Katarzyna Szach-Bolaczek

Katarzyna Szach-Bolaczek Makijaż tekstu.
Zapraszam!
www.MakijazTekstu.pl

Temat: Tylko mi tam nie kreśl dużo!

Hej,
co myślicie, jak odbierając pracę do redakcji czy korekty, słyszycie: "tylko dużo nie poprawiaj"?

Ja jestem zdezorientowana.

Bo po co dają do sprawdzenia, skoro chcą, żeby NIE SPRAWDZAĆ?!

A często Wam się zdarzają strony bez ani jednej poprawki? Ja bardzo dużo kreślę, więc takich stron raczej nie ma, ale jeśli już się trafi (prędzej w korekcie niż w redakcji), to czytam drugi raz i jak nic nie znajdę, to poprawiam cokolwiek, jakąś duperelę stylistyczną, "no bo to niemożliwe, żeby nic" ;-)

konto usunięte

Temat: Tylko mi tam nie kreśl dużo!

Katarzyna Szach-Bolaczek:
Hej,
co myślicie, jak odbierając pracę do redakcji czy korekty, słyszycie: "tylko dużo nie poprawiaj"?

Takie sytuacje na szczęście mi się nie zdarzają :)
A często Wam się zdarzają strony bez ani jednej poprawki?

Jeszcze nie miałam „na warsztacie” publikacji, gdzie trafiłaby się chociaż jedna strona bez błędów. Chyba że była to strona z jakimiś ilustracjami lub wykresami ;)

konto usunięte

Temat: Tylko mi tam nie kreśl dużo!

Mi się zdarzyło oglądać korekty w których niestety korektorzy wprowadzając poprawność językową lub zalecenia edytorskie zmieniali sens treści na tyle istotnie, że wypaczali. Stąd nie dziwi mnie prośba o ograniczenie korekty...

W ogóle uważam, że korekta szczególnie prac naukowych powinna być zawsze dokonywana we współpracy z autorem.

konto usunięte

Temat: Tylko mi tam nie kreśl dużo!

Jerzy B.:
Mi się zdarzyło

Ekhm... ;)
oglądać korekty w których niestety korektorzy wprowadzając poprawność językową lub zalecenia edytorskie zmieniali sens treści na tyle istotnie, że wypaczali. Stąd nie dziwi mnie prośba o ograniczenie korekty...

Hmm, tylko co wtedy robić? Zostawiać błędy językowe? W takich sytuacjach (tzn. gdy wprowadzanie poprawek językowych zaczyna zmieniać sens tekstu) staram się nawiązać kontakt z autorem i uzgodnić jakąś wspólną wersję, która będzie zgodna z zamysłem pierwotnym autora i jednocześnie zgodna z zasadami poprawnej polszczyzny.
W ogóle uważam, że korekta szczególnie prac naukowych powinna być zawsze dokonywana we współpracy z autorem.

Zgadzam się :)

konto usunięte

Temat: Tylko mi tam nie kreśl dużo!

Katarzyna Szach-Bolaczek:
Hej,
co myślicie, jak odbierając pracę do redakcji czy korekty, słyszycie: "tylko dużo nie poprawiaj"?
Ja jestem zdezorientowana.
Bo po co dają do sprawdzenia, skoro chcą, żeby NIE SPRAWDZAĆ?!

Moja koleżanka redaktorka usłyszała ostatnio wręcz: "Ale proszę się tym nie ekscytować"...
Trudno powiedzieć, co akurat ten zleceniodawca ma na myśli. W pracy dostaję czasem takie zalecenie w sytuacji pilnej - gdy trzeba coś szybko i sprawnie przygotować do wydania. Poprawiam wtedy tylko ewidentne błędy językowe (ortografię + interpunkcję), rażące stylistyczne, logiczne i typograficzne, a daruję sobie szlifowanie tekstu. Inna rzecz, że nie każda książka kwalifikuje się to takiej "szybkiej korekty".
Katarzyna Szach-Bolaczek

Katarzyna Szach-Bolaczek Makijaż tekstu.
Zapraszam!
www.MakijazTekstu.pl

Temat: Tylko mi tam nie kreśl dużo!

Ja najczęściej redaguję/korektuję publikacje naukowe - często są TRUDNE DO ZROZUMIENIA, więc próbując nadać im "zrozumiałość", muszę konsultować to z autorami, bo nierzadko rozumiem tylko tyle, że to jest podmiot, a to orzeczenie ;-)

Zazwyczaj do jednej książki mam kilkadziesiąt pytań do autora...
Różnie to przyjmują. Ja jednak wolę pytań nawet o błahostki. Mniejsze prawdopodobieństwo, że zostawię - lub, co gorsza, sama zrobię - byka.

PS
Capslock wyróżnia efekt wymiany zdań w wątku: Nowy temat - o tym, jak... ;)Katarzyna Szach-Bolaczek edytował(a) ten post dnia 12.11.07 o godzinie 01:40
Magdalena Sibila

Magdalena Sibila Polonistka
programistka

Temat: Tylko mi tam nie kreśl dużo!

Katarzyna Szach-Bolaczek:
Hej,
co myślicie, jak odbierając pracę do redakcji czy korekty, słyszycie: "tylko dużo nie poprawiaj"?

Na szczęście jeszcze czegoś takiego nie usłyszałam. Zresztą chyba bym zignorowała i poprawiła wszystko, co bym znalazła. Dla czystości sumienia redaktorskiego.

A często Wam się zdarzają strony bez ani jednej poprawki? Ja bardzo dużo kreślę, więc takich stron raczej nie ma, ale jeśli już się trafi (prędzej w korekcie niż w redakcji), to czytam drugi raz i jak nic nie znajdę, to poprawiam cokolwiek, jakąś duperelę stylistyczną, "no bo to niemożliwe, żeby nic" ;-)

Akcent optymistyczny - zdarzają się. Współpracuję z trzema autorkami, które swoje książki traktują jak... nie wiem co :)
Teksty, które oddają są dopięte na ostatni guzik, przeczytane przez przyjaciół i rodzinę, więc mi zostaje tylko sprawdzić przecinki i rozkoszować się lekturą.

Poza tym nie czepiam się za bardzo ludzi z tytułami i doświadczeniem, nawet jeśli ich styl jest nieco mętny. Po pierwsze nie chcę popełnić błędu. Po drugie są to teksty kierowane jednak do naukowców i studentów, a ci powinni wykazać się odrobiną umiejętności czytania. I po trzecie: jak poprawię pierwsze zdanie na lżejsze, to drugie też muszę poprawić. Jak drugie, to i trzecie. A co, jeśli książka na 600 stron i musi być wydana za dwa miesiące (z czego miesiąc to skład, a miesiąc to druk:)?Magdalena Tomkowska edytował(a) ten post dnia 19.11.07 o godzinie 19:54

Następna dyskusja:

Liczebniki i nie tylko




Wyślij zaproszenie do