konto usunięte

Temat: Zaciąłem się - co dalej?

Mam do wykonania projekt prostej - wydawałoby się - identyfikacji pewnej małej firmy. Problem w tym, że klient jest potwornie wymagający, nie wie czego dokładnie chce, a na dodatek wybrał wariant logo, który kompletnie mnie razi (ale zostaje i kropka). No i zaciąłem się. Jak się "odblokować"? Nie mogę ruszyć dalej, z monitorów spływa mi wciąż kompletny szajs... Co robicie w chwilach "twórczej pustki" w głowie?

Dodam, że piwo nie działa :)Radek N. edytował(a) ten post dnia 28.11.08 o godzinie 15:46

konto usunięte

Temat: Zaciąłem się - co dalej?

ale on chce ten szajs ? ... ja wylaczam kpomputer i wlaczam w nocy z kubkiem zielonej herbaty, itunes, jakies electropop i jade :P

konto usunięte

Temat: Zaciąłem się - co dalej?

Właśnie chce, a ja próbuję ten szajs choć trochę "ucywilizować". Electropop, industrial i takie cuda to lecą u mnie stale :)
Monika K.

Monika K. senior art
director/graphic
designer

Temat: Zaciąłem się - co dalej?

Po pierwsze staram sie nie pokazywac klientowi szajsu, bo juz tak jest (prawo Marfiego?), ze jest ogromne prawdopdobienstwo, ze wlasnie to wybierze ;)

Proponuje kupe fajnych stron netowych, a moze, zeby odpoczac od ekranu, albumy.

Mozna tez, jesli nie ma dedlajnu na rano, po prostu pojsc spac i od rana na spokojnie sprobowac.

Poza tym spacer, piwo z kolegami, cos, co pomoze Ci sie oderwac od pracy a podswiadomosc i tak dalej bedzie pracowac.

konto usunięte

Temat: Zaciąłem się - co dalej?

musialby zobaczyc bo ja wzrokowcem jestem... w kazdym razie przerwa od kompa jak najbardziej, nawet bez internetu... wez aparat i porobic zdjecia... wazne zeby sie nie "wypalic"
...
Kasia Polus

Kasia Polus Designer. powiedzmy.

Temat: Zaciąłem się - co dalej?

fajka wodna :)

konto usunięte

Temat: Zaciąłem się - co dalej?

, tylko z tytoniem jablkowym, a nie...wiesz....
Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński

Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński projektant, eagler i
orloger

Temat: Zaciąłem się - co dalej?

Radek N.:
Mam do wykonania projekt prostej - wydawałoby się - identyfikacji pewnej małej firmy. Problem w tym, że klient jest potwornie wymagający, nie wie czego dokładnie chce, a na dodatek wybrał wariant logo, który kompletnie mnie razi (ale zostaje i kropka). No i zaciąłem się. Jak się "odblokować"? Nie mogę ruszyć dalej, z monitorów spływa mi wciąż kompletny szajs... Co robicie w chwilach "twórczej pustki" w głowie?

Dodam, że piwo nie działa :)Radek N. edytował(a) ten post dnia 28.11.08 o godzinie 15:46
Najlepiej wrzuć luz, mamy weeeeekend, zajmij się przyjemnym spędzeniem czasu,i wróć do sprawy w poniedziałek :) to naprawdę pomaga.
Kasia Polus

Kasia Polus Designer. powiedzmy.

Temat: Zaciąłem się - co dalej?

polecam też wysiłek fizyczny. Marzy mi się worek treningowy w piwnicy... ale do tego trzeba mieć piwnicę.

Co do fajki wodnej - różne są tytonie :) Przeczytałam ostatnio o niezłych efektach tytoniu kawowego połączonego z mlekiem zamiast wody :) Człowiek się skupia na dymku i zapomina o wszystkim dookoła.

Temat: Zaciąłem się - co dalej?

Może odpowiedz sobie co tak cie razi w tym wariancie znaku, i... popraw to :)
Helena Ebert

Helena Ebert brand design

Temat: Zaciąłem się - co dalej?

Ja w takich przypadkach (znak, ktorego nie moge zdzierzyc, a strone np zrobic trzeba), wyciagam sobie ze znaku kilka znosnych elementow (kolorystyka, typografia, cokolwiek, im wiecej tym lepiej) i projektuje na poczatku bez znaku. Dopiero jak juz mam pomysl na calosc, zaczynam wrzucac sam znak. Opcja druga, nieco bardziej pracochlonna: robie sobie restyling (z naciskiem na "sobie") i projektuje z restylingowanym. Na znak pierwotny podmieniam dopiero na koncu, co by mi sie zmysl estetyczny nie rozkalibrowal;)

konto usunięte

Temat: Zaciąłem się - co dalej?

Helena P.:
Ja w takich przypadkach (znak, ktorego nie moge zdzierzyc, a strone np zrobic trzeba), wyciagam sobie ze znaku kilka znosnych elementow (kolorystyka, typografia, cokolwiek, im wiecej tym lepiej) i projektuje na poczatku bez znaku. Dopiero jak juz mam pomysl na calosc, zaczynam wrzucac sam znak. Opcja druga, nieco bardziej pracochlonna: robie sobie restyling (z naciskiem na "sobie") i projektuje z restylingowanym. Na znak pierwotny podmieniam dopiero na koncu, co by mi sie zmysl estetyczny nie rozkalibrowal;)

Pani Heleno, jest Pani wielka. Bardzo fajne podejście, wyraźnie już przynosi pewne rezultaty. Dziękuję! :)
Helena Ebert

Helena Ebert brand design

Temat: Zaciąłem się - co dalej?

Radek N.:
Dziękuję! :)

Ciesze sie, ze przynosi rezultaty; cala przyjemnosc po mojej stronie.

konto usunięte

Temat: Zaciąłem się - co dalej?

Ja bym sobie to skalkulował tak po cichutku i może udałoby się to rozwiązać po mojemu: droga mejlową wysłałbym notkę 'wal się pan na ryj':)

Wiem, wiem... Ale pomarzyc zawsze można:)
Tomasz Muter

Tomasz Muter co-founder | Droids
On Roids Sp. z o.o.

Temat: Zaciąłem się - co dalej?

Czasami pomaga podejście: "zrobię to jak dla siebie", wtedy całkiem puszczają mi wszelkie granice i ograniczenia wynikające ze specyfikacji, a wtedy po prostu praca robi się przyjemna.

BTW. Na ile można ufać słowom zawartym w specyfikacji i brać je jako swego rodzaju cel do osiągnięcia skoro zazwyczaj tworzą je ludzie nieznający tematu.

Temat: Zaciąłem się - co dalej?

Helena P.:
Opcja druga, nieco bardziej pracochlonna: robie sobie restyling (z naciskiem na "sobie") i projektuje z restylingowanym. Na znak pierwotny podmieniam dopiero na koncu, co by mi sie zmysl estetyczny nie rozkalibrowal;)

Jeśli już poświęciłbym czas na restyling znaku to bym go raczej przedstawił jako opcję klientowi. A nuż... :)
Helena Ebert

Helena Ebert brand design

Temat: Zaciąłem się - co dalej?

Aleksander Lenart:
Jeśli już poświęciłbym czas na restyling znaku to bym go raczej przedstawił jako opcję klientowi. A nuż... :)

Gdyby zawsze sie tak dalo, swiat bylby piekniejszy, a zycie prostsze;)
Marek Mareksy Szewczyk

Marek Mareksy Szewczyk creative & art
direction, branding,
advertising, graphic
...

Temat: Zaciąłem się - co dalej?

Monika Kaczmarek:
Po pierwsze staram sie nie pokazywac klientowi szajsu, bo juz tak jest (prawo Marfiego?), ze jest ogromne prawdopdobienstwo, ze wlasnie to wybierze ;)

I to jest wlasnie metoda, by nie znlaezc sie w opisanej sytuacji. Na dodatek skuteczna, od dawna nie bylem w podobnej.

Jest jeszcze jedna, klient to nie zloty cielec, a moja firma, jak wskazuje nazwa, jest moja, to ja ja prowadze, nie klient, gdy sie w nie zle dzieje (np. klient wchodzi na glowe), to tylko moja wina, rzeczy, ktorych nie mozna pokazac w portfolio, to widomy znak, ze zle sie dzieje u mnie, nie u klienta.
Jesli brak porozumienia, stara nauka japoncka ;) mowi - zrezygnuj, nim zrezygnuja z Ciebie. Na pewno ktos cisnienia nie wytrzyma.

Rade Helen rozumiem tak: jest juz jakies logo i robie web z nim. Wtedy ta rada ma sens, ale jesli tworze identyfikacje, to nie wyobrazam sobie zrobienia jej ze "spritem", bo jak to sie bedzie mialo do calosci po zamianie "ducha" na oryginal (sic!), duzo trzeba bedzie szczescia, by to sie zgralo, a jak napisala Monika, na lut szczescia profis nie licza.
To tak jakby projektowac samochod nie znajac rozmiarow komory silnika i jego mocy. Co by nie wyszlo, poprawka projektu bedzie nieodzowna.
Az trudno mi uwierzyc, ze Helen proponuje budowanie identyfikacji, czyli nadbudowy, na zmienionej, niewlasciwej "bazie"! Moze sie jednak myle?

LBNL: zgadzam sie z Ludwichem ;) - weekend jest... odpocznij!
Helena Ebert

Helena Ebert brand design

Temat: Zaciąłem się - co dalej?

marek mareksy szewczyk @ creamteam:
Az trudno mi uwierzyc, ze Helen proponuje budowanie identyfikacji, czyli nadbudowy, na zmienionej, niewlasciwej "bazie"! Moze sie jednak myle?

Za Wilde'm: Sceptycyzm jest poczatkiem wiary:) Ciesze sie, ze komus moja rada sie przydala, a reszta tak na prawde nie ma znaczenia, Ci co potrzebowali zrozumieli ocohalo:).

konto usunięte

Temat: Zaciąłem się - co dalej?

marek mareksy szewczyk @ creamteam:
Monika Kaczmarek:
Po pierwsze staram sie nie pokazywac klientowi szajsu, bo juz tak jest (prawo Marfiego?), ze jest ogromne prawdopdobienstwo, ze wlasnie to wybierze ;)

I to jest wlasnie metoda, by nie znlaezc sie w opisanej sytuacji. Na dodatek skuteczna, od dawna nie bylem w podobnej.

Otóż to - nie robić szajsu, nie pokazywać klientowi tego, co niezgodne z 'sumieniem'...
Jest jeszcze jedna, klient to nie zloty cielec, a moja firma, jak wskazuje nazwa, jest moja, to ja ja prowadze, nie klient, gdy sie w nie zle dzieje (np. klient wchodzi na glowe), to tylko moja wina, rzeczy, ktorych nie mozna pokazac w portfolio, to widomy znak, ze zle sie dzieje u mnie, nie u klienta.

Fuckin A!
Jesli brak porozumienia, stara nauka japoncka ;) mowi - zrezygnuj, nim zrezygnuja z Ciebie. Na pewno ktos cisnienia nie wytrzyma.

Najtrudniejsza, ale najlepsza z punktu widzenia troski o własną samoocenę opcja. Inaczej najpierw wytrą Tobą podłogę, a potem Ciebie obarczą za to winą... Odkładające się po takich akcjach toksyny mogą doprowadzić do metamorfozy w seryjnego zabójcę.
na lut szczescia profis nie licza.

O to, to.
To tak jakby projektowac samochod nie znajac rozmiarow komory silnika i jego mocy. Co by nie wyszlo, poprawka projektu bedzie nieodzowna.
Az trudno mi uwierzyc, ze Helen proponuje budowanie identyfikacji, czyli nadbudowy, na zmienionej, niewlasciwej "bazie"! Moze sie jednak myle?

Nie do końca. Może Helena ma wbudowany niezwykle kosztowny i rzadki moduł pokory. Wtedy ból jest jakby mniejszy. Kupiłbym sobie, ale do mojego modelu nie ma... Na e-bayu nie znalazłem.
A patrząc na jej prace, to chyba nie za często się jej opisana sytuacja zdarza.

Mareksy - po raz kolejny dajesz się poznać jako wojownik raczej niz negocjator...

Następna dyskusja:

tradycji stało się zadość




Wyślij zaproszenie do