Temat: Strategie marki - "ROZCIĄGANIE"
W powszechnej opinii rozciąganie marki to prosty i bezpieczny sposób wprowadzania nowych produktów i rozszerzania działalności, przy jednoczesnym ograniczeniu nakładów na komunikację. Nic bardziej mylnego! Kilka lat temu, na potrzeby artykułu poświęconego temu zagadnieniu, ukułem dość obrazową analogię: rozciąganie marki jest niczym skomplikowana operacja przeszczepu – z jednej strony wymaga zgodności tkanek, z drugiej zaś znajomości wszystkich połączeń i zależności oraz precyzji, dyscypliny i delikatności.
Rozszerzenie marki jest dopuszczalne wyłącznie wtedy, gdy nowe pola jej eksploatacji pozostają w zgodzie z kompetencjami marki, gdy czerpią tożsamość z tych samych źródeł oraz gdy w żaden sposób nie wchodzą w konflikt z cechami, z jakimi marka jest kojarzona, z jej osobowością i pozycjonowaniem. W praktyce okazji do skutecznego rozciągania marki jest więc niewiele. Tymczasem jest to najczęstsza strategia wprowadzania nowości. Dlatego większość tego typu działań, należałoby raczej określać mianem „naciągania marki” (termin, jak sądzę, bardziej adekwatny).
Ryzyko związane z rozszerzaniem marki jest wysokie. Volkswagen poniósł klęskę próbując rozciągnąć swoją markę nawet nie na nowe kategorie produktów, ale na nowy segment rynku, na którym operuje od lat. Mam na myśli wprowadzenie przez Volkswagena (w tłumaczeniu „auto dla ludu”) luksusowej limuzyny Phaeton. Auto, choć chwalone przez specjalistów nie stało się przebojem, bo na „luksus z plebejskim rodowodem” znalazło się zbyt niewielu chętnych. VW i tak miał jednak szczęście, bo poniósł klęskę tylko na nowym segmencie. Dla wielu firm rozciąganie marki ma o wiele poważniejsze konsekwencje. Swego czasu IBM rozmył wizerunek specjalisty od dużych komputerów przemysłowych w mnogości obszarów zdywersyfikowanej działalności i utracił wiodącą pozycję na swoim pierwotnym i nadal kluczowym rynku. Stracił miliardy dolarów i nigdy już nie odzyskał dawnej pozycji.
Wystarczy przyjrzeć się rynkowym liderom, by zauważyć, że pozycję tę dzierżą zazwyczaj marki-specjaliści. Świadoma rezygnacja z rozbudowywania asortymentu marki i prób obsługiwania przez nią coraz większej liczby segmentów, pozwala na stworzenie bardzo wyrazistego wizerunku.
Faktem jest, że wiele firm rozciąga swoją markę na coraz szerszy asortyment, a nierzadko wręcz na zupełnie nowe obszary działalności. Działania takie mogą przynosić wzrost dochodów, jednak niemal zawsze jest to efekt krótkookresowy, po którym następuje utrata pozycji rynkowej. Nie dlatego, ze samo rozciąganie jest z natury złe, ale dlatego, że jest bardzo ryzykowne i łatwo tu o pomyłkę. Nic wiec dziwnego, że branding uznaje rozciąganie marki za jeden z grzechów głównych.