Temat: Coaching - praktyka, parę pytań
Janusz Koch:
Witam wszystkich,
Bardzo interesuje mnie coaching, chciałbym się tym zajmować jednak jest pewien problem. W każdym zawodzie ważna jest praktyka (nie wystarczy sama teoria i predyspozycje) i chciałbym się spytać jak to na początku robić w coachingu?
1. Zobacz, jak robią to doświadczeni "kołcze", najlepiej różni, reprezentujący różne szkoły, modele i podejścia. Możesz zacząć od youtube, poszukać darmowych / tanich spotkań, klubów coacha itp.
2. Przeczytaj kilka książek, jak najwięcej artykułów i opisów metodologii.
3. Wróć do pkt. 1., mając już pewne filtry i zauważając metodologię w tych procesach kołczingowych.
4. Weź udział w coachingu, najlepiej wielokrotnie i u różnych kołczów, nawet chociaż przez net.
5. To samo co pisał Łukasz - zacznij za friko, ja np. przepracowałem jakieś 100-120 godzin w ten sposób i potem miałem fajną bazę zadowolonych klientów, gdy zaczynałem na tym zarabiać. + polecenia, referencje itp.
A propos certyfikatów coachingowych - nie są do niczego potrzebne i imho to tylko puste puszenie się. ICC, NKWD, CWKS - to niby takie pro mieć prof. dr hab. inż. mec. srec. przed nazwiskiem, ale w starciu z wymagającym klientem można szybko sobie uświadomić ich brak wartości. Jako coach masz być skuteczny, a nie dawać różnym organizacjom zarabiać. I tak żaden certyfikat nie da Ci klientów. Ich dadzą tylko polecenia i opinie osób, którym pomogłeś. Rekomendacje w tej branży to absolutna podstawa.
Na rynek wskoczyło ostatnio pełno "pokemonów" - ludzi po 1-2 szkoleniach, kilku przeczytanych książkach i promujących się, jako wielcy pro kołcze. Po 1 psują rynek, po 2 szybko kończą biznes - jeden niedawno został w Warszawie pobity po swojej sesji przez klienta, bo nie chciał mu zwrócić kasy. Dlatego przyłóż się i zainwestuj sporo czasu, niekoniecznie pieniędzy.
Superwizję są ok, ale trzeba brać pod uwagę, że dostajesz fitbek SUBIEKTYWNY, tzn. zależny od podejścia, modelu pracy i przekonań danego coacha. Działa to więc dobrze tylko, jeśli popracujesz tak z kilkoma prowadzącymi.
Jak pójdziesz klasyczną drogą najpopularniejszych modeli to też jest ryzyko, że będziesz klonem - zadającym te same pytania, według tej samej procedury. A dobry coaching przeplata się ze szkoleniem i doradztwem, w pewnym momencie staje się jak taniec z czystą improwizacją, gdzie nie ma zasad, a są efekty.
Janusz Koch:
Praktykować można projektowanie stron, naprawę auta, programowanie itd jednak taka pomoc to już, moim zdaniem, co innego. Chodzi mi o to, ze nie chcę na nikim eksperymentować, uczyć się na błędach czyimś kosztem.
To nie elektrowstrząsy i jeśli nie zaczniesz od coachingu psychoz i schizofrenii czy traum, to będzie dobrze. Zacznij od banałów, typu "chcę być bardziej efektywny" czy "nie wiem o co mi kaman w życiu".
Janusz Koch:
Z drugiej strony wiem, że nie każdemu uda mi się pomóc, nie będę odnosił samych sukcesów w tej dziedzinie, ale jeśli na początku można ograniczyć straty...
Działanie za friko ogranicza straty, jeśli wyjaśnisz klientom, że dopiero zaczynasz i się uczysz. Wchodzisz wtedy w bezpieczny kontrakt i przechodzisz do kasy, gdy "zrobisz" już np. 20-30 klientów.
Janusz Koch:
Jednocześnie mam pytanie, jak ukierunkować studia, aby naprowadziły mnie na to, aby mieć odpowiednie wykształcenie w tym kierunku. No i papierek, dla niektórych jednak jest on istotny.
Na pewno szeroko pojęta psychologia, którą też się interesuję, ale czy coś jeszcze?
Są już specjalizacje coachingowe na niektórych uczelniach, ale tu nie pomogę bo nie znam ludzi po tym. Sam byłem na psychopedagogice kreatywności i w połączeniu z masą szkoleń miało to sens. Bez nich - nie.
Janusz Koch:
Jeśli chodzi o predyspozycje, uważam (to nie tylko moja opinia), że je mam. Chodzi mi o empatię, bezkonfliktowość, życzliwość, tolerancję i bardzo dużą chęć niesienia pomocy. Podobno idzie ode mnie jakaś pozytywna energia ;).
Predyspozycje mają wartość tylko, jeśli poprzesz je wiedzą i doświadczeniem. Cholernie ważne jest wg mnie to, żebyś sam przeszedł kołczing i to nie raz i nie dwa. Poznaj od środka, od zewnątrz i zacznij się uczyć w praktyce.
Powodzenia,
Michał