Temat: Czy logo faktycznie jest potrzebne?
Krzysztof Żołądek:
andrzej-ludwik "alw" włoszczyński:
Napisałem o pomyleniu funkcji w stosowaniu i niewiedzy - jest to niestety codzienność i przywołany herb na śmietniku to realia najmniej jeszcze drażniące.
Być może moja wiedza na temat logotypów i ich projektowania, jak również herbów nie jest powalająca, ale podejmując ten temat miałem na uwadze ogólne podejście społeczne do tego tematu. Nie bez powodu zacytowałem Pana Lisa i "Zbuczyn", bo przeciętny zjadacz chleba w tym kraju nie robi sobie nic z kolorystyki loga - albo mu się ono podoba, albo nie. W swojej pracy jestem skazany na tworzenie dla "przeciętnego Kowalskiego" i takie skrzywienie mam w innych dziedzinach również.
Problemem nie jest wiedza Kowalskiego, a kto i jakiej wiedzy mu dostarcza. To że Kowalski nie wie nic daje asumpt dziennikarzom do opierania się na tej jego wiedzy i kółko się zamyka. A to chyba nie tak, nie sądzisz?
Będzie wpływać dodatkowo? ilość nie przeradza się w lepszość zapamiętania
Być może, ale to już temat dla psychologów lub psychologów reklamy i socjologów - to już nie moja i chyba nawet nie nasza dziedzina ;-)
twoja pewnie nie, moja owszem
A jakiej ciemnoty, wedle twego rozumowania, nie znasz o herbach, a zatem tak naprawdę nie potrafisz nic o nich powiedzieć?
A czy muszę? Nie muszę się znać na odrzutowcach by wyrazić swoją o nich opinię, a do tego służą fora internetowe i tego typu strony jak GL nieprawdaż?
Prawdaż pod warunkiem że wypowiadasz się emocjonalnie a nie zaczynasz deliberować
Generalnie czy dla przeciętnego zjadacza chleba w tym kraju ma znaczenie to ile logo ma szczupaków i jakiego są koloru? I ile liczba może się kojarzyć z czymś konkretnym (dajmy na to legendą o pięciu szczupakach - przykład), to już kolor ma marginalne znaczenie. Ma być estetyczne to logo i tyle.
To dość przewrotnie postawiony temat, bo czy dla przecietnego Kowalskiego ma znaczenie kto jest premierem? nie o ile podatki mu zmniejszają, pensję podwyższają itp. To ile jest szczupaków też nie jest istotne, ani jakie kolory i tu masz częściowo rację, częściowo bo jest to istotne przy wprowadzaniu znaku, jak przy herbie, opis symboliki i odwołań by łatwiej ze znakiem dało się utożsamiać i podkreślać pewne wartości. Ot tyle i tylko tyle, nie trzeba tego się uczyć na pamięć, ale warto znać. Przywoływałeś herb ale który Kowalski zna symbolikę herbu własnego miasta? poza pasjonatami oczywiście.
I dlatego "wciskaniem ciemnoty" wielu ludzi to nazwie, bo jest to dla nich próba udowodnienia przez projektanta, że jego projekt jest rzeczywiście coś warty.
Jeżeli projektant musi udowadniać to masz rację, ale opis symboliki to żadne udowadnianie, raczej opis części składowych jak w rowerze - tu 2 koła , tam kierownica, pięć trybików itp. Nie musisz tego wiedzieć by jeździć rowerem, ale bywa przydatne.
Czesto takie tłumaczenia są kamuflażem dla projektu, który powstał "na odwal się". I nikt mi nie wmówi, że jest inaczej.
Jeżeli piszesz że nikt ci nie wmówi to znaczy że zamykasz pole do wyjaśnień :)
zanim napiszesz [...] poszukaj i poczytaj "w temacie - co, po co i do czego".
Dobrze mistrzu. Ale morał mam też dla Ciebie - zanim pzypuścisz na kogoś atak, nie bij, a przetłumacz.
Ja tłumaczę już od dobrych 10 lat :) ale to nie znaczy że mam to powielać przy okazji każdej dyskusji po raz n-ty.
(zanim zeszliśmy na manowce powodując offtop).
Jak widać offtopu nie tworzymy raczej piszemy o jednym z elementów
Człowiek zamiast uczyć się przez całe życie musi w takich wypadkach toczyć dysputy po próżnicy...
Jeżeli toczysz po próżnicy... to zastanawiam się po co je toczysz i czy wartoci cokolwiek wyjaśniać, jak dostaję takie dictum:
I nikt mi nie wmówi, że jest inaczej.