konto usunięte
Temat: Pan Kleks
Przyłapałam sama siebie na, hm, dylemacie fleksyjnym. Otóż poszukuję ściezki dzwiękowej do filmów będących adaptacją powieści Brzechwy o Panu Kleksie. dzwonię wiec do meża i mówię metonimicznie, że szukałam Pana Kleksa i znalazłam, ale - co ciekawe - znalazłam też korzystną ofertę pewnej księgarni, gdzie są 3 płyty (każda z innego filmu o Kleksie) w jednym pakiecie. Mówę więc dziś w szybkiej telefonicznej rozmowie mężowi: Znalazłam Pana Kleksa, ale też inną ciekawą ofertę, gdzie sią trzy... No właśnie - i jak tu odmienić tę metonimiczną formę? Trzy Pany Kleksy? Trzech Panów Kleksów? Pewnie gdyby chodziło o samą postać - odmieniłabym męskooosobowo, ale jeśli chodzi o dzieła, używam formy niemęskoosobowej. Tak samo powiedziałabym "trzech Mickiewiczów" - np Adam i jakichś dwu innych, ale "trzy Mickiewicze", o dziełach literackich wieszcza. O ile " trzy Mickiewicze" brzmią mi całkiem dobrze w mowie potocznej, o tyle "Pany Kleksy" już nie (pewnie przez te "Pany"). Ale jakoś tak odruchowo mi się powiedziało. Jednak analogia w języku to potężna siła.Chciałam wszakże temat poddać dyskusji - co Wy zrobilibyście z "Panem Kleksem"? No bo wiadomo, najłatwiej użyć tu określenia "płyta ze ścieżką dźwiękową do filmu" czy jakiejś podobnej peryfrazy w stylu "płyta z Pana Kleksa". Język potoczny wszak rządzi się swoimi prawami, zwłaszcza gdy chodzi o rozmowy telefoniczne,jeśli na takowe w danym momencie nie ma zbyt dużo czasu,a informację trzeba przekazać.
Tak więc - dla umysłowej i językowej gimnastyki: Co Wy zrobilibyście z potrójnym "Panem Kleksem"?Agnieszka Jankowska edytował(a) ten post dnia 01.04.08 o godzinie 17:56