Temat: W czasie SPOTKANIA PRZY HERBACIE .... piszmy bajki o...
Bajka - Jak Królewna o imieniu Bajka trafiła do Nieba
Pewnego dnia wieczorem nad wodą usiadła na brzegu Królewna o imieniu Bajka. Spojrzała w toń rzeki i powiedziała do niej: Trudno mi się żyje bo bardzo mało wiem o życiu i o ziemi. Ciągle wpadam w jakieś tarapaty i trudno jest mi się z nich wydobyć. Mój Ojciec Król postanowił że będzie mnie wychowywała Przyroda i Świat a "Ja" nie mam wiedzy. Wprawdzie uczę się od Przyrody i Świata ale widzę, że to długa droga. Kto może mi tę wiedzę szybciej dać?-zapytała Rzekę.
-"Ja" nie wiem....ale może jak się nauczysz wiedzy od Przyrody i Świata to przyjdzie czas na przyjęcie jakiegoś Autorytetu, który ma wiedzę- tak myślę.
-Może, może. A morze jest szerokie i głębokie a "Ja" póki co siedzę w piekle. Boli już mnie wszystko od tego ciągłego podgrzewania w ogniu niewiedzy. Całe boki mam popalone. Boli ciało- powiedziała smutno- Królewna Bajka o śniadej cerze.
-No cóż tak to jest. Póki co widzę, że pyskujesz wszystkim komu się da. Potrzebna ci pokora kontaktu by się dostać na drogę do Nieba - powiedziała Rzeka.
-Pyskuję bo nie rozumiem...więc się kłócę ze wszystkimi i wszystkim. A czy jest inna droga? - zapytała smutno.
-Jest. To droga pokory u tego kto wie - powiedziała Rzeka falując wodą.
-Hm...to jeszcze muszę dorosnąć bo wiem to co wiem, rozumiem to co rozumiem - odpowiedziała. Po czym wstała i poszła do zamku.
Mijały lata. Królewna często przychodziła nad Rzekę i rozmawiała z mądrą Rzeką aż pewnego dnia przysiadła się do Pastucha dojącego krowy na łące.
-Dlaczego je doisz na łące?-zapytała Pastucha.
-Ojciec prosili. Zaraz tu będą. Przyjadą furą- powiedział w momencie gdy na zakręcie pojawiła się fura.
-Królewna obserwowała jak bańki z mlekiem są ładowane na wóz i nagle wpadła jej ożywcza myśl do głowy. "Ja" też mogę doić mleko wiedzy od mędrca. Gdzie mogę go znaleźć?- zadała pytanie w duchu.
-I wtem z wysoka przyleciał do niej biały Gołąb. Spojrzał głęboko w oczy oraz skrzydłem wskazał drogę.
-Mam tam pójść?-zapytała wzrokiem.
-Gołąb przekrzywił łepek na znak potwierdzenia.
-Dobrze. To idę. A czy to jest daleko bo muszę do wieczora wrócić do zamku?-powiedziała.
-Oczy Gołębia uśmiechnęły się.
-No dobrze już dobrze. Idę bez zadawania pytań i poszła za lecącym Gołębiem. Szła jeden, dwa dni i naraz zobaczyła polanę pełną kwiatów. Wszystkie one coś śpiewały aż miło się robiło na sercu. Idąc przez nią co rusz zwracała uwagę na inne kwiaty i czuła, że one też były w niej. Co jakiś czas się w niej otwierały coraz to nowe kwiaty. A gdy doszła do końca łąki czuła się uniesiona. Było jej lekko na duszy i jakoś tak odświętnie. Naraz nie wiadomo skąd otworzyła się przed nią brama. Usłyszała Chóry Anielskie i weszła do .......Nieba.
W Niebie wszystko było wiadomo. Każdy, wszyscy wszystko wiedzieli na każdy temat. Można było żyć i być w spokoju. Mieszkać w Pałacu w którym wszyscy wiedzieli komu i jak mają zadawać pytania gdy chcieli wiedzieć z należytą pokorą świadomości, że tak trzeba.
Żyła szczęśliwie i od czasu do czasu zaglądała co tam robi jej Ojciec w zamku. Widać było, że Ojciec też miał swojego opiekuna....bo spotykał się ze Skrzatem.
Po jakimś czasie do Nieba przybył też jej Ojciec i gdy ja tam zobaczył wyściskał mocno mówiąc: Dobrze się stało, że opiekowała się Tobą Przyroda i Świat...bo gdy przyszedł czas to sama trafiłaś do Nieba. Słyszałem, że zaprowadził Cię tam Gołąb. Podobnie jak i mnie.Przyprowadził tutaj Skrzat.
Każdy ma swojego opiekuna w drodze do Nieba.