Temat: cykl wywiadów z ilustratorami w GW
Agnieszka Kamińska:
Anna Adamaszek-Druzd:
- Na pewno osoby wyżej wymienione to artyści, profesjonaliści, ale czy ich ilustracje nie są spełnieniem bardziej artystycznych aspiracji niż próbą nawiązania prawdziwego kontaktu z dziećmi?
mi też trochę wydaje się że to często bardziej te artystyczne aspiracje... Jakby dążenie do pokazaniu dziecku sztuki kosztem ilustracji.
Ja myślę, że się mylicie. To kwestia tego, co się dziecku pokazuje, w jakim świecie obrazków żyje i de facto, jak estetycznie je wychowujemy. Ja, pisząc bloga o książkach dla dzieci, staram się patrzeć na reakcję moich dzieci, głównie 4-letniej córki. Ostatnio na przykład czytałam z nią
"Czarnego ptaka" Suzy Lee z takimi ilustracjami:
i jej reakcje były spontaniczne, szczere, bardzo proste.
Wiele zarzucało się ilustracjom i tekstom w książce "podręczny nieporadnik. Mlotek" i "(..)Grzebień" Widłaka i Pawlaka (choćby w podtekstach sławetnego artykułu w "Zwierciadle", a jednak z odbioru dzieci (forum o ksiązkach dla dzieci na gazeta.pl) wiem, że i Młotek i Grzebien trafiał w 10 do tych czytelników w wieku szkolnym. Jak powiedziałam wyżej - wszystko zależny od tego, w jakim świecie dziecko się obraca, co mu pokazujemy. Naprawdę warto zaufać intuicji dziecka!