konto usunięte

Temat: Marketing polskich gmin, czyli zadupiarstwo

Robert Piekut:
z ekonomicznego punktu widzenia jasne ze masz racje ze region latwiej ale...
zobacz co sie stalo po polaczeniu w jedno wojewodztwo torunia i bydgoszczy...
nie zawsze dwom gminom miastom jest po drodze przyklad- fiat na dzialce w dwoch gminach obok siebie
dalej... kazdy wojt musi dbac o wlasna skorke, wiec jesli zobacza mieszkancu ze w czyms ustapil innej gminie to go nie wybiora i 12000 na wsi przeleci kolo nosa....TAKIE POLSKIE PIEKELKO
czyli idac tokiem twego rozumowania ktory tak czy siak jest sluszny trzeba najpierw zmienic mentalnosc spoleczenstwa...
pozdrawiam
ps a moze sie myle?

Nie - nie mylisz się.Jesteśmy narodem Karguli i Pawlaków :). Choć wiem że to się powoli zmienia. Mam bynajmniej taką nadzieję. Tylko celem jest chyba nie przystawanie na zastane a dążenie do czegoś lepszego. A w2ładze mamy taki jakie sobie wybieramy - zwłaszcza w gminach. (Ciekawe czy wystąpi temat okręgów jednomandatowych)

konto usunięte

Temat: Marketing polskich gmin, czyli zadupiarstwo

Robert Piekut:
z ekonomicznego punktu widzenia jasne ze masz racje ze region latwiej ale...
zobacz co sie stalo po polaczeniu w jedno wojewodztwo torunia i bydgoszczy...
ps a moze sie myle?

trochę skróciłem Twoją wypowiedź, ale tak - mylisz się. w tej sprawie przynajmniej.
Nie wiem na ile aktualna jest Twoja wiedza, ale jako bydgoszczanin, żywo zainteresowany promocją regionu i naszych miast współpracę , jej rozwój i perspektywy oceniam całkiem wysoko.
Niemal wszyscy - media, politycy, władze miasta, organizacje pozarządowe, uczelnie - popierają wspólny kierunek rozwoju miast.
Marszałek Całbecki całkiem sporo energii temu poświęca - efekty przyjdą. Z czasem - oczywiście. Moim zdaniem - nie niewiele będzie musiało go upłynąć :)

Pozdrawiam
Robert P.

Robert P. Przedstawiciel
Handlowy

Temat: Marketing polskich gmin, czyli zadupiarstwo

Tomek H.:
Robert Piekut:
z ekonomicznego punktu widzenia jasne ze masz racje ze region latwiej ale...
zobacz co sie stalo po polaczeniu w jedno wojewodztwo torunia i bydgoszczy...
ps a moze sie myle?

trochę skróciłem Twoją wypowiedź, ale tak - mylisz się. w tej sprawie przynajmniej.
Nie wiem na ile aktualna jest Twoja wiedza, ale jako bydgoszczanin, żywo zainteresowany promocją regionu i naszych miast współpracę , jej rozwój i perspektywy oceniam całkiem wysoko.
Niemal wszyscy - media, politycy, władze miasta, organizacje pozarządowe, uczelnie - popierają wspólny kierunek rozwoju miast.
Marszałek Całbecki całkiem sporo energii temu poświęca - efekty przyjdą. Z czasem - oczywiście. Moim zdaniem - nie niewiele będzie musiało go upłynąć :)

Pozdrawiam
osobiscie nie kibicuje tej rozgrywce, wiec nie bede sie wiecej wypowiadal ale pamietam jakie bylo zacitrzewienie na poczatku reformy:)
jesli jest inaczej i sie myle to fajnie ze wasze kontakty sie poukladaly i zycze wam powodzenia:P
Wojciech K.

Wojciech K. realizator pomysłów
własnych

Temat: Marketing polskich gmin, czyli zadupiarstwo

Damian Hajduk:
Ano tak własnie - lepiej robić promocje w kilka gmin osciennych. > Trudno o turystow ktorzy ograniczaja swoje zainteresowanie granicami administracyjnymi gminy :)

święta racja - ale turysta to nie jedyny odbiorca przekazów "promocyjnych" - może to być też inwestor (potencjalny podatnik) - jak i mieszkaniec (wyborca)
Damian Hajduk

Damian Hajduk TSL, SCM, PM, MICE :
projekty,
organizacja,
koordynacja, ...

Temat: Marketing polskich gmin, czyli zadupiarstwo

Wojciech K.:
Damian Hajduk:
Ano tak własnie - lepiej robić promocje w kilka gmin osciennych. > Trudno o turystow ktorzy ograniczaja swoje zainteresowanie granicami administracyjnymi gminy :)

święta racja - ale turysta to nie jedyny odbiorca przekazów "promocyjnych" - może to być też inwestor (potencjalny podatnik) - jak i mieszkaniec (wyborca)

Rozróżnijmy kategorie:
1) Mieszkaniec-wyborca jest ścisle przypisany do jednej gminy.
2) Inwestor już w żadnym wypadku - porządny inwestor analizuje obszar otoczenia w promieniu kilkudziesięciu kilometrów, a to zdecydowanie przekracza obszar jednej gminy, a nierzadko i województwa.
Zrozumieli to najszybciej we Wroclawiu - m.in.tworząc Agencje Rozwoju Aglomeracji Wroclawskiej.
A z wiekszymi oporami idzie to w Trójmieście Lubuskim, ale ostatnio też przyspieszyło.
Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński

Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński projektant, eagler i
orloger

Temat: Marketing polskich gmin, czyli zadupiarstwo

Mamy więc dwie opcje promocji - gmina/miejscowość sama albo w ramach współpracy szerszej regionu. Moim zdaniem podział mało że sztuczny, to i nieefektywny, zamieniłbym "albo" na "i". Jedno i drugie. Można przecież z powodzeniem promować nawet wieś wpisując się w kierunek promocji regionu. Wykorzystać obie szanse.
Ktoś napisał że inwestor sprawdza w promieniu kilkudziesięciu kilometrów, pytanie tylko jaki inwestor. Mówiąc o inwestorze mamy na ogół obraz dużej firmy, najlepiej międzynarodowej, ale jest cała masa drobniutkich inwestorów wykładających swój dorobek życia na przykład na wyśniony pensjonat, stadninę itp, tworzących nowe miejsca pracy i przynoszących dochody wsi/miasteczku/gminie. Warto czasem o tym pamiętać. Przywołanym Lutowiskom nie są potrzebne hotele*****, nie jest potrzebne lotnisko czy potężny zakład przemysłowy, jest za to potrzebne ożywienie turystyczne, baza noclegowa, atrakcje wypoczynkowe itp. Czy to się kłóci ze strategią gminy czy regionu? moim zdaniem nie.
Damian Hajduk

Damian Hajduk TSL, SCM, PM, MICE :
projekty,
organizacja,
koordynacja, ...

Temat: Marketing polskich gmin, czyli zadupiarstwo

Inwestor mikro, czyli np. osoba inwestująca w pensjonat czy stadnine - jeśli traktuje to oczywisćie - jako sposób na biznes
też nie powinna ograniczać się granicami gminy.

Istotne jest to co promieniu kilkunastu-dziesięciu kilometrów
czyli jakie atrakcje w regionie mogą turystę zachęcić do odwiedzin mojego pensjonatu, czy mojej stadniny.
Oraz jak region promuje swoje zasoby i czy wykorzystuje potencjał.

Czy region odwiedzają również turyści zagraniczni i jakimi językami się posługują. Czym region przyciąga tych turystów?
Czy jeżdżą oni tylko z lotniska do centrum stolicy regionu, czy też przyjeżdzają czasami też własnym transportem, więc są bardziej mobilni i dojazd 30km do pieknego pensjonatu w zaciszu lasów nad jeziorem gdzie świetnie wypoczną po wielkomiejskich szaleństwach nie jest dla nich przeszkodą.
Czy znajdę w okolicy [ znowu niekoniecznie w jednej gminie ]odpowiednio wykwalifikowanych ludzi do pracy.
Itd. itp.
Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński

Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński projektant, eagler i
orloger

Temat: Marketing polskich gmin, czyli zadupiarstwo

To co napisałeś potwierdza tylko iż obie opcje powinny być wykorzystane.
Robert P.

Robert P. Przedstawiciel
Handlowy

Temat: Marketing polskich gmin, czyli zadupiarstwo

Ewelina K.:
Takie małe przemyślenie - co jedna mała gmina może sama zrobić? Przecież cała promocja ograniczy się do ulotki prezentującej kościół z XVII wieku, stary młyn itp i możne stronka w sieci i jakiś festyn... Czy to nie aby strata czasu i pieniędzy - może lepiej dogadać się z gminami z regionu i zrobić coś z sensem, a nie tylko robić promocje bo tak wszyscy robią....
jest stowarzyszenie gmin turystycznych pojezierza gostyninskiego i zwiazek gmin regionu plockiego ale czy jest to z sensem sami ocencie...
ja osobiscie uwazam ze lepiej robic cokolwiek niz nie robic nic a gminy ucza sie troszeczke i pomalu jak kilka lat temu jeden z wojtow powiedzial ze internet do nich przyjdzie za pol wieku to mi rece opadly ale byli i tacy ktorzy mieli zainteresowanie
Wojciech K.

Wojciech K. realizator pomysłów
własnych

Temat: Marketing polskich gmin, czyli zadupiarstwo

Damian Hajduk:
2) Inwestor już w żadnym wypadku - porządny inwestor analizujobszar otoczenia w promieniu kilkudziesięciu kilometrów, a to

tych dużych, "porządnych" inwestorów - liczonych w dziesiątkach - przyciągają silne aglomeracje
tych małych inwestorów - liczonych w setkach - przyciągają gminy - mały inwestor nie będzie się interesował tym, co jest w gminach ościennych, ale tym, czy jest dobra droga, tania ziemia, ulgi podatkowe, fajni urzędnicy, czy jest blisko remiza, posterunek, przedszkole/żłobek itd. - w takiej sytuacji gminy - nawet sąsiednie - po prostu ze sobą konkurują, bo tacy inwestorzy są zbyt mali, by "nakarmić" dwie gminy.
Robert P.

Robert P. Przedstawiciel
Handlowy

Temat: Marketing polskich gmin, czyli zadupiarstwo

i tu jest klopot poniewaz taki jeden maly inwestor moze przyciagnac innych malych...kooperacja dostawcy wspolproducenci logistyka itp i nie koniecznie w tej samej gminie musza sie usadowic:)
Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński

Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński projektant, eagler i
orloger

Temat: Marketing polskich gmin, czyli zadupiarstwo

Robert Piekut:
i tu jest klopot poniewaz taki jeden maly inwestor moze przyciagnac innych malych...kooperacja dostawcy wspolproducenci logistyka itp i nie koniecznie w tej samej gminie musza sie usadowic:)
I gdzie ten kłopot?
Magdalena G.

Magdalena G.
marketing/promocja/P
R

Temat: Marketing polskich gmin, czyli zadupiarstwo

oj widzę ze temat inwestycyjny w sam raz dla mnie :) siedziałam sobie cicho, ale się muszę wtrącić. Z własnego podwórka oczywiście :) macie racje WSZYSCY - po trochę. Ci, co mówią że POWAŻNI (czyt. duzi) inwestorzy traktują miasta i miasteczka jako jedno - tak jest. Dla inwestora wazna jest infrastruktura, zasoby ludzkie i dostepnosc terenów/ powierzchni biurowej. To, czy on zainwetuje w Niepołomicach, Krzeszowicach czy Zabierzowie - nie ma dla niego najmniejeszego znaczenia, gdyz traktuje on te gminy jako obszar matropolitalny miasta - satelity :) chyba ze wchodzę w grę kwestie podatkowe i możliwość lokowania się np. w specjlanych strefach ekonomicznych:) Patrząc z punktu widzenia przewag konkurencyjnych - prawdę mówiąc dla tych największych graczy, fakt czy zainwestuje w Krakowie, Wrocławiu czy Gdańsku rówież nie ma aż takiego znaczenia - liczy się bardziej kraj, a nawet region świata, a dopiero później na short-liscie miasto. :) oczywiście efekt przysłowiowej kuli śniegowej odgrywa duże znaczenie. Tak było i jest w przypadku Krakowa i firm outsourcingowych. KIedy kilka lat temu postawiliśy w opracowywanej wówczas strategii rozwoju miasta na gospodarkę opartą na wiedzy, niektórzy mówili że zwariowaliśmy :) dziś w Krakowie mamy ponad 30 globalnych firm outsourcingowych, zatrudniających ponad 16 tys. ludzi. Jeśli doliczyć firmy sektora badawczo - rozwojowego (R&D) oraz IT, ich liczba zwiększy się do blisko 50. Wiec zgadzam się że promocja musi być spójna ze strategią danego miasta/ regionu. Problem w tym, ze do tej pory niewiele miast taki dokument wogóle posiadało. Na szczęście wiem, ze dość szybko się to zmienia. :)
Robert P.

Robert P. Przedstawiciel
Handlowy

Temat: Marketing polskich gmin, czyli zadupiarstwo

Andrzej-Ludwik Włoszczyński:
Robert Piekut:
i tu jest klopot poniewaz taki jeden maly inwestor moze przyciagnac innych malych...kooperacja dostawcy wspolproducenci logistyka itp i nie koniecznie w tej samej gminie musza sie usadowic:)
I gdzie ten kłopot?
ech zbyt doslownie to Pan przyjal chodzilo o metafore...:)
Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński

Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński projektant, eagler i
orloger

Temat: Marketing polskich gmin, czyli zadupiarstwo

Magdalena G.:
oj widzę ze temat inwestycyjny w sam raz dla mnie :)

>Wiec zgadzam się że promocja musi być
spójna ze strategią danego miasta/ regionu. Problem w tym, ze do tej pory niewiele miast taki dokument wogóle posiadało. Na szczęście wiem, ze dość szybko się to zmienia. :)
To cieszy, jeszcze bardziej by cieszyło gdyby najpierw była strategia a potem logo promocyjne a nie odwrotnie lub zamiast.

Robercie, przepraszam nie zalapałem :)Andrzej-Ludwik Włoszczyński edytował(a) ten post dnia 05.01.09 o godzinie 22:50
Magdalena G.

Magdalena G.
marketing/promocja/P
R

Temat: Marketing polskich gmin, czyli zadupiarstwo

zgoda. promocja powinna wynikac ze strategii :) nie zas na odwrót. oczywiscie strategia promocji to zupełnie cos innego niz strategia rozwoju.
Wiesław Galica

Wiesław Galica Główny Informatyk,
Urzad Gminy
Kraszewniki

Temat: Marketing polskich gmin, czyli zadupiarstwo

Bardzo ciekawy temat. Powiem na początku tyle, że jeżeli Wójt gminy zna się na rzeczy i ma chęci do pracy, to znajdzie pieniądze na promocję. Skąd? Z budżetu, z Unii Europejskiej (dotacje nie tylko dla urzędu, ale także pomoc w zdobyciu środków unijnych przez firmy z gminy), od sponsorów (przecież lokalnym firmom zależy na promocji ich gminy).

konto usunięte

Temat: Marketing polskich gmin, czyli zadupiarstwo

przyglądam się Waszej dyskusji i naszły mnie takie spostrzeżenia. Otóż powszechnie uważa się, że im mniejsza jednostka administracyjna, tym mniejsze pojęcie o promocji. Otóż ja bym zdecydowanie odwrócił ten schemat, bo często gminy robią doskonałe działania PRowe dla swoich mieszkańców, a także dla potencjalnych inwestorów. Współpracujemy z kilkoma gminami w jednym z województw i powiem szczerze, że jestem pozytywnie zaskoczony ich poziomem znajomości kwestii promocji, jak i przede wszystkim dokładnie wytyczonych celów (bo co ta za promocja bez jasno określonego celu).

Owszem, mieliśmy do czynienia z burmistrzem, który na początku przejawiał tendencje "ja wiem lepiej", ale to od nas zależało, jak mu wyjaśnić, że w wielu kwestiach nie ma racji. Musieliśmy jednak zgodzić się z nim w innych sprawach, w których faktycznie wiedział lepiej. Bazując na jego wskazówkach przygotowaliśmy koncepcję działań, która okazała się strzałem w dziesiątkę, a przyznam szczerze, że miałem początkowo właśnie takie nastawienie do całej sprawy jak pokazano w pierwszym poście.

konto usunięte

Temat: Marketing polskich gmin, czyli zadupiarstwo

Wiesław Galica:
Bardzo ciekawy temat. Powiem na początku tyle, że jeżeli Wójt gminy zna się na rzeczy i ma chęci do pracy, to znajdzie pieniądze na promocję. Skąd? Z budżetu, z Unii Europejskiej (dotacje nie tylko dla urzędu, ale także pomoc w zdobyciu środków unijnych przez firmy z gminy), od sponsorów (przecież lokalnym firmom zależy na promocji ich gminy).
no tak... muszę.
Więc utyskiwanie na braki w promocji bądź niechęci samorzadów lokalnych do zatrudniania fachowców do promocji mają swój grzech pierworodny polegający na, cytując poprzednika braku "znania się na rzeczy". Otóż znanie się na rzeczy to nic innego jak strategia. Jeśli jej nie ma, nie ma wyznaczonych celów, to trudno jest na siłę "upchać" narzędzia w tym PR, Czyli w tym przypadku komunikować"nic". Brak strategii, to brak programu "politycznego" na poziomie samorządu lokalnego ale to już nie nasz problem. To problem wyborców którzy takich ludzi bez wizji, strategii zatrudnili na stanowiska gminnych/samorzadowych polityków. Nie ma więc im się co dziwić że nie chcą dąc w zawodową trąbę o swojej miałkości...



Wyślij zaproszenie do