Adam Mikołajczyk

Adam Mikołajczyk CEO / Best Place -
Europejski Instytut
Marketingu Miejsc

Temat: Definicja marketingu miejsc

Niby wszyscy wiemy o co chodzi ale jakby to konkretnie napisac definicję marketingu miejsc to ?

Może znaleźliście gdzieś definicję naukową?

Temat: Definicja marketingu miejsc

Na początek polecam dwie pozycje książkowe, w których zawarto wiele definicji marketingu terytorialnego:
1. "Marketing terytorialny- Strategiczne wyzwania dla miast i regionów" pod. red. Tomasza Domańskiego
2. "Marketing terytorialny" pod red. Tadeusza Markowskiego

Nie cytuję żadnej z nich, ponieważ trudno jest wybrać najważniejszą.

Uważam natomiast, że marketing terytorialny jest pojęciem ogólnym, na bazie którego powstały ujęcia branżowe np. marketing usług turystycznych.
Katarzyna Jankowska-Nelup

Katarzyna Jankowska-Nelup Przedsiębiorca;
Doktorant w Polskiej
Akademii Nauk

Temat: Definicja marketingu miejsc

Do tych pozycji dodałabym jeszcze:

"Markrting terytorialny " Andrzeja Szromnika i "Promocja gminy, miasta i regionu w kontekście integracji europejskiej" Mieczysława Bąka.
Adam Mikołajczyk

Adam Mikołajczyk CEO / Best Place -
Europejski Instytut
Marketingu Miejsc

Temat: Definicja marketingu miejsc

A co powiecie na to:

głównym celem marketingu miejsc jest kształtowanie poglądów, postaw i zachowań zainteresowanych grup "klientów" zgodnych z interesem danego miejsca ?
Marcin Stańczyk

Marcin Stańczyk Kierownik referatu,
Urząd Miasta
Katowice

Temat: Definicja marketingu miejsc

Witam,
myślę, że warto (i dziwi mnie, że nie padła ta pozycja na pierwszym miejscu) wspomnieć mojego "idola" Ph.Kotlera "Marketing Places"
Pozdrawiam

konto usunięte

Temat: Definicja marketingu miejsc

Celem marketingu narodowego jest zbudowanie konkurencyjnej, wyrazistej, mocnej i nowoczesnej marki kraju. Umożliwia on poprawę wizerunku, reputacji i autorytetu państwa, zwiększa konkurencyjność rodzinnych firm i produktów, a w rezultacie konkurencyjność i atrakcyjność gospodarki jako całości.
Nie istnieje ścisła definicja marketingu narodowego. W opracowaniach zagra-nicznych częściej można się spotkać z określeniem brandingu narodowego (W. Olins, S. Anholt), który opisuje zjawisko marki narodowej. W Polsce próby definicji marketingu narodowego podjęła się Fundacja Promocja Polska –Instytut Marki Polskiej, według której jest to „proces społeczny i zarządczy, dzięki któremu Polska (kraj, państwo, naród) może próbować uzyskać na rynku światowym to, czego potrzebuje, do czego aspiruje, co pragnie osiągnąć– poprzez tworzenie, oferowanie i wymianę posiadających wartość towarów” . Powyższa definicja jest jednak zbyt wąska, gdyż ogranicza się tylko do aspektów gospodarczych, pomijając turystyczne czy kulturowe.
Bardziej trafną jest definicja narodowej promocji gospodarczej, sformułowana przez tych samych autorów: „Narodowa promocja gospodarcza to zespół długoterminowych, spójnych i profesjonalnie zaplanowanych działań komunikacyjnych, których rezultatem jest systematyczny wzrost konkurencyjności gospodarczej i atrakcyjności gospodarki kraju, tzn. jego produktów, usług, firm, kapitału, regionu, miast, miejsc, wydarzeń, ludzi, a w rezultacie stałe zwiększanie potencjału promocyjnego oraz kapitału marki narodowej. Narodowa promocja gospodarcza to budowanie pozytywnego wizerunku kraju, jego znajomości, popularności, reputacji i autorytetu, lansowanie atutów kraju, prezento-wanie i popularyzowanie jego przewag konkurencyjnych oraz unikalności.” Ta definicja uwzględnia wspomnianą teorię, według której świat można traktować jako globalny rynek, a kraj – jak megaprzedsiębiorstwo, rywalizujące na tym globalnym rynku z innymi krajami. Taka uproszczona analogia pozwala na stosowanie narzędzia strategicznego zarządzania marketingowego do projektowania strategii rozwoju krajów, podobnie jak firmy projektują swój rozwój rynkowy.

(Mirosław A. Boruc, Marek Kłoczko- fragmenty opracowania wykonanego w ramach programu „Marka Markom”, zaakceptowane 18 kwietnia 2002r. przez prezesa KIG Andrzeja Arendarskiego oraz ministra gospodarki Jacka Piechotę, zaktualizowane w listopadzie 2003r.; część programu badawczego Instytutu Marki Polskiej: Studium Wstępne Programu Marketingu Narodowego Polski.)

Tak napisałam w pracy mgr.

Z "marketing places" Kotlera przydało mi się właściwie tylko to: „Pragniemy przyjąć, że naród można traktować tak samo jak przedsiębiorstwo, a co za tym idzie – założyć, że może on czerpać korzyści z zastosowania strategicznego zarządzania rynkowego.”
Więcej znalazłam w jego "Marketingu"

A Szromnik dużo pisał o wizerunku i tożsamości miejsc.
Jan J.

Jan J. specjalista
wizerunku

Temat: Definicja marketingu miejsc

Krystyna Skrzyńska:
Celem marketingu narodowego jest zbudowanie konkurencyjnej, wyrazistej, mocnej i nowoczesnej marki kraju. Umożliwia on poprawę wizerunku, reputacji i autorytetu państwa, zwiększa konkurencyjność rodzinnych firm i produktów, a w rezultacie konkurencyjność i atrakcyjność gospodarki jako całości.
Nie istnieje ścisła definicja marketingu narodowego. W opracowaniach zagra-nicznych częściej można się spotkać z określeniem brandingu narodowego (W. Olins, S. Anholt), który opisuje zjawisko marki narodowej. W Polsce próby definicji marketingu narodowego podjęła się Fundacja Promocja Polska –Instytut Marki Polskiej, według której jest to „proces społeczny i zarządczy, dzięki któremu Polska (kraj, państwo, naród) może próbować uzyskać na rynku światowym to, czego potrzebuje, do czego aspiruje, co pragnie osiągnąć– poprzez tworzenie, oferowanie i wymianę posiadających wartość towarów” . Powyższa definicja jest jednak zbyt wąska, gdyż ogranicza się tylko do aspektów gospodarczych, pomijając turystyczne czy kulturowe.
Bardziej trafną jest definicja narodowej promocji gospodarczej, sformułowana przez tych samych autorów: „Narodowa promocja gospodarcza to zespół długoterminowych, spójnych i profesjonalnie zaplanowanych działań komunikacyjnych, których rezultatem jest systematyczny wzrost konkurencyjności gospodarczej i atrakcyjności gospodarki kraju, tzn. jego produktów, usług, firm, kapitału, regionu, miast, miejsc, wydarzeń, ludzi, a w rezultacie stałe zwiększanie potencjału promocyjnego oraz kapitału marki narodowej. Narodowa promocja gospodarcza to budowanie pozytywnego wizerunku kraju, jego znajomości, popularności, reputacji i autorytetu, lansowanie atutów kraju, prezento-wanie i popularyzowanie jego przewag konkurencyjnych oraz unikalności.” Ta definicja uwzględnia wspomnianą teorię, według której świat można traktować jako globalny rynek, a kraj – jak megaprzedsiębiorstwo, rywalizujące na tym globalnym rynku z innymi krajami. Taka uproszczona analogia pozwala na stosowanie narzędzia strategicznego zarządzania marketingowego do projektowania strategii rozwoju krajów, podobnie jak firmy projektują swój rozwój rynkowy.

(Mirosław A. Boruc, Marek Kłoczko- fragmenty opracowania wykonanego w ramach programu „Marka Markom”, zaakceptowane 18 kwietnia 2002r. przez prezesa KIG Andrzeja Arendarskiego oraz ministra gospodarki Jacka Piechotę, zaktualizowane w listopadzie 2003r.; część programu badawczego Instytutu Marki Polskiej: Studium Wstępne Programu Marketingu Narodowego Polski.)

Tak napisałam w pracy mgr.

Z "marketing places" Kotlera przydało mi się właściwie tylko to: „Pragniemy przyjąć, że naród można traktować tak samo jak przedsiębiorstwo, a co za tym idzie – założyć, że może on czerpać korzyści z zastosowania strategicznego zarządzania rynkowego.”
Więcej znalazłam w jego "Marketingu"

A Szromnik dużo pisał o wizerunku i tożsamości miejsc.


Proponuję odróżniać: marketing , branding, wizerunek, tozsamośc - oczywiście miejsc. Panuje powszechne pomieszanie i poplatanie tych bliskich sobie lecz nie tozsamych pojęc. Wystarczy wpisać do wyszukiwarki hasło by sieo tym dowodnie przekonac.Zauważam modę
na zajmowanie się przez różnych przypadkowych osobników tzw marketingiem miast czy regionów. Kilka opracowań planistycznych
czytałem i włos się jezy na głowie. To po prostu wyrywanie pieniędzy za hasełko, kilka artykułów i podstawową identyfikację wizualna miasta. A ile przy tym czarów, wymadrzania się, pseudoprofesjonalnych grepsów. Wszystko dla wyrwania kilkudziesięciu tysięcy, które to pieniądze dotychczas rwało się stosunkowo łatwo od startujących na rynku producentów.Niedawno cos czytałem i wyraziłem na ten temat własnę zdanie o pracy nad marketingiem opolszczyzny.Kogo interesuja szczegóły proponuję niech
tu poszuka. Wymienię chętnie w tej sprawie poglądy.

konto usunięte

Temat: Definicja marketingu miejsc

róznice między marketingiem a tożsamością czy wizerunkiem są tak jasne jak między krzesłem a stołem. I, zarówno jak Pan, zauważyłam tendencję do zatrudniania firm (ha ha- właściwie firmy) do opracowania "kompleksowej koncepcji promocji" miasta/ województwa itp, która tak naprawdę ogranicza się do stworzenia księgi tożsamości za atrakcyjne wynagrodzenie.
Wydaje mi się, że dzieje sie tak ponieważ mało kto wie z której strony się za to wszystko zabrać. I jedni udają że wiedzą i biorą za to kasę, a inni na nich polegają bo nie mają na kim.
Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński

Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński projektant, eagler i
orloger

Temat: Definicja marketingu miejsc

Krystyna Skrzyńska:
Wydaje mi się, że dzieje sie tak ponieważ mało kto wie z której strony się za to wszystko zabrać. I jedni udają że wiedzą i biorą za to kasę, a inni na nich polegają bo nie mają na kim.
A że, za przeproszeniem, zapytam - skąd mają to wiedzieć ci wszelacy zleceniodawcy promowania? No pytam skąd?

Tylko nie odsyłajcie proszę, to do Krystyny i Jana, do jakiejkolwiek niszowej literatury, bo to śmieszne a niezrozumiale na poziomie klienta.Andrzej-Ludwik Włoszczyński edytował(a) ten post dnia 07.04.08 o godzinie 18:16
Jan J.

Jan J. specjalista
wizerunku

Temat: Definicja marketingu miejsc

Andrzej-Ludwik Włoszczyński:
Krystyna Skrzyńska:
Wydaje mi się, że dzieje sie tak ponieważ mało kto wie z której strony się za to wszystko zabrać. I jedni udają że wiedzą i biorą za to kasę, a inni na nich polegają bo nie mają na kim.
A że, za przeproszeniem, zapytam - skąd mają to wiedzieć ci wszelacy zleceniodawcy promowania? No pytam skąd?

Tylko nie odsyłajcie proszę, to do Krystyny i Jana, do jakiejkolwiek niszowej literatury, bo to śmieszne a niezrozumiale na poziomie klienta.Andrzej-Ludwik Włoszczyński edytował(a) ten post dnia 07.04.08 o godzinie 18:16


Zleceniodawca ma do dyspozycji mozliwość zorientowania się co
to jest.Jest internet, już kilka pozycji ksiązkowych się znajdzie tudziez kilkanascie artykułów.Tylko nie tu leży pies pogrzebany.
Ten zleceniodawca otrzyma za duże pieniądze jakiś tekst i trochę rysunków i będzie musiał tymi narzędziami dopiero rozpocząc tem marketing miejsca. Jak sobie z tym poradzi?
Jan J.

Jan J. specjalista
wizerunku

Temat: Definicja marketingu miejsc

Krystyna Skrzyńska:
róznice między marketingiem a tożsamością czy wizerunkiem są tak jasne jak między krzesłem a stołem. I, zarówno jak Pan, zauważyłam tendencję do zatrudniania firm (ha ha- właściwie firmy) do opracowania "kompleksowej koncepcji promocji" miasta/ województwa itp, która tak naprawdę ogranicza się do stworzenia księgi tożsamości za atrakcyjne wynagrodzenie.
Wydaje mi się, że dzieje sie tak ponieważ mało kto wie z której strony się za to wszystko zabrać. I jedni udają że wiedzą i biorą za to kasę, a inni na nich polegają bo nie mają na kim.

zgoda, tak się dzieje.Można to zauważyć także w instytucjach.
Która duża instutucja np usługowa ma stanowisko / strukturę /
do zarzadzania jej wizerunkiem rynkowym? Strukturę a nie jakieś
stanowisko fatalnie ulokowane albo w pionie marketingu albo PR
albo też u rzecznika. Która instytucja u nas ma opracowane
procedury zarzadzania wizerunkiem od najwuzszego szczebla do najnizszego? Który z banków szkoli i doskonali ważny mechanizm
kreowania własnego wizerunku jakim jest panienka w okienku czy przy telefonie?

konto usunięte

Temat: Definicja marketingu miejsc

Panie Janie- oj, z chęcią porozmawiałabym sobie z Panem przy kawie. Bo publicznie nie mogę;).

Panie Andrzeju- definicję książkową podałam, bo o to prosił autor wątku. A Pana zarzuty są dla mnie niezrozumiałe: pierwszy to "skąd klient ma wiedzieć, a drugi to: klient nie chce się dowiedzieć, bo nie będzie czytał "niszowej" literatury. Zacznijmy od tego, że ani Szromnik, ani Boruc, a już na pewno Anholt czy Kotler nie są niszową literaturą- siłą rzeczy, nawet po krótkich poszukiwaniach trafia się właśnie na te nazwiska. Jeśli klient nie chce tego czytać, to faktycznie- skąd ma wiedzieć?
Obserwując poczynania różnych zleceniodawców stwierdzam, że często nie chce im sie fatygować, żeby sprawdzić z której strony należałoby się zabrać za startegię promocji czegośtam. Obserwując zleceniobiorców- przy takim nastawieniu tych pierwszych , nie muszą się nawet wysilać.
Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński

Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński projektant, eagler i
orloger

Temat: Definicja marketingu miejsc

Pani Krystyno,

1. u wszystkich wymienionych autorów jest to jasno i tak samo wyłożone, kawa na ławę ? to dziwne w takim razie wydaje się pytanie autora wątku.

2. Niszowa bo specjalistyczna, niestety promocją/marketingiem na poziomie zleceniodawców zajmują się różni ludzie. Narzekanie na ludzi że im się nie chce sprawdzić, to taka dziwna przypadłość specjalistów którym wygodnie że tego ludziska nie wiedzą, albo sami nie potrafią im tego normalnym językiem wyłożyć.

Do Jana
Jak sobie poradzi? ano tak jak umie i na ile kasy starczy. Pewnikiem po najmniejszej linii oporu - będą kubki i długopisy, i temat odfajkowany w sprawozdaniu rocznym.
Jan J.

Jan J. specjalista
wizerunku

Temat: Definicja marketingu miejsc

Andrzej-Ludwik Włoszczyński:
Pani Krystyno,

1. u wszystkich wymienionych autorów jest to jasno i tak samo wyłożone, kawa na ławę ? to dziwne w takim razie wydaje się pytanie autora wątku.

2. Niszowa bo specjalistyczna, niestety promocją/marketingiem na poziomie zleceniodawców zajmują się różni ludzie. Narzekanie na ludzi że im się nie chce sprawdzić, to taka dziwna przypadłość specjalistów którym wygodnie że tego ludziska nie wiedzą, albo sami nie potrafią im tego normalnym językiem wyłożyć.

Do Jana
Jak sobie poradzi? ano tak jak umie i na ile kasy starczy. Pewnikiem po najmniejszej linii oporu - będą kubki i długopisy, i temat odfajkowany w sprawozdaniu rocznym.


Dam Ci jeden przykład. Akurat nie z marketingu miejsc ale z obszaru
zblizonego czyli wizerunku marki. Otóz jedna z najstarszych polskich marek jest ,,Poczta Polska,,. O walorach tej marki można wiele ale nie o to chodzi. Budynkiem nr 1 Poczty Polskiej w Warszawie jest ten przy Swiętokrzyskiej. Niedawno przechodząc druga
strona ulicyzauważyłem ze na tym budynku umieszczonych jest pięć
/ dosłownie: pięć / różnych logotypów tej marki. Różnią się krojem pisma, kolorystyka, rysunkiem znaku czyki trabki, i jeszcze paroma sprawami. Znajdż mi proszę, poza Tirana, stolicę europejskiego państwa w którym jedna z państwowych marek jest podobnie potraktowana.To nie sa grafiki małe. To neony czy kasetony sporych rozmiarów.Właściciel marki czyli urzędnicy określonego ministerstwa
mają sprawę głęboko z tyłu. Dyrektor poczty chętnie zawiesi kolejna wersję logo ,, bo będzie ładniej,,, tysiące ludzi przechodzi tamtędy codziennie i....jakoś się przyzwyczaili. Porównaj oznakowanie firmowe poczty niemieckiej czy francuskiej.

konto usunięte

Temat: Definicja marketingu miejsc

"Niszowa bo specjalistyczna, niestety promocją/marketingiem na poziomie zleceniodawców zajmują się różni ludzie. Narzekanie na ludzi że im się nie chce sprawdzić, to taka dziwna przypadłość specjalistów którym wygodnie że tego ludziska nie wiedzą, albo sami nie potrafią im tego normalnym językiem wyłożyć."

Gdybym np. nie miała pojęcia o identyfikacji wizualnej to nie chciałoby mi się sprawdzać co to za pojęcie "corporate identity", którym oferent się posługuje. Wybrałabym takiego, który mówi językiem dla mnie zrozumiałym. Albo, skoro już mam zlecać komuś tworzenie np. Księgi Tożsamości poświęciłabym trochę czasu na poczytanie sobie o wizualizacji, żeby wiedziec z której strony to ugryźć. Chociażby po to, żeby móc napisać SIWZ.
Jan J.

Jan J. specjalista
wizerunku

Temat: Definicja marketingu miejsc

Krystyna Skrzyńska:
"Niszowa bo specjalistyczna, niestety promocją/marketingiem na poziomie zleceniodawców zajmują się różni ludzie. Narzekanie na ludzi że im się nie chce sprawdzić, to taka dziwna przypadłość specjalistów którym wygodnie że tego ludziska nie wiedzą, albo sami nie potrafią im tego normalnym językiem wyłożyć."

Gdybym np. nie miała pojęcia o identyfikacji wizualnej to nie chciałoby mi się sprawdzać co to za pojęcie "corporate identity", którym oferent się posługuje. Wybrałabym takiego, który mówi językiem dla mnie zrozumiałym. Albo, skoro już mam zlecać komuś tworzenie np. Księgi Tożsamości poświęciłabym trochę czasu na poczytanie sobie o wizualizacji, żeby wiedziec z której strony to ugryźć. Chociażby po to, żeby móc napisać SIWZ.

Problem jest w tym, ze zamówienie księgi to nawet jeszcze nie krok wstepny. Przecież trzeba to rozpisać na konkrety, wprowadzać w jakims cyklu, zarządzać sposobami wprowadzania, raportować przebieg
tych działań. A najważniejsze , że ma to wszystko nczemuś konkretnemu słuzyć. Czyli ta wizualizacja to część pewnego powaznego przedsięwzięcia firmy. Tego nie da sie zamknąć do jednego działu, nie da się robić metoda oszczędnościową, nie da się robić skokami / jak będą pieniądze / i jeszcze wiele takich warunków.A w rzeczywistości księga uruchamia wizytówki dla dyrekcji
moze szyld i nowe zdobienie starych gadgetów. I gdyby Szanowna Pani stanęła na głowie lub wyszła z siebie, nic nie poradzi jak główny szef firmy potraktuje te sprawy jako fanaberie lub przemijajaca mode. A tak jest w większości
Robert P.

Robert P. Przedstawiciel
Handlowy

Temat: Definicja marketingu miejsc

Krystyna O.:
Panie Janie- oj, z chęcią porozmawiałabym sobie z Panem przy kawie. Bo publicznie nie mogę;).

Panie Andrzeju- definicję książkową podałam, bo o to prosił autor wątku. A Pana zarzuty są dla mnie niezrozumiałe: pierwszy to "skąd klient ma wiedzieć, a drugi to: klient nie chce się dowiedzieć, bo nie będzie czytał "niszowej" literatury. Zacznijmy od tego, że ani Szromnik, ani Boruc, a już na pewno Anholt czy Kotler nie są niszową literaturą- siłą rzeczy, nawet po krótkich poszukiwaniach trafia się właśnie na te nazwiska. Jeśli klient nie chce tego czytać, to faktycznie- skąd ma wiedzieć?
Obserwując poczynania różnych zleceniodawców stwierdzam, że często nie chce im sie fatygować, żeby sprawdzić z której strony należałoby się zabrać za startegię promocji czegośtam. Obserwując zleceniobiorców- przy takim nastawieniu tych pierwszych , nie muszą się nawet wysilać.
przy kawie to i ja sie chetnie znajde:)

Temat: Definicja marketingu miejsc

Adam Mikołajczyk:
A co powiecie na to:

głównym celem marketingu miejsc jest kształtowanie poglądów, postaw i zachowań zainteresowanych grup "klientów" zgodnych z interesem danego miejsca ?

Pozwoliłem sobie odświeżyć wątek,
a może jednak postawić za główny cel m.teryt. poprawę konkurencyjności jednoski terytorialnej, poprzez odpowiednie "kształtowanie poglądów, postaw i zachowań zainteresowanych grup"?
Konkurencyjność można tutaj rozumieć jako chęć osiągnięcia szybszego rozwoju społeczno - gospodarczego w porówaniu z innymi jednostkami, np. poprzez stwarzanie odpowiednich warunków życia i rozwoju przedsiębiorczości.Paweł J. edytował(a) ten post dnia 30.03.09 o godzinie 04:38

konto usunięte

Temat: Definicja marketingu miejsc

Takie ujęcie wydaje się konkretniejsze. Oczywiście jeżeli założymy, że celem każdego terytorium, zainteresowanego wdrażaniem działań marketingowych, jest rozwój, nie zaś stagnacja.

Temat: Definicja marketingu miejsc

Wychodząc od Ustawy o samorządzie gminnym, a dokładnie od Art. 7 mówiącego, że do zadań własnych gminy należy "zaspakajanie zbiorowych potrzeb", wydaje mi się, że jst mają odgórnie narzucony rozwój, ponieważ potrzeby ludności stale się zmieniają i wymagają inwestycji w rozwój infrastruktury np. zdrowotnej, komunalnej, czy kulturalnej. Pytanie natomiast brzmi: jak szybko władze samorządowe te potrzeby identyfikują i "zaspakajają"?
Zbiżają się wybory samorządowe, które "motywują" do efektywnego działania.

Następna dyskusja:

Raport o stanie marketingu ...




Wyślij zaproszenie do