Adam Zagajewski

Adam Zagajewski Project Manager -
projektant -
www.triangoo.com

Temat: Zapraszam

A mam takie podchwytliwe pytanie:)

Jak określicie markę/wizerunek takich krajów jak Włochy, Grecja, Hiszpania?? Jakie twarze się wam kojarzą z tymi krajami - z wyłączeniem przywódców:)
:):) czekam na odpowiedzi:)
Adam Mikołajczyk

Adam Mikołajczyk CEO / Best Place -
Europejski Instytut
Marketingu Miejsc

Temat: Zapraszam

Włochy dla mnie to - piłka nożna, "głośni" i weseli Włosi, pizza & spagetti, Watykan, Wenecja itd... tak więc nic konkretnego! i nie przychodzi mi do głowy także żadna konkretna postac. Podobnie z pozostałymi dwoma krajami! Choc akurat te powyższe 3 przykłady moim zdaniem bronią się same.. nie jestem w stanie powiedziec czy ktos to załozyc i skrzętnie realizował czy tak poprostu się stało, ale te 3 kraje są kojarzone z turystyką, słońcem, plażami, odpoczynkiem, super krajobrazami, ciepłą wodą itd. + zabytki + kultura i sztuka + imprezy.... czyli super kapitał na markę i super elementy, które jeszcze przyciągają turystów... choc jak wiemy realizowanie turystyki typu: sun, sea, sand już nie wystarcza! :)

Mnie tylko zastanawia dlaczego tak się "przyczepiliśmy" tych twarzy / postaci? Abstrahując już od tego (czego uparcie będę się trzymał), że aby dywagowac jak promowac, trzeba wiedziec najpierw co promowac?...... to chyba są jeszcze jakieś inne metody by tworzyc pozytywny, odpowiedni wizerunek Polski na świecie?


Adam Mikołajczyk edytował(a) ten post dnia 30.01.07 o godzinie 18:46
Grzegorz Kiszluk

Grzegorz Kiszluk prezes / redaktor
naczelny, AdPress /
Brief

Temat: Zapraszam

Szanowni Panstwo,

tak bardzo żałuję, że nie jestem tutaj regularnie.... obiecuje jednak, że to sie zmieni...

oto moje patrzenie na bieżace rzeczy zwiazane z promocją poskich miast, które wyrazilem dla Radia Polonia:

"Promocja polskich miast za granicą

RADIO POLONIA: „Tu warto żyć.” „Miasto spotkań, morze możliwości” – polskie miasta ścigają się coraz bardziej o pozycję w kraju i w Europie. Walczą o turystów i inwestorów. Na promocję potrafią przeznaczyć do 5 milionów złotych rocznie. Czy ta promocja jest dobra czy rzeczywiście możemy mówić o nasileniu promocji polskich miast? – pan Grzegorz Kiszluk, redaktor naczelny magazynu „Brief”, poświęconego marketingowi terytorialnemu.

GRZEGORZ KISZLUK, redaktor naczelny magazynu „Brief”: Rzeczywiście jest ruch w interesie. Można rzeczywiście stwierdzić, że w ostatnim czasie, pewnie trzeba mówić o ostatnich dwóch – trzech latach, coraz więcej miast zaczyna rozumieć, że promocja to coś co daje efekty w postaci zwiększenia inwestycji czy ilości wizyt turystów. Dobrze opracowana strategia promocyjna prowadzi do stworzenia dobrego wizerunku regionu, a to napędza biznes i przede wszystkim właśnie mieszkańcy regionu odnoszą z tego powodu korzyści.

RADIO POLONIA: Wrocław chce być postrzegany jako miasto kultury, Kraków przyciąga tradycyjnie niepowtarzalnym klimatem i zabytkami, a mniej bogaty w zabytki Poznań stawia na organizowanie konferencji i kongresów. Czy to jest właśnie sposób na to, by zainteresować swoim miastem, by zachęcić turystów i biznesmenów?

GRZEGORZ KISZLUK: Jest taka zasada marketingowa, bardzo popularna i bardzo sprawdzona, która mówi: „Wyróżnij się albo zgiń”. Chodzi o to, że jeżeli chcemy cokolwiek sprzedać, czy jest to produkt, usługa, idea czy jak w tym przypadku miejsce trzeba znaleźć coś, co jest unikatowe, co jest właściwe tylko dla naszego otoczenia. Akurat te miasta, która pani wymieniła, to są miasta, które rzeczywiście są najbardziej aktywne, ale mają też najwięcej atutów do tego, żeby się promować. To są właściwe kierunki, ale muszę państwu powiedzieć, że bardzo dużo ciekawych rzeczy dzieje się również w mniejszych miejscowościach. Co roku w Kraśniku na wiosnę organizowana jest taka konferencja, która nazywa się „PR Regionu”. Na tę konferencję przyjeżdża około 100 przedstawicieli ze 100 różnych miejsc w Polsce. Proszę sobie wyobrazić, że oni wszyscy mają już ze sobą materiały promujące ich region, oni wszyscy chodzą na korytarzach i na sesjach, są ubrani w koszulki z logo swoich miejsc, z hasłem swojej miejscowości i widać, że jest coraz więcej strategii rzeczywiście przemyślanej. I widać, że takie słowo jak marketing, które jeszcze ciągle trochę budzi u większości ludzi strach, zaczyna być popularne. Dlatego, że marketing jest takim zbiorem narzędzi do sprzedawania produktów, usług i idei, które to narzędzia zapewniają sukces nie tylko w biznesie, ale również sukces jeżeli chodzi o akcje społeczne czy o akcje właśnie samorządów terytorialnych.

RADIO POLONIA: I rzeczywiście te miasta, o których mówimy Wrocław, Poznań czy Kraków znają tę zasadę o której pan mówi, wyróżnij się czymś. Bo na przykład Wrocław już w tym roku odnotował rekordową liczbę turystów. A jak na tym tle wygląda stolica. Czy promuje się dobrze?

GRZEGORZ KISZLUK: Nie wiem czy państwo wiecie, stolica od dwóch lat ma swoje nowe hasło promocyjne. Nie wiem czy pani wie, jak brzmi hasło stolicy?

RADIO POLONIA: Nie znamy.

GRZEGORZ KISZLUK: Od dwóch lat funkcjonuje i pani nie zna. Ja znam z obowiązku służbowego, ale podejrzewam, że większość słuchaczy też nie zna. Otóż to hasło brzmi „Zakochaj się w Warszawie”. Jest też logo Warszawy. To jest zmodyfikowana kolorowa syrenka warszawska. Ale tak naprawdę to niewiele dobrego można powiedzieć o promocji stolicy. Jest wprawdzie taki przykład, który z jednej strony jest bardzo cenny i godny poparcia, a z drugiej strony pokazuje, jak władze stolicy kiepsko przykładają się do promocji. Bo jest to przykład biznesu, który się zmobilizował, który się zorganizował. Zaczęli hotelarze dyrektorzy, szefowie największych hoteli warszawskich, do nich dołączyli nawet taksówkarze czy restauratorzy. W tej chwili bardzo duże firmy, przedsięwzięcie nazywa się „Warsaw Destination”. Jest to przedsięwzięcie, którego celem jest reklamowanie miasta w takich mediach, jak CNN, BBC, Financial Times, a wszystko to za pieniądze właśnie biznesu. Na przykład hotelarze umówili się, że od swoich gości pobierają za ich zgodą 1 euro, od każdego gościa na ten cel i promują Warszawę właśnie, a nie swoje hotele. I ta zasada promowania miejsca, takie przekonanie, że jeżeli wypromujemy miejsce to przyjadą do nas ludzie i oni będą korzystali u nas z restauracji, będą jeździli taksówkami, będą spali w hotelach zaczyna się sprawdzać. Ale tak naprawdę to przedsięwzięcie przed dwoma laty wywołało dosyć duże oburzenie u władz miasta odpowiedzialnych za promocję. Tak naprawdę ten projekt jest jedynym takim jasnym punktem."

Co o tym sądzicie?
________________________________________




Grzegorz Kiszluk edytował(a) ten post dnia 30.01.07 o godzinie 20:48
Grzegorz Kiszluk

Grzegorz Kiszluk prezes / redaktor
naczelny, AdPress /
Brief

Temat: Zapraszam

i jeszcze parę słów:

Polska nie ma żadnej przemyślanej strategii promocji. Ciągle mamy do czynienia ze spontanicznymi akcjami, które nie odnoszą żadnego rezultatu, a dotyczą albo pojedynczych miast czy regionów albo wybranych tematów wymagających promocji. Przykładem takiej „akcji” była kampania PAIiIZ-u, która była bardziej „popisem możliwości marketingowych” jednego urzędnika niż promocją przez duże „P”.

Pojedyncze zrywy to również próby promocji Krakowa czy Poznania, „akcje” te są rezultatem czyjegoś prywatnego zaangażowania albo znajomości. Równie „prywatną imprezką” okazały się wybory Miss World w Polsce – zapowiadane jako wydarzenie wszech czasów. Miała być doskonała promocja Polski, a wyszła prowincjonalna chałtura, czyli miało być pięknie, a wyszło tak jak zawsze!

Całkiem osamotniony jest Wrocław ze swoją heroiczną walką o EXPO. Bez wielkiego wsparcia ze strony Państwa Czesław Lang organizuje kolejne wyścigi Tour de Pologne, które promują nasz kraj najskuteczniej.

Bez echa przebiegły mistrzostwa Europy w jeździe figurowej na lodzie na warszawskim Torwarze w ubiegłym tygodniu. Kto o nich słyszał???? taka popularna dyscyplina i do tego w Polsce a nawet NIE TRANSMITOWALA TYCH MISTRZOSTW TELEWIZJA POLSKA !!!!!!!!!!!!!!!!!

CZY TO NIE SKANDAL??????


Wszystkie te wydarzenia mogłyby skutecznie promować Polskę gdyby wpisywały się w jakąś generalną strategię, której nie ma. Jej brak to wynik niefrasobliwości najwyższych władz, które w zacietrzewieniu politycznym zapominają o ważnym polskim powiedzeniu: „Jak cię widzą tak cię piszą”…
Adam Mikołajczyk

Adam Mikołajczyk CEO / Best Place -
Europejski Instytut
Marketingu Miejsc

Temat: Zapraszam

Panie Grzegorzu (myślę, że mogę się tak do Pan a zwracac?)

Nie wiem dokładnie jakich opinii Pan oczekuje po przeczytaniu? :)... wszystko co Pan napisał jest jak najbardziej prawdziwe i słuszne!...tak więc pozwolę sobie wyciągnąc z artykuły kilka kwestii, które chciałbym rozwinąc.

Po pierwsze uważam, że sama promocja dla promocji danemu miejscu nic nie da (zwłaszcza w kontekście loga itp.) . Znam kilka przykładów, gdzie jeden region zafascynowany "znaczkiem" i hasłem regionu sąsiedniego (któremu złóżmy była przygotowana w miarę profesjonalna koncepcja marketingowa) tworzył sobie bez większego zastanowienia logo, hasło itd. tylko po to by miec i móc używac na folderach. A to nie całkiem tak wygląda. System identyfikacji wizualnej i hasło są elementem ostatnim w przygotowaniu strategii promocji miejsca a nie pierwszymi. Bo to właśnie logo i hasło w "pigułce" mają oddawac wszystko to co dany region posiada cennego, interesującego i tego co chce promowac - a to wszystko trzeba wczesniej zidentyfikowac, wybrac, opakowac w produkty itd.

I tu przechodzimy do kolejnej kwestii. W brew pozorom nie wszystko warte jest promocji, lub innymi słowy nie wszyscy turyści są w danym miejscu pożądani - tak więc komunikat powinien byc sformułowany by oddziaływał i przyciągał wybrane (wartościowe z danego punktu widzenia) grupy odbiorców. Przykład: Łeba - która w wakacje jest "przepełniona" turystami... ale są to głównie grupy szkolne, kolonie, hałasująca młodzież i minimalnie mniej głośni studenci. Natomiast miasto walczy o status uzdrowiska i chciałoby repozycjonowac sie, czyli przejśc z miejscowości "hałaśliwej młodzieży" (jest to tam naprawde problem) do miejscowości - "prestiżowego kurortu" z atrakcjami dla aktywnych (np. połowy morskie).

I tu kolejna sprawa... miejsca powinny miec świadomośc tego czym są w umysłach odbiorców teraz i czym chcą się stac w przyszłości i pod to podporządkować strategię komunikacji/promocji. Czyli jest możliwośc sterowania wizerunkiem (w długim okresie czasu), jeśli będzie taka potrzeba. I tutaj przykład Wrocławia, o którym Pani z radia mówiła, że chce być postrzegany jako miasto kultury... co nie do końca jest bieżne z tym jak faktycznie Wrocław się promował - bo promował się jako "miasto spotkań" (czyli coś bliżej Poznania). No i teraz pytanie... czy to Wrocław zmienił taktykę? czy Pani nie trafiła? ja nie wiem... natomiast to co chce powiedziec to to, że Wrocław pozycjonując się jako "miasto spotkań" doszło do wniosku, że cenniejszymi odbiorcami dla niego są turyści biznesowi niż turyści "pozostali" (brzydko mówiąc).

No i na koniec ostatnia kwestia, a mianowicie Warsaw Destination Alliance, z którym notabene trochę współpracowałem. Idea napewno ciekawa, dla Warszawy korzystna chociażby z tego względu, że wogóle coś tam się dzieje. Obecnie powstaje Destination Alliance w mojej rodzinnej Łodzi.... ciekawy jestem jak się będzie rozwijał. Wogóle koncepcja tego przedsięwzięcia przywędrowała wraz z Alexem Kloszewskim do nas z tego co pamiętam z Indonezji lub Malezji. Szczerze powiedziawszy trochę powątpiewałem czy da się ją tak poprostu, bez zmian, zaszepic w polskich miastach! Jak widac w Warszawie jakoś to funkcjonuje, choc poza urzędnikami ratusza znam kilku innych przeciwników tej idei. Ja jestem za, choc to nie załatwi wszystkich spraw... i jak zawsze zwracam uwagę na fakt, że żeby promowac trzeba wiedziec CO I JAK PROMOWAĆ :)

pozdr.
A.


Adam Mikołajczyk edytował(a) ten post dnia 31.01.07 o godzinie 14:41
Adam Zagajewski

Adam Zagajewski Project Manager -
projektant -
www.triangoo.com

Temat: Zapraszam

No to ja teraz postaram się odpowiedzieć na pytanie zadane w/p poście. Co promować: oto produkty, które śmiałem zidentyfikować jako podstawowe podmioty nadające się do promocji:)

Produkty i sub produkty -- Rynki docelowe

Produkt turystyczny – placówki turystyczne, hotele, gastronomia, walory środowiska naturalnego, zabytki, tradycje kulturowe, obyczaje, atmosfera, warunki środowiska naturalnego - Turyści wczasowicze, kuracjusze, młodzież

Produkt inwestycyjny – działki budowlane, grunty rolnicze, siła robocza, technologie (maszyny, urządzenia, linie technologiczne), całe obiekty, system lokalnych ulg i preferencji finansowych, główne szlaki komunikacyjne jakość infrastruktury technicznej -- Inwestorzy, banki, związki biznesowe, fundusze inwestycyjne, izby gospodarcze, instytucje ratingowe,

Produkt mieszkaniowy – mieszkania, domy, działki spółdzielcze, prywatne i komunalne -- Mieszkańcy danej jednostki oraz innych gmin, przedsiębiorcy, spółdzielnie, biura nieruchomości, nowi mieszkańcy

Produkt socjalny – stałe i sezonowe miejsca pracy, lokalne programy osłon i zabezpieczeń socjalnych, infrastruktura społeczna -- Poszukujący pracy, związki zawodowe, biura pracy, kadra kierownicza, specjaliści

Produkt handlowo – usługowy – liczba, wielkość placówek handlowych przypadających na jednego mieszkańca, poziom świadczonych przez nie usług -- Mieszkańcy danej gminy

Produkt oświatowo – kulturalny – szkoły, wyższe uczelnie, inne placówki, edukacyjne, istniejące w danej gminie, poziom wykształcenia, mieszkańców, kwalifikacje oraz umiejętności potencjalnych i obecnych pracowników firm i instytucji -- Rodzice, młodzież, organizacje młodzieżowe, studenci, szkoły, uczelnie, organizacje społeczne, inwestorzy, potencjalni pracodawcy

Produkt targowo – wystawienniczy – imprezy tagrowe, kongresy, zjazdy, konferencje, zaplecze targowe -- Przedsiębiorcy, izby gospodarcze, związki i kluby biznesu, firmy marketingowe, agencje reklamowe

Produkt rekreacyjno – sportowy – imprezy sportowe, turnieje, zaplecze sportowe, promocja sportowa -- Młodzieżowe organizacje, kluby, potencjalni inwestorzy, agencje marketingowe

Produkt publiczny – system – komunikacji, transportu, łączności, usługi władzy i administracji lokalnej, usługi przedsiębiorstw komunalnych -- Przedsiębiorcy, inwestorzy, mieszkańcy, instytucje, związki i organizacje gospodarcze

Mam nadzieje, że taki podział przybliży i choć trochę zidentyfikuje to co w miastach, regionach da się promować, co może stać się bazą do formułowania strategii.

Z czytanych tu postów odnoszę wrażenie, że nie do końca szeroko myślimy o tym co może się stać podmiotem promocji. Nie należy zapominać, że istotnym targetem marketingu terytorialnego jest mieszkaniec, bądź potencjalny mieszkaniec. Również targetem jest ościenna gmina, która może korzystać z usług które proponuje gmina promująca się. A wszystko przez zagadnienie, które jest podstawą, a wręcz bazą do myślenia o marketingu miejsc/terytorialnym -- konkurencyjność gminy/regionu

Pozdrawiam i czekam na Wasze opinie dotyczące zaproponowanej typologi produktu :):)
Adam Mikołajczyk

Adam Mikołajczyk CEO / Best Place -
Europejski Instytut
Marketingu Miejsc

Temat: Zapraszam

Hmmm.... zauważyłem, że każdy z nas, osób biorących udział w dyskusji, prezentuje jeden, konkretny, poparty doświadczeniami i przemyśleniami nurt rozumowania - co jest zresztą naturalne i dośc oczywiste. :)

Ażeby, zgodnie z tym co Pan Adam wnioskuje, myślec o marketingu miejsc (mm) w szeroki, kompleksowy sposób, zacząłbym od zdefiniowania CELU prowadzenia działań mm przez dany podmiot - przyjmijmy gminę miejską.

Wydaje mi się, że każdy podmiot będzie miał swoje cele mm, które będą się od siebie trochę różniły. Będą jednak moim zdaniem takie 4 główne obszary, które dzieki działaniom mm każda gmina będzie chciała realizowac (w różnym natężeniu):
1) przyciągnięcie inwestorów - czyli budowanie atrakcyjnosci inwestycyjnej,
2) przyciągnięcie turystów - budowanie atrakcyjnosci turystycznej,
3) przyciągnięcie nowych mieszkańców - budowanie atrakcyjnosci socjalnej, społecznej, gospodarczej
4) PR wewnętrzny - najogólniej mówiąc, budowanie wizerunku wśród mieszkańców (+ lobbowanie pewnych postaw - np. proturystycznych, proinwestycyjnych)

Działania mm związane z każdym z tych obszarów będą się trochę różniły od siebie, ale za każdym razem będą miały jakąś częśc wspólną. Np. inwestor mniej będzie zwracał uwagę na to czy gmina otoczona jest pięknymi jeziorami niż turysta czy potencjalny nowy mieszkaniec, choc po głębszym zastanowieniu ma to także znaczenie, bo zazwyczaj inwestor staje się potem mieszkancem danej gminy lub wysyła tam swoich pracowników, którzy zwracają na to uwagę. Tak samo z infrastrukturą komunalną i techniczną (np. transportową) - dla inwestora będzie miało to pierwszorzędne znaczenie, dla turysty, po zaspokojeniu pierwszych potrzeb (piękne jeziora dookoła) także duże.

Co do poniższej terminologii uważam, że produkt turystyczny został potraktowany zbyt wąsko. Bo turyści to także osoby jadące zrobic zakupy w Lonydńskim Harrodsie (produkt handlowo – usługowy), osoby jadące obejrzec skoki Małysza na Wielkiej Krokwi, czy popływac na Omedze na Zalewie Zegrzyńskim (produkt rekreacyjno – sportowy), turyści to tymbardziej osoby jadące na Targi Budowlane Budma do Poznania (produkt targowo – wystawienniczy), czy jadące do Malborka obejrzec event "Oblężenie Malborka" (produkt oświatowo – kulturalny).


Adam Mikołajczyk edytował(a) ten post dnia 05.02.07 o godzinie 14:35

konto usunięte

Temat: Zapraszam

Brakuje jeszcze jednego "produktu" , ktory tak słabo ciągle wykorzystywany jest w promocji regionów: żywnosci. Mimo wielu inicjatyw brakuje koordynacji, ot takiej jak we Włoszech, Anglii ( Slow Food, Food from Britain), czy South Australian Food. A przecież niektóre regiony kojarzą się przede wszystkim z żywnością. Z myślą o wspólnej promocji produktów poprzez region i regionu poprzez produkty żwynościowe powstał Pomorski Klub Dobrej Marki ( 9 firm branży żywnosciowej ). Po etapie wzajemnego "dotarcia" próbujemy nawiązać partnerstwo z Urzędem Marszałkowskim odpowiedzialnym wzak za promocję regionu. Zaczynamy też tworzyć klaster "Żywność z Pomorza".

Temat: Zapraszam

W Polsce zagadnienia klastrów stają się coraz ważniejsze, szczególnie w kontekście podnoszenia konkurencyjności regionów, ale niestety nie są to klastry takie jak Dolina Krzemowa, nasze polskie związane są przedewszystkim z przemysłem rolno-spożywczym.

Wracając do tematu promocji regionu, we wcześniejszych postach nawiązywałem do wykorzystywania wizerunku znanych osób do promowania Polski, dlatego, że uważam, że można wykorzystać model AIDA w tych działalniach.
1. Należy przyciągnąć uwagę zmęczonych reklamami potencjalych "klientów", z obsereacji spotów reklamowych emitowanych w TV, najczęściej uwagę przyciąga wizerunek znanej osoby, czasami animowanego "idola", ewentualnie skecze.
2. Zainteresować np. znana osoba opowiada o swoich doświadczeczniach, czy to z wakacji, czy z trasy koncerotwej itp.
3. Opowiadanie o zaletach przez "autorytet" może wywołać chęć np. do odwiedzenia naszego kraju.
4. Jako pobudzenie do działania można wykorzystać np. wskazanie listy hoteli, sposobów płatności za usługi itp.

Na początek jednak należałoby zacząć od projektu wizerunku jaki ma być kreowany na zewnątrz i w zależności od celu dostosować poszczególe elementy.
Adam Zagajewski

Adam Zagajewski Project Manager -
projektant -
www.triangoo.com

Temat: Zapraszam

Sławomir P.:Brakuje jeszcze jednego "produktu" , ktory tak słabo ciągle wykorzystywany jest w promocji regionów: żywnosci. Mimo wielu inicjatyw brakuje koordynacji, ot takiej jak we Włoszech, Anglii ( Slow Food, Food from Britain), czy South Australian Food. A przecież niektóre regiony kojarzą się przede wszystkim z żywnością. Z myślą o wspólnej promocji produktów poprzez region i regionu poprzez produkty żwynościowe powstał Pomorski Klub Dobrej Marki ( 9 firm branży żywnosciowej ). Po etapie wzajemnego "dotarcia" próbujemy nawiązać partnerstwo z Urzędem Marszałkowskim odpowiedzialnym wzak za promocję regionu. Zaczynamy też tworzyć klaster "Żywność z Pomorza".



Ważna sprawa - jak nie najważniejsza. Kibicuje takim przedsięwzięciom, choć wiele podobnych spaliło na panewce - właśnie przez nie doporacowanie szczegółów z instytucjami samorządowymi. Takie inicjatywy jak Zrzeszenia Polskich Piekarzy czy sadowników dają rezultaty czasowe. Jednak pochwalam je. Wskazują na bardzo istotną rzecz, która jest nie w pełni wykorzystana. Partnerstwo Publiczne - Prywatne. To właśnie na nim można zbudować coś co może być najbardziej istotną sprawą Promocji Polskiej Marki. To niezagospodarowana kategoria na świecie. Żaden kraj nie kojarzy się z takim schematem emocjonalnym - zdrowa - smaczna - tania - żywność. Oczywiście poszczególne kategorie są zajęte - wino Francja - makaron Włochy - tokaj Węgry itd. Największe szanse upatruje w wódce. Miałem przyjemność prowadzić konferencję w branży alkoholowej. Tam przygotowywano się teoretycznie do współpracy w ramach promocji wizerunku wódki jako czysto polskiego trunku. Jak to wyjdzie zobaczymy. Mamy wielkiego konkurenta - Rosję, która już zaczęła kampanie na rzecz zagarnięcia tej kategorii. Włączył się nawet w to sam Putin.
U nas niestety siły polityczne pożytkuje się na walkę z dekomunizacją zamiast przeznaczyć czas i pieniądze na narodowy program promocji. Taka instytucja mogłaby jak Paiiiz obsługiwać klastry żywnościowe, tworząc we współpracy z nimi Polską strategie promocji żywności. Ta kategoria na świecie stoi jeszcze wolna, ale jak długo??
Kibicuje Pomorzu i trzymam kciuki. Jak to mówią morze możliwości
Co ja bym dał żeby porealizować swoje pomysły i wiedzę w takiej centralnej instytucji :):) a tak to zostaje tylko teoretyzowanie.:(

Adam Zagajewski

Adam Zagajewski Project Manager -
projektant -
www.triangoo.com

Temat: Zapraszam

a poniżej artykuł który dość dawno temu udało mi się popełnić:) traktuje w pewnym sensie o klastrach. Nie jest on doskonały metodologicznie, ale wskazuje na pewne moje myślenie w tym temacie


Zintegrowane działania dotyczące spójnego wizerunku Polski za granicą są palącym problemem dla naszej gospodarki. W świecie konkurencji oraz wysokiej kultury marketingu za produktami eksportowanymi za granicę stoi solidna marka kraju pochodzenia. Jak szukamy wina to tylko z Francji, jak makaron to z Włoch, jak oliwa to tylko z Grecji. Wszystkie te produkty oprócz własnych brandów mają silne wsparcie marką kraju pochodzenia. Dochodzi do paradoksów polegających na przywłaszczeniu marki innego państwa wyrobom produkowanym w macierzystym kraju (np: makaronom, nazywanymi „prawdziwymi włoskimi makaronami”). Przypadki takie wskazują na siłę wizerunku kraju gdzie od wieków produkowany jest dany produkt. Lata promocji, budowania wizerunku, reklamy, technik PR wpłynęły na ugruntowanie się jakościowego postrzegania danych krajów. I właśnie jakość w przypadku promocji produktów za granicą jest jednym z najistotniejszych elementów składowych marki kraju. Wino francuskie kojarzy nam się z wysublimowanym smakiem, sos słodko kwaśny z chińską kuchnią i mnogością przypraw. Nawet kebab robiony z prawdziwej baraniny kojarzy nam się wyłącznie z Turcją. Wiele krajów zarezerwowało sobie w umysłach konsumentów zespół cech, pozytywnie wpływających na ich wizerunek

Wytrych do rynków europejskich

W krajach cywilizacji zachodu, zwłaszcza w Europie istnieje pokaźna grupa konsumentów nastawionych na zakup markowej żywności. Liczy się smak, ekologia upraw, różnorodność. Grupa ta ciągle poszukuje nowych doznań. Kierując się informacjami pozyskiwanymi z reklamy, otrzymywanymi od znajomych, wybierają produkty mogące zadowolić ich podniebienia. Znacząca cena nie odstrasza amatorów dobrych serów, świetnych mięs, smacznych przypraw. Ta grupa to przysłowiowy wytrych do podbicia rynków zachodnich przez rodzime produkty rolne.

Trzecia Liga

Analizując obecną pozycję Polski na marketingowej mapie Europy dojdziemy do wniosku, iż do tej pory należeliśmy do trzeciej ligi. Ilość programów promocyjnych dedykowanych zagranicznym klientom jest podobna do ubogich państw wschodniej Europy. Od roku 1990 do 2004 nie zmieniło się nic w tym temacie. Wykorzystujemy tylko oczywiste okazje (takie jak Expo) do tego, aby powiedzieć coś o naszym kraju i towarach tutaj produkowanych. Wiąże się to z niskim stopniem znajomości technik marketingowych i ich wagi dla rozwoju samego kraju. Ciężko jeszcze naszym decydentom przyzwyczaić się do myśli, że Polska może być produktem, który idealnie nadaje się do sprzedaży. Natomiast, kto widział w dzisiejszych czasach produkt, który nie wymaga reklamy i marketingu. Porównując koszty promocji Polski chociażby z kosztami malutkiej Słowenii, okazuje się, że nasze wydatki są o jedną czwartą mniejsze. Dramatyczną sytuację ratują niekonwencjonalne pomysły, oraz oddolne działania zrzeszeń producentów, które ze swoimi produktami przebijają się powoli do świadomości zachodnich konsumentów.
Potrzeba promocji Polski oraz budowy spójnej marki dla naszego kraju, została dostrzeżona niedawno. W 2005 roku ukazało się kilka kampanii promocyjnych budujących nasz wizerunek. Przykładem może być tu słynny hydraulik, czy niedawno zakończona kampania PAIiIZ promująca polską gospodarkę w Anglii i Stanach Zjednoczonych. Cieszyć może trafność przekazu tych kampanii. PAIiIZ chwali się czterokrotnym zwiększeniem rozpoznawalności Polski u managerów z zachodnich koncernów. Cieszyć może kampania POT - u gdzie „hydraulik” opublikowany został w 189 tytułach, w 156 krajach. Tegoroczne Expo i wystawa polska poszczycić się może rekordową odwiedzalnością. Te działania przełożyły się na konkretny wzrost popularności Polski. Efektem Expo jest trzydziestoprocentowe zwiększenie odwiedzin turystów z Japonii w Polsce. I na tym można by było zakończyć pochwały.

Pole do popisu

Porównując obecne działania z możliwymi do zrealizowania, zauważyć można wielką przepaść. Brakuje wszystkiego. Brakuje pieniędzy na promocję, brakuje doświadczenia, brakuje wykreowanej marki Polskiej, nie ma koordynacji pomiędzy poszczególnymi organizacjami odpowiedzialnymi za wizerunek naszego kraju za granicą. Instytucje, które pracują nad wstępnymi założeniami naszej marki, plątają się przy ustaleniu jednorodnej koncepcji. Okres wyłaniania głównej idei promocyjnej dla Polski trwał dwa lata. Stan obecny jest daleko nie zadawalający. Czy w obliczu takiego nieładu kompetencyjnego można coś osiągnąć, zbudować fundament marki Polska?
Odpowiedź może tkwić w promocji polskiej żywności. Otóż, nie od dzisiaj wiadomo, iż często największe sukcesy są budowane na inicjatywach oddolnych. Jeżeli państwo i prowadzone przez rząd instytucje nie potrafią odpowiednio zająć się naszą promocją to należy zrobić to za nich. Korzyści z takiego działania będą nie porównywalnie większe. Zamiast wysłuchiwania bezproduktywnej dyskusji oraz oglądania się na siebie należy zaproponować inicjatywę oddolną. Firmy, które obecnie eksportują do krajów zachodnich, powinny część swoich budżetów marketingowych przeznaczyć na wspieranie marki Polska. Wzorcowym modelem postępowania mogłaby być organizacja non profit zrzeszająca Polskich eksporterów, producentów chcących dopiero wejść na rynki zagraniczne, agencje reklamowe mających okazję rosnąć w Europie razem z produktami. Polska żywność ma wszelkie podstawy do tego, aby stać się znaną na świecie. Głównymi jej atutami są: bogactwo smaku, różnorodność, ekologia, oryginalne potrawy, wiekowa tradycja. Można znaleźć także dodatkowe atuty pośrednie takie jak: polska gościnność, kształtujący się od wielu lat styk wielu kultur i wywodzące się z tego kontaktu różnorodne smaki, uprawy prowadzone przez rolników posiadających małe gospodarstwa. Organizacja producentów tworząc wspólny budżet marketingowy ma szansę rozpocząć działania, które będą skierowane na promocję wyżej wymienionych atutów. Kwestią najważniejszą jest znalezienie unikatowej cechy (bądź zespołu cech), które tworzyć będą trzon polskiej marki żywności. Dzięki takim poczynaniom jest szansa położyć podwaliny pod zwiększenia rozpoznawalności Polski poza granicami. Nie widać właściwie przeciwwskazań, aby najlepsze mięsa kojarzyły się z Polską tak jak najlepsze sery z Francją.

Wnioski

Producent może zadać sobie pytanie. Po co ma promować za darmo swój kraj?. Często i tak budżety poszczególnych firm są nie wystarczające, aby zaspokoić potrzeby reklamy danego produktu. Odpowiedź jest prosta. Osób znających w Polsce marki francuskich win jest jak na lekarstwo, ale osób, które kupują wino, bo jest pochodzenia francuskiego jest już znacznie więcej. Reasumując w przypadku produktów rolno-spożywczych pochodzenia zagranicznego, wielką wagę posiada marka kraju pochodzenia. Wspólne działania producentów, nawet na własną rękę, mogą przynieść w długim okresie nieporównywalnie większe efekty niż samodzielna walka na zagranicznych rynkach. Możliwe, iż państwo zawstydzone samodzielnymi działaniami potencjalnych stowarzyszeń przeanalizuje swoje możliwości i postanowi wspomóc promocje polskiej marki. Intensywna reklama polskiej żywności za granicami może być przyczynkiem i właściwym fundamentem budowy w przyszłości atrakcyjnego wizerunku naszego kraju. Potem będzie trzeba tylko skoordynować wszystkie działania dokonywane na tym polu i będziemy mieli szanse wspiąć się do wyższej ligi marketingowej, co przełoży się na wymierne efekty w naszej gospodarce.
Adam Mikołajczyk

Adam Mikołajczyk CEO / Best Place -
Europejski Instytut
Marketingu Miejsc

Temat: Zapraszam

Kilka przemyśleń po przeczytaniu ostatnich postów!

1) Faktycznie polska (regionalna), naturalna "żywnośc" może byc ciekawym wyróżnikiem, atrakcją i realną szansą na pokazanie się w świecie. Wszystkie oddolne inicjatywy tego typu są jak najbardziej godne wspierania. Bycmoże kiedy choc kilka naszych produktów dostanie certyfikat UE (Chroniona Nazwia Pochodzenia, Oznaczenie Geograficzne i Gwarantowana Tradycyjna Specjalnośc) temat zacznie byc bardziej zauważany (oscypek narazie poległ przez protest Słowaków). Co do wódki... hmm.. też narazie jest problem w UE by uznac za prawdziwą i jedyną wódkę tą produkowaną z ziemniaków i zboża. Tak czy inaczej byłbym sceptyczny co do zrobienia z wódki naszego narodowego głównego atrybutu rozpoznawczego :) Tak się też zastanawiam... bo wplecenie naszych tradycyjnych produktów żywnościowych do całej strategii jak ważny element - najbardziej OK, jednak czy napewno byśmy chcieli zrobic z tego "core" komunikat dla Polski? trywializując, że Polska to kraj uprawy zdrowej żywności?....

2) Mówimy za każdym razem o promocji, o budowaniu wizerunku za granicą... a co z budowaniem wizerunku "do wewnątrz"? co z kampanią informującą/przekonującą polaków, że budowanie spójnej, przemyślanej marki "Polska", działania promocyjne, budowanie wizerunku to bardzo ważne elementy, jeśli chcemy mówic o rozwoju naszego kraju, których pozytywne elementy odczujemy wszyscy...? Bymoże brak jest tego typu działań zanim zaczniemy mówic o kompleksowej promocji za granicą? Przykład z życia: kilka dni temu dosc intensywnie dyskutowałem z jednym Panem w grupie "Łódź". Padł tam pomysł by zacząc promowac Łódź w taki sposób by w 2016 r. mogła walczyc o status Europejskiej Stolicy Kultury. Został przygotowany przez bardzo prężną organizację kulturalną (Łódź Art Center) szczególowy, dosc dobry, program jak to osiągnąc. I owy Pan bardzo protestował, że po co "bawic" się w takie rzeczy, że szkoda czasu i pieniędzy, że lepiej załatac dziury w ulicy na jakims osiedlu! Czyli brak jest niestety świadomości polaków co tak naprawde dają działania MM, budowania wizerunku, promocji. Rzadko spotykam się z rozumowaniem, że turystyka to gałąź przemysłu (zresztą jedna z najdynamiczniej rozwijających się na świecie), i że jak przyjadą turyści to skorzysta na tym, nie tylko hotel.

Zapraszam też do podyskutowania na nowym wątku, który pozwoliłem sobie zaproponowac - czyli kto najefektywniej zaprogramuje działania MM dla j.s.t ?

konto usunięte

Temat: Zapraszam

Moje doświadczenia ze współpracy z samorządem nie są niestety budujące. Najczęściej skupiają się do informowania o targach, imprezach i mozliwości ich dofinansownia. Dwa razy, jako klub producentów, uczestniczyliśmy w Gruene Woche w Berlinie. Ale w tym roku juz nie. Powodem naszej nieobecności jest własnie brak zrozumienia:
1. konieczności przygotowania koncepcji procmocji regionu. Nie chodzi o ustawienie stoisk ! Udział w targach ( takich jak Gruene Woche, gdzie przez 2 tygodnie promuje się region ! ) powinien wynikać z przemyślanej koncepcji, a nie być wydarzeniem przygotowywanym ad hoc, na miesiąc przed wyjazdem !
2. określenia celów wyjazdu. Niestety, władzom samorządowym wydaje się, że jedynym powodem wyjazdu jest znalezienie kontrahentów. Brak świadomości, że targi te służą promocji całego regionu. Smak Regionu to wyjątkowo zmysłowa sprawa... ;)
3. koordynacji w regionie: turystyka & żywność & biznes. Kto powinien odpowiadać za koordynację, skoro w samym urzedzie marszałkowskim jej brakuje ? Proszę porównać rózne departamenty i odpowiedzieć na pytanie kto odpowiada za spójną promocję regionu ? ( departament rozwoju regionalnego, departament turystyki,, departament promocji, departament obszarów wiejskich ? departament współpracy międzyanrodowej - który ma w zakresie obwowiązków udział w targach ? ) W czasie spotkań w UM niejednokrotnie przekonywałem się, że niestety dominuje brak koordynacji i przepływu informacji, często na te same wydarzenia pracownicy urzędu wyjeżdżają osobno !
4. inicjatywy producentów regionalnych.
Kuriozum był stwierdzenie Marszałka Województwa na konferencji prasowej poprzedzającej nasz wyjazd w ub.r., że przecież NIE TYLKO my jesteśmy w regionie. Owszem, nie tylko, ale TYLKO MY wykazaliśmy inicjatywę organizując się w klub zainteresowany wspólnym działaniem. Zamiast poparcia zimny prysznic...
5. rzeczywistych potrzeb. Producentom bardziej niż na dofinasowaniu wyjazdów zależy na promocji uwzględniającej produkty !

Jest też obawa przed współpracą z prywatnymi firmami... strach przed posądzeniem o niecne praktyki. Niestety, kolejne afery nie sprzyjają zbliżeniu i wspólnemu działaniu. Lepiej wspierać koła gospodyń wiejskich...

konto usunięte

Temat: Zapraszam

Klaster pomorski vs klaster parmeński.
Pomorze:
ludność: 2,192,000
powierzchnia: 18 293 km ²
Adam Mikołajczyk

Adam Mikołajczyk CEO / Best Place -
Europejski Instytut
Marketingu Miejsc

Temat: Zapraszam

Coś dyskusja przycichła...? :) może zawiało za dużym pesymizmem....?

Pobudźmy zatem dyskusję pisząc coś mega optymistycznego... że wcale nie jest tak źle, jeśli chodzi o nasze samorządy i promocję miejsc, że wszyscy się uczymy i wyciągamy wnioski... że jest coraz piękniej w naszych "małych ojczyznach" (popularne hasło w ostatniej batalii samorządowej :) ), itd.

Następna dyskusja:

zapraszam na www.kiszluk.bl...




Wyślij zaproszenie do