekiwanie jednak w ostatnich dniach wypłynął problem ekranów dźwiękoszczelnych. W projekcie przygotowanym jeszcze przed ogłoszeniem decyzji o przyznaniu Polsce EURO zastosowano tańsze, betonowe ekrany. Teraz ekrany te będą uniemożliwiały podziwianie obiektu przez tysiące pojazdów przejeżdżających codziennie tą trasą.

Nie po to buduje się taki obiekt, żeby go potem chować przed światem. W tym wypadku chodzi także o pieniądze. Powstająca AOW miała być doskonałym miejscem do eksponowania przyszłego tytularnego sponsora obiektu. Jeżeli władze Wrocławia nie zdołają porozumieć się z GDDKiA może okazać się, że cena sprzedaży nazwy stadionu będzie dużo niższa niż oczekiwano.

Na razie nie zanosi się na szybkie roztrzygnięcie sporu. GDDKiA ustami swojego rzecznika, Marcina Hadaja, najpierw stwierdzała, że ekrany przezroczyste są zbyteczne, bo kierowcy i tak nie mogą patrzeć na bok kierując samochodem, potem zarzucała władzom miasta, że przy konsultowaniu projektu nie mieli żadnych zastrzeżeń. Minęło kilka dni i GDDKiA jest skłonna przeprojektować ekrany, ale zrzuca koszty operacji na miasto (szacowane na 3,5 mln PLN). Prezydent miasta nie chce ponosić dodatkowych kosztów i po bezskutecznych negocjacjach z dolnośląskim oddziałem rozpoczął rozmowy z centralą.

Czasem najprostrze sposoby wydają się najskuteczniejsze. Nie jest jeszcze znany finał tej sprawy, ale wróbelki ćwierkają, że jak obie strony nie znajdą dodatkowych środków to być może 500 metrowy odcinek z ekranami betonowymi zostanie zamieniony z fragmentem z innej części obwodnicy. Nieważne jak, ważne, żeby nie ukryć tego pięknego stadionu.