Tomasz K.

Tomasz K. Dyrektor
zarządzający, Agape
custom publishing

Temat: Biuletyny wewnętrzne

Te wybrane najlepsze propozycje muszą zatem tę myśl trzymać:)

_______________
Custom publishingTen post został edytowany przez Autora dnia 18.02.15 o godzinie 16:13
Karolina C Dulnik

Karolina C Dulnik Ekspertka w
dziedzinie
komunikacji
wewnętrznej,
interpers...

Temat: Biuletyny wewnętrzne

Andrzej, nazwie można postawić wymagania na etapie ogłaszania konkursu.
Olga  Głuchowska-Stypk a

Olga
Głuchowska-Stypk
a
Komunikacja we
wszelkich możliwych
i niemożliwych i
formach

Temat: Biuletyny wewnętrzne

Warto tez podac wedlug jakich kryteriow beda oceniane nadeslane pomysly (jezeli nie bedzie to wybor pracowników), a jesli bedzie przez pracowników, to warto wybierajacym zasugerowac "czym ma dla nich byc ten magazyn jak juz powstanie" -wiem brzmi troche propagandowo, ale z doswiadczenia wiem, ze jesli biuletyn wew. jest nowoscia w firmie, to troche teorii nie zaszkodzi.
Karolina C Dulnik

Karolina C Dulnik Ekspertka w
dziedzinie
komunikacji
wewnętrznej,
interpers...

Temat: Biuletyny wewnętrzne

Myślę, że kryteria powinny być wpisane w regulamin konkursu. Nawet jeśli nie nazwie się go regulaminem :)
Luiza C.

Luiza C. Ekspert ds
zarządzania jakością

Temat: Biuletyny wewnętrzne

Krzysztof Małecki:

ale tak serio, ja startowałem w 2 przypadkach od zera. Hapowo (HP) robilismy totalnie na luzie, kolorowo, szczerze i energetycznie. Bawiliśmy się formą i pisaliśmy przede wszystkim o ludziach, a pretekstem do ich pokazania były różne aktywności biznesowe. Po 2-3 pierwszych numerach (jak wiadomo zawsze trzeba nabrać rozpędu) ludzie zaczęli podpowiadać tematy i sami dopytywać się kiedy będzie kolejna edycja. Nic tak nie cieszy, jak maile z prośbą o dodatkowe numery "bo już zabrakło" (robilismy na ok 75% populacji)

jakieś półtora roku temu byłam na konferencji poświęconej komunikacji wewnętrznej (wawa, hotel continental bodajże). O gazetce HAPOWO było bardzo ciekawe wystąpienie ;)

konto usunięte

Temat: Biuletyny wewnętrzne

To ja może podzielę się dwoma doświadczeniami z "prasą wewnętrzną", przyznam dość specyficznymi.
Pierwsza to gazetka szkolna w liceum, której pierwsze numery odbijane były na szkolnym ksero. Z początku częściowo undergroundowa, w nurcie lekkiej kontestacji wobec "władzy" z czasem udało się przekonać dyrekcję szkoły, ze jest to dobry kanał do lekkiego i zjadliwego dla wszystkich przekazywania informacji.
Drugie doświadczenie - to prowadzony przez 5 lat miesięcznik parafialny w skupisku 25 tys. ludzi. Moim zdaniem "Jest bosko!" miało cechy prasy wewnętrznej, tym bardziej , że oprócz informacji "z góry" których było ok. 25%, za pomocą tego kanału komunikowali się przedstawiciele rad osiedli (kilka razy podchodzili do własnego czasopisma, nie wyszło), domu kultury, telewizji kablowej, stowarzyszeń, organizatorzy konkursu na najpiękniejszy balkon, szkół i klubów sportowych. Udało mi się zmienić profil pisma z czytanego przez wyłącznie ludzi 60+ na takie po które sięgali również gimnazjaliści. Również, co nie jest powszechne, redakcją zajmowali się studenci, uczniowie szkół średnich, tematy napływały same...
Jakie bym wyróżnił przyczyny sukcesu?
1. Rozmawiać, rozmawiać, rozmawiać...
2. Jeżeli obywatel X nie chce pisać o swoich rzeźbach struganych w drewna, nagrywamy "zeznania" i opisujemy sami. Obywatel czyta nasze wypociny i stwierdza, że niestety, tak zniekształciliśmy to co powiedział, że się zirytował, ale że ponieważ widział że poświeciliśmy mu dużo czasu, dlatego do następnego numeru sam napisze "ulepszoną" wersję. Obywatel jest już nasz!
2. Obiektywizm wymagany, pismo nie może być tubą propagandową jednej strony, bo wtedy zawsze ktoś powie - to nie "moje". Nie można czasem unikać sądów wartościujących, lub opowiedzenia się po jednej ze stron (co w małej społeczności może być na długo zapamiętane), ale ważne by odpowiednio to uargumentować i dać możliwość wypowiedzenia się.
3. Dać osobom zaangażowanym w powstawanie pisma odrobinę radości z tego co robią. Jeśli nie mają za to dodatkowego wynagrodzenia (choć w przypadku pism wewnętrznych lepiej żeby byli to pasjonaci a nie ludzie z łapanki) to niech mają możliwość decyzji - layout, wygląd, kolejne działy, szkolenia własne, udział w ciekawych inicjatywach.
4. Jestem gorącym zwolennikiem słowa pisanego na papierze,jak już ktoś wspomniał - fakt, że w internecie miejsc na zdjęcia więcej, ale ludzie wciąż większą wagę przywiązują do czegoś co mogą wziąć do ręki i zanieść by komuś przekazać. Przesłanie linka to już nie to samo. Zwłaszcza, że często formy elektroniczne są tylko w intranecie - nie ma więc możliwości by swoim zdjęciem na pierwszej stronie pochwalić się w domu. A gazetka firmowa może zostać również oprawiona na ścianie (widziałem kilka przypadków).
5. Nie można się zrażać. Czasem następuje "chwilowa przerwa w dostawie" newsów, wtedy nieocenione są zbierane mozolnie "portrety" pracowników, ich hobby.
6. Gazetka firmowa jest nie(d)ocenionym źródłem pozyskiwania talentów wewnątrz organizacji. Nie chodzi tylko o prezentowane hobby pana Wiesława,czy uzdolnionego syna pani Krystyny, zawsze się może okazać, że do niestandardowych projektów czy nagłych spraw wynikłych przy jakiejś okazji lepiej nada się własny pracownik zamiast drogiej i nie tak zaangażowanej firmy zewnętrznej. Na rozmowie kwalifikacyjnej możemy się nie dowiedzieć, że pan Krzysztof gra w zespole muzycznym, nie tylko do kotleta i może nam pomóc w oprawie muzycznej uroczystości, a już na pewno "zna" tania firmę nagłośnieniową. A pani Lucyna z księgowości zna kogoś kto może za małe pieniądze "po znajomości" zorganizować niezapomniany weekend firmowy w uroczym zajeździe nad jeziorem, a tak właściwie to jej syn jest właścicielem. Czyż nie o to chodzi?
7. W mniejszej organizacji niech będzie sobie np. blog firmowy, albo chociaż gazetka ścienna, nawet jeśli jedną z jej "rubryk" będzie tarcza z rzutkami ;)
8. Warto tworzyć gazetki, jednak, tutaj mam świadomość, że w pewien sposób narażę się zewnętrznym firmom, z całym szacunkiem dla ich działalności, ale czasopismo "wewnętrzne" powinno powstawać wewnątrz organizacji, a doradztwo powinno dotyczyć ewentualnie kwestii technicznych, kwestii redakcyjnych a nie "projektowania" uśmiechniętych twarzy i tego co Pan Prezes miłego powie w tym numerze a co w następnym. Pan Prezes też człowiek, sam będzie wiedział co w danym czasie nie będzie sztuczne ani naciągane. Bo pismo ma żyć :)
Anna Ciesielska

Anna Ciesielska Biegły referent,
Urząd m.st. Warszawy

Temat: Biuletyny wewnętrzne

Jakub Michalski:
Spróbowałem już wszystkiego, za wyjątkiem tego dojścia elektronicznego.
U nas problem polega na tym, że... wszyscy zawsze mają tyle roboty, że nie mają siły i ochoty czytać tego, co stwarzam. :-)
Ale - mimo wszystko warto próbować dalej!

w Browarze Lecha mają bodaj miesięcznik "Świat Piwa". Mają go dystrybuowanego w miejscach gdzie odbywają przerwy, w pubie pracowniczym i w stołówce. Może to jakaś droga?
Papierowy zawsze można wziąć do domu, przeczytać w wolnej chwili. Niekoniecznie w pracy.

Mailing jest zdecydowanie tańszy. Czy skuteczny? Przeczytają go w godzinach pracy, a to trochę obniża wydajność czy produktywność. Jeśli Tobie to nie przeszkadza to warto spróbować.

A jeśli chcesz wypromować gazetkę firmową to zawsze możesz zrobić konkurs na jej nazwę (wtedy zwiększy się też i zaangażowanie pracowników).

A jeśli nie będą chcieli czytać zrób badanie zaangażowania pracowników, a najpierw polecam darmowe szkolenie współfinansowane z innowacyjnej gospodarki >> http://barometrzaangazowania.com/e-learning

konto usunięte

Temat: Biuletyny wewnętrzne

Myślę, że jak zrobi się dobry konkurs to pracownicy zazwyczaj częściej sięgają po biuletyn firmowy i chętniej czytają jego zawartość. Jeśli dana firma wydaje biuletyn raz w miesiącu to sponsoring jednej lub dwóch nagród nie kosztuje majątku przecież a i sam pracownik ma poczucie, że dostaje gazetę z jakimś konkursem i relatywnie dużą szanse na wygranie... .
Karolina C Dulnik

Karolina C Dulnik Ekspertka w
dziedzinie
komunikacji
wewnętrznej,
interpers...

Temat: Biuletyny wewnętrzne

Jeśli tylko konkursy idą w parze z ogólną kondycją firmy i nie zaprzeczają jej polityce czy innym deklaracjom. Trzeba też pamiętać o opodatkowaniu nagród - ten jest przerzucany na nagradzanych.
Szymon Piwowarski

Szymon Piwowarski Executive Manager,
GE Polska - Zawsze
zaczyna sie od ludzi

Temat: Biuletyny wewnętrzne

nie wiem czy pomoże ale może :-), u nas w firmie był natłok informacji słanych z różnych organizacji o dowolnych porach dnia i nocy nie mówiąc o tym, że było to w dowolne dni oczywiście niekoniecznie te same.
Wprowadziliśmy więc jeden zbiorczy e-mail newsowy do którego wrzucane sa wszystkie tego typu rzeczy.

Mail wygląda tak ze na poczta ku sa nagłówki podlinkowane do textu który jest poniżej i o ile ludzie nie czytali całej masy wcześniejszych maili tak tym razem czytają z uwagą i dostaje dobrą informację zwrotną na ten temat :-)

tyle z mojego ogródka.

A konkursy podbija tylko "poczytalność" na czas trwania konkursu a później wroci do tego samego czyli braku czytania.

pozdr.

sz

Następna dyskusja:

Najlepsze biuletyny firmowe...




Wyślij zaproszenie do