Temat: Jak się zaczęło moje "dzisiaj"
u mnie jakoś to dziwnie wyszło. Kilka lat temu byłam na stanowisku kierowniczym (przez chwile) izdałam sobie sprawę z jednego - NIE NADAJĘ SIĘ NA SZEFA!
Jakis rok temu pojawil mi sie projekt szkoleniowy na wicej osób, krórym miałam pokierowac... wyłacznie organizacyjnie... potem okazało się, że i merytorycznie... potem, że bez zadbania o ludzi nie ma szans... potem, że muszę odzic interesy wszystkich sron... potem, że muszę mediować w konfliktach... i zanim sie zorientowałam okazało sie, że dziweczyny, z którymi pracowalam uznały mnie za swojego lidera/mentora zawodowego... a potem prywatnego...jakos tak... przypadkiem :)
Inspiruje mnie to, że pomagam im "rozwinąć skrzydła" - zawodowo i prywatnie. Jak widze zmiany to az mi sie chce :) A biorę sie z bary najbardziej ze soba - musialam się nauczyc wielu wielu rzeczy, na prawde dojrzec, żeby swiadomie przyjąć na siebie tą rolę :D