Temat: Całkiem nowa marka czy bazowanie na istniejącym brandzie?
Nie ma jednej, uniwersalnej odpowiedzi na pytanie czy rozciągać markę, czy tworzyć nową.
W powszechnej opinii rozciąganie marki to prosty i tani sposób wprowadzania nowych produktów i rozszerzania działalności. W krótkim okresie często pozwala zwiększyć dochody, jednak w dłuższej perspektywie zazwyczaj osłabia markę (im więcej obszarów aktywności, tym mniejsza wyrazistość i jednoznaczność). Dość powiedzieć, że znacznie łatwiej jest znaleźć przykłady porażek rozciągania marki, niż skutecznego zrealizowania tej strategii.
Trzeba też pamiętać, że rozszerzenie marki ma sens właściwie tylko wtedy, gdy posiada ona już na tyle duży kapitał (świadomość marki, postrzegana jakość, skojarzenia związane z marką, lojalność klientów), by mógł on pomóc we wprowadzeniu na rynek nowej oferty. Innymi słowy - najpierw trzeba mieć co zdyskontować, by było warto się nad tym zastanawiać.
Rozszerzenie marki wymaga, by nowe pola jej eksploatacji były ściśle powiązane z pierwotnym (niejako naturalnym) obszarem funkcjonowania marki. Każda marka ma określone kompetencje i wyłącznie w ich obrębie możliwe jest skuteczne jej rozciąganie. Silną może być tylko marka, która jest wewnętrznie spójna logicznie.
Niezbędna jest także zgodność cech wyróżniających "starą" i "nową" ofertę. Innymi słowy tożsamość marki musi czerpać z tych samych źródeł, a nowy produkt/usługa nie może w żaden sposób wchodzić w konflikt z cechami, z jakimi marka jest kojarzona, z jej osobowością i pozycjonowaniem.
Naruszenie tych zasad to prosty sposób nie tylko na porażkę na nowym segmencie, ale także na osłabienie marki w tym obszarze, który stanowi jej core business.