Dorota
Duda
Academy of Service
Excellence
Temat: Obsługa z pasją
Kilka dni temu otrzymałam maila od pracownika liniowego z jednej z polskich firm, z kapitałem zagranicznym.Pani napisała:
„Pracuję w firmie, która w ostatnim czasie zaczęła kłaść duży nacisk na obsługę klienta. Zostały wprowadzone STANDARDY OBSŁUGI KLIENTA. Niestety dotyczą one tylko – Front Line - osób mających bezpośredni kontakt z klientem. Standardy te dotyczą jedynie zwrotów, którymi powinniśmy posługiwać się w rozmowie z klientem, cała reszta – Beck Line – (w opinii twórcy standardów) nie ma znaczenia. Niestety wyrażenia te bardzo często nie mają zastosowania podczas obsługi. Uważam, że każdy klient powinien być traktowany indywidualnie, a nie zgodnie z podanymi formułami. Rozmowa z klientem nie polega na recytowaniu z pamięci zwrotów, które zatracają sens rozmowy i sprawy, z którą klient do nas przyszedł”.
Jakie macie Państwo spostrzeżenia z proceduralnego postrzegania obsługi klienta?
Zapraszam do dyskusji.
W moim odczuciu spostrzeżenia Pani Katarzyny są jak najbardziej trafne. Nie wystarczy bowiem stworzyć standardy obsługi. Są one konieczne w dużej organizacji, ale absolutnie niewystarczające.
Wiele firm, wielu przywódców (sama znam kilku) wybiera drogę na skróty ustanawiając standardy obsługi, procedury, wprowadzając "jakość obsługi" jako priorytetowy projekt. Niestety "osiąganie doskonałości w obsłudze" nie może być traktowane jako jednorazowy (nawet priorytetowy) projekt. To się po prostu nie uda, bowiem nie można stworzyć procedury na wszystkie sytuacje jakie mogą zdarzyć się w firmie w relacji z klientem.
Poza tym to trochę "zabija" zapał i kreatywność ludzi.
Można pewnie w ten sposób wyeliminować niektóre efekty " ouch", ale na pewno nie osiągniemy taką metodą efektu "wow", czyli zachwytu klienta.
To o czym mówię, to strategia na firmę. Strategia wyróżnienia się na rynku.
Prawdziwy "doskonały serwis" wiąże się z "pasją", wychodzi z głębi duszy, serca, a nie z procedury czy standardu.
Do każdego klienta należy podejść indywidualnie, aby poczuł się wyjątkowo ważny.