Temat: Prośba o ocenę logo
marek mareksy szewczyk:
"Cokolwiek pomyślisz, pomyśl odwrotnie", Paul Arden, Penguin, 06:
"Jeśli pokażesz komuś swoją pracę i zapytasz, co o tym myśli, pewnie odpowie, że jest w porządku, żeby Cię nie urazić. Następnym razem, zamiast pytać, czy praca mu się podoba, zapytaj, co mu się w niej nie podoba. Być może nie powie tego, co chcesz usłyszeć, ale w ten sposób masz szansę na szczerą krytykę. Prawda boli, ale w dłuższej perspektywie jest lepsza niż poklepywanie po plecach."
Jak powiedział David Eriksson z North Kingdom http://www.northkingdom.com/ wszystko co robisz powinno wynikać z głębi serca. Jeśli spełniasz ten warunek (i oczywiście kilka innych, w tym najważniejszy, szerokie obycie i wszechstronna wiedza), nie potrzebujesz się nikogo pytać o zdanie, jakie jest Twoje logo, sam to będziesz wiedzieć. Zauważ, nikt z tych "wielkich" nie pyta Ciebie o zdanie na temat swojej pracy - nie dało Ci to do myślenia?
Ciekawy temat.
Ale może od początku...
No to ci "Wielcy" chyba pracują w systemie zero jedynkowym. Albo są geniuszami albo głupcami. Innej opcji brak :)
Nie jestem profesjonalnym grafikiem (generalnie zajmuję się marketingiem) ale w swojej pracy zawodowej zrobiłem ładnych parę projektów, od prostych wizytówek, ulotek po katalogi produktów. Na tym poziomie się zatrzymałem i chyba tak będzie lepiej dla polskiej reklamy, hihi ;)
Realizując swoje pierwsze zlecenia (wiadomo: nowy temat, nowe wyzwanie) na początku prosiłem każdorazowo o opinię osób postronnych, dziewczyny, kolegi itp... Dramat. Każdy oceniał ze projekt jest fajny, albo ciekawy, albo że tutaj więcej żółtego, albo powiększ tą czcionkę itd.
Po serii takich dobrych rad z projektu powstawał "potworek" i rzadko "efekt po" był lepszy od oryginału.
Zmieniłem więc koncepcję. Projekty konsultowałem wyłącznie z ludźmi "w temacie" z doświadczeniem. Było zdecydowanie lepiej i uwagi nie ograniczały się jedynie do "..zmień czcionkę na zieloną, a tu lekko w prawo, a ten pasek na dole to może zmień an czerwony...". ale do pytań zwrotnych o grupę docelową, założenia projektu, miejsce ekspozycji itp. To było fajne i jestem zwolennikiem konsultowania z innymi swoich projektów. I tak zazwyczaj ich obiekcje są zbieżne z moimi odczuciami, że ten czy tamten element wymaga doszlifowania. Przecież czyjeś wskazówki nie są dla nas wyrocznią i nie musimy ich bezwarunkowo stosować.
Ponadto najcenniejsze informacje które możemy otrzymać to takie, które informują nas o mankamentach projektu w obszarze samego przekazu czy wizji, wskazując jedynie problem do rozwiązania, bez wskazywania gotowych rozwiązań graficznych. Projekty wychodzą wówczas "spod jednej myszki" i efekt jest co najmniej dobry:))
Więc konsultujmy się ale z głową. Nic nie stracimy a możemy dużo zyskać.